Czulu napisał/a: |
Ha, dobre pytanie ! Osobiscie swojego czasu dosyc usilnie sie nad tym zastanawialem i splodzilem nastepujacy wniosek:
Prawdziwe szczescie to swiadomosc bycia czescia spolecznosci dazacej do doskonalosci. Doskonalosc te rozumiem jako kultywowanie i rozwijanie wszystkich wartosci ktore mozemy bezwzglednie uznac (lub przynajmniej ja uznaje) za dobre - czyli samodoskonalenia kulturalnego i intelektualnego, lojalnosci i uczciwosci we wzajemnych stosunkach pomiedzy czlonkami tej wspolnoty a takze pomiedzy nimi oraz czlonkami innych wspolnot oraz sprawiedliwosci. Co o tym sadzicie ? |
Czulu napisał/a: |
Bo ja watpie w to zeby czlowiek bedac istota spoleczna mogl osiagnac szczescie niezaleznie od warunkow "zewnetrznych" panujacych w spoleczenstwie w ktorym egzystuje. Poniewaz spoleczenstwo w ktorym zyjemy jest wysoce niedoskonale, i tylko nieliczne jednostki odpowiadaja w wiekszym stopniu doskonalosci ktora zarysowalem powyzej, to nikt nie jest tak na prawde szczesliwy. Oczywiscie chwilowe radosne wydazenia moga na przeslonic rzeczywistosc (na dluzej lub krocej), ale tak na prawd wszechograniajaca na codzien niedoskonalosc nas przytlacza i dlatego ciagle "czegos nam brak". Zreszta po glebszych przemysleniach, doszedlem do wniosku ze powyzsze szczescie "spoleczne" tez nie bedzie pelne. Bedzie raczej szczesciem trwalym, ale szczescie pelne, czyli absolutne mozna osiagnac tylko porzez trzy doskonalosci - esencji (czyli czystosci ducha i rozumu), formy (czyli pelnego dostosowania naszej cielesnej powloki do preferencji umyslu) oraz osrodka (czyli wyzej wyluszczony warunek srodowiskowo-spoleczny). Reasumujac zatem: imo nie mamy wiekszych widokow na osiagniecie szczescia w doczesnym zyciu, mozemy najwyzej poznac jego smak. Pewnie ktos w starozytnej grecji 2500 lat wczesniej juz to wszystko przedemna wymyslil ![]() |
Czulu napisał/a: |
Absolutnie sie zgadzam z tym co mowisz i dokladnie to samo (choc nieco metaforycznie) usilowalem to wyrazic w przedostatnim zdaniu porzedniego posta. Jednakze odnioslem wrazenie ze watkiem przewodnim tego tematu bylo raczej zastanowienie sie czym jest szczescie absolutne. Szczescie bowiem chwilowe (czyli te szczesliwe momenty o ktorych piszesz) jest w pelni subiektywne - np kiedys przez 2,5 dnia czulem sie jakbym osiagnal szczescie absolutne (serio) grajac w Knights of the Old Republic, ale watpie zeby na Tobie wywarlo to podobne wrazenie. |
Miłujący prawdę napisał/a: |
Czemu nie sięgnąc tam, gdzie można znaleźć pomoc w tym temacie?
|
Archangel napisał/a: |
temat dotyczy naszego własnego rozumienia szcześcia |