FILOZOFIA.SEPSIS.COM.PL

Zagadnienia psychologiczne i pedagogiczne - tradycja i stereotypy :)

Archangel - 2005-10-24, 19:06
Temat postu: tradycja i stereotypy :)
Zastanawia mnie, dlaczego niektórzy sa tak ogromnymi przeciwnikami tradycji i stereotypów?

Myślę, że to byłby to fajny temat do dyskusji, nie wiedziałam, w którym dziale miałam to umieścić więc jakby co można przenieść Smile Smile
Administrator - 2005-10-27, 21:03
Temat postu: Re: tradycja i stereotypy :)
Archangel napisał/a:
Zastanawia mnie, dlaczego niektórzy sa tak ogromnymi przeciwnikami tradycji i stereotypów?

Myślę, że to byłby to fajny temat do dyskusji, nie wiedziałam, w którym dziale miałam to umieścić więc jakby co można przenieść Smile Smile


Dlaczego? Smile To oczywiste, tradycje i stereotypy zniewalają nasze myślenie. Jasne, bez tradycji nie byłoby dorobku intelektualnego gatunku ludzkiego, lecz tak naprawdę tylko niektóra wiedza, która zawarta jest i wynika z naszej kultury jest prawdziwa, bo jest dziełem ludzi wyjątkowych, wybitnych indywidualności. Reszta "pseudowiedzy" to pozostałości prymitywnych stadiów ludzkiej kultury, czyli: pogaństwo, zabobony, lęki przed bogami, duchami itp. Dziwne, że jeszcze występują w społeczeństwie takie zachowania i irracjonalne mechanizmy, które rządzą zaślepionymi masami ludzkimi. To smutne, że ludzie nie potrafią myśleć i uczyć się, tylko powielają te stereotypy przekazywane z pokolenia na pokolenie aż do dziś, nie można ślepo przyjmować wszystkiego tylko dlatego, że większość tak sądzi lub że stoi za tym autorytet w postaci ojców kościoła, dogmatów religijnych a nawet wiedzy naukowej uprawianej na uczelniach akademickich, nie ważne gdzie jesteś i kim jesteś, wszystko co mówisz, jakie wydajesz sądy, wnioski, musi być to poparte faktmi empirycznymi i racjonalnie uzasadnione! Jesli będzie inaczej, pozostaje zawsze wiara, że może być tak a tak, ale wcale tak nie musi być. Dlatego skupmy się na wiedzy, na prawdziwym dorobku umysłowym ludzi niezwykłych, badających wiecznie zmieniającą się rzeczywistość, ludzi którzy dają nam prawdziwą wiedzę o niej, a nie nadzieję na to, że kiedyś może tak być jak nam się wydaję, że mogłoby być (...)
Archangel - 2005-11-05, 18:10
Temat postu:
Nie do końca się zgodzę, jak najbardziej jestem przeciwna bezrefleksyjnemu przyjmowaniu pewnych przekonań, jednakże jestem zdania, że część wiedzy jaką posiadamy mimo iz jest możliwość jej empirycznej weryfikacji to przyjmujemy ją dogmatycznie, ponieważ nie mamy możliwości 'sprawdzenia jej'. Kolejna sprawa, piszesz o 'autorytecie' większości, jasne nie jest dobrze, gdy przyjęcie bądź odrzucenie pewnej 'wiedzy' zalezy od tego czy wyznaje ją większa czy mniejsza grupa ludzi. Ale tak sobie myślę, że fajnie to brzmi w takich filozoficznych rozważaniach, ale gdy patrzymy na to od strony psychologii sprawa ma się zupełnie inaczej. Wystarczy zajrzeć do eksperymentów, badań, które pokazują, że jednak siła 'nacisku' grupy ma chcąc nie chcąc wpływ na nasze postrzeganie świata i przyjmowanie przekonań. Pozatym warto też pamiętać o tym iż zdecydowana większość naszych działań, to działania schematyczne, bezrefleksyjne, tylko niewielki procent stanowią te 'nowatorkie'.
I tak się zastanwiam czy jest możliwe połączenie tych nazwijmy je "filozoficznych" rozważań z przyziemną nauka jaką jest psychologia?
Anonymous - 2006-02-07, 12:04
Temat postu:
Archangel - Jakie jest twoje zdanie na temat Psychologii Ewolucyjnej?
Psychologia ewolucyjna stara się wyjaśnić zachowanie człowieka językiem teorii ewolucji
Twierdzi ona, że „Ludzki umysł, podobnie jak każdy inny organ, ma służyć przekazywaniu genów następnemu pokoleniu; rodzące się w nim uczucia i myśli najlepiej rozpatrywać w tych kategoriach”.

Inaczej mówiąc, jedynym celem naszego życia, narzuconym przez geny i widocznym w funkcjonowaniu umysłu, jest rozmnażanie się.
Posuwa się jeszcze dalej, bo uważa, że „Większość cech natury ludzkiej” w rzeczywistości „sprowadza się do bezwzględnego genetycznego samolubstwa”.
W książce Het Moral Animal (Moralne zwierze) powiedziano:
‘Dobór naturalny „chce”, by mężczyźni odbywali stosunki płciowe z niezliczona liczbą kobiet’.

Zgodnie z tą koncepcją w pewnych okolicznościach również niemoralność kobiet jest uważana za coś naturalnego. Nawet miłość rodzicielską uznaje się za zaprogramowaną genetycznie strategię zapewniająca potomstwu przetrwanie.
Podkreśla wiec znaczenie odziedziczonych, zakodowanych genetycznie zachowań gwarantujących ciągłość istnienia rodziny ludzkiej.
Dlaczego to mnie tak bulwersuje?
Bo okazuje się, że ta nowa dyscyplina, psychologia ewolucyjna, stanowi obecnie podstawę niektórych poradników.
W jednym z nich napisano, że natura ludzka ‘niezbyt różni się od natury szympansa, goryla czy pawiana’. Ponadto czytamy tam:
„Jeśli chodzi o ewolucję, (…) liczy się tylko prokreacja”.
To jakaś skrajność. Ludzie sami ściągają siebie do ziemi i depczą.
Czy byłbyś szczęśliwy, gdyby jedynym celem twego życia było jedzenie, sen i rozmnażanie się?
Na taka myśl wzdrygają się nawet zagorzali ewolucjoniści.
Takie myślenie z biegiem czasu zamienia się w tradycję i stereotypy, co zaś wyłącza racjonalne myślenie.
A to jest skrajnie złe.
Archangel - 2006-02-07, 20:31
Temat postu:
Jakie jest moje zdanie? Nie uważam, ze jedynym słusznym podejściem jest podejscie psychologii ewolucyjnej, jednakże nie uważam iż należy je całkowicie odrzucić. Fakt, ze pewne stwierdzenia wydają się przesadzone, ale z drugiej strony, trochę racji w tym jest, jakby nie patrzeć "biologicznych aspektów życia' nie da się uniknąć, bo mają (i muszą mieć) one wpływ na nasze życie, ale z drugiej strony mamy rozum, który pozwala nam panować nad naszą 'naturą'.
Czulu - 2006-02-12, 22:44
Temat postu:
Milujacy Prawde napisał/a:
Czy byłbyś szczęśliwy, gdyby jedynym celem twego życia było jedzenie, sen i rozmnażanie się?


Jedynym celem naturalnym jednostki jest wlasnie prokreacja, ale to nie oznacza ze nie mozemy sobie wyznaczyc innych. Mozemy dazyc do samodoskonalenia, do osiagniecia prestizu w spoleczenstwie, do pozostawienia po sobie czegos wartosciowego dla potomnosci.
Jednym slowem, mozemy i powinnismy pracowac nad tym, zeby w chwili smierci moc powiedziec "exegi monumentum".
Archangel - 2006-02-13, 18:18
Temat postu:
Czulu napisał/a:

Jedynym celem naturalnym jednostki jest wlasnie prokreacja, ale to nie oznacza ze nie mozemy sobie wyznaczyc innych. Mozemy dazyc do samodoskonalenia, do osiagniecia prestizu w spoleczenstwie, do pozostawienia po sobie czegos wartosciowego dla potomnosci.
Jednym slowem, mozemy i powinnismy pracowac nad tym, zeby w chwili smierci moc powiedziec "exegi monumentum".

No i aby móc samodoskonalić się, dążyć do osiągniecia prestiżu społecznego itp... trzeba najpierw zaspokoić własnie te biologiczne potrzeby jak to pisał Maslow Smile
Czulu - 2006-02-13, 18:35
Temat postu:
I wlasnie dlatego nie przemawia do mnie ideea mysliciela siedzacego na pustyni i medytujacego. Jak mozna w spokoju medytowac nie zaspokoiwszy od czasu do czasu instyktu prokreacji ? Rownie dobrze moznaby usilowac nie chodzic do ubikacji alo nie spozywac posilkow.
Anonymous - 2006-02-23, 12:42
Temat postu:
SERCE - symboliczne serce, ono nami kieruje.
Lecz mamy wpływ na to, pod jakie wpływy je poddajemy.
Dobrze jeśli te naturalne nasze potrzeby nie dominują nad każdym naszym ruchem i zachowaniem i myśleniem.
Żadne zwierzę nie widzi ani w "przód", ani do "tyłu" tak jak widzi człowiek, jednak ludzie mają problem z wykorzystaniem tej umiejętności.
Dlatego ciągle popełniaja błędy w każdej dziedzinie, także i w osobistym życiu, a za swe błędy płacą bardzo wysoką cenę - życie swoje i bliskich - każde z osobna i razem.
Ze swoich doświadczeń życiowych też nie umieją korzystać.
Archangel - 2006-03-04, 22:34
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:

Dobrze jeśli te naturalne nasze potrzeby nie dominują nad każdym naszym ruchem i zachowaniem i myśleniem.

Jeśli są zaspokojone to o nich nie 'myslimy' w tym sensie, ze nie organizujemy swojej aktywności tylko w ten sposób by je zaspokoić....
Anonymous - 2006-03-11, 11:58
Temat postu:
Archangel napisał/a:
eśli są zaspokojone to o nich nie 'myslimy' w tym sensie, ze nie organizujemy swojej aktywności tylko w ten sposób by je zaspokoić....


Nie uważasz jednak, że właśnie zaspokajanie tych naszych naturalnych potrzeb jest źródłem ludzkiego szczęścia?
Kto zaś jest autorem ludzkiej natury?
Czy wiesz?
Archangel - 2006-03-13, 18:58
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:


Nie uważasz jednak, że właśnie zaspokajanie tych naszych naturalnych potrzeb jest źródłem ludzkiego szczęścia?

poniekąd...
Anonymous - 2006-04-04, 16:14
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Milujacy Prawde napisał/a:
Czy byłbyś szczęśliwy, gdyby jedynym celem twego życia było jedzenie, sen i rozmnażanie się?


Jedynym celem naturalnym jednostki jest wlasnie prokreacja, ale to nie oznacza ze nie mozemy sobie wyznaczyc innych. Mozemy dazyc do samodoskonalenia, do osiagniecia prestizu w spoleczenstwie, do pozostawienia po sobie czegos wartosciowego dla potomnosci.

Stawianie prokreacji na pierwszym miejscu w naturze człowieka, to bardzo prymitywne podejście do człowieka.
Każdy musi w tej kwestii mówić za siebie. Bo sam dokładnie wie jak podchodzi do życia i czego w nim szuka, oraz kiedy czuje sie spełniony.
Ja nie zaliczam siebie do tego gatunku!!!
To w ogóle jakaś prymitywna odnoga ewolucyjna, jednak faktem jest ze stale rośnie liczebność populacji tych dziwolągów i oni marzucają sposób patrzenia na ludzi i widzenie celu, jak i sensu ich życia.
Ale jest to prymitywna i błędna ocena człowieka.
"tradycje i stereotypy" - to pułapki.
Bo czemu ma mna kierować tradycja utworzona przez jakiś ludzi żyjacych przede mną?
Ich wiedza i rozeznanie było znacznie skromniejsze o nas żyjących dzisiaj.
Człowiek szukajacy prawdy powinien umiec odróżnić rzeczy mądre od pozostałych i być gotów odrzucić fałsz.
Oczywiście skupiając sie jedynie na prokreacji innych celów można nie zauważyć.
To jest dopiero tragedia człowieka, bo życia nie da się powtórzyć.
Czulu - 2006-04-04, 18:47
Temat postu:
Bez prokreacji spada ilosc urodzin, bez odpowiedniej ilosci urodzin starzeje sie spoleczenstwo, starzejace sie spoleczenstwo sprawia ze nastepuje ogolne pogorszenie poziomu zycia.

Cytat:
Bo czemu ma mna kierować tradycja utworzona przez jakiś ludzi żyjacych przede mną?
Ich wiedza i rozeznanie było znacznie skromniejsze o nas żyjących dzisiaj.


Naturalnie. Toba kieruje zbior pism ktore napisal wszechmogacy Bog z niewiadomych przyczyn rekami innych ludzi, mimo ze mogl to zrobic osobiscie bo jest przeciez wszechmogacy, wybranych ze znacznie szerszego zbioru na chybil-trafil przez innych ludzi ktorzy nazwali go "Biblia".
Anonymous - 2006-04-06, 11:10
Temat postu:
Czulu napisał/a:

Naturalnie. Toba kieruje zbior pism ktore napisal wszechmogacy Bog z niewiadomych przyczyn rekami innych ludzi, mimo ze mogl to zrobic osobiscie bo jest przeciez wszechmogacy, wybranych ze znacznie szerszego zbioru na chybil-trafil przez innych ludzi ktorzy nazwali go "Biblia".


Czy czasem nie chcesz swych "c Shocked huci" usprawiedliwiać wielkim
rozrodem?
Starczy ci sił na lat kilkadziesią [może więcej - może mniej] i co potem?
Musisz usunąć się z ziemi, bo zabierasz miejsce swemu licznemu potomstwu - BIDULO.

Tak chcesz i tak masz.
To nie jest naturalne. To jest nierozsądne i nie trafione.
Jest zdecydowanie złe!!!
Czulu - 2006-04-06, 13:23
Temat postu:
Dzieki ci za jak zwykle wyczerpujace, konstruktywne i odkrywcze rozwianie moich watpliwosci co do autentycznosci Biblii.

[ Dodano: 2006-04-06, 13:24 ]
Ty wogole jestes jeszcze zdolny do samodzielnego myslenia czy tylko do powtarzania tego co uslyszysz od swoich "guru" ?
Anonymous - 2006-04-07, 20:40
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Dzieki ci za jak zwykle wyczerpujace, konstruktywne i odkrywcze rozwianie moich watpliwosci co do autentycznosci Biblii.

[ Dodano: 2006-04-06, 13:24 ]
Ty wogole jestes jeszcze zdolny do samodzielnego myslenia czy tylko do powtarzania tego co uslyszysz od swoich "guru" ?


Nie mam żadnego GURU, nie mam przywódców spośród ludzi.
Myślę samodzielnie a nauki przyjąłem od "Najwyższego Nauczyciela" kształconego przez niezliczoną liczbe lat przez samego Boga.
Myślę zatem zdecydowanie inaczej od ciebie, niestety niezrozumiale dla ciebie.
Ty zaś reagujesz w sposób typowy dla nierozumnych ludzi.
I to cała twoje tajemnica.

Każdy mysli, mówi i na koniec pisze według tego co ma w głowie.
To zaś zależy kto z kim i przy pomocy kogo do tej twojej głowy ci nakładali.
Nie widze tam nikogo wierzacego w Boga ale monotonia - sami ateisci.
I jak sam widzisz, po sobie, nic dobrego z tego nie wychodzi.
Stale szukasz i błądzisz.
Brak wiary w Boga, to kalectwo.
XPL0173R - 2007-11-11, 17:50
Temat postu:
Wiara w boga to naiwność. Choć wiara w brak boga to również naiwność.
W moim odczuciu ludzka natura(swoista "podbudowa") rzeczywiście niewiele różni się od np. pawianiej, jednak człowiek ma tą dość wyjątkową cechę, iż potrafi "sprzeciwstawić się własnej naturze", widząc, że można żyć inaczej, szczęśliwiej itp., kierować się po prostu czymś innym(a podstawowe potrzeby zaspakajać w tym niezbędnym minimum).

Co do głównego tematu, uważam, że chyba największą tragedią dzisiejszych czasów jest to, że ludzie przestali się zastanawiać, po prostu "same pewne odpowiedzi żadnych pytań", jakby to rzekł Łona Razz Stąd mamy kształtowanie mas przez TV, kulturę masową, szeroko zakrojone mody(nie oglądasz X, nie ubierasz się w Y, nie słuchasz Z, to nikt Cię nie zaakceptuje. Przynajmniej Ci się tak wydaje), mieliśmy tryumf społeczny "wielkich" ideologii(jak komunizm czy faszyzm), oraz utwierdza ten system już od dziecka introjekcja poglądów w procesie prania mózgu(socjalizacji...). Stereotypy i przesądy są po prostu elementem owego Windowsa, o który chodzi mi w mojej sygnaturze Razz

A z panem Miłującym ciężko się dogadać bo patrzy z góry, jakby wszystkie prawdy wyczytał już w swoim Piśmie... Może czas i na nie spojrzeć krytycznym okiem?

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group