FILOZOFIA.SEPSIS.COM.PL

Zagadnienia społeczne, etyczne i antropologiczne - Czy wszystkie religie w zasadzie nie nauczają tego samego?

Tomek - 2005-01-08, 14:36
Temat postu: Czy wszystkie religie w zasadzie nie nauczają tego samego?
Wielu ludzi zastanawia się dlaczego robimy tak wiele ruchu wokół Jezusa Chrystusa i chrześcijaństwa, ponieważ wierzą oni, że wszystkie religie są w zasadzie takie same. Stwierdzają, że wszystkie wiary mówią o tej samej rzeczy, lecz jedynie przedstawiają ją w inny sposób.
Wszystkie religie nie mogą być prawdziwe jednocześnie ponieważ nauczają o wielu sprawach całkowicie sprzecznie. Ich twierdzenia wykluczają się nawzajem.
W sprawach zbawienia i Jezusa Chrystusa tylko prawdziwe chrześcijaństwo uznaje w nim wiecznego Boga, który stał się człowiekiem i umarł za grzechy świata oraz powstał z martwych trzeciego dnia. Zbawienie dokonuje się jedynie przez złożenie zaufania w tym Jezusie Chrystusie z łaski przez wiarę. Zbawienie według innych religii nie dokonuje się łaską przez wiarę, lecz jest sprawą uczynków. Całkowicie błędne jest mówienie, że wszystkie religie są takie same. Bóg chrześcijan nie jest tym samym Bogiem co Bóg mormonów, muzułmanów czy buddystów. Bóg Biblii jest jedynym prawdziwym Bogiem. Tamci Bogowie nie istnieją i nie należy im oddawać czci.
Krytyk - 2005-01-08, 15:50
Temat postu:
Biblia to nie jest jedyna księga która mówi na temat wiary wiary w bOGA, która jest znana i używana przez miliony ludzi na całym świecie. Oczywiście biblia jest uznawana przez miliony, jednak np. Koran też jest księgą ważną dla dużej rzeszy ludzi, przyznaje się że nie czytałem Koranu ale podejrzewam że ta księga też ma jakieś teologiczne objaśnienie aktu stworzenia, poza tym księgi buddyjskie i hinduskie oraz wiele, wiele innych, mają swoje - inne niż naukowe i biblijne - spojrzenie na religię.
Arkadiusz - 2005-01-08, 15:51
Temat postu:
Bardzo wąskie spojrzenie na temat. Owszem, główne religie światowe głoszą to samo, a ich wyznawcy uwazają się za wyjątkowych, ale nie możesz zapominać o tym. że jest wiele innych religii czy systemów filozoficznych, które nie są sprzeczne z naturą. Czego nie można powiedzieć o islamie czy chrześcijaństwie.
Krytyk - 2005-01-09, 08:16
Temat postu:
Bardzo wąskie spojrzenie, faktycznie ! I w dodatku zero szacunku dla innych religii. Co prawda ja nie wierzę w żaden pierwiastek nadprzyrodzony, ale kiedyś miałem kontakt z buddyzmem. I dla mnie religia ta jest lepsza, bo nie jest sprzeczna z naturą. Zgadzam się z Toba Arkadiusz, w chrześcijańswie jest wiele twierdzeń sprzecznych i nie liczących z życiem innych istot. Przede wszystkim nie szanuje sią tam zwierząt, czego nie można powiedzieć o buddyźmie, który preferuje wegetarianizm !
Arkadiusz - 2005-01-09, 08:49
Temat postu:
No właśnie... A pozatym traktowanie sfery seksualności przez owych wyznazców pozostawia wiele do życzenia. Przecież gdyby wszyscy się do tego stosowali mielibyśmy świat ludzi ze skrzywieniami psychicznymi!
Archangel - 2005-01-09, 16:21
Temat postu:
Moim zdaniem wiele zalezy od interpretacji chrześcijaństwa, czasami słysze takie "kwiatki" z ust księży, że aż ręce opadają... Ale irytuje mnie (a spotkalam się z tym już wielokrotnie), że katolików traktuje się jak ludzi nieskłonnych do refleksji, bezkrytycznie przyjmujących nawet największe głupty które glosi czasem Kościół... bo tak nie jest.
A jeśli chodzi o inne religie to nie przeszkadzają mi o ile nie są interpretowane w taki sposób, który nakazuje zwalczać/krzywdzić wyznawcow innych religii (mam tu taj na myśli np. traktowanie zamachów terrorystycznych jako walki z innowiercami).
Arkadiusz - 2005-01-10, 15:32
Temat postu:
A o jakich kwiatkach np. mówisz bo ciekaw jestem? Smile
Archangel - 2005-01-10, 15:37
Temat postu:
Arkadiusz napisał/a:
A o jakich kwiatkach np. mówisz bo ciekaw jestem? Smile

np. niedawno spotkałam się z tym, że ksiądz mówił o homoseksualistach jako o ludziach chorych, których nalezy leczyć ujął to w taki sposób iz odnioslam wrażenie że najlepszym rozwiązaniem była by ich eliminacja ze społeczeństwa.... tragedia a gdzie tu gloszona przez chrzescijaństwo milość do blixniego? Neutral
Arkadiusz - 2005-01-16, 10:54
Temat postu:
A to ciekawe.... Tyle się mówi o miłości do bliżniego. Homoseksualistów faktycznie trzeba leczyć, ale wlaśnie z miłością leczyć.
Archangel - 2005-01-16, 14:24
Temat postu:
Arkadiusz napisał/a:
A to ciekawe.... Tyle się mówi o miłości do bliżniego. Homoseksualistów faktycznie trzeba leczyć, ale wlaśnie z miłością leczyć.

Leczyć? A to ciekawe... Co masz dokładnie na mysli piszac o leczeniu homoseksualistów?
Anonymous - 2006-02-02, 11:22
Temat postu:
Tomek - dobrze rozumujesz.
Jednak czy Kościół jest tą religią prawdziwą, tym prawdziwym chrześcijaństwem?
Przecież Biblia nie mówi o Jezusie jako o Bogu!
Czy porównywałeś dekalog z przykazaniami w Kościele.
Czy myślałeś o kapelanie wojskowym, czy istnienie takiej funkcji nie kłuci sie z przykazaniem "nie morduj"?
Co do homoseksualistów to Biblia wyraźnie go potępia!
Królestwo Bożego nie odziedziczą.
Archangel - 2006-02-02, 19:42
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:

Co do homoseksualistów to Biblia wyraźnie go potępia!
Królestwo Bożego nie odziedziczą.

no i tego własnie nie moge pojąć... Dlaczego? A co z miłością bliźniego? a co homoseksualista to ludzik, drugiej kategorii, bo woli partnera tej samej płci? Rolling Eyes
Anonymous - 2006-02-02, 20:29
Temat postu:
Homoseksualizm jest czymś szczególnie złym, działa destrukcyjnie na człowieka, pozbawia go godności, człowieczeństwa oraz, co najistotniejsze, nie podoba się Bogu. To poważny grzech.
Ma on ścisły związek z uczynkami ciała. Cóż to znaczy?
Wyjaśnia to dokładnie Biblia. Czytamy tam:
Ale powiadam: Stale postępujcie według ducha, a nie spełnicie żadnego pragnienia ciała. Ciało bowiem jest w swym pragnieniu przeciwne duchowi, a duch jest przeciwny ciału, gdyż są sobie przeciwne, tak iż nie czynicie tego co byście chcieli czynić” (Galatów 5:16,17 NŚ).
Apostoł wskazuje tutaj na fakt, iż każdy człowiek w swoim życiu stale toczy bój z pragnieniami swego ciała, gdyż według ducha czynić powinien co innego.
Owe pragnienia ciała gdy człowieka opanują niszczą go i prowadzą do śmierci, a pragnienie ducha oto, co zapewnia życie wieczne, zapewnia „odziedziczenie królestwa Bożego”.
Kara za homoseksualizm i seksualne skalanie jest więc bardzo duża!
Pomyśl:
Czy jest chociaż jeden racjonalny powód by homoseksualizm uważać za cos pozytywnego?
Tak naprawdę rzadko kto akceptuje homoseksualizm.
Najczęściej jest to gra polityczna, albo ktos sam czuje w sobie chęć oddania się tej orientacji.
Pewien mężczyzna mówi:
"Mieszka u mnie w klatce homoseksualista. I niech sobie mieszka, jednak gdybym zobaczył go kilkakrotnie rozmawiającego z moim synem, moja tolerancja najprawdopodobniej by znikła". Dlaczego?
Chyba każdy może sobie sam odpowiedzieć.
Bal homoseksualistów i lesbijek, jedna z nich woła do kamery:
„Wspaniała super zabawa – krzyczy lesbijka – chcecie zobaczyć moje cycki?”
Czy chciałbym je zobaczyć? Raczej widok obrzydliwy!
Chyba takie incydenty wiele mówią, prawda?
Archangel - 2006-02-02, 21:51
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:
Homoseksualizm jest czymś szczególnie złym, działa destrukcyjnie na człowieka, pozbawia go godności, człowieczeństwa oraz, co najistotniejsze, nie podoba się Bogu. To poważny grzech.

Dlaczego homoseksualizm wpływa destrukcyjnie? Czy to co człowiek robi w swojej sypialni, może go tak niszczyć? Czy uprawianie seksu może pozbawić nas godności jesli sami decydujemy się na taki a nie inny rodzaj współżycia?


Miłujący prawdę napisał/a:
Ma on ścisły związek z uczynkami ciała. Cóż to znaczy?
Wyjaśnia to dokładnie Biblia. Czytamy tam:
Ale powiadam: Stale postępujcie według ducha, a nie spełnicie żadnego pragnienia ciała. Ciało bowiem jest w swym pragnieniu przeciwne duchowi, a duch jest przeciwny ciału, gdyż są sobie przeciwne, tak iż nie czynicie tego co byście chcieli czynić” (Galatów 5:16,17 NŚ).
Apostoł wskazuje tutaj na fakt, iż każdy człowiek w swoim życiu stale toczy bój z pragnieniami swego ciała, gdyż według ducha czynić powinien co innego.
Owe pragnienia ciała gdy człowieka opanują niszczą go i prowadzą do śmierci, a pragnienie ducha oto, co zapewnia życie wieczne, zapewnia „odziedziczenie królestwa Bożego”.

to co piszesz doskonale pasuje też do życia seksualnego par heteroseksualnych... a więc wszyscy grzeszymy, nie tylko homoseksualiści....

Miłujący prawdę napisał/a:

Czy jest chociaż jeden racjonalny powód by homoseksualizm uważać za cos pozytywnego?

Nie ma... ale co mi do tego co kto robi w łóżku? Tak samo co komu do tego co ja robię w swojej sypialni... moja prywatna sprawa...

Miłujący prawdę napisał/a:

Tak naprawdę rzadko kto akceptuje homoseksualizm.

I to jest argument? wielu ludzi nie akceptuje też murzynów, osób niepełnosptrawnych... i co mamy ich wyeliminować ze społeczeństwa?

Miłujący prawdę napisał/a:

Najczęściej jest to gra polityczna, albo ktos sam czuje w sobie chęć oddania się tej orientacji.
Pewien mężczyzna mówi:
"Mieszka u mnie w klatce homoseksualista. I niech sobie mieszka, jednak gdybym zobaczył go kilkakrotnie rozmawiającego z moim synem, moja tolerancja najprawdopodobniej by znikła". Dlaczego?

Sama skłaniam się ku teroiom środowiskowym wyjaśniajacym homoseksualizm, ale mimo wszystko jestem przeciwniczką szykanowania homoseksualistów... jednocześnie też irytuje mnie to iż homoseksualiści wymagają by obchodzić się z nimi jak z przyslowiomym 'smierdzącym jajem'... po prostu jestem zwolenniczką złotego środka... nie piętnować, nie afirmować tylko tolerować Smile

Miłujący prawdę napisał/a:

Chyba takie incydenty wiele mówią, prawda?
[/quote]
Takie rzeczy zdarzają się nie tylko osobom homoseksualnym, wystarczy np. popatrzec i posluchać chociażby Dody Elektrody...
Anonymous - 2006-02-03, 11:20
Temat postu:
Ludzie prowadzeni przez naukę i naukowców idą więc za ludzkim zrozumieniem,
a rady Boga mając za nic. Nauka wszak głosi: „Nie ma Boga!”.
Jak wygląda ten świat?
Na przykład naukowcy twierdzą, że homoseksualizm, pijaństwo, kradzież, rozpusta i inne patologiczne zachowania są dziedziczne i dlatego niemożliwe do zwalczenia.
Nauka buduje w ten sposób teorie a dalej przekonania o istnieniu przeznaczenia, które stawia Stwórcę w bardzo niekorzystnym świetle. Człowiek jest taki jaka jest jego religia. Tak jak pieniądz może być ludzkim bogiem, tak tez religia jest ateizm czy jakaś filozofia.
Konsekwencją tego jest przez wielu nie podejmowanie walki by się zmienić.
Życie ich często kończy się w rynsztoku, umierają na AIDS bądź całe lata zamknięci są w domach pomocy, czy w celach więziennych. Nauka rozbudza nieuzasadniona ufność w ludzkie osiągnięcia, skłania do koncentrowania się w życiu na dobrach materialnych, na wątpliwych przyjemnościach czerpanych ze swego ciała, a nie na Bogu.
Nowojorski biskup Kościoła episkopalnego wierzy, iż „pewnego dnia dobrowolne stosunki homoseksualne zostaną uznane za zgodne z wolą Bożą”.
Homoseksualiści nie maja szacunku dla samego siebie, szacunku dla Boga, który ich tak wspaniale „stworzył jako mężczyznę i kobietę”. Jaki szacunek może mieć do siebie mężczyzna będący prostytutką? Ulega przecież najbardziej wyuzdanym i paskudnym praktykom ordynarnego seksu, co nie ma nic wspólnego z jego naturalnym pięknem.
Nie miłują swych bliźnich, zadają im ciężki razy w serce proponując tym, co ich kochają wynaturzone praktyki seksualne, obrzydliwe. Zamykają drogę do wydania własnego wspólnego potomstwa.
Gdy Bóg stworzył człowieka i go ukształtował zlecił im, by tę piękną ziemie napełnili swym potomstwem, czynili ją sobie poddaną. To możliwe jest i było jedynie w układzie heteroseksualnym!
To jest normalne. Współżycie w małżeństwie nie jest grzechem, jest nawet koniecznością dla wydania potomstwa ale tez stanowi istotny moment okazywania miłości partnerce czy partnerowi w małżeństwie.
Bóg zaprosił ludzi by uczestniczyli w Jego wspaniałym dziele, dziele wynikającym z miłości do ludzi.
To dla prawych miłujących Go ludzi stworzył to wszystko.

Homoseksualiści zaś ze względu na swój wybór, pójścia za swoim ciałem, odrzucili to wszystko i bezpardonowo, brutalnie ciągną innych.
Gdyby na ziemi byli tylko homoseksualiści, to Zycie trwałoby jedynie czas trwania ludzkiego życia. Chociaż pewnie krócej, gdyż znacznie bardziej narażeni są oni na różne choroby skracające życie.

U Kananejczyków rozpusta, cudzołóstwo, homoseksualizm i dzieciobójstwo należały do obrzędów religijnych. Co spotkało całe tak czyniące narody?
Ziemia ich „zwymiotowała”.
Jest to zachowanie nie mające podłoży dziedzicznych, zależy jedynie od własnego wyboru.
Ma niestety tu duży wpływ dorastanie młodych osób, przyglądanie się takim praktykom, także wychowanie w takim środowisku i u ofiar molestowania seksualnego.

Oczywiście, że jest każdego sprawą tylko i wyłącznie, co robi w sypialni. Jednak mówimy tu o homoseksualizmie jako o zjawisku i praktyce domagającej się stanowczej akceptacji.
Nie tolerancji ale akceptacji!
Zgodzisz się, że między tymi określeniami jest wielka przepaść.

Kto wpadł na tak nierozsądny pomysł by mieszać do tej kwestii niepełnosprawnych?
Chyba tylko sami homoseksualiści, chcąc się podeprzeć tymi, którzy zawsze wzbudzają współczucie i litość. Homoseksualiści na to nie zasługują. To ich świadomy wybór. Trzeba to tolerować i tyle.
Jednak wyraźnie powinni odczuć, że w oczach Boga jest to złe i On za takie rzeczy kara.

Jest wielu byłych homoseksualistów, którzy się z tego życiowego błędu wyrwali
Odzyskali sens życia, rodzinę i znaleźli prawdziwą religię.
Archangel - 2006-02-04, 00:23
Temat postu:
[quote="Miłujący prawdę"]
Na przykład naukowcy twierdzą, że homoseksualizm, pijaństwo, kradzież, rozpusta i inne patologiczne zachowania są dziedziczne i dlatego niemożliwe do zwalczenia. [\quote]
Dziedziczne czyli przenoszone genetycznie... hmmm... z tego co wiem nie stwirdzono występowania genu powodującego homoseksualizm (no i jak byłoby możliwe 'przeniesienie takiego genu, skoro pary homoseksualne nie posiadaja potomstwa?) także nie ma czegoś takiego jak geny powodujące przestepczość czy pijaństwo... (no chyba, ze ja jakas niedoinformowana jestem... to proszę o wskazanie literatury bym się dokształcić mogła Smile )
Z tego co wiem takie zachowania moga być jedynie MODELOWANE a to z 'dziedziczeniem' nie ma nic wspólnego Smile

Miłujący prawdę napisał/a:
Nauka rozbudza nieuzasadniona ufność w ludzkie osiągnięcia, skłania do koncentrowania się w życiu na dobrach materialnych, na wątpliwych przyjemnościach czerpanych ze swego ciała, a nie na Bogu.

Jaką naukę masz na myśli? Medycyne, fizyke, chemie, pedagogike? Czy one skłaniają nas do koncentrowania się na dobrach materialnych, na wątpliwych przyjemnościach czerpanych ze swego ciała, a nie z Boga?

Miłujący prawdę napisał/a:

Homoseksualiści nie maja szacunku dla samego siebie, szacunku dla Boga,

Na jakiej podstawie wyciagasz takie wnioski?

Miłujący prawdę napisał/a:

Jaki szacunek może mieć do siebie mężczyzna będący prostytutką?

Dlaczego stawiasz znak równości między pojęciem homoseksualizm a prostytucja?
Można być homoseksualista i nie być prostytutką, ale równie dobrze można być heteroseksualnym i być prostytutką... dlatego dalekabyłabym od takich generalizacji


Miłujący prawdę napisał/a:

Ulega przecież najbardziej wyuzdanym i paskudnym praktykom ordynarnego seksu, co nie ma nic wspólnego z jego naturalnym pięknem.

co dla jednych jest wyuzdane dla innych wcale nie musi... i to co kto robi w sypialni jest jego sprawa najważniejsze jest to aby oboje partnerzy zgadzali się na dany 'rodzaj' zbliżenia...

Miłujący prawdę napisał/a:

Nie miłują swych bliźnich, zadają im ciężki razy w serce proponując tym, co ich kochają wynaturzone praktyki seksualne, obrzydliwe.

Skoro partner seksualny zgadza sie na takowe praktyki seksualne nie sadzę by był w jakikolwiek sposób krzywdzony.

Miłujący prawdę napisał/a:

Zamykają drogę do wydania własnego wspólnego potomstwa.

a jesli nie chca posiadać potomstwa? Czy posiadanie potomstwa jest 'obowiązkiem'?

Miłujący prawdę napisał/a:

Gdy Bóg stworzył człowieka i go ukształtował zlecił im, by tę piękną ziemie napełnili swym potomstwem, czynili ją sobie poddaną. To możliwe jest i było jedynie w układzie heteroseksualnym!

Jasne, ale zauważ, że są też pary heteroseksualne, które nie chcą lub nie moga mieć dzieci... Czy to jest niedopuszczalne?


Miłujący prawdę napisał/a:
Współżycie w małżeństwie nie jest grzechem, jest nawet koniecznością dla wydania potomstwa ale tez stanowi istotny moment okazywania miłości partnerce czy partnerowi w małżeństwie.

u homoseksualistów sex też moze wyrażać miłość do partnera, tak samo jak sex między heteroseksualnymi moze być jedynie 'rozładowaniem napięcia' czy 'czynnością fizjologiczną' totalnie nie związaną z miłością...


Miłujący prawdę napisał/a:

Homoseksualiści zaś ze względu na swój wybór, pójścia za swoim ciałem, odrzucili to wszystko i bezpardonowo, brutalnie ciągną innych.

A ja znam wierzących homoseksualistów...
No i jestem zdania, ze jesli ktoś nie czuje w sobie skłonności homosekualnych, nikt go do zmiany upodobań seksualnych nie przekona. A Ty byś się dał przekonać? Bo ja nie... jestem 100% heteroseksualna Smile


Miłujący prawdę napisał/a:
Gdyby na ziemi byli tylko homoseksualiści, to Zycie trwałoby jedynie czas trwania ludzkiego życia. Chociaż pewnie krócej, gdyż znacznie bardziej narażeni są oni na różne choroby skracające życie.

Nie jest możliwe aby na ziemi byli jedynie homoseksualiści chociażby z tego powodu, ze jest to niedobre dla społeczeństwa heheheh Smile I jakoś nie jestem sobie w stanie wyobrazić takiej sytuacji, bo jak napewno wiesz homoseksualiści staniowią niewielki odsetek.
a co do podatności na horoby jestem przekonana, ze zalezy to bardziej od indywidualnych właściwości układu odpornościowego niż od orientacji seksualnej Smile

Miłujący prawdę napisał/a:

Ma niestety tu duży wpływ dorastanie młodych osób, przyglądanie się takim praktykom, także wychowanie w takim środowisku i u ofiar molestowania seksualnego.

z tym jestem w stanie sie zgodzić, po cześci, bo zawsze jest jakieś ale... sa osoby tak przekonane o swoim heteroseksualixmie, że nic i nikt ich nie skusi na zmianę orientacji, są tez biseksualiści... kolejna sprawa z ofiarami gwałtów moze być tak iż moga popaść też w lęk przed stosunkiem seksualnym czy wręcz odwrotnie nadmiernie dążyć do tego typu zachowań...
Miłujący prawdę napisał/a:

Oczywiście, że jest każdego sprawą tylko i wyłącznie, co robi w sypialni. Jednak mówimy tu o homoseksualizmie jako o zjawisku i praktyce domagającej się stanowczej akceptacji.
Nie tolerancji ale akceptacji!
Zgodzisz się, że między tymi określeniami jest wielka przepaść.

Jest różnica, ale jesli akceptację bedziemy rozumieć w sensie akceptacji jednostki jako indywidualnego przypadku to jest to oki... Wiesz zawsze to lepsze niż np. wywalanie z domu dzieciaka dlatego, ze się okazał gejem... a takie przypadki też znam...

Miłujący prawdę napisał/a:


Jest wielu byłych homoseksualistów, którzy się z tego życiowego błędu wyrwali
Odzyskali sens życia, rodzinę i znaleźli prawdziwą religię.

Słyszałam o tym, wiem, ze nawet jeden facet napisał o tym książkę, ale jeszcze nie udalo mi się jej przeczytać...
Krytyk - 2006-02-04, 09:18
Temat postu:
Homoseksualizm nie pasuje do organizmów żyjących na naszej planecie jak religia do współczesnego intelektualnego wizerunku świata. Oczywiście, róznego rodzaju mutacje i wariacje zdarzają się, ale one są wynikiem zaburzeń psychofizycznych. Tak, homosekualizm jest chorobą ! ! ! Homoseksualizm trzeba leczyć !!! Swiat ewoluuje cały czas, jest w ciągłym ruchu, natura ludzka też podlega róznym czynnikom, jednak w swiecie trwa odwieczna walka przeciwieństw, bez tego nie byłoby żadnych zmian w świecie, zawsze, gdzie spojrzysz, wystepuje róznica pomiędzy dwoma przeciwstawnymi biegunami, anody-katody, kobiety-mężczyzny itp. Muszą w świecie istnieć dwa przeciwstawne bieguny, aby mogło dojść do reakcji w rzeczywistości. Wyobrażacie sobie istnienie tylko samych dodatnich lub tylko samych ujemnych biegunów? Tak jak niemozliwe jest zajście reakcji w udziale dwóch ujemnych biegunów, tak samo nie jest możliwe powstanie życia ze związku tylko dwóch osobników płci męskiej. Jesli w swiecie zacznie dominować związek dwóch taki samych biegunów, wszystko niebawem zginie, żeby móc dawać reakcje czy też żeby móc dawać życie, potrzeba do tego dwóch przeciwstawnych biegunów. Zadne dwa takie same bieguny nie stworzą zycia na Ziemi. Homoseksualizm jest zagrożeniem, bo może doprowadzić do zagłady wszelkich niezbędnych reakcji, do zagłady życia Exclamation I to nie bÓG stworzył taką strukturę jak to niektórzy sądzą, powołując się na jakieś pismo stworzone przez człowieka, to wynika z mozliwości zaistnienia zycia organicznego, z zajscia przeciwstawnych reakcji niezbędnych w ogóle do powstania życia!
Na koniec: Oczywiście, że każdy ma prawo kochać kogo chce, niech tylko miłość ta będzie źródłem wynikającym ze zdrowego, naturalnego uwarunkowania, a nie ze zmutowanego, wyimaginowanego i obsesyjnego zachowania, wynikającego z dewiacyjnych i psychofizycznych zaburzeń!
Anonymous - 2006-02-04, 13:44
Temat postu:
Są opinie naukowców [jest takich wielu] wskazujących na gen predyspozycji do tego lub innego zachowania osobnika mającego ten gen.
Nie miałem tu na myśli jednej konkretnej nauki ale ogólny postęp i wiedzę, bo dzięki nim człowiek coraz więcej wie o sobie. Łatwiej mu się żyje, ma dostęp do rzeczy o których nie tak dawno nic nie wiedział.
Wystarczy spojrzeć na elektronikę, telefonie, telewizję również postęp w medycynie, rolnictwie itd.
Daje to ludziom poczucie, iż nie ma problemu, który człowiek nie umiałby rozwiązać i zaradzić, znaleźć lekarstwo itd. O tym mówiłem.
Jednak opinie pseudogenetyków, o homoseksualizmie, że jest dziedziczny zabiera wole walki by ci ludzie wyrwali się z tej błędnej drogi w która wpadli, albo zostali brutalnie wepchnięci.

Z tego co napisałaś w wielu miejscach odrzucasz homoseksualizm.
I to jest właściwe i mądre.
W młodym wieku może pojawić się jakaś chwila zastanowienia nad swą orientacją, chłopcu może imponować nauczyciel.
Ale ten nauczyciel widząc to, będąc homoseksualistą, może z tego chłopca zrobić takiego jak on.
Ten zaufał mu.
Wyrwać się z tego uzależnienia jest trudno. Tylko oni sami wiedzą ile wstydu im to przyniosło i rozpaczy.
Oczywiście nie mówię tu o krańcowo zboczonych mężczyznach i kobietach. Ludzie zwiększonego ryzyka.
Przecież nic pozytywnego w tym co robia nie ma!
Bóg takie zachowanie potępia!!!
Najlepiej na ten temat mówi Pismo Święte, jak Bóg traktuje takie zachowanie i czego jest ono konsekwencja:
„Albowiem srogi gniew Boży objawia się z nieba przeciw wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy w sposób nieprawy tłumią prawdę, ponieważ to, co można wiedzieć o Bogu, jest wśród nich jawne, gdyż Bóg im to ujawnił.
Albowiem jego niewidzialne przymioty są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż są dostrzegane dzięki temu, co zostało uczynione — nawet jego wiekuista moc i Boskość — tak iż oni są bez wymówki;
chociaż bowiem znali Boga, nie wychwalali go jako Boga ani mu nie dziękowali, lecz stali się pustogłowi w swych rozumowaniach, a ich bezrozumne serce ogarnęła ciemność.

Mimo zapewniania, iż są mądrzy, stali się głupi i zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na coś podobnego do wizerunku zniszczalnego człowieka, a także ptaków oraz stworzeń czworonożnych i pełzających.

Dlatego też Bóg, stosownie do pragnień ich serc, wydał ich na pastwę nieczystości, żeby między sobą hańbili swe ciała, właśnie tych, którzy prawdę Bożą zamienili na kłamstwo oraz wielbili stworzenie i dla niego pełnili świętą służbę zamiast dla Tego, który stworzył i który jest błogosławiony na wieki. Amen.

Dlatego też Bóg wydał ich haniebnym żądzom seksualnym, bo zarówno ich kobiety zamieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze, jak i mężczyźni podobnie porzucili zgodne z naturą pożycie z kobietą i gwałtownie zapłonęli w swej pożądliwości jedni ku drugim, mężczyźni z mężczyznami czyniąc to, co sprośne, i na samych sobie otrzymując pełną odpłatę należną za ich błąd.

A ponieważ nie podobało im się zważać na Boga według dokładnego poznania, Bóg wydał ich w stan umysłu niegodny upodobania, aby czynili to, co niestosowne, napełnieni wszelką nieprawością, niegodziwością, zachłannością, złem, pełni zawiści, morderstwa, waśni, podstępu, złośliwości, rozsiewający pogłoski, obmówcy, nienawidzący Boga, zuchwali, wyniośli, zarozumiali, wynajdujący to, co szkodliwe, nieposłuszni rodzicom, nie mający zrozumienia, łamiący ugody, wyzuci z naturalnego uczucia, niemiłosierni.

Chociaż zupełnie dobrze znają prawe postanowienie Boże, iż trwający w czymś takim zasługują na śmierć, oni nie tylko dalej to czynią, lecz także zgadzają się z tymi, którzy w tym trwają”(Rzymian 1:18-32)
Bóg dopuścił do tego, by ci ludzie, którzy odrzucili Jego mądrość, Jego zwierzchnictwo, popadli w takie grzeszne postępowanie. Jehowa na to pozwala, bo dał ludziom wolna wolę, jednak tego nie popiera.

Jest więc niemożliwe by ludzie wierzący tkwili w tym procederze, w tej zależności – niewolnictwie swego ciała, nie walczyli z tym nałogiem, bo oni dokładnie wiedza, że:
Jawne zaś są uczynki ciała, a są nimi rozpusta, nieczystość, rozpasanie, bałwochwalstwo, uprawianie spirytyzmu, nieprzyjaźnie, waśń, zazdrość, napady gniewu, swary, rozdźwięki, sekty, zawiści, pijatyki, hulanki i tym podobne rzeczy.

Co do nich przestrzegam was, jak już was przestrzegłem, że ci, którzy się czegoś takiego dopuszczają, nie odziedziczą królestwa Bożego
”(Galatów :5:19-21).

Wiara bez uczynków jest martwa. Pokaz mi uczynki, a powiem ci czy masz wiarę

[ Dodano: 2006-02-04, 14:28 ]
Krytyk – fajnie to napisałeś podoba mi się.
Jednak ten element ewolucji i odrzucania Boga [piszesz tez to jakoś dziwacznie – chcesz pokazać, że kpisz?] nie pasuje tu.
Kopulacja między samcami w przyrodzie jest nagminna. Czynią to na przykład świnie, dodatkowo nagminnie się onanizują. Tak jest u wielu gatunków zwierząt.
Czy ewolucja uznała, że ta cecha musi być utrwalona dla przetrwania gatunku?!
He! He! ………….He!
Wystarczy dłuższa przerwa w kontakcie z partnerką – samicą – a już zaspokajają swoje prymitywne potrzeby związkami homoseksualnymi.
Robią to tak samo jak zboczeni ludzie, i z jednaj i drugiej strony, i na każdy inny sposób.
Ale mówimy tu o świniach. Prymitywnych zwierzętach.
Jednak dlaczego ewolucja tak kiepsko się z nimi obeszła.
Miały przecież tyle samo czasu na ewolucję, bo przecież każdy dzisiejszy organizm mógł ewoluować w tym pozytywniejszym kierunku, czasu mu nie brakowało.
A patrz wybrał tą gorsza drogę i końcowy stan.
Czy w ich przypadku ewolucja była jakaś upośledzona?
W którym miejscu i jaki przodek świni zadecydował, że będzie ewoluował w kierunku świni?

Gdyby urządzili konkurs na kawał wszechczasów, to ewolucja zajęłaby pierwsze miejsce.
Naukowcy, oczywiście nie wszyscy – wielu odrzuciło te zabobony i pogańskie wierzenia w ewolucję, sami z siebie zażartowali i stali się pośmiewiskiem.

Nie jest prawdą konieczność istnienia „dwóch przeciwstawnych biegunów” w jakiejkolwiek dziedzinie oprócz elektryczności – oczywiście.
Te wszystkie wymienione przez ciebie na końcu rzeczy i zachowania, i patologie nie istniałyby gdyby człowiek trzymał się Boga.
Zobacz:
A teraz posłał mnie Wszechwładny Pan, Jehowa — tak, jego duch.
Oto, co powiedział Jehowa,(…): "Ja, Jehowa, jestem twoim Bogiem; uczę cię, byś odniósł pożytek, sprawiam, że idziesz drogą, którą powinieneś kroczyć.
O, gdybyś tylko zważał na moje przy kazania! Wtedy twój pokój stałby się jak rzeka, a twoja prawość — jak fale morskie.
I twoje potomstwo byłoby jak piasek, a potomkowie z twego wnętrza — jak jego ziarnka. Nie byłoby zgładzone i ani unicestwione przede mną niczyje imię
"”(Izajasza 48:17,1Cool.

Biblię pisało 40 wybranych mężczyzn, pod Bożym natchnieniem. Jest więc Jego Słowem.
Archangel - 2006-02-05, 15:25
Temat postu:
Krytyk napisał/a:
Tak, homosekualizm jest chorobą ! ! ! Homoseksualizm trzeba leczyć !!!

w jaki sposób chcesz leczyć homoseksualizm?

Krytyk napisał/a:
tak samo nie jest możliwe powstanie życia ze związku tylko dwóch osobników płci męskiej.

To jest oczywiste, tak samo nie jest możliwe 'powstanie' potomstwa z dwoch osobników płci zeńskiej Wink Ale zauważ, ze bywa i tak iż sa sytuacje kiedy nie jest możliwe posaidanie potomstwa nawet w związku heterosekualnym bądż z powodu bezpłodności bądź braku chęci posadania potomstwa...

Krytyk napisał/a:
Na koniec: Oczywiście, że każdy ma prawo kochać kogo chce, niech tylko miłość ta będzie źródłem wynikającym ze zdrowego, naturalnego uwarunkowania, a nie ze zmutowanego, wyimaginowanego i obsesyjnego zachowania, wynikającego z dewiacyjnych i psychofizycznych zaburzeń!

Homoseksualizm nie jest nowym 'zjawiskie' homoseksualisci byli zawsze (w różnych kulturach) i zawsze byli mniejszością. Ciekawostke stanowić może jedynie fakt iż z ogolu osób homoseksualnych jedynie 10% stanowią kobiety homoeskeualne, a aż 90% to homoseksualini mężczyźni... Warto też wspomnieć o tym iż to mężczyźni są bardziej podatni na wszelkie dewiacje seksualne...
zastanawia mnie też to, czy dlatego meżczyźni tak nielubią homoseksualistów, bo może nie sa w 100% pewni swojej heteroseksualności? Obawiają się, ze inny facet moze ich skusić? Bo tak sobie myślę, ze skoro jest się przekonanym o swojej seksualnosci, nie powinno się mieć zadnych obaw w kontaktach interpersonalych z homoseksualistami.
Interesujące jest tez, jakbys postapił, gdyby okazało się, ze Twoje dziecko jest homoseksualne?
Krytyk - 2006-02-05, 15:56
Temat postu:
Homosekusualizm był i będzie zawsze, tak samo jak religia, gdyż skłonność do schorzeń posiada coraz więcej nieuświadomionych intelektualnie ludzi. Leczenie tych zjawisk polega na tym, by sobie odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego chce wierzyć w boga? Dlaczego chce się kopulować z osobnikiem tej samej płci? Przede wszystkim w choroby te wpada się lub wynikają ze złego wychowania w pierwszym etapie życia człowieka. Niedoświadzczeni rodzice źle wychowują swoje potomstwa, wychowują je w irracjonalnych tradycjach, strachu i braku miłości. A stąd już niedługa droga do zaburzeń psychicznych. Leczmy chore błogosławione umysły i dewiacyjne zachowania wynikające ze złego wychowania naszych potomków. Pomagajmy tym ludziom, dajmy im miłość, której nie zaznali za swego młodego życia. Uczmy ich prawdziwej wiedzy i o rzeczywistości i o prawdziwych ludzkich zachowaniach Exclamation
Archangel - 2006-02-06, 18:10
Temat postu:
Krytyk napisał/a:
Leczenie tych zjawisk polega na tym, by sobie odpowiedzieć na pytanie: (...) Dlaczego chce się kopulować z osobnikiem tej samej płci? Przede wszystkim w choroby te wpada się lub wynikają ze złego wychowania w pierwszym etapie życia człowieka. Niedoświadzczeni rodzice źle wychowują swoje potomstwa, wychowują je w irracjonalnych tradycjach, strachu i braku miłości. A stąd już niedługa droga do zaburzeń psychicznych. Leczmy chore błogosławione umysły i dewiacyjne zachowania wynikające ze złego wychowania naszych potomków.

Odpowiedź na pytanie "Dlaczego chce się kopulować z osobnikiem tej samej płci?" jest bardzo prosta, ponieważ własnie do osobnika tej samej płci czuje się pociąg fizyczny, bo tylko taki stosunek seksualny daje przyjemność, spełnienie...
Nie uważam, ze homoseksualizm jest chorobą... lepszym terminem jest 'zaburzenie' Smile Nie uważam, że moze go spowodować 'złe wychowanie' jak piszesz, ale nieprawidłowa postawa rodzicielska, lub/i pewne czynniki 'wordzone' (bo i takie są teorie, więc nie mozemy ich całkowicie wykluczyć, mimo iż i tak jestem zwoolenniczką teorii środowiskowych).
Piszesz o nieśwoiadomych rodzicach wychowujących źle potomstwo, a jak wytłumaczysz fakt, ze w jednej rodzinie jedno dziecko jest heteroseksualne, a drugie homoseksualne?
I nie odpowiedziałes mi na pytanie, co byś zrobił gdyby okazało się, ze Twoje dziecko jest homoseksualne?
Anonymous - 2006-02-06, 21:38
Temat postu:
Krytyk - widać wyraźnie, że ty jesteś w pułapce swego „homo – ego” swego myślenia, wybrałeś jakiś kierunek i bez żadnego wysiłku intelektualnego wszystko na jedno kopyto traktujesz i tłumaczysz[nie chcę ciebie obrazić].
Także w dyskusjach trzeba być hetero - by dopuścić do siebie różne koncepcje.
To wymaga wysiłku, jednak sądzę, że temat jest na tyle ważny by w końcu poznać jaka jest prawda o nim.
Filozofia tego nie rozpracuje.
Homoseksualizm jest efektem całkowitego upadku moralnego, odrzuceniem samokontroli nad realizacja chęci ulżenia sobie i wyładowania się pod względem seksu.
W dziedzinie tej jest wiele dewiacji.
Jednak sam proces zaczyna sie od akceptacji takiego zachowania i odrzucenia jakichkolwiek zahamowań.
Także brak autorytetów moralnych, właściwe nastawienie do zjawiska w środowiskach ludzkich, brak napiętnowanie takiego zachowania.

Kiedyś gdy społeczeństwo bardziej niż dziś ceniło wartości moralnej czystości, tak homoseksualista jak i np.: panna w ciąży narażeni byli na hańbę i pogardę.
Ale wówczas mało kto mówił i czynił aborcje lub dążył do rozwodu.

Tak więc sądzę, że homoseksualizm to jedna z cech wskazujących na upadek moralny społeczeństw. Oczywiście jest to jeden z wielu.
Krytyk - 2006-02-06, 23:15
Temat postu:
Moje dziecko nie byłoby homoseksulane, gdyż odpowiednio bym je wychował w rodzinie, która dałaby mu miłość i prawdziwą wiedze o rzeczywistości.

Ja nie muszę wybierać żadnego kierunku, ja żyję zgodnie z obiektywnym stanem rzeczy, którego w waszych wypowiedziach brakuje!
Anonymous - 2006-02-07, 10:42
Temat postu:
Krytyk - dobrze mówisz, jeśli będziesz swe dziecko właściwie wychowywał wpajając jemu szacunek do swego ciała - które jest darem od Boga, pokazująć milość i cenienie życia i zachęcając do wytrwałości w szukaniu prawdziwego sensu i celu życia, to osiągniesz normalny stan i normalne zachowanie dziecka.
Zobacz na to:
"A czyż nie wiecie, że nieprawi nie odziedziczą królestwa Bożego?
Nie dajcie się wprowadzić w błąd.
Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani mężczyźni utrzymywani do celów sprzecznych z naturą, ani mężczyźni kładący się z mężczyznami, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani rzucający obelgi, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.
A przecież takimi byli niektórzy z was.
Ale zostaliście umyci, ale zostaliście uświęceni, ale zostaliście uznani za prawych w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz duchem naszego Boga.

Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest korzystne. Wszystko mi wolno, ale ja nie dam się niczemu zagarnąć pod władzę.
Pokarmy dla brzucha, a brzuch dla pokarmów, ale Bóg obróci wniwecz i jedno, i drugie. Ciało zaś nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan jest dla ciała. 14 Bóg natomiast i Pana wskrzesił, i nas wskrzesi swą mocą".

Dziwne skąd u ciebie takie przekonanie o przewadze twojego podejścia do rzeczy nad naszym?
Ja uważam, że jestes zaślepiony, dałeś sie wprowadzić w błąd, i straciłeś trzeźwe spojrzenie na świat i zjawiska na nim występujące!
Archangel - 2006-02-07, 19:54
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:

Homoseksualizm jest efektem całkowitego upadku moralnego, odrzuceniem samokontroli nad realizacja chęci ulżenia sobie i wyładowania się pod względem seksu.
W dziedzinie tej jest wiele dewiacji.
Jednak sam proces zaczyna sie od akceptacji takiego zachowania i odrzucenia jakichkolwiek zahamowań.
Także brak autorytetów moralnych, właściwe nastawienie do zjawiska w środowiskach ludzkich, brak napiętnowanie takiego zachowania.

Kiedyś gdy społeczeństwo bardziej niż dziś ceniło wartości moralnej czystości, tak homoseksualista jak i np.: panna w ciąży narażeni byli na hańbę i pogardę.
Ale wówczas mało kto mówił i czynił aborcje lub dążył do rozwodu.

Tak więc sądzę, że homoseksualizm to jedna z cech wskazujących na upadek moralny społeczeństw. Oczywiście jest to jeden z wielu.

Oczywiście jestem w stanie przyznać Ci rację, ze homoseksualiści czesto bywaja 'zdewiowani' jesli chodzi o sprawy seksu, jednakże nie genaeralizowałabym bo także wśród osób heteroseksualnych bywają dewianci... Tak więc nie przesadzaj... Smile Kolejna sprawa jest taka, ze nie tylko homoseksualiści do normalnego funkcjonowania potrzebują zbliżeń seksualnych, heteroseksualini też (no chyba, że ja jakaś dziwna jestem? )
Nie zgadzam się, ze sam proces zaczyna się od akceptacji takiego zachowania... bo jak wytłumaczysz fakt, ze wielu homoseksualistów nie jest akceptowanych przez swoje rodziny, są wręcz potępiani, wyrzucani z domu, nakłaniani do zmieny upodobań seksualnych... efekt tego jest taki, że rodzina odcina sie od kontaktu z dzieckiem a dziecko nadal pozostaje homoseksualne? czy to Twoim zdaniem jest prawidłowa reakcja rodzica? czy o to Ci chodzi, by tych ludzi 'przestawiać", zmieniać, piętnować? bo nie sa tacy jak Ty, bo lubią z osobą tej samej plci, a nie przeciwnej? Dlaczego nie jesteś w stanie tego zaakceptować, skoro Ciebie nie dotyczy to bezpośrednio? bo przepraszam, ale nikt Cię do uprawiania seksu z facetem nie zmusza... Ty wolisz kobity i jest oki, więc dlaczego ktoś nie moze preferować osoby tej samej płci?
Piszesz o pannach w ciąży, ze teraz sa akceptowane a kiedyś nie były... czy dla Ciebie jest to nieakceptowalne? Czy samotna kobieta decydująca sie na urodzenie dziecka powinna być piętnowana? Osobiście bardzo się cieszę, ze to wreszcie zostało akceptowane społecznie Smile

Krytyk napisał/a:
Moje dziecko nie byłoby homoseksulane, gdyż odpowiednio bym je wychował w rodzinie, która dałaby mu miłość i prawdziwą wiedze o rzeczywistości.

Ja nie muszę wybierać żadnego kierunku, ja żyję zgodnie z obiektywnym stanem rzeczy, którego w waszych wypowiedziach brakuje!

1) Jaką masz pewność, ze Twoje dziecko nie bedzie homoseksualne? Jak można tłumaczyć tego typu rzeczy jedynie przez wychowanie skoro bywa tak, że homoseksualiści często mają heteroseksualne rodzeństwo...
No i nie odpowiedziałeś na moje pytanie co byś zrobił gdyby jednak okazało się homoseksualne?
2) Z całym szacunkiem Krytyku, ale jak tak czytam Twoje posty to obawiam się, ze ja bardziej osadzona jestem w realiach i 'obiektywnej rzeczywiśtości"mimo mojej jak piszesz 'irracjonanej wiary w Boga', bo moja wiedza pochodzi z nauk, gdzie wszelkie twierdzenia poparte są doświadczeniami, eksperymentami itp. Smile a nie są wytworem odrealnionych wymysłów filozofów Smile zachęcam do postudiowania nauk bardziej racjonalnych niż Twoja filozofia... Smile i będziesz wówczas w stanie chociażby podać obiektywne narzędzia badawcze pozwalające sprawdzić słusznoiść(lub nie) Twoich hipotez Smile
Anonymous - 2006-02-18, 12:29
Temat postu:
Archangel napisał/a:
bo także wśród osób heteroseksualnych bywają dewianci

Tak masz rację, w każdej grupie ludzi znajdą się tacy, co nie umieją we właściwy sposób korzystać z seksu w małżeństwie.
Jednak homoseksualizm jest całkowicie wynaturzonym zachowaniem, forma zezwierzęcenia[żeby nie obrazić zwierząt].
Każdy człowiek postepuje według pragniń swego serca.
"A ponieważ nie podobało im się zważać na Boga według dokładnego poznania, Bóg wydał ich w stan umysłu niegodny upodobania, aby czynili to, co niestosowne(...)"

Tu nie chodzi o ich akceptowanie przez innych, bo jeśli oni sami zaakceptowali to w swym sercu, to nikt ich nie zmusi do zmiany i powrotu do normalności.
To jest ich wybór.

Widzisz przyczynę upatruję w tym, że ludzie nie uznają Boga za autorytet, nie chcą, bo Go odrzucają, nie chcą uznać, iz On jako Stwórca wie, co dla nich jest dobre a co złe.
Każdy powinien iść za tym, co przyniesie im dobro i radość, i szczęście.
Cały świat wyglądałby inaczej gdyby na prawdę trzymano sie Prawa Bożego.


Archangel napisał/a:
Piszesz o pannach w ciąży, ze teraz sa akceptowane a kiedyś nie były... czy dla Ciebie jest to nieakceptowalne? Czy samotna kobieta decydująca sie na urodzenie dziecka powinna być piętnowana?

Trzeba zacząć od wychowania i nauczać, że współżycie jest możliwe tylko w małżeństwie, ani przed, ani w trakcie z innymi partnerami.
Jeśli jednak sie zdarzy, że dziewczyna jest w ciąży, to trzeba się nią opiekować i doprowadzic do normalnego porodu.
Ten mały człowieczek w jej łonie nie jest niczemu winien.
Dlaczego zabijać dziecko za błędy i głupotę matki, czy rodzica?
"Owoc łona jest nagrodą"
O wszystko, co Bóg dał człowiekowi do korzystania, trzeba dbać i pielęgnować, bo On dał to z milości.
Ale najlepszy nawet prezent może ściągnąć tragedię.

[ Dodano: 2006-02-18, 12:30 ]
Archangel napisał/a:
bo także wśród osób heteroseksualnych bywają dewianci

Tak masz rację, w każdej grupie ludzi znajdą się tacy, co nie umieją we właściwy sposób korzystać z seksu w małżeństwie.
Jednak homoseksualizm jest całkowicie wynaturzonym zachowaniem, forma zezwierzęcenia[żeby nie obrazić zwierząt].
Każdy człowiek postepuje według pragniń swego serca.
"A ponieważ nie podobało im się zważać na Boga według dokładnego poznania, Bóg wydał ich w stan umysłu niegodny upodobania, aby czynili to, co niestosowne(...)"

Tu nie chodzi o ich akceptowanie przez innych, bo jeśli oni sami zaakceptowali to w swym sercu, to nikt ich nie zmusi do zmiany i powrotu do normalności.
To jest ich wybór.

Widzisz przyczynę upatruję w tym, że ludzie nie uznaja Boga za autorytet, nie chcą, bo Go odrzucają, nie chcą uznać, iz On jako Stwórca wie, co dla nich jest dobre a co złe.
Każdy powinien iść za tym, co przyniesie im dobro i radość, i szczęście.
Cały świat wyglądałby inaczej gdyby na prawdę trzymano sie Prawa Bożego.


Archangel napisał/a:
Piszesz o pannach w ciąży, ze teraz sa akceptowane a kiedyś nie były... czy dla Ciebie jest to nieakceptowalne? Czy samotna kobieta decydująca sie na urodzenie dziecka powinna być piętnowana?

Trzeba zacząć od wychowania i nauczać, że współżycie jest możliwe tylko w małżeństwie, ani przed, ani w trakcie z innymi partnerami.
Jeśli jednak sie zdarzy, że dziewczyna jest w ciąży, to trzeba się nią opiekować i doprowadzic do normalnego porodu.
Ten mały człowieczek w jej łonie nie jest niczemu winien.
Dlaczego zabijać dziecko za błędy i głupotę matki, czy rodzica?
"Owoc łona jest nagrodą"
O wszystko, co Bóg dał człowiekowi do korzystania, trzeba dbać i pielęgnować, bo On dał to z milości.
Ale najlepszy nawet prezent może ściągnąć tragedię.
Czulu - 2006-02-18, 15:50
Temat postu:
milujacy Prawde napisał/a:
Trzeba zacząć od wychowania i nauczać, że współżycie jest możliwe tylko w małżeństwie, ani przed, ani w trakcie z innymi partnerami


Dlaczego ? Tylko prosze mi nie podawac cytatow z Biblii bo dla mnie nie ejst to zaden autorytet.

Cytat:
Cały świat wyglądałby inaczej gdyby na prawdę trzymano sie Prawa Bożego


Prawo boze jest tak mentne i podatne na manipulacje ze kiedy usilowano sie go trzymac w X-XVw wynikl z tego prawdziwy koszmar.
Krytyk - 2006-02-18, 22:33
Temat postu:
Cytat:
Prawo boze jest tak mentne i podatne na manipulacje ze kiedy usilowano sie go trzymac w X-XVw wynikl z tego prawdziwy koszmar


Prawo boże? Jakie prawo.... To nie prawo, tylko pusty dźwięk, którego fala przebrnęła przez średniowieczne prymitywne zacofanie umysłowe i niestety trwa do dziś... W sumie Czulu, to nawet dobrze to nazwałeś: KOSZMAR. Tak, ależ to żenujące, aż trudno uwierzyć, że wśród rozwoju nauk szczegółowych trwa nadal wiara w bogów, szatanów i w inne irracjonalne pojęcia....
Anonymous - 2006-02-21, 21:45
Temat postu:
Czulu i Krytyku mam to samo odczucie i przekonanie, tyle, że w druga stronę.
Jak to mozliwe, że współcześnie przy takich zdobyczach nauki i odkryciach ludzie nie wierza w Boga. Przeciez ze wszystkich Jego dzieł korzystają.
Nie zauważacie tego, że sami siebie stawiacie niżej zwierząt?

Powiedzcie co widzicie dzis na ziemi?
Przemoc, brak miłości do bliźnich, ludzie są rozmiłowani w samych sobie, rozmiłowani w pieniądzach, zarozumiali, wyniośli, bluźniercy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, nielojalni,
wyzuci z naturalnego uczucia, nieskłonni do jakiejkolwiek ugody, oszczercy, nie panujący nad sobą, zajadli, nie miłujący dobroci, zdrajcy, nieprzejednani, nadęci pychą, miłujący bardziej rozkosze niż miłujący Boga.........

To wszystko dlatego, że nie znają Boga, odrzucili Boże zasady i prawo.
Posiadanie przez człowieka wrodzonej świadomości istnienia Boga, świadczy o istnieniu tzw.: Duchowej natury człowieka.
Od zarania dziejów w każdej epoce i kulturze ludzie w poszukiwaniu sensu życia sięgali do religii.

Skąd pochodzi ta – jak się wydaje – wrodzona świadomość istnienia Boga?

Jeżeli człowiek jest jedynie przypadkowym zlepkiem kwasu nukleinowego i cząsteczek białka, to dlaczego rozwinął w sobie umiłowanie sztuki i piękna, stał się religijny i rozmyśla o wieczności?

Nie można teorią ewolucji wytłumaczyć pojawienia się każdego z nas jako niepowtarzalnej jednostki, świadomej własnego istnienia.
Czulu - 2006-02-21, 21:55
Temat postu:
Cytat:
Przeciez ze wszystkich Jego dzieł korzystają.


Twoim bogiem jest Bill Gates (korzystasz z Windowsa i Internet Explolera) ? Geeez czlowieku...

Cytat:
Przemoc, brak miłości do bliźnich, ludzie są rozmiłowani w samych sobie, rozmiłowani w pieniądzach, zarozumiali, wyniośli, bluźniercy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, nielojalni,
wyzuci z naturalnego uczucia, nieskłonni do jakiejkolwiek ugody, oszczercy, nie panujący nad sobą, zajadli, nie miłujący dobroci, zdrajcy, nieprzejednani, nadęci pychą, miłujący bardziej rozkosze niż miłujący Boga


Czyli to samo co przez ostatnie 10000 lat... "A jednak sie kreci".

Cytat:
Od zarania dziejów w każdej epoce i kulturze ludzie w poszukiwaniu sensu życia sięgali do religii


Albo do gwalcenia, pladrowania i mordowania co nazywali tzw "slawa wojenna", odkrywania prawdy o otaczajacym nas swiecie, czyli badan naukowych, piciu paleniu i waleniu co nazywali "korzystaniem z zycia" itd.

Cytat:
Skąd pochodzi ta – jak się wydaje – wrodzona świadomość istnienia Boga?


Kolega Vithal to juz wyjasnil w jednym poscie. "Szukajcie a znajdziecie"

Cytat:
Nie można teorią ewolucji wytłumaczyć pojawienia się każdego z nas jako niepowtarzalnej jednostki, świadomej własnego istnienia.


Toc nawet zwierzeta nie sa identycznymi kopiami - u tych bardziej inteligentnych mozna z latwoscia zauwazyc roznice charakteru. A swiadomosc wlasnego istnienia to wlasnie ta "rozumnosc" ktora nas od zwierzat odroznia. Tyle ze to tez nie jest niczym specjalnym.
Anonymous - 2006-02-21, 22:05
Temat postu:
Gdyby nie natura zjawisk, fizyczna i chemiczna budowa ciał, prawa fizyczne i chemiczne - wszystko to Bóg uczynił - byłbyś prochem.
Bez Billa mozesz zyć, ale bez Boga nie.
Gdyby Bóg nie czuwał nad ziemia juz dawno ludzie by ją rozwalili.
Czy wiesz ile materiału wybuchowego zgromadzono na ziemi?

Większość ty odkrytych wspaniałych rzeczy codziennego uzytku, najpierw służyły wojsku lub bezpośrednio dla wojska, ale dla usprawnienia zabijania.

Bóg sprawia, że deszcz pada na prawych i nieprawych.
Postaraj sie to dostrzec.
Nie jest to takie trudne.
Czulu - 2006-02-21, 22:17
Temat postu:
Cytat:
Gdyby nie natura zjawisk, fizyczna i chemiczna budowa ciał, prawa fizyczne i chemiczne - wszystko to Bóg uczynił - byłbyś prochem


Dowodow brak. Zieeeew.

Cytat:
Bez Billa mozesz zyć, ale bez Boga nie


Co do tezy z pierwszej frazy to bym polemizowal.

Cytat:
Gdyby Bóg nie czuwał nad ziemia juz dawno ludzie by ją rozwalili.


Aprppos, skoro juz przy tym jestesmy, zapewne masz jakies przekonywujace uzasadnienie jak to mozliwe ze Bog dopuszcza do czegos takiego jak "Czarna Smierc" w XIII w czy ostatnie Tsunami w Indonezji ?

Cytat:
Większość ty odkrytych wspaniałych rzeczy codziennego uzytku, najpierw służyły wojsku lub bezpośrednio dla wojska, ale dla usprawnienia zabijania


Szczegolnie kolej zelazna, lampa naftowa, pralka automatyczna, czajnik "bezprzewodowy", szczepionka przeciw ospie, zarowka oraz telefon Laughing

Cytat:
Postaraj sie to dostrzec.
Nie jest to takie trudne.


Yes, my master.


Nabralem cie ? Laughing
Anonymous - 2006-02-24, 11:28
Temat postu:
Przy zabawie można sie uczyć.
Fajnie.
Jednak błądzisz!
Oczywiście, ale musiałbyś sie obudzić.
Czulu - 2006-02-24, 16:03
Temat postu:
No i jak zwykle, zero argumentow tylko fanatyczny frazes. Skoro bladze to mi to udowodnij, skorp nie jestes w stanie a mimo to tak twierdzisz to znaczy ze uparcie trwasz w bledzie. Takie sa logiczne prawidla racjonalnej dyskusji, i mozesz do oporu wygadywac te swoje bzdyry, a itak nikogo nie przekonasz.
Sivis Amariama - 2006-03-08, 21:10
Temat postu:
w religiach wspólne jest wierzenie w bóstwo (jedno lub kilka), oraz życie po śmierci. reszta to różnice wynikające z wyobrażeń co do Boga i życia. Np. Mahomet wiedział, że panowie lubią seks, i zapewnił, iz w raju czeka na nich harem hurys...
Anonymous - 2006-03-11, 10:33
Temat postu:
Zródło religii fałszywych jest to samo - Szatan.
To zaś na co zwraca uwagę, co podkreśla i co czyni naczelną jej wartością, w prostej linii zależy od celów jakie sobie zakładają i chcą realizować ludzie.
Szatanowi nie zależy na tych czy innych zasadach wiary, jego celem jest odwrócenie uwagi od Biblii, od wymagań Bożych a reszta go nie interesuje niech robią co chcą.
Dba też o to, by ludzie jak najmniej mówili o nim.
Ten doskonały oszust, kłamca zna doskonale ludzi i wie jak zawrócić im w głowach, aby sami zwalczali wiarę w Boga między sobą.
Ludzie za wszystko co złe oskarżają boga. Robią tak, bo nie znają Boga.
Nie chcą też Go poznać.
To jest sukces Szatana.

Przecież to takie proste, że gdyby wszystkie religie były prawdziwe musiałyby głosić i nauczać, i żyć tak samo.
One wszystkie musiałyby podobać się Bogu.
Co zaś dzisiaj widać wśród tych religii?
Brak miłości.
Biblia zaś podaje:
"Umiłowani, dalej miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest od Boga, a każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i Boga poznaje.
Kto nie miłuje, nie poznał Boga, ponieważ Bóg jest miłością.
Przez to w naszym wypadku ujawniła się miłość Boża, że Bóg posłał na świat swego jednorodzonego Syna, abyśmy przez niego uzyskali życie.
Miłość nie w tym się przejawia, że my umiłowaliśmy Boga, lecz że on nas umiłował i posłał swego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Umiłowani, jeśli Bóg nas tak umiłował, to i my mamy obowiązek miłować się wzajemnie. Boga nikt nigdy nie widział. Jeżeli dalej miłujemy się wzajemnie, to Bóg pozostaje w nas, a jego miłość zostaje w nas wydoskonalona"(1 Jana 4:7-12).
Chyba nie trudno znajdować różnicę między fałszywą a prawdziwą religią?
Anonymous - 2006-09-28, 17:51
Temat postu:
Czy aby na pewno?
Zobacz:
Jakie jest historyczne pochodzenie krzyża czczonego w chrześcijaństwie?

„Niemal w każdym zakątku starego świata znalezio­no oznakowane rozmaitymi formami krzyża najróżniejsze przedmioty pochodzące z okresów znacznie dawniejszych niż era chrześcijańska. Niezliczone przykłady tego odkryto w In­dii, Syrii, Persji i Egipcie (...). Chyba można uznać, że w czasach przedchrześcijańskich i wśród ludów niechrześci­jańskich krzyż był niemal w powszechnym użyciu i w bardzo wielu wypadkach wiązało się to z jakąś formą kultu sił przyrody” (Encyclopcedia Britannica, 1946, t. 6, s. 753).

„Kształt [dwuramiennego krzyża] wywodzi się ze staro­żytnej Chaldei, gdzie był on symbolem boga Tammuza (przypominając kształtem mistyczne Tau, inicjał jego imie­nia), podobnie zresztą jak w innych okolicznych krajach z Egiptem włącznie. Do połowy III wieku po Chrystusie kościoły albo już odstąpiły od niektórych nauk wiary chrześcijańskiej, albo je pozmieniały. Chcąc podnieść pre­stiż odstępczego systemu kościelnego, zaczęto przyjmować do kościołów pogan, którzy się nie odrodzili przez wiarę, i bardzo często pozwalano im zatrzymać dotychczasowe pogańskie znaki i symbole. Z tego powodu przyjęto również Tau (czyli T) w najczęściej spotykanej postaci z obniżoną poprzeczką jako wyobrażenie krzyża Chrystusowego” (W. E. Vine, An Expository Dictionary of New Testament Words, Londyn 1962, s. 256).

„Dziwny, choć niekwestionowany jest fakt, że przez całe wieki przed narodzeniem Chrystusa krzyż był używany jako symbol religijny i że również w późniejszym okresie uchodzi on za taki symbol w krajach, do których nie dotarła nauka Kościoła. (...) Znakami w kształcie krzyża jako symbolami bóstw posługiwali się czciciele greckiego Bachusa, tyryjskiego Tammuza, chaldejskiego Bela i nordyckiego Odyna” (G. S. Tyack, The Cross in Ritual, Architecture, and Art, Londyn 1900, s. 1).

„Egipscy kapłani oraz kapłani-królowie trzymali w rę­kach jako symbol swej władzy kapłanów boga-słońca krzyż w formie ‚Crux Ansata’ [z uchwytem], który nazywano ‚Znakiem Życia’” (płk J. Garnier, The Worship of the Dead, Londyn 1904, s. 226).

„Na wielu egipskich pomnikach i grobowcach można znaleźć różne krzyże. Zdaniem wielu znanych powag nauko­wych wyobrażają one albo fallusa [męski narząd rozrodczy], albo spółkowanie. (...) W grobowcach egipskich crux ansata [krzyż z kółkiem lub uchwytem u góry] spotyka się tuż obok fallusa” (H. Cutner, A Short History of Sex-Worship, Londyn 1940, ss. 16, 17; zob. też The Non-Christian Cross, s. 183).

„Krzyży tych używano jako symboli babilońskiego boga--słońca, 0; po raz pierwszy pojawiły się na monecie Juliusza Cezara (100-44 przed Chr.), a później na monecie wybitej w roku 20 przed Chr. przez następcę Cezara (Augusta). Najczęściej spotykanym symbolem na monetach Konstantyna jest L, ale tym samym symbolem czterech jednakowej długości ramion ułożonych pionowo i poziomo posługiwano się bez otaczającego je koła; był to darzony szczególną czcią symbol ‚Tarczy Słońca’. Należy zaznaczyć, że Konstantyn był czcicielem boga-słońca i przyłączył się do ‚Kościoła’ dopiero jakieś ćwierć wieku po ujrzeniu - jak głosi legenda - krzyża na niebie” (The Companion Bibie, aneks nr 162; zob. też The Non-Christian Cross, ss. 133-141).

Czy oddawanie czci krzyżowi jest zwyczajem biblijnym?

l Kor. 10:14: „Najmilsi moi, uciekajcie od bałwochwal­stwa”.
(Bałwan, bożek to wizerunek albo symbol będący przedmiotem uwielbienia, adoracji, kultu).
Wyjścia 20:4, 5 (BT): „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył”. (Zwróćmy uwagę, że Bóg zabronił swemu ludowi nawet czynienia obrazu, któremu by się kłaniano).
Ciekawy jest następujący komentarz zamieszczony w New Catholic Encyclopedia:

„W symbolice sztuki wczes­nochrześcijańskiej nie spotykamy wyobrażenia zbawczej śmierci Chrystusa na Golgocie. Pierwsi chrześcijanie, pozo­stający pod wrażeniem starotestamentowego zakazu spo­rządzania rzeźb, nie byli skłonni przedstawiać w jakiejkol­wiek formie nawet narzędzia Męki Pańskiej” (wyd. 1967, t. IV, s. 486).

W History of the Christian Church (Dzieje Kościoła chrześcijańskiego) napisano o chrześcijanach z pierwszego wieku: „Nie używali ani krucyfiksu, ani żadnej materialnej podobizny krzyża” (J. F. Hurst, Nowy Jork 1897, t. I, s. 366).

Czy rzeczywiście nie ma w tym nic złego, gdy ktoś z szacunkiem przechowuje krzyż, choć nie oddaje mu czci?

Jak byś zareagował, gdyby twego najserdeczniejszego przyjaciela stracono na podstawie fałszywych zarzutów? Czy sporządziłbyś sobie podobiznę narzędzia egzekucji? Czy przechowywałbyś ją z szacunkiem, czy raczej byś jej unikał?

W starożytnym Izraelu niewierni Żydzi opłakiwali śmierć fałszywego boga Tammuza. Jehowa nazwał ich postępowa­nie „obrzydliwością” (Ezech. 8:13, 14, BT). Jak wiadomo z historii, Tammuz był bogiem babilońskim, a jego symbo­lem był krzyż. Od samego początku, to jest od czasów Nemroda, Babilon przeciwstawiał się Jehowie i był wrogiem prawdziwego wielbienia (l Mojż. 10:8-10; Jer. 50:29).
Tak więc osoba adorująca krzyż w rzeczywistości czci symbol kultu przeciwnego prawdziwemu Bogu.
Jak wspomniano w Ezechiela 8:17 (BT), odstępczy Żydzi również ‚podnosili gałązkę do nosa’ Jehowy, który uważał to za coś ‚obrzydliwego’ i ‚obraźliwego’.
Dlaczego?
Jak wyjaś­niają niektórzy komentatorzy, „gałązka” wyobrażała męski narząd płciowy i używano jej w kulcie fallicznym. Jak w takim razie Jehowa zapatruje się na adorowanie krzyża, którego - jak się dowiedzieliśmy - używano w starożytnoś­ci jako symbolu w kulcie fallicznym?
Black lady - 2006-11-05, 15:32
Temat postu:
Faktycznie mozna sie zgodzic czesciowo z pytaniem umieszczonym w temacie, ale nie do konca. Wczesniej wspomniano juz o zasadniczej roznicy, co do wygladu Boga. W wielu religiach postac Wszechmogacego jest postrzegana inaczej i reprezentuje inne wartosci, np. muzumanie wyznaja idee swietej wojny, czego nasza religia jest zdecydowanym przeciwnikiem. Za zabijanie w imie religii nie trafilibysmy do raju, a wrecz przeciwnie - smazylibysmy sie w piekle. Z kolei buddysci bardzo cenia sobie sile duchowa i wyciszenie. Ich droga do zbawienia jest osiagniecie wewnetrznego spokoju. Zamiast medytowac modlimy sie. Nie kazda religia uczy wiec tego samego;]
Badacz Pism - 2007-04-12, 13:44
Temat postu:
Na świecie istnieje setki religii, które twierdzą, że uczą prawdy o Bogu.
Mimo to różnie wyjaśniają, kim On jest i czego od nas oczekuje.
Czy to powinno się uznać za właściwe i normalne?
Nie!!!
Jak więc się dowiedzieć, na czym polega właściwy sposób wielbienia Jehowy?
Okazuje się, że nie musisz zgłębiać i porównywać ze sobą nauk wszystkich religii.
Powinieneś natomiast dokładnie zbadać, czego Biblia uczy o religii prawdziwej.
Jakąś drogę do poznania prawdy powinieneś wybrać.
Rozważmy taki przykład:
W wielu krajach jest dużo podrobionych pieniędzy. Gdybyś miał za zadanie je wychwycić, jak byś się do tego zabrał?
Czy usiłowałbyś zapamiętać każdy rodzaj fałszerstwa? Nie.
Znacznie lepiej byłoby skupić się na wyglądzie prawdziwych pieniędzy. Gdybyś już je dobrze znał, umiałbyś odróżniać oryginały od falsyfikatów.

Tak, bo to bardzo ważne, żeby znać Jehowę tak, jak On sobie tego życzy.
Jest Bogiem żywym i działa!
Wielu uważa, że Bogu podobają się wszystkie religie, ale Biblia uczy czego innego.
Identycznie jak nie wystarczy twierdzić, że się jest chrześcijaninem. Jezus oznajmił: „Nie każdy, kto do mnie mówi: ,Panie, Panie', wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto wykonuje wolę mego Ojca, który jest w niebiosach".
Aby więc cieszyć się uznaniem Boga, musimy się dowiedzieć, czego On od nas wymaga, a potem to robić. Tych, którzy nie spełniają woli Bożej,
Jezus nazwał „czynicielami bezprawia" (Mateusza 7:21-23).
Religia fałszywa, podobnie jak podrobione pieniądze, nie ma żadnej wartości.
Co gorsza, jest nawet szkodliwa, bo miesza ludziom w głowach. Źle i kłamliwie świadczy o Stwórcy i niesie ludziom zagładę
.
Chociaż sięga czasem po piękne słowa, to z racji tego, że nie mówi prawdy, jest obrzydliwa.
Przed każdym człowiekiem na ziemi Jehowa otwiera możliwość życia wiecznego w rajskich warunkach.
Chcąc z tego skorzystać, musimy czcić Boga w należyty sposób i już teraz żyć tak, by Mu się podobać. Niestety, mnóstwo ludzi nie zamierza tego czynić.
Właśnie, dlatego Jezus powiedział:
Wchodźcie przez ciasną bramę; gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują" (Mateusza 7:13, 14).

Religia prawdziwa to droga do życia wiecznego, natomiast fałszywa to droga do zagłady.
Ponieważ jednak Jehowa nie chce, by ktokolwiek z ludzi zginął, daje wszystkim możliwość zdobywania o Nim wiedzy (2 Piotra 3:9).
Jak zatem widać, rozpoznanie religii prawdziwej to dla nas kwestia życia i śmierci.
Pytanie raczej powinno brzmieć:
Jaki pożytek przynosi oddawanie czci Bogu we właściwy sposób?
Jak rozpoznać religie prawdziwą?
Archangel - 2007-04-13, 16:25
Temat postu:
ooo Miłujący Prawdę się w Badacza Pism przemienił....
wiem, ze offtopic... Smile
Black lady - 2007-04-30, 15:19
Temat postu:
Matko znowu kolejny Swiadek Jehowy usilujacy wpoic nam "prawidlowe" patrzenie na religie... W ogole post jest niezwiazany z tematem;/
Badacz Pism - 2007-05-08, 19:35
Temat postu:
Prawdy nigdy dość.
Pozdrawiam
Archangel - 2007-05-11, 00:37
Temat postu:
Badacz Pism napisał/a:
Prawdy nigdy dość.
Pozdrawiam

Pytanie tylko, jakiej prawdy? Wink Smile
Badacz Pism - 2007-05-13, 07:54
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Pytanie tylko, jakiej prawdy? Wink Smile



Aby odpowiedzieć na to pytanie konieczne jest porozumienie, co do jednej kwestii!
Jakiej?
Ano tej, iż prawda jest tylko jedna i więcej prawd nie ma.
Co dzisiaj napędza jak i przez całe stulecia napędzało działania naukowców, filozofów, badaczy i różnych futurologów, wróżbitów i innych ludzi zadających sobie pytania na temat zycia i wielu jego aspektów?
Poznanie prawdy!!!
Czy jednak kiedykolwiek te poszukiwania się zakończą?
Widać z tego, że nie!
Dlaczego?
Ponieważ w podejściu ludzi do prawdy nie ma Tego, kto umiałby obiektywnie i ostatecznie powiedzieć – TO JEST PRAWDA I NIE SZUKAJ INNEJ!
Ale to nie wszystko. Bowiem powstaje kwestia, kto zmusiłby ludzi do przyjęcia z Jego ust zapewnień iż TO JEST OSTATECZNA PRAWDA.
I czy w tej kwestii można mówić tu o człowieku?
Jaka jest dzisiejsza rzeczywistość, co do przyjęcia pewnych rzeczy jako prawdziwych, mimo, że są one poza możliwościami obiektywnej oceny i weryfikacji przez ludzi?
Ewolucja – bzdura wymyślona dla usprawiedliwienia barbarzyńskich i zwierzęcych zachowań ludzi. Dla zaakceptowania i utrwalenia pozycji zła, realizacji samolubnych dążeń ludzi przy władzy, przy pieniądzach i to bez względu na koszty i ofiary.
Dusza nieśmiertelna – kolejna bzdura, dla zaspokojenia filozoficznego widzenia człowieka we wszechświecie, dla zaspokojenia ludzkich ambicji. Bo przecież nie jest rzeczą możliwa by po śmierci człowieka nic z niego nie pozostało.
Stanu umarłych – to szczególne miejsce na fantazje. Różne spojrzenia na tę kwestie stanowią podstawę tworzenia nowych religii. Kłamstwo służy zniewoleniu ludzi, żyją w strachu, niewiedzy, zastraszeni boją się własnego cienia, a na ich nieszczęściu inni podając się za kapłanów zbijają majątek.
Można by jeszcze długo……… A to jedynie tylko trzy kwestie, w których poznanie prawdy ma nieograniczone znaczenie.
Cóż więc?
A przecież prawda jest tylko jedna!!! Czyż nie?
Black lady - 2007-06-05, 21:55
Temat postu:
"To jest prawda i nie szukaj innej!" - calkowicie sie nie zgodze z tymi slowami. Na swiat trzeba patrzec z roznej strony i szukac wielu rozwiazan, a nie zamykac sie w waskim kregu i nie dopuszczac do siebie innych mozliwosci. Poza tym nie o tym mowa. To nie jest rozmowa o prawdzie tylko o religiach. Pisz na temat, bo mozna pasc jak sie czyta wkolko posty swiadczace o Twojej racji i wyzszosci nad zdaniem innych.

Powracajac do tematu to ostatnio stwierdzilam, ze w sumie nie zawsze inne religie ucza tego samego. W roznych kulturach, zyje sie wedlug roznych zasad. Moze nie ma miedzy nimi tak wielkiej roznicy, ale nie zawsze mozna powiedziec, ze jest to to samo.
Badacz Pism - 2007-06-12, 19:40
Temat postu:
Tak jak jest jeden Bóg, to jest tylko jedna religia.
Jaka?
Ta która od Niego pochodzi i którą On powołał.
Religia to sposób wielbienia Boga, prawda o Nim, ale też o Jego zamierzeniach co do Ziemi i ludzi. Czyż nie wyklucza to istnienia wielości religii?!
Wystarczy zdrowy rozsądek. A zapewniam Ciebie, że Bóg nim się posługuje w większej mierze niż jakikolwiek człowiek.
Możemy, musimy iśc Jego tropem stosując Jego metody, inaczej będziemy błądzi dalej tak jak się dzisiaj dzieje.
Upi - 2007-06-28, 08:28
Temat postu:
Badacz Pism napisał/a:
Tak jak jest jeden Bóg, to jest tylko jedna religia.


Tak jest, że pewna wiara zakłada, że jest jeden Bóg i ta wiara usilnie twierdzi, że jest jedna prawdziwa religia. Każda inna wiara i inna religia w innego Boga zakłada, że to nie tamta, lecz ta religia jest właściwa itd. Religia, która nie gloryfikuje zła jest religią dla mnie dobrą, bo popiera dobro. Nie wypłynie z niej, więc jakoby zło na otaczający nas „Świat”.

„Czy wszystkie religie w zasadzie nie nauczają tego samego?” Nie nie nie niestety nie wszystkie. Jeśli np.: hawajską Hune uznamy za religie a śmiało możemy tak uczynić (nie ująć jej za „drogę doskonalenia”) to już nie porównamy jej do katolicyzmu (…). Dlaczego nie uznamy jej za drogę doskonalenia? Bo jak coś kościołowi nie pasuje to musi się tego wyzbyć, więc nie nazwie tego tak by dać ludziom nadzieje, co nie znaczy, że ma racje.

Dlaczego Huna sie różni? Religia zazwyczaj zakłada, że jej poznanie jest źródłem poznania "całej prawdy" więc ogranicza do poziomu poznania wyłącznie religii. Huna taka nie jest.
Badacz Pism - 2007-09-30, 11:39
Temat postu:
Upi napisał/a:
Religia, która nie gloryfikuje zła jest religią dla mnie dobrą,

To jednak zbyt malo.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group