FILOZOFIA.SEPSIS.COM.PL

Zagadnienia psychologiczne i pedagogiczne - Eutanazja

Archangel - 2005-02-11, 20:31
Temat postu: Eutanazja
Ostatnimi czasy popularne stają się rozważania dotyczące eutanazji... Czy jesteście jej zwolennikami? Nie mam w pełni sprecyzowanych poglądów dotyczących tego tematu, są argumenty za i przeciw które mnie przekonują... Zgadzam się z tym, że każdy ma prawo decydować o momencie swojej śmierci, gdy cierpienie jest tak ogromne, ze nawet leki przeciwbólowe nie pomagają człowiek powinien mieć możliwość świadomego zakończenia swojego życia... ale z drugiej strony przyznaje rację osobom twierdzącycm, że w momencie bólu człowiek nie do końca może być poczytalny, że w innym momencie mogłby nie dokonać tego samego wyboru. Zastanawiam się czy nie byloby tak, ze osoby stare, samotne, odrzucone przez rodzinę nie chciały by śmierci... czy nie byloby sytuacji że rodziny namawialyby te osoby do takowej decyzji... Nie jestem w stanie powiedzieć też jaka bylaby moja reakcja na decyzję o eutanazji kogoś z moich bliskich.... bo przecież ich zycie wiąże się w pewnym sensie z moim życiem... Zastanawia mnie też czy w takiej sytuacji w ogole można mówić o instynkcie samozachowawczym człowieka... pragnieniu zycia.... A jakie jest Wasze zdanie?
ByRkOff - 2005-04-04, 12:08
Temat postu: hmm
nom ladnie to opisales. Jezli chodzi o sam fakt eutanazji to jak dlamnie powinien byc kwestionariusz [zgadzam sie na eutanazje w momencie gdy moje cialo bedzie bardzo przypominalo rosline doniczkowa:P, albo prosto niezgadzam sie, i tyle], podpisuejsz za zycia[gleboko wczesniej sam tylko sie zastanawiajac] i w wypadq ewentalnym jezeli zeczywiscie jest potzrebna decyzja, lekaz patrzy na kwestionariusz nom i ma odpowiedz, niedal bym swojego zycia w inne rece jak tylko swoje, sam sobie bede panem i wladca Smile
nikt niepowinien za nas samych decydowac naszych dalszych losow, wiem ze to czasmi niemozliwe nom ale niektorymi losami mzoemy sami pokierowac...
takie to moje male zdanie ..... [milego poniedzialq zycze]

















-=][Eru][=-
Archangel - 2005-04-06, 22:40
Temat postu: Re: hmm
ByRkOff napisał/a:
nom ladnie to opisales. Jezli chodzi o sam fakt eutanazji to jak dlamnie powinien byc kwestionariusz [zgadzam sie na eutanazje w momencie gdy moje cialo bedzie bardzo przypominalo rosline doniczkowa:P, albo prosto niezgadzam sie, i tyle], podpisuejsz za zycia[gleboko wczesniej sam tylko sie zastanawiajac] i w wypadq ewentalnym jezeli zeczywiscie jest potzrebna decyzja, lekaz patrzy na kwestionariusz nom i ma odpowiedz, niedal bym swojego zycia w inne rece jak tylko swoje, sam sobie bede panem i wladca Smile
nikt niepowinien za nas samych decydowac naszych dalszych losow, wiem ze to czasmi niemozliwe nom ale niektorymi losami mzoemy sami pokierowac...
takie to moje male zdanie .....

Pomysł fajny, tylko tak się zastanawiam czy możemy bedąc zdrowi lub w miarę zdrowi decydować o tym że w chwili bycia "w ciężkim stanie" bedziemy chcieli poddać się eutanazji, czy tego typu decyzje wtedy też zostają "aktualne"?

niedawno usłyszałam taka opinię, że dokonać eutanazji to tak jakby zamiast podac rekę samobojcy by nie wyskoczył to wypchnąć go z okna. Co Wy na to?
Anonymous - 2005-05-13, 11:47
Temat postu: Hmmmmmmmmm...
Temat był, jest i będzie zawsze problematyczny. Jest dużo "za" i dużo "przeciw" - i w jednym i w drugim przypadku kierują nami przesłanki humanitarne. Nie jestem zwolennikiem odbierania życia nawet molowi, ale każdy jest kowalem swego losu, nie licząc nieszczęśliwych wypadków możemy zadbać o własne zdrowie i cieszyć się nim do końca naszego (w takim wypadku) długiego żywota. Jeśli jednak stanie się tak, że żyjemy z perspektywą wanny gipsowej, łóżka, nieświadomości, bądź dozgonnego bólu, to czyż prośba o ukrócenie naszych cierpień nie będzie raczej wyciągnięciem dłoni do samobójcy niż wypchnięciem go z okna? Poza tym człowiek cierpiący fizycznie to nie samobójca, raczej męczennik NIE z wyboru, a samobójcą kierują jednak troszkę inne bodźce. Sam już nie wiem, po prostu głośno myślę... W każdym bądź razie nigdy nie chciałbym się znaleźć w położeniu osoby, która wołanie o taki rodzaj pomocy słyszy. Dbajmy o swoje zdrowie. Pozdrawiam.
Archangel - 2005-05-13, 21:12
Temat postu: Re: Hmmmmmmmmm...
JaRush napisał/a:
W każdym bądź razie nigdy nie chciałbym się znaleźć w położeniu osoby, która wołanie o taki rodzaj pomocy słyszy.

Masz rację, zwłaszcza jeżeli byłby to ktoś bliski...
Czulu - 2006-02-12, 22:59
Temat postu:
Archangel, prezentowane przez Ciebie rozumowanie w pierwszym poscie to takie bledne kolo. Wychodzisz bowiem ad hoc z zalozenia ze wlasne zycie jest dla kazdego wartoscia nadrzedna, i nawet jesli pod wplywem pewnych bodzcow w danej chwili ktos chce sobie je odebrac, to "nie ma racji", bo w innych warunkach decyzja bylaby inna. Sadze ze takie rozumowania jest bledne, bo kazdego z nas determinuja okolicznosci w jakich zyjemy, i kazda decyzja jaka podejmujemy wiaze sie z czynnikami jakim podlegamy wlasnie w chwili jej podjecia. Stad rozumowanie ze ktos komu na skutek raka rozpuszczajacego mozg podejmuje "bledna decyzje" jest rownie bezsensowne jak twierdzenie ze ktos kto chce zyc popelnia blad bo gdyby byl w powyzszej sytuacji popelnilby samobojstwo. Osobiscie sadze ze czlowiek bedac kowalem wlasnego losu, ma pelne prawo do odebrania sobie zycia, pod warunkiem ze jest to decyzja w pelni swiadoma i skonsultowana z miarodajnymi "osobami trzecimi".
Archangel - 2006-02-13, 18:13
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Archangel, prezentowane przez Ciebie rozumowanie w pierwszym poscie to takie bledne kolo. Wychodzisz bowiem ad hoc z zalozenia ze wlasne zycie jest dla kazdego wartoscia nadrzedna, i nawet jesli pod wplywem pewnych bodzcow w danej chwili ktos chce sobie je odebrac, to "nie ma racji", bo w innych warunkach decyzja bylaby inna. Sadze ze takie rozumowania jest bledne, bo kazdego z nas determinuja okolicznosci w jakich zyjemy, i kazda decyzja jaka podejmujemy wiaze sie z czynnikami jakim podlegamy wlasnie w chwili jej podjecia. Stad rozumowanie ze ktos komu na skutek raka rozpuszczajacego mozg podejmuje "bledna decyzje" jest rownie bezsensowne jak twierdzenie ze ktos kto chce zyc popelnia blad bo gdyby byl w powyzszej sytuacji popelnilby samobojstwo. Osobiscie sadze ze czlowiek bedac kowalem wlasnego losu, ma pelne prawo do odebrania sobie zycia, pod warunkiem ze jest to decyzja w pelni swiadoma i skonsultowana z miarodajnymi "osobami trzecimi".

Jasne wychodzę z zalozenia, iż życie jest wartością nadrzędną. Dla mnie jest to wartość nadrzędna więc jak najbardziej zgadzam się, iż może być mi zarzucany brak obiektywizmu. Nie twierdzę, ze że mam całkowitą rację i każda osoba, która poddaje się eutanazji lub chce popelnić samobójstwo w innej sytuacji postapiłaby inaczej, bo oczywiście masz rację moga być wyjątki. Jednakże znam parę przypadków 'niedoszłych' samobójców, których ktoś znalazł w opowiednim momencie i o dziwo, Ci ludzie patrzą teraz na życie zupełnie inaczej... cieszą sie, ze nie udało im się to czego kiedyś tak bardzo pragnęli...
Czulu - 2006-02-13, 18:43
Temat postu:
Archangel, patrz na moje ostatnie zdanie. Ja ma pelna swiadomosc ze 90% samobojcow, czyli takich ktorzy chca sie zabic z powodu dlugow, utraconej milosci czy kleski w zawodach
to ludzie chorzy, ktorym potrzebna jest pomoc specjalistyczna a nie kapsulka z cjankiem na recepte. Z drugiej strony, wedle mojego motta "nigdy nie jest tak zle zeby nie moglo byc gorzej, ale czasami jest tak zle ze juz nie moze byc lepiej", samobojstwo jest lepszym wyborem niz bezsensowne znoszenie katuszy nieuleczalnej choroby. Zwroc tez uwage ze w "dawnych czasach" poelnienie samobojstwa w niektorych sytuacjach uwazano za czyn honorowy lub nawet bohaterski, dopiero ostatnio ukuto poglad ze odebranie sobie zycia jest niezaleznie od kolicznosci oznaka slabosci i choroby umyslowej.
Archangel - 2006-02-13, 18:50
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Z drugiej strony, wedle mojego motta "nigdy nie jest tak zle zeby nie moglo byc gorzej, ale czasami jest tak zle ze juz nie moze byc lepiej", samobojstwo jest lepszym wyborem niz bezsensowne znoszenie katuszy nieuleczalnej choroby. Zwroc tez uwage ze w "dawnych czasach" poelnienie samobojstwa w niektorych sytuacjach uwazano za czyn honorowy lub nawet bohaterski, dopiero ostatnio ukuto poglad ze odebranie sobie zycia jest niezaleznie od kolicznosci oznaka slabosci i choroby umyslowej.

Można zawsze powiedzieć "jest już tak źle, że gorzej być nie moze, może być tylko lepiej" Wink
Zastanawiam się czy faktycznie jest to lepsze rozwiązanie? Czasem ludzie chorują ciężko i udaje im sie wyjść z choroby... czasem po wypadkach stają się kalekami, a jednak chcą żyć... Od czego to zależy, ze jedni chcą odejść i ku temu dążą, inni walczą?
Czulu - 2006-02-13, 18:55
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Można zawsze powiedzieć "jest już tak źle, że gorzej być nie moze, może być tylko lepiej"


Zapewne tak rozumuja ci sparalizowani popelniajacy samobojstwa (dark joke Mr. Green )

Cytat:
Zastanawiam się czy faktycznie jest to lepsze rozwiązanie?


Ja tez. Ale chyba czlowiek jest wolny i nie mozna mu narzucic zadnych norm i wartosci poza tymi ktore wynikaja z czysto logicznych prawidel egzystencji w spoleczenstwie, czyz nie ?
Archangel - 2006-02-16, 18:38
Temat postu:
Czulu napisał/a:

Ale chyba czlowiek jest wolny i nie mozna mu narzucic zadnych norm i wartosci poza tymi ktore wynikaja z czysto logicznych prawidel egzystencji w spoleczenstwie, czyz nie ?

hmmmm.... nie do konca się zgodzę... normy i wartości narzucami dzieciom i to czesto te, które sami wyznajemy Smile kolejna sprawa gdzie beda przebiegać granice norm i wartości które można narzucac, a których już nie... te prawidła o których mówisz są mało jasne i precyzyjne chociazby biorąc pod uwage fakt, ze każdy z nas w trochę inny sposób patrzy na świat.... Myślę, ze potrzebne są jasene zasady na co można sie zgodzić a co kategorycznie odrzucać.
Czulu - 2006-02-16, 19:46
Temat postu:
Cytat:
te prawidła o których mówisz są mało jasne i precyzyjne chociazby biorąc pod uwage fakt, ze każdy z nas w trochę inny sposób patrzy na świat.... Myślę, ze potrzebne są jasene zasady na co można sie zgodzić a co kategorycznie odrzucać


Heh, no ja po prostu na moralnosc patrze jak na ekonomie. Mozna np twierdzic ze socjalizm jest fajnym systemem, ale ostatecznie w ogniu argumentow ta retoryka sie zalamie, i okaze sie ze kapitalizm-liberalizm jest lepszy. Podobnie jak z tymi kryteriami, ktore mozna nakreslic dysponujac odpowiednia wiedza historyczna, socjologiczna, ekonomiczna itd. Inaczej mowiac, zasada moralna (czyli ograniczenie wolnosci jednostki) jest sensowna gdy ma jakies praktyczne znaczenie. Stad bledne jest argumentowania ze eutanazji nalezy zakazac bo sprzeciwia sie woli boskiej. Ale z drugiej strony mozna wykazywac na nieslusznosc aborcji jako czynnika ograniczajacego przyrost naturalny.

Cytat:
hmmmm.... nie do konca się zgodzę... normy i wartości narzucami dzieciom i to czesto te, które sami wyznajemy


No jesli to sa normy ktore spelniaja powyzsze kryterum "praktycznosci" to ok, ale jesli kazemy im chodzic do kosciola bo my wierzymy w Boga to to juz sensu nie ma.
Archangel - 2006-02-18, 18:04
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Heh, no ja po prostu na moralnosc patrze jak na ekonomie. Mozna np twierdzic ze socjalizm jest fajnym systemem, ale ostatecznie w ogniu argumentow ta retoryka sie zalamie, i okaze sie ze kapitalizm-liberalizm jest lepszy. Podobnie jak z tymi kryteriami, ktore mozna nakreslic dysponujac odpowiednia wiedza historyczna, socjologiczna, ekonomiczna itd. Inaczej mowiac, zasada moralna (czyli ograniczenie wolnosci jednostki) jest sensowna gdy ma jakies praktyczne znaczenie. Stad bledne jest argumentowania ze eutanazji nalezy zakazac bo sprzeciwia sie woli boskiej. Ale z drugiej strony mozna wykazywac na nieslusznosc aborcji jako czynnika ograniczajacego przyrost naturalny.

Jasne fajnie by było gdybysmy podejmowali pewne decyzje, oceniali sytuacje przez pryzmat wiedzy historycznej, socjologicznej, ekonomicznej, psychologicznej itp., a także naszych własnych doświadczeń Smile Jak najbardziej zgadzam się, ze zasady moralne powinny mieć praktyczne znaczenie, tylko tak sie zastanawiam czy faktycznie dla każdego znas te same zasady miałby by to samo znaczenie i czy wszystkie byłyby przez nas respektowane?
Przyszedł mi na mysl taki przykład. Jak wiadomo w kulturze Romów dziewczeta wychodzą za mąż gdy dojrzeją biologicznie często sa to bardzo młode dziewczyny, kilkunastolaski, nasze prawo zabrania odbywania stosunków seksualnych jesli osoba ma mniej niz 15 lat. Więc jak traktowac Romów , którzy mają np. 13-letnie żony? Czy to jest moralne? Czy Romowie powinni ponosić prawne konsekwencje swoich czynów?

Co do eutanazji i tym podobnych tematów unikam argumentacji religijnej, oczywiście dla wielu ludzi argumenty religijne są bardzo ważne, jednakże należy szukać argumentów racjonalnych Smile





Cytat:
No jesli to sa normy ktore spelniaja powyzsze kryterum "praktycznosci" to ok, ale jesli kazemy im chodzic do kosciola bo my wierzymy w Boga to to juz sensu nie ma.

Dlaczego? Przecież małe dziecko nie jest w stanie samo o sobie stanowić? A my chcemy wychować je jaknajlepiej i skoro sami wierzymy w ten sposób wychowujemy dziecko....
Czulu - 2006-02-18, 18:15
Temat postu:
Cytat:
Dlaczego? Przecież małe dziecko nie jest w stanie samo o sobie stanowić? A my chcemy wychować je jaknajlepiej i skoro sami wierzymy w ten sposób wychowujemy dziecko....


Bo to nie jest wychowanie tylko tresura. Wychowanie to wpojenie takich wartosci, ktorych slusznosc podlega racjonalnej weryfikacji. Religie do takich nie naleza i dlatego sadze ze tu nalezy po prostu rownomiernie i obiektywnie zapoznac dziecko z kazda z nich, wliczajac w to ateizm.

Cytat:
tylko tak sie zastanawiam czy faktycznie dla każdego znas te same zasady miałby by to samo znaczenie i czy wszystkie byłyby przez nas respektowane?


gdyby te wartosci poparlo soba panstwo to sila rzeczy obywatele musieliby je repektowac albo ulec eksterminacji.

Cytat:
Przyszedł mi na mysl taki przykład. Jak wiadomo w kulturze Romów dziewczeta wychodzą za mąż gdy dojrzeją biologicznie często sa to bardzo młode dziewczyny, kilkunastolaski, nasze prawo zabrania odbywania stosunków seksualnych jesli osoba ma mniej niz 15 lat. Więc jak traktowac Romów , którzy mają np. 13-letnie żony? Czy to jest moralne? Czy Romowie powinni ponosić prawne konsekwencje swoich czynów?


Czy to jest szkodliwe dla zdrowia psychicznego lub fizycznego tych dziwczat ? Odpowiedz na to pytanie determinowalaby klasyfikacje moralna tego zjawiska spolecznego.

Cytat:
Co do eutanazji i tym podobnych tematów unikam argumentacji religijnej, oczywiście dla wielu ludzi argumenty religijne są bardzo ważne, jednakże należy szukać argumentów racjonalnych


Ja uwazam ze dyskutowac mozna tylko operujac na argumentach racjonalnych. Przeciez jesli zyjemy w wolnym panstwie, w ktorym jest wolnosc sumienia itd to absurdem byloby gdyby jedna grupa (wierzacy) narzucala swoje zdanie w sprawie dotyczacej osobistych wyborow jednostki innej grupie (niewierzacy).
Archangel - 2006-03-04, 23:06
Temat postu:
Czulu napisał/a:

Bo to nie jest wychowanie tylko tresura. Wychowanie to wpojenie takich wartosci, ktorych slusznosc podlega racjonalnej weryfikacji. Religie do takich nie naleza i dlatego sadze ze tu nalezy po prostu rownomiernie i obiektywnie zapoznac dziecko z kazda z nich, wliczajac w to ateizm.

Wychowanie to typowy behawioryzm i wierz mi, ze bez tego po prostu się nie da Smile
Piszesz, ze z dzieckiem trzeba rozmawiać i oki, popieram, dziecko trzeba wyjaśniać, zapoznawać go z różnymi zagadnieniami jak najbardziej tak Smile Pytanie tylko w jaki sposób na te tematy rozmawiać z dzieckiem rocznym, 2-latkiem, 3-latkiem? bo nie zapominaj, ze proces wychowania i kształtowania zaczyna się od pierwszych miesięcy jesli nie tygodni zycia... Nie da się po prostu pominąć spraw religii w wychowaniu, bo skoro rodzice są wierzący to dziecko jest w tym środowisku i po prostu nie ma możliwości 'odcięcia' go od religii na czas gdy bedzie wstanie pojąć wszelkie jej odmiany i dokonać wyboru... Jak dla mnie to co piszesz jest niemożliwe do wykonania... Smile

Cytat:
gdyby te wartosci poparlo soba panstwo to sila rzeczy obywatele musieliby je repektowac albo ulec eksterminacji.

Wówczas nie mówilibyśmy już o zasadach ale narzuconym odgornie obowiązującym prawie....

Cytat:
Czy to jest szkodliwe dla zdrowia psychicznego lub fizycznego tych dziwczat ? Odpowiedz na to pytanie determinowalaby klasyfikacje moralna tego zjawiska spolecznego.

Pedofilia u nas jest przestepstwem właśnie dlatego, ze ma bardzo negatywny wpływ na zdrowie zwłaszcza spsychiczne ofiary...
a jak to wygląda w kulturze romów? sama jestem ciekawa... nie spotkałam się niestety z zadną publikacją na ten temat Sad

Cytat:

Ja uwazam ze dyskutowac mozna tylko operujac na argumentach racjonalnych. Przeciez jesli zyjemy w wolnym panstwie, w ktorym jest wolnosc sumienia itd to absurdem byloby gdyby jedna grupa (wierzacy) narzucala swoje zdanie w sprawie dotyczacej osobistych wyborow jednostki innej grupie (niewierzacy).

Nie chodzi mi tu o narzucanie religijnej argumentacji, ale o szukanie przez osoby wierzące innych niż religeine argumentów.
Czulu - 2006-03-05, 19:35
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Wychowanie to typowy behawioryzm i wierz mi, ze bez tego po prostu się nie da Smile
Piszesz, ze z dzieckiem trzeba rozmawiać i oki, popieram, dziecko trzeba wyjaśniać, zapoznawać go z różnymi zagadnieniami jak najbardziej tak Smile Pytanie tylko w jaki sposób na te tematy rozmawiać z dzieckiem rocznym, 2-latkiem, 3-latkiem? bo nie zapominaj, ze proces wychowania i kształtowania zaczyna się od pierwszych miesięcy jesli nie tygodni zycia... Nie da się po prostu pominąć spraw religii w wychowaniu, bo skoro rodzice są wierzący to dziecko jest w tym środowisku i po prostu nie ma możliwości 'odcięcia' go od religii na czas gdy bedzie wstanie pojąć wszelkie jej odmiany i dokonać wyboru... Jak dla mnie to co piszesz jest niemożliwe do wykonania...


No tak, a potem mamy "mlodych gniewnych", ucieczki z domu, dragi i sekty. Behawioryzm behawioryzmem ale nie mozna do tego sprowadzac wychowania. 2-3 latek jest zbyt mlody zeby wogole miec pragnienie zglebienia kwestii religijno-filozoficznych, wiec mozna je zwyczajne pominac lub zbyc ogolnikami (tak jak z sexem). Takie male dziecko to sie powinno uczyc ze pchanie druta do kontaktu czy wylewanie na siebie wrzatku to zly pomysl i korzystania z nocnika. A kiedy dziecko jest juz starsze to mozna zaczac mu obiektywnie przedstawiac sprawe (poczawszy od 10-12 lat powiedzmy), az w konu wyksztalci sobie samodzielnie jakis swiatopoglad, na sprawy religijne tak samo jak na polityczne czy gospodarcze. Niewatpliwie pomocne bylyby tutaj prowadzone w szkole podstawowej wyklady z etyki i religioznastwa, zamiast religii, wprowadzone do programu nauczania razem z historia, geografia itd. Tyle ze to wymagaloby od wierzacych jednej rzeczy o ktora im jest najtrudniej - obiektywizmu. Bowiem obiektywne fakty przecza prawdziwosci religii, totez gdyby dowiedzieli sie ze "takich rzeczy" ucza sie ich dziecie to w celu ratowania ich przed "szkodliwymi" tresciami kontynuowaliby uprawianie religijnego prania mozgu.

Cytat:
Wówczas nie mówilibyśmy już o zasadach ale narzuconym odgornie obowiązującym prawie....


No o to przeciez chodzi zeby dobre zasady propagowalo panstwo.

Cytat:
Pedofilia u nas jest przestepstwem właśnie dlatego, ze ma bardzo negatywny wpływ na zdrowie zwłaszcza spsychiczne ofiary...
a jak to wygląda w kulturze romów? sama jestem ciekawa... nie spotkałam się niestety z zadną publikacją na ten temat


w takim razie jest to tradycja zla i szkodliwa, ktorej nalezy zakazac. Proste.
Archangel - 2006-03-13, 19:24
Temat postu:
Czulu napisał/a:
No tak, a potem mamy "mlodych gniewnych", ucieczki z domu, dragi i sekty. Behawioryzm behawioryzmem ale nie mozna do tego sprowadzac wychowania. 2-3 latek jest zbyt mlody zeby wogole miec pragnienie zglebienia kwestii religijno-filozoficznych, wiec mozna je zwyczajne pominac lub zbyc ogolnikami (tak jak z sexem). Takie male dziecko to sie powinno uczyc ze pchanie druta do kontaktu czy wylewanie na siebie wrzatku to zly pomysl i korzystania z nocnika. A kiedy dziecko jest juz starsze to mozna zaczac mu obiektywnie przedstawiac sprawe (poczawszy od 10-12 lat powiedzmy), az w konu wyksztalci sobie samodzielnie jakis swiatopoglad, na sprawy religijne tak samo jak na polityczne czy gospodarcze. Niewatpliwie pomocne bylyby tutaj prowadzone w szkole podstawowej wyklady z etyki i religioznastwa, zamiast religii, wprowadzone do programu nauczania razem z historia, geografia itd. Tyle ze to wymagaloby od wierzacych jednej rzeczy o ktora im jest najtrudniej - obiektywizmu. Bowiem obiektywne fakty przecza prawdziwosci religii, totez gdyby dowiedzieli sie ze "takich rzeczy" ucza sie ich dziecie to w celu ratowania ich przed "szkodliwymi" tresciami kontynuowaliby uprawianie religijnego prania mozgu.

Czulu problemy o których piszesz mają inne podłoże... Trudno tutaj wszelkie zło tłumaczyć wychowywaniem dzieci w duchu religii... chociażby dlatego iż wymienione przez Ciebie problemy mogą występować zarówno w rodzinach niewierzących, a nie wystepować u wiedrzących. Sprawa jest bardziej zlożona Smile Jesli jesteś zainteresowany tą tematyką (sekty, narkotyki itp.) napisz temat w moim dziale to o tym pogadamy Smile A tak pokrotce wspomnę tylko, ze czesto te zachowania sa powodowane relacjami, stosunkami panującymi w danej rodzinie... mam tutaj na myśli glownie zaburzenie więzi, kolejna sprawa to wpływ srodowiska rówiesniczego, jakies indywidualne presyspozycje osobowościowe...

Co do behawioryzmu Smile Oczywiście nie można stosowac jedynie metod behawioralnych, no chyba, ze chcemy sobie 'maszynę' wychowac Wink Ale bez tego moim zdaniem się nie da Smile przecież stosowanie nagród i kar to główne metody wychowawcze Smile

Twój pomysł na wprowadzenie przedmiotu pt. religioznastwo jest bardzo fajny i przyzma się, ze sama jestem jego zwolenniczką. (W Niemczech np. nie uczy się religii jako takiej tylko własnie religioznastwa) Chociażby dlatego, ze znajomość innych religii, kultur rozwija, kształtuje tolerancję, niweluje postawy antagonistyczne, bo qrce niestety ludzie czesto tak mają, ze nie lubią tego czego nie znają. Kolejna sprawa, że wprowadzenie takiego przedmiotu nie jest równoznacznem z rezygnacją z lekcji religii katolickiej, bo skoro ktoś ma ochote uczęszczać na takie zajęcia powinien mieć taką możliwość.

Czulu daleka bym była też od twierdzenia, ze osoby wierzące nie zgodzą się na wprowadzenie religioznastwa. Chociaż może to też zalezy od człowieka... Sama jestem osobą wierzącą, a jakoś wiara nie przeszkadza mi w poznawaniu innych religii... coż, może jakas dziwna jestem? Wink
Czulu - 2006-03-14, 00:10
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Czulu problemy o których piszesz mają inne podłoże... Trudno tutaj wszelkie zło tłumaczyć wychowywaniem dzieci w duchu religii... chociażby dlatego iż wymienione przez Ciebie problemy mogą występować zarówno w rodzinach niewierzących, a nie wystepować u wiedrzących. Sprawa jest bardziej zlożona Smile Jesli jesteś zainteresowany tą tematyką (sekty, narkotyki itp.) napisz temat w moim dziale to o tym pogadamy Smile A tak pokrotce wspomnę tylko, ze czesto te zachowania sa powodowane relacjami, stosunkami panującymi w danej rodzinie... mam tutaj na myśli glownie zaburzenie więzi, kolejna sprawa to wpływ srodowiska rówiesniczego, jakies indywidualne presyspozycje osobowościowe...


Zle mnie zrozumialas, pilem tam nie do wychowania religijnego, ale do przesadnego stoswanie behawioryzmu ktory ma sens imo wylacznie w bardzo wczesnych stadiach rozwoju dziecka.

Cytat:
Czulu daleka bym była też od twierdzenia, ze osoby wierzące nie zgodzą się na wprowadzenie religioznastwa. Chociaż może to też zalezy od człowieka... Sama jestem osobą wierzącą, a jakoś wiara nie przeszkadza mi w poznawaniu innych religii... coż, może jakas dziwna jestem?


Ale wiekszosc osob "wierzacych" to prosty gmin ktory ateizm uwaza za zwichrowana herezje i bluznierstwo.
Archangel - 2006-03-15, 18:09
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Zle mnie zrozumialas, pilem tam nie do wychowania religijnego, ale do przesadnego stoswanie behawioryzmu ktory ma sens imo wylacznie w bardzo wczesnych stadiach rozwoju dziecka.

Generalnie moim zdaniem można mówić o wychowaniu 'w pełnym tego słowa znaczeniu" tylko do około 12 roku życia, potem możemy czekać jedynie na efekty naszej pracy nad kręgosłupem morlanym dziecka itp. Wink no i modlić się by nie wpadło w nieodpowiednie towarzystwo, bo wówczas zaczyna się wiek, w którym to rówieśnicy stanowią największy autorytet i są ekpertami we wszelkich dziedzinach życia... ehhh...
A co do behawioryzmu to nie dokońca się zgodzę Smile Patrzę na behawioryzm 'globalnie' czyli jak na jedną z koncepcji psychologicznych człowieka Smile Tak więc nie do konca mogę się zgodzić, ze oddziaływania behawioralne są skuteczne jedynie we wczesnych stadiach dzieciństwa, bo mamy z nimi styczność przez całe nasze życie... tylko są one może troszkę mniej 'wyraźne'. Smile kary i nagrody to przecież czysty behawioryzm... powtarzanie zachowań dających 'przyjemność' (nagrodę) a unikanie tych, które dają 'przykrość" (karę). heheh co nas motywuje do pracy jak nie pensja na koniec miesiąca? Wink
Ale oczywiście jest to tylko jedna z koncepcji Smile nie można zapominać o innych Smile
Jeszcze tak na marginesie Smile w pracy z dziećmi zdrowymi, a także z dziećmi i dorosłymi uposledzonymi metody behawioralne i ich 'pochodne" są niezbędne (zwłaszcza zasady stosowania kar i nagród, oczywiście z naciskiem na nagrody) bez tego czasem nic by się nie dało zrobić... no ale oczywiście nie należy ograniczać się jedynie do tych metod, bo wówczas jak już pisałam można 'wychowac robota".



Cytat:

Ale wiekszosc osob "wierzacych" to prosty gmin ktory ateizm uwaza za zwichrowana herezje i bluznierstwo.

Może i większość trudno powiedzieć. W każdym razie irytuje mnie to, ze qrce właśnie przez tych 'dziwnych katolików" na wszystkich wierzących (nawet tych 'normalnych" Wink ) patrzy się przez ich pryzmat i nadaje te same malo fajne etykietki Sad
Czulu - 2006-03-16, 13:08
Temat postu:
Archangel napisał/a:
A co do behawioryzmu to nie dokońca się zgodzę Smile Patrzę na behawioryzm 'globalnie' czyli jak na jedną z koncepcji psychologicznych człowieka Smile Tak więc nie do konca mogę się zgodzić, ze oddziaływania behawioralne są skuteczne jedynie we wczesnych stadiach dzieciństwa, bo mamy z nimi styczność przez całe nasze życie... tylko są one może troszkę mniej 'wyraźne'. Smile kary i nagrody to przecież czysty behawioryzm... powtarzanie zachowań dających 'przyjemność' (nagrodę) a unikanie tych, które dają 'przykrość" (karę). heheh co nas motywuje do pracy jak nie pensja na koniec miesiąca? Wink
Ale oczywiście jest to tylko jedna z koncepcji Smile nie można zapominać o innych


Tylko ze behawioryzm w przypadku malego dziecka a czlowieka doroslego to zupelnie odmienne sprawy. Dziecko dziala w znacznej mierze instynktownie (po najmniejszej linni oporu), czlowiek dorosly - rozumnie (analizujac dlugofalowe skutki powzietych decyzji). Dlatego mimo iz cpanie jest przyjemne wiekszosc populacji nie oddaje sie temu zupelnie. Natomiast dziecko najchetniej jadloby caly czas slodycze i chipsy, a mleko i szpinak wywalilo do muszli klozetowej. Dlatego imo nie ma sensu stosowac topornego systemu nagrod i kar w stosunku do dzieci na tyle doroslych ze sa w stanie dokonac racjonalnej oceny swojego postepowania, tak samo jak nie widze sensu wtlaczania mu do mozgu wiary religijnej jako jednej ze stalych tego swiata. Bo o to poszla cala dyskusja.

Cytat:
Jeszcze tak na marginesie Smile w pracy z dziećmi zdrowymi, a także z dziećmi i dorosłymi uposledzonymi metody behawioralne i ich 'pochodne" są niezbędne (zwłaszcza zasady stosowania kar i nagród, oczywiście z naciskiem na nagrody) bez tego czasem nic by się nie dało zrobić...


Tylko ze robienie dzieciom uposledzonym religijnego prania mozgu jest tym bardziej podle. Pomijajac juz fakt ze taka "wiara" jest nic nie warta.

Cytat:
no ale oczywiście nie należy ograniczać się jedynie do tych metod, bo wówczas jak już pisałam można 'wychowac robota"


W wielu aspektach jestesmy wlasnie robotami. Np to ze tutaj siedze i pisze te posty nie wynika z jakiejs abstrakcyjnej woli, tylko jest dzialaniem mojego zaprogramowanego w taki sposob umyslu, zmierzajacym do zaspokojenia intelektualnej potrzeby wymiany opinii z innymi ludzmi, podbnie jak sniadanie ktore przed chwila zjadlem zaspokaja moj glod a wizyta w ubikacji - koniecznosc oczyszczenia organizmu z odpadow procesu trawienia.

Cytat:
Może i większość trudno powiedzieć


Calkiem latwo - wiekszosc populacji to konserwatywni prostacy o prosocjalistycznych ciagotach.
Archangel - 2006-03-19, 14:52
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Tylko ze behawioryzm w przypadku malego dziecka a czlowieka doroslego to zupelnie odmienne sprawy. Dziecko dziala w znacznej mierze instynktownie (po najmniejszej linni oporu), czlowiek dorosly - rozumnie (analizujac dlugofalowe skutki powzietych decyzji). Dlatego mimo iz cpanie jest przyjemne wiekszosc populacji nie oddaje sie temu zupelnie. Natomiast dziecko najchetniej jadloby caly czas slodycze i chipsy, a mleko i szpinak wywalilo do muszli klozetowej. Dlatego imo nie ma sensu stosowac topornego systemu nagrod i kar w stosunku do dzieci na tyle doroslych ze sa w stanie dokonac racjonalnej oceny swojego postepowania, tak samo jak nie widze sensu wtlaczania mu do mozgu wiary religijnej jako jednej ze stalych tego swiata. Bo o to poszla cala dyskusja..

To nie sa odmienne sprawy jeśli patrzymy na behawioryzm jako na koncepcję psychologiczną człowieka Smile ale oczywiście (jak już pisałam) nie jest to jedyna koncepcja człowieka, Ty piszesz o tym, by dziecku pokazywać świat, by z nim rozmawiać (koncepcje poznawcze) i jak najbardziej masz rację.... bo to też jest potrzebne w wychowaniu... Jednakże bez typowo behawioralnych metod nie da się wychować dziecka... czasem po prostu niektórych rzeczy nie da się nauczyć dzieciaka poprzez rozmowę, tłumaczenie... bardzo często potrzeba jest dziecku motywacja... a nie zapominaj, ze nagroda jest też pochwała rodzica, jego aprobata... Smile
Ciekawe jest to co piszesz, kiedy Twoim zdaniem dziecko jest zdolne do dokonywania racjonalej oceny swojego postępowania? Czy masz tu na myśli zwyczają umiejętność wyciągania wniosków z popełnianych błędów, umiejętność racjonalnej oceny sytuacji, czy osiągnięcie jednego z ostatnich stadiów 'rozwoju moralnego"?
Nie wiedzisz sensu w wychowywaniu w wierze, bo nie jesteś wierzący. Myślę, że gdybyś wierzył inaczej byś na to patrzył Smile

A tak BTW nie przyszło Ci do głowy, ze dla tej większości populacji ćpanie nie musi być przyjemne i fajne?

Cytat:
Tylko ze robienie dzieciom uposledzonym religijnego prania mozgu jest tym bardziej podle. Pomijajac juz fakt ze taka "wiara" jest nic nie warta..

Nie jest podłe z tego powodu, że jak zapewne wiesz do 18 roku życia to rodzice odpowiedzialni są prawnie za swoje potomstwo... (w przypadku osób upośledzonych psychicznie wygląda to trochę inaczej). To oni odpowiadają za ich wychowanie, to od ich woli zalezy czego będą uczyć swoje dzieci. I jeśli chcą wychowywać je wierze mają do tego prawo. I co ciekawe czesto rodzice dzieci upośledzonych sami chcą by religia była nauuczana w szkole (pomijam już fakt, że jest w programie nauczania), by ich dzieci miały możliwość np. przystąpienia do I Komunii Świętej.
Z wiarą jest tak, ze dla jednych moze być nic nie warta i niepotrzebna, innym jest potrzebna i jest dla nich ważna... A dlaczego jest ważna? Często wynika z bardzo indywidualnych odczuć, przyczyn...


Cytat:
W wielu aspektach jestesmy wlasnie robotami. Np to ze tutaj siedze i pisze te posty nie wynika z jakiejs abstrakcyjnej woli, tylko jest dzialaniem mojego zaprogramowanego w taki sposob umyslu, zmierzajacym do zaspokojenia intelektualnej potrzeby wymiany opinii z innymi ludzmi, podbnie jak sniadanie ktore przed chwila zjadlem zaspokaja moj glod a wizyta w ubikacji - koniecznosc oczyszczenia organizmu z odpadow procesu trawienia.

Pisząc to miałam na myśli glownie dzieci autystyczne prowadzone czysto behawioralnymi metodami i dzieci z tą samą chorobą prowadzone inaczej. Róznica jest ogromna... Te pierwsze są jak 'maszyny" wszystkie czynności wykonują automatycznie, bez jakiego kolwiek zainteresowania wykonywaną czynnoscią. I własnie takie są negatywne skutki stosowamia jedynie podejścia behawioralnego. Smile
Czulu - 2006-03-19, 19:11
Temat postu:
Cytat:
czasem po prostu niektórych rzeczy nie da się nauczyć dzieciaka poprzez rozmowę, tłumaczenie... bardzo często potrzeba jest dziecku motywacja... a nie zapominaj, ze nagroda jest też pochwała rodzica, jego aprobata...


Czasem sie nie da. Ale gdybym wszystko w zyciu robil tak zeby zdobyc aprobate rodzicow to "ladnie" bym na tym wyszedl. Dlatego sadze ze trzeba raczej "inwestowac" w logiczne myslenie u dziecka a nie "tresowac" bo to sie predzej czy pozniej zemsci.

Cytat:
Ciekawe jest to co piszesz, kiedy Twoim zdaniem dziecko jest zdolne do dokonywania racjonalej oceny swojego postępowania?


To znaczy ze jest zdolne do perspektywicznego myslenia i analizowania przewidywalnych dalekosieznych konsekwencji swoich wyborow.

Cytat:
Nie wiedzisz sensu w wychowywaniu w wierze, bo nie jesteś wierzący. Myślę, że gdybyś wierzył inaczej byś na to patrzył


Pewnie tak, co nie oznacza ze mialbym racje. Wysadzajacy sie w brytyjskich autobusach fanatycy rowniez podejmuja swoja decyzje "z bardzo indywidualnych odczuć, przyczyn". Na razie nie widze sensu we wpajaniu dziecku zadnej wiedzy ktorej uzytecznosci nie mozna racjonalnie dowiesc. Nie jestem rowniez za nauczaniem budowy ladunkow wybuchowych, nurkowania w bezdechu i pilotowania promu kosmicznego.

Cytat:
Nie jest podłe z tego powodu,


Jest podle (w przypadku niepelnosprawnych), bo jest to robienie wody z mozgu osobie ktora nie jest w stanie poddac wpajanej wiedzy racjonalnej ocenie. Zwyczajne wykorzystywanie czyjejs niepelnosprawnosci.

Cytat:
Z wiarą jest tak, ze dla jednych moze być nic nie warta i niepotrzebna, innym jest potrzebna i jest dla nich ważna... A dlaczego jest ważna? Często wynika z bardzo indywidualnych odczuć, przyczyn...


Fajnie, tylko ze kazdy powinien miec prawo dokonac subiektywnego wyboru.

Cytat:
Pisząc to miałam na myśli glownie dzieci autystyczne prowadzone czysto behawioralnymi metodami i dzieci z tą samą chorobą prowadzone inaczej. Róznica jest ogromna... Te pierwsze są jak 'maszyny" wszystkie czynności wykonują automatycznie, bez jakiego kolwiek zainteresowania wykonywaną czynnoscią. I własnie takie są negatywne skutki stosowamia jedynie podejścia behawioralnego.


Dlatego prosze Cie abys nastepnym razem zanaczyla kiedy piszesz w odniesieniu do dzieci niedorozwinietych umyslowo a kiedy normalnych, bo inaczej sie nie dogadamy.
Archangel - 2006-03-24, 20:03
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Czasem sie nie da. Ale gdybym wszystko w zyciu robil tak zeby zdobyc aprobate rodzicow to "ladnie" bym na tym wyszedl. Dlatego sadze ze trzeba raczej "inwestowac" w logiczne myslenie u dziecka a nie "tresowac" bo to sie predzej czy pozniej zemsci.

źle mnie rozumiesz nie pisze o zdobywaniu aprobaty 'za wszelką cenę', ale o zwykłych pochwałach, które stanowią nagrodę dla dziecka, za jego trud, wysiłek, za fajną pracę, itp. Kolejna sprawa, piszesz, ze nie wyszedłbyś dobrze gdybyś robił wszystko tak jak rodzice Ci mówią no i oczywiście jeśli masz na mysli osobę w 'miarę dorosłą' to oczywiście zgadzam się. Ale nie dlatego iż uważam, ze rodzice mogą źle doradzić, bo generalnie robią wszystko by ich dzieciom było w życiu dobrze (o ile jacyś patologiczni nie są), tylko z tego powodu, ze młody człowiek musi nauczyć się samodzielnie podejmować decyzje. ale jeśli masz na myśli małe dzieci, to muszę się z Toba niezgodzić, a to z tego powodu, że dzieci robią wszystko by być akceptowane, zauważane, chwalone przez swoich rodziców.
Tak jak pisałam, nie opieram wychowania jedynie na metodach behawioralnych, ale z własnego doświadczenia zdobytego w pracy z dziećmi wiem, ze bez tych metod się po prostu 'nie da' Smile


Cytat:

To znaczy ze jest zdolne do perspektywicznego myslenia i analizowania przewidywalnych dalekosieznych konsekwencji swoich wyborow.

Nie pytałam o to, co to znaczy Twoim zdaniem, ale w jakim wieku dziecko osiąga ten 'stan umysłu'?

Cytat:

Pewnie tak, co nie oznacza ze mialbym racje. Wysadzajacy sie w brytyjskich autobusach fanatycy rowniez podejmuja swoja decyzje "z bardzo indywidualnych odczuć, przyczyn". Na razie nie widze sensu we wpajaniu dziecku zadnej wiedzy ktorej uzytecznosci nie mozna racjonalnie dowiesc. Nie jestem rowniez za nauczaniem budowy ladunkow wybuchowych, nurkowania w bezdechu i pilotowania promu kosmicznego.

No i nie możesz być pewnien czy teraz też masz rację, podchodząc w ten sposób do sprawy Smile
Piszesz o skrajnych przypadkach. Oczywiście takie są zagrożenia fanatyzmu religijnego, ale generalnie religia sama w sobie nie jest zła, ale qrce w rękach fanatyków nie dokońca rozumiejących jej idee faktycznie moze do tego prowadzić. Dlatego przeciwna jestem bezrefleksyjnemu podchodzeniu do sprawa wiary... a z tego co piszesz o osobach wierzących właśnie tak je traktujesz... a to przykre...


Cytat:
Jest podle (w przypadku niepelnosprawnych), bo jest to robienie wody z mozgu osobie ktora nie jest w stanie poddac wpajanej wiedzy racjonalnej ocenie. Zwyczajne wykorzystywanie czyjejs niepelnosprawnosci.

Generalnie osoby upośledzone intelektualnie nie są w stanie racjonalnie mysleć, czy oznacza to więc, ze w ogole nie mamy wpajać im do glów nowej wiedzy, umiejętności, nie mamy pokazywać co jest dobre a co złe?


Cytat:
Fajnie, tylko ze kazdy powinien miec prawo dokonac subiektywnego wyboru.

I każdy takiego wyboru dokonuje, wyjątek stanowią tutaj osoby upośledzone umysłowo, ale one nie decydują czesto też o wielu innych rzeczach nawet tak prozaicznych jak wybór ubrania...


Cytat:
Dlatego prosze Cie abys nastepnym razem zanaczyla kiedy piszesz w odniesieniu do dzieci niedorozwinietych umyslowo a kiedy normalnych, bo inaczej sie nie dogadamy.

1) jeśli już chcesz pisać o niepełnosprawnych to używaj takich terminów jak: upośledzenie umysłowe, niepełnosprawność intelektualna, bo termin "niedorozwój umysłowy" moim zdaniem umniejsza wartości tychże osób Smile
2) a co do autystów, nie wszyscy są upośledzeni umysłowo, są też autyści z normą intelektualną Smile
3) wiele rzeczy dotyczących wychowania można odnieść zarowno do dzieci zdrowych jak i upośledzonych Smile
Czulu - 2006-03-24, 20:20
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Nie pytałam o to, co to znaczy Twoim zdaniem, ale w jakim wieku dziecko osiąga ten 'stan umysłu'?


Nie wiem, nie jestem specjalista. Ja osiagnalem okolo 15-16 roku zycia.

Cytat:
Dlatego przeciwna jestem bezrefleksyjnemu podchodzeniu do sprawa wiary... a z tego co piszesz o osobach wierzących właśnie tak je traktujesz... a to przykre...


słownik języka polskiego PWN napisał/a:
refleksja
1. «głębsze zastanowienie, zastanawianie się, rozmyślanie nad czymś, rozważanie połączone z analizowaniem czegoś; myśl, wypowiedź będąca wynikiem zastanowienia się, rozmyślania»


Jedyna i zarazem najoczywistsza refleksja jaka sie nasuwa po dokladnym zbadaniu spojonsci religijnych filozofii jest taka ze sa od poczatku do konca zupelnie wydumane. Reszta jest tylko bujaniem w oblokach konformizmu i obludy.

Cytat:
Generalnie osoby upośledzone intelektualnie nie są w stanie racjonalnie mysleć, czy oznacza to więc, ze w ogole nie mamy wpajać im do glów nowej wiedzy, umiejętności, nie mamy pokazywać co jest dobre a co złe?


Mysle, ze to jest zupelnie obojetne. A wiara funkcjonujaca na zasadzie "tresury" i tak jest nic nie warta.

Cytat:
I każdy takiego wyboru dokonuje, wyjątek stanowią tutaj osoby upośledzone umysłowo, ale one nie decydują czesto też o wielu innych rzeczach nawet tak prozaicznych jak wybór ubrania...


Dlatego wciskanie im do glow religi jest tym bardziej bez sensu. Jak sobie zrobie robota i zaprogramuje mu funkcje "religijne" to bedzie w istocie swiadomie czczaca Boga istota ?
Archangel - 2006-03-24, 21:32
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Jedyna i zarazem najoczywistsza refleksja jaka sie nasuwa po dokladnym zbadaniu spojonsci religijnych filozofii jest taka ze sa od poczatku do konca zupelnie wydumane.

No i co z tego? skoro jest to ludziom potrzebne i świadomie dokonali tego wyboru to co w tym złego?


Cytat:
Mysle, ze to jest zupelnie obojetne.

Gdyby było to zupełnie obojętne nikt by się nie bawił w terapię takowych dzieci i szkolnictwo specjalne....

Cytat:

Dlatego wciskanie im do glow religi jest tym bardziej bez sensu. Jak sobie zrobie robota i zaprogramuje mu funkcje "religijne" to bedzie w istocie swiadomie czczaca Boga istota ?

nie mówię, ze każda osoba upośledzona jest świadoma wiary, tak jak i wszystkich innych czynności, co nie znaczy, że nie ma mieć dostępu do wiary i generalnie rozwoju
Czulu - 2006-03-24, 22:03
Temat postu:
Cytat:
No i co z tego? skoro jest to ludziom potrzebne i świadomie dokonali tego wyboru to co w tym złego?


Ano to z tego ze z definicji za niebezpieczne uwazam szerzenie sie wsrod mas ideii demagogicznych i blednych. Wystarczy tylko popatrzec jak bardzo wiara religijna zaweza horyzonty wierzacym - antysemityzm, homofobia, sprzeciw wobec klonowania, antykoncepcji czy inzynierii genetycznej to tylko najbardziej jaskrawe przyklady w jaki sposob glupie zabobony sklaniaja masy do buntowania sie przeciw temu co sluszne i postepowe.

Cytat:
Gdyby było to zupełnie obojętne nikt by się nie bawił w terapię takowych dzieci i szkolnictwo specjalne....


Szkolnictwo to jedno, a tresowanie w wierze religijnej - drugie. Nigdy nie widzialem zeby ktos osob uposledzonych umyslowo uczyl filozofii, ale religie, to i owszem, wtlacza sie im do glowy...

Cytat:
nie mówię, ze każda osoba upośledzona jest świadoma wiary, tak jak i wszystkich innych czynności, co nie znaczy, że nie ma mieć dostępu do wiary i generalnie rozwoju


A ja mowie ze skoro nie osiagnela pewnego poziomu "samoswiadomosci" to nie ma sensu robic z niej sztucznie "normalna" bo to bedzie tylko przyprawianie komus maski.
Archangel - 2006-03-30, 20:33
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Ano to z tego ze z definicji za niebezpieczne uwazam szerzenie sie wsrod mas ideii demagogicznych i blednych. Wystarczy tylko popatrzec jak bardzo wiara religijna zaweza horyzonty wierzacym - antysemityzm, homofobia, sprzeciw wobec klonowania, antykoncepcji czy inzynierii genetycznej to tylko najbardziej jaskrawe przyklady w jaki sposob glupie zabobony sklaniaja masy do buntowania sie przeciw temu co sluszne i postepowe.

Generalizujesz... to jakie kto ma podejście do postrzegania 'porblemów' o których piszesz zależy od jego umiejętności posługiwania się rozumem, posiadanej wiedzy, wykształcenia itp. ale nie od tego czy ten ktoś jest osobą wierzącą czy nie... Smile
Z moich obserwacji wynika, że czesto własnie ludzie, którzy nie mają żadnych argumentów potwierdzających ich przekonania w danej sprawie używają argumentów religijnych, które moim zdaniem nie 'nie są żadnymi argumentami'...
kolejna sprawa, można mieć różne zdanie na temat wymienionych 'problemów' i i jak najbardziej uważam, że antysemityzm, homofobia, sprzeciw wobec stosowania środków antykoncepcyjnych sa dla mnie bardzo negatywnymi zjawiskami. Jednakże klonowanie i inżynieria genetyczna moga budzić zastrzeżenia...
Czy Twoim zdaniem słowo postęp jest równoznaczne z terminem dobre?

Cytat:
Szkolnictwo to jedno, a tresowanie w wierze religijnej - drugie. Nigdy nie widzialem zeby ktos osob uposledzonych umyslowo uczyl filozofii, ale religie, to i owszem, wtlacza sie im do glowy...

1) Religia jest przedmiotem obowiązkowym i MUSZĄ odbywac się lekcje religii w szkołach razówno 'normalnych' jak i specjalnych
2) Jak zapewne wiesz program w szkołach specjalnych (w zalezności od stopnia upośledzenia dzieci) znacznie, żeby nie powiedzieć diametralnie różni się zarówno treścią jak i formą nauczania od tego co jest proponowane w szkołach 'normalnych'
3) Sprobuj porozmawiać z osobą upośledzoną o tekście filozoficznym Smile Ciekawe czy Ci się uda? Smile Moim zdaniem 'nauczanie' filozofii jest zdecydowanie trudniejsze od uczenia religii, bo filozofia to nauka 'myślenia', wyciągania wniosków, interpretacji tekstów, a osoby upośledzone nie są w stanie tego zrobić, większość z nich jesli nie wszystkie nie rozumiałyby czytanego tekstu..., a religia polega glównie na przekazie konkretnych, uproszczonych treści...

Cytat:

A ja mowie ze skoro nie osiagnela pewnego poziomu "samoswiadomosci" to nie ma sensu robic z niej sztucznie "normalna" bo to bedzie tylko przyprawianie komus maski.

Właśnie w edukacji osób niepełnosprawnych intelektualnie ma na celu usprawnianie tychże osób, tak by w miarę możliwości nauczyły się funkcjonować i zachowywać 'normalnie'. I nie chodzi tutaj o to, ze jest to jakiś rodzaj maski, tylko po prostu tego wymaga od nich społeczeństwo, bo społeczeństwo nie akceptuje inności.... a kolejna sprawa, rodzice osób niepełnosprawnych tez nie bedą żyli wiecznie, tak więc należy zrobić wszystko co jest w mocy rodziców i pedagogów, by dzieci te były jak najbardziej samodzielne... chociaż jak wiadomo pewnych rzeczy 'przeskoczyć się nie da'
Czulu - 2006-03-30, 22:45
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Generalizujesz... to jakie kto ma podejście do postrzegania 'porblemów' o których piszesz zależy od jego umiejętności posługiwania się rozumem, posiadanej wiedzy, wykształcenia itp. ale nie od tego czy ten ktoś jest osobą wierzącą czy nie...


No jasne, czlowiek w miare inteligentny zawsze bedzie mial dosyc rozumu by odlozyc na polke religijne bzdety w krytycznych sytuacjach. Czlowiek prawdziwie rozumny bedzie mial dosyc inteligencji by odlozyc religie na polke wogole...

Cytat:
Jednakże klonowanie i inżynieria genetyczna moga budzić zastrzeżenia...


Tak, zastrzezenia ciemnego kleru. W koncu zabawianie sie genami to juz poprawianie Boga, a przeciez jego twor nie moze byc niedoskonaly.

Cytat:
Czy Twoim zdaniem słowo postęp jest równoznaczne z terminem dobre?


Nie mam zadnych podstaw by sadzic inaczej.

Cytat:
1) Religia jest przedmiotem obowiązkowym i MUSZĄ odbywac się lekcje religii w szkołach razówno 'normalnych' jak i specjalnych
2) Jak zapewne wiesz program w szkołach specjalnych (w zalezności od stopnia upośledzenia dzieci) znacznie, żeby nie powiedzieć diametralnie różni się zarówno treścią jak i formą nauczania od tego co jest proponowane w szkołach 'normalnych'


Religia musi byc nauczana bo musi - takie jest przeslanie powyzszego tekstu.

Cytat:
3) Sprobuj porozmawiać z osobą upośledzoną o tekście filozoficznym Smile Ciekawe czy Ci się uda? Smile Moim zdaniem 'nauczanie' filozofii jest zdecydowanie trudniejsze od uczenia religii, bo filozofia to nauka 'myślenia', wyciągania wniosków, interpretacji tekstów, a osoby upośledzone nie są w stanie tego zrobić, większość z nich jesli nie wszystkie nie rozumiałyby czytanego tekstu..., a religia polega glównie na przekazie konkretnych, uproszczonych treści...


To wlasnie usiluje Ci przekazac od poczatku - jest zwyczajnym praniem mozgu. Ci o bardziej racjonalnym podejsciu i wiekszej wrodzonej inteligencji sie opra, reszta ulegnie.
Gdyby zapoznawac dzieci z religia nie od urodzenia ale od 16 czy 18 roku zycia i nie wywierac zadnej presjii, gwarantuje ze odsetek wierzacych bylby o kilkadziesiat procent nizszy.

Cytat:
Właśnie w edukacji osób niepełnosprawnych intelektualnie ma na celu usprawnianie tychże osób, tak by w miarę możliwości nauczyły się funkcjonować i zachowywać 'normalnie'. I nie chodzi tutaj o to, ze jest to jakiś rodzaj maski, tylko po prostu tego wymaga od nich społeczeństwo, bo społeczeństwo nie akceptuje inności.... a kolejna sprawa, rodzice osób niepełnosprawnych tez nie bedą żyli wiecznie, tak więc należy zrobić wszystko co jest w mocy rodziców i pedagogów, by dzieci te były jak najbardziej samodzielne... chociaż jak wiadomo pewnych rzeczy 'przeskoczyć się nie da


Fajnie ale jak to sie ma do nauki religii ? Czyzby wiare religijna byla niezbedna w dzisiejszych czasach ?
Archangel - 2006-03-31, 11:53
Temat postu:
Czulu napisał/a:
No jasne, czlowiek w miare inteligentny zawsze bedzie mial dosyc rozumu by odlozyc na polke religijne bzdety w krytycznych sytuacjach.

Zastanawia mnie jakie krytyczne sytuacje masz na myśli? bo ja raczek skłaniam sie ku twierdzeniu, że wlasnie w sytuacjach trudnych, kiedy nie można sobie poradzić, ze soba, z problemami potrzebna jest ludzią religia.

Cytat:
Czlowiek prawdziwie rozumny bedzie mial dosyc inteligencji by odlozyc religie na polke wogole...

tja, więc z Towjej wypowiedzi możemy wysnuc prosty wniosek.... wierzysz to jestes malo inteligentny, jesli w ogole możemy w tym przypadku mówic o jakiejkolwiek umiejetności posługiwania się mózgiem, niewierzysz to znaczy, że jesteś niezwykle inteligentny... Z całym szacunkiem ale ten sposob myslenia wynika ze stereotypowego obrazu osoby wierzącej wyznawanego przez osoby niewierzące.... Smile
Szukales może kiedyś jakiś badań dotyczących wpływu wiary religijnej na intelekt czlowieka? jak Ty bys przeprowadził takie badania? Smile


Cytat:
Tak, zastrzezenia ciemnego kleru. W koncu zabawianie sie genami to juz poprawianie Boga, a przeciez jego twor nie moze byc niedoskonaly.

Tja, nie ma jak argumentacja religijna, co? Wink innej nie znalazłeś? Razz
nie zastanawialo Cię nigdy jaki wpływ na nasze zycie wywarłaby możliwość 'poprawiania' genetycznego np. naszego potomstwa? Czy to by było naprawde dobre? Czy o to nam chodzi żeby wszyscy byli we wszystkim dobzi, doskonali pod każdym względem? Czy każdy mógłby sobie np. poprawić potomka? A co z tymi, którzy nie byliby poprawieni?
Nadludzie i podludzie? Jak traktowalibyśmy klony? Jak równorzednych obywateli, a może nie? może to my bylibysmy ci gorsi?


Cytat:
Nie mam zadnych podstaw by sadzic inaczej.

aha.... dla mnie te terminy nie są równoznaczne, bo niekoniecznie to co postepowe musi być dobre. weźmy na przykład telefon komorkowy, wiele osób nie wyobraza sobie zycia bez komórki a jednak do końca nie wiemy czy ich uzywanie nie ma negatywnego wpływu na zdrowie. Podobnie jest z komuterami, tylko, że tutaj już wiemy jak negatywne skutki powodują... a wszystko to jest cena postępu.

Cytat:
Religia musi byc nauczana bo musi - takie jest przeslanie powyzszego tekstu.

tak musi byc nauczana bo jest w przedmiotem obowiązkowym i do czasu, az z tamtad nie zniknie lekcjereligii beda się odbywać.
co do drugego punktu, miał on na celu uświadomić Ci, ze jednak program nauczania w szkołach specjalnych różni się bo pewnych trescinie sa one w stanie opanować Smile A jak pisałam filozofia wymaga dość dużej sprawności intelektualnej, a w wypadku osób uposledzonych po prostu nie ma tego narzedzia...

Cytat:
To wlasnie usiluje Ci przekazac od poczatku - jest zwyczajnym praniem mozgu. Ci o bardziej racjonalnym podejsciu i wiekszej wrodzonej inteligencji sie opra, reszta ulegnie.
Gdyby zapoznawac dzieci z religia nie od urodzenia ale od 16 czy 18 roku zycia i nie wywierac zadnej presjii, gwarantuje ze odsetek wierzacych bylby o kilkadziesiat procent nizszy.

No wiesz termin 'pranie mozgu' to przesada, nie bede tłumaczyc dlaczego, bo zapewne wiesz na czym ono polega... i jest maxymalnie ingerujące w sposób myslenia, postrzegania świata przez czlowieka, czego nie mozna powiedzieć o wychowaniu w wierze religijnej... bo w tym przypadku nikt nikogo nie zmusza do wiary, po prostu jest się w tym... a jesli się nie chce być, to tez oki. Oczywiście nie wykluczam tego, iż samo przebywanie wśród osob wierzącyh napewno w pewnien sposob kształtuje nas, ale jednak pozwala mimo wszystko na refleksyjne podejście do wiary.

Cytat:
Czyzby wiare religijna byla niezbedna w dzisiejszych czasach ?

Tak jak już pisałam wielokrotnie jedym jest potrzebna, innym nie.
Czulu - 2006-03-31, 12:19
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Zastanawia mnie jakie krytyczne sytuacje masz na myśli? bo ja raczek skłaniam sie ku twierdzeniu, że wlasnie w sytuacjach trudnych, kiedy nie można sobie poradzić, ze soba, z problemami potrzebna jest ludzią religia


Masz zawal - idziesz do kosciola modlic sie o cud czy do lekarza ?

Cytat:
tja, więc z Towjej wypowiedzi możemy wysnuc prosty wniosek.... wierzysz to jestes malo inteligentny, jesli w ogole możemy w tym przypadku mówic o jakiejkolwiek umiejetności posługiwania się mózgiem, niewierzysz to znaczy, że jesteś niezwykle inteligentny... Z całym szacunkiem ale ten sposob myslenia wynika ze stereotypowego obrazu osoby wierzącej wyznawanego przez osoby niewierzące.... Smile
Szukales może kiedyś jakiś badań dotyczących wpływu wiary religijnej na intelekt czlowieka? jak Ty bys przeprowadził takie badania?


Dodajmy ze chodzi mi o ateizm wynikajacy z logicznych przemyslen a nie tzw "bezrefleksyjny" wynikajacy z lenistwa. Za badania niech starczy fakt ze wsrod osob wysoko wyksztalconych odsetek ateistow i deistow jest wlasnie najwiekszy.

Cytat:
nie zastanawialo Cię nigdy jaki wpływ na nasze zycie wywarłaby możliwość 'poprawiania' genetycznego np. naszego potomstwa? Czy to by było naprawde dobre? Czy o to nam chodzi żeby wszyscy byli we wszystkim dobzi, doskonali pod każdym względem? Czy każdy mógłby sobie np. poprawić potomka? A co z tymi, którzy nie byliby poprawieni?
Nadludzie i podludzie? Jak traktowalibyśmy klony? Jak równorzednych obywateli, a może nie? może to my bylibysmy ci gorsi?


Niepoprawieni predzej czy pozniej by wymarli - taka kolej rzeczy. Klona nalezaloby traktowac jak normalnego obywatela - nie rozumiem dlaczego fakt ze jest czyjas "kopia" (i to tylko genetyczna, bo umyslowo bylby juz zupelnie inna osoba) mialby tu cokolwiek zmieniac.

Cytat:
aha.... dla mnie te terminy nie są równoznaczne, bo niekoniecznie to co postepowe musi być dobre. weźmy na przykład telefon komorkowy, wiele osób nie wyobraza sobie zycia bez komórki a jednak do końca nie wiemy czy ich uzywanie nie ma negatywnego wpływu na zdrowie. Podobnie jest z komuterami, tylko, że tutaj już wiemy jak negatywne skutki powodują... a wszystko to jest cena postępu


A aparat fotograficzny kradnie dusze... Nie twierdze ze nauka nie przysporzyla nowych problemow rozwiazujac stare. Ale bilans strat i zyskow niezaprzeczalnie przemawia na jej korzysc.

Cytat:
tak musi byc nauczana bo jest w przedmiotem obowiązkowym i do czasu, az z tamtad nie zniknie lekcjereligii beda się odbywać.
co do drugego punktu, miał on na celu uświadomić Ci, ze jednak program nauczania w szkołach specjalnych różni się bo pewnych trescinie sa one w stanie opanować Smile A jak pisałam filozofia wymaga dość dużej sprawności intelektualnej, a w wypadku osób uposledzonych po prostu nie ma tego narzedzia..


Dlatego jestem za wycowaniem religii ze szkol. Lepsze "religioznastwo" albo etyka.

Cytat:
No wiesz termin 'pranie mozgu' to przesada, nie bede tłumaczyc dlaczego, bo zapewne wiesz na czym ono polega... i jest maxymalnie ingerujące w sposób myslenia, postrzegania świata przez czlowieka, czego nie mozna powiedzieć o wychowaniu w wierze religijnej... bo w tym przypadku nikt nikogo nie zmusza do wiary, po prostu jest się w tym... a jesli się nie chce być, to tez oki. Oczywiście nie wykluczam tego, iż samo przebywanie wśród osob wierzącyh napewno w pewnien sposob kształtuje nas, ale jednak pozwala mimo wszystko na refleksyjne podejście do wiary.


Wg tego rozumowania jesli "przekonam" osobe niepelnosprawna do seksu to wszystko w porzadku.

Cytat:
Tak jak już pisałam wielokrotnie jedym jest potrzebna, innym nie


Niepelnosprawnym nie jest potrzebna bo nie rozumieja jej istoty.
Archangel - 2006-04-03, 18:47
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Masz zawal - idziesz do kosciola modlic sie o cud czy do lekarza ?

Tak Czulu to Ty nie wiedziałeś, ze właśnie tak się robi? Kto teraz do lekarzy chodzi? poleżysz krzyżem przez 3 godziny i Ci przejdzie ....Shocked (oczywiście ironia)

Nie chodzi o to by się nie leczyć, tylko o sam fakt, ze wiara, modlitwa np. o wyzdrowienie działa na zasadzie pozytywnego 'samospełniającego się proroctwa' (znasz ten termin z psychologii, czy mam wyjaśniać?)
Ostatnio też spotkałam się z opinią, ze pewnej mamie własnie wiara pomogło pogodzić się z upośledzeniem dziecka.... o tego typu rzeczy mi chodzi Smile



Cytat:
Dodajmy ze chodzi mi o ateizm wynikajacy z logicznych przemyslen a nie tzw "bezrefleksyjny" wynikajacy z lenistwa. Za badania niech starczy fakt ze wsrod osob wysoko wyksztalconych odsetek ateistow i deistow jest wlasnie najwiekszy.

Wiesz badania a przypuszczenia to dwie różne sprawy... Inie do końca się zgodzę z Twoimi przypuszczeniami, bo ja zaobserwowałam zupełnie inne tendencje np. obserwując wykładowców z moich uczelni, czy generalnie osoby dobrze wykształcone...

A wracając do badań pisałeś, ze ludziska wierzący nie są inteligentni, idąc dalej tym tokiem myslenia mozna stwierdzić, że wiara sama w sobie ma wpływ na poziom intelektualny człowieka... tak więc aby to zbadać należałoby wybrać grupę osób wierzących i niewierzących oraz przeprowadzić im zwykły test na IQ po czy zliczyć wyniki i porównać... oczywiście w grupach badawczych musiałyby znaleźć się podobne osoby, (czyli podobne wykształcenie, wykonujące podobne zawody) tak wykluczyć inne czynniki mogace zafałszować wynik.



Cytat:
Niepoprawieni predzej czy pozniej by wymarli - taka kolej rzeczy. Klona nalezaloby traktowac jak normalnego obywatela - nie rozumiem dlaczego fakt ze jest czyjas "kopia" (i to tylko genetyczna, bo umyslowo bylby juz zupelnie inna osoba) mialby tu cokolwiek zmieniac.

Pytanie tylko czy naprawdę fajnie by było gdyby byli sami 'doskonali'? Jakby się im żyło? Czy chciałbyś żyć w świecle ludzi doskonałych? Czy faktycznie kopia mogłaby stać się normalnym obywatelem? Przecież to tylko 'kopia', powstała na podobieństwo kogoś innego, a gdyby była lapsza od oryginalu, co wówczas zrobić z "prototypem"?
Wiesz dla mnie to poważne problemy...na tyle poważne by serio je przemysleć... Smile


Cytat:
A aparat fotograficzny kradnie dusze...

Ta, nie wiedziałeś o tym? Razz
A co do kompów to sobie poczytaj trochę na ten temat Smile wiem co mówię, siedze w tej tematyce od paru lat Smile

Cytat:
Nie twierdze ze nauka nie przysporzyla nowych problemow rozwiazujac stare. Ale bilans strat i zyskow niezaprzeczalnie przemawia na jej korzysc.

W niektórych dziedzinach tak w innych nie... chociaż zapewne też ocena jest zależna od tego czym się człowiek zajmuje....


Cytat:
Dlatego jestem za wycowaniem religii ze szkol. Lepsze "religioznastwo" albo etyka.

Dlaczego zaraz wycofanie religii? Skoro ktoś wierzy powinien mieć możliwość uczenia się o swojej wierze... A co do religioznastwa, moim zdaniem to dobry pomysł, chociaż nie wiem czy przeszłoby to w szkołach specjalnych...


Cytat:
Wg tego rozumowania jesli "przekonam" osobe niepelnosprawna do seksu to wszystko w porzadku.

Jesli przekonasz do seksu osobę niepełnosprawną intelektualnie to bedzie to traktowane jako molestowanie seksualne... Smile
A przekonywanie do seksu i nauczanie religii to dwie różne sprawy, ucząc religii nie wkraczasz nachalnie w intymność osoby niepełnosprawnej by zaspokoić swoje potrzeby.


Cytat:
Niepelnosprawnym nie jest potrzebna bo ie rozumieja jej istoty.

a skąd wiesz, rozmawiałes z niepełnosprawnymi intelektualnie o religii? Smile
Czulu - 2006-04-03, 20:55
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Nie chodzi o to by się nie leczyć, tylko o sam fakt, ze wiara, modlitwa np. o wyzdrowienie działa na zasadzie pozytywnego 'samospełniającego się proroctwa' (znasz ten termin z psychologii, czy mam wyjaśniać?)
Ostatnio też spotkałam się z opinią, ze pewnej mamie własnie wiara pomogło pogodzić się z upośledzeniem dziecka.... o tego typu rzeczy mi chodzi


Co w niczym nie zmienia faktu ze to jednak racjonalna nauka jest bardziej skuteczna niz autosugestia.

Cytat:
Wiesz badania a przypuszczenia to dwie różne sprawy... Inie do końca się zgodzę z Twoimi przypuszczeniami, bo ja zaobserwowałam zupełnie inne tendencje np. obserwując wykładowców z moich uczelni, czy generalnie osoby dobrze wykształcone...


KULu i Wyzszej szkoly kultury spolecznej i medialnej ? Wink Ja mam takie dane ktore zreszta sa dosc rozpowszechnione i watpie zeby byly nieprawda.

Cytat:
A wracając do badań pisałeś, ze ludziska wierzący nie są inteligentni


Nie, chodzilo mi raczej o to ze sa nieco ograniczeni.

Cytat:
idąc dalej tym tokiem myslenia mozna stwierdzić, że wiara sama w sobie ma wpływ na poziom intelektualny człowieka... tak więc aby to zbadać należałoby wybrać grupę osób wierzących i niewierzących oraz przeprowadzić im zwykły test na IQ po czy zliczyć wyniki i porównać... oczywiście w grupach badawczych musiałyby znaleźć się podobne osoby, (czyli podobne wykształcenie, wykonujące podobne zawody) tak wykluczyć inne czynniki mogace zafałszować wynik.


Nigdy nie twierdzilem ze wiara powoduje glupote, wg mnie jest odwrotnie, to glupota powoduje wiare. Fakty sa jasne, im bardziej wyksztalcona warstwa spoleczna tym wiekszy odsetek ateistow. Wsrod amazonskich indian odsetek ateistow lezy gdzies w okolicach 0, wsrod profesorow w Princeton pewnie wynosi paredziesiat procent, moze nawet powyzej polowy.

Cytat:
Pytanie tylko czy naprawdę fajnie by było gdyby byli sami 'doskonali'?


Pomyslmy,
- nie byloby przestepstw, bo wszyscy rozumieliby koniecznosc zachowania zasady wzajemnej uczciwosci.
- nie byloby wojen czy jalowych sporow w rzadzie bo wszyscy rozmieliby ze lepiej jest sie dogadac niz walczyc.
- nie byloby chamstwa, dwulicowosci, podlosci bo wszyscy rozumieliby koniecznosc zachowania zasady wzajemnego szacunku.
- nie byloby biedy, bo nie byloby ludzi ktorzy "nie daja sobie rady" - przeciez wszyscy sa doskonali.
- nie byloby sporej ilosci chorob, bo wszyscy byliby genetycznie uodpornieni.
Tak, sadze ze byloby calkiem "fajnie".

Cytat:
Czy chciałbyś żyć w świecle ludzi doskonałych?


Na pewno nie chcialbym w swieciee niedoskonalych, ale wyboru w tej kwestii mi niestety nie pozostawiono.

Cytat:
Czy faktycznie kopia mogłaby stać się normalnym obywatelem?


A czy obecnie sa jakies problemy z blizniakami jednojajowymi ?

Cytat:
a gdyby była lapsza od oryginalu, co wówczas zrobić z "prototypem"?


Nic. A cos sie robi z rodzicami gdy juz wychowaja swoje dzieci ?

Cytat:
Wiesz dla mnie to poważne problemy...na tyle poważne by serio je przemysleć...


Wg mnie to nie sa "problemy" tylko wymowki.

Cytat:
W niektórych dziedzinach tak w innych nie... chociaż zapewne też ocena jest zależna od tego czym się człowiek zajmuje....


Wiec tak, w swiecie cywilizowanym, w pelni korzystajcym ze zdobyczy nauki:
- pracujemy tam gdzie chcemy po 8h dziennie, jesli wiecej to dostajemy place za nadgodziny.
- mamy wygodne domy/mieszkania, cieple, suche i przestronne.
- mamy wlasne srodki lokomocji
- pelna lodowke, sklep za rogiem ze wszelkimi dobrami i dostateczna ilosc pieniedzy by nie tylko zaspokoic minimum kaloryczne, ale rowniez spozywac artykuly takie jak owoce tropikalne, tluszcze i napoje z roslin egzotycznych, kawior itd
- szafe pelna przyodziewku na kazda pore i okazje, nierzadko w kilku egzemplarzach
- srednia zycia jest ponad 2 krotnie dluzsza niz 2000 lat temu.
- smiertelnosc noworodkow jest kilkunastokrotnie nizsza niz 2000 lat temu
Nadal masz jakies watpliwosci ?

Cytat:
Dlaczego zaraz wycofanie religii? Skoro ktoś wierzy powinien mieć możliwość uczenia się o swojej wierze... A co do religioznastwa, moim zdaniem to dobry pomysł, chociaż nie wiem czy przeszłoby to w szkołach specjalnych...


Bo w szkole nie ma miejsca na przesady i zabobony. Jak ktos koniecznie chce sie uczyc religii to jest proste rozwiazanie - katechezy organizaowane w parafialnych kosciolach w weekendy, na koszt KK.

Cytat:
Jesli przekonasz do seksu osobę niepełnosprawną intelektualnie to bedzie to traktowane jako molestowanie seksualne... Smile
A przekonywanie do seksu i nauczanie religii to dwie różne sprawy, ucząc religii nie wkraczasz nachalnie w intymność osoby niepełnosprawnej by zaspokoić swoje potrzeby


Ale wykorzystuje niepelnosprawnosc umyslowa. To samo tyczy sie robienia niesmacznych zdjec (dzisiejsza afera w domu starcow), wyludzania pieniedzy z emerytury itp. Jedyne czym sie rozni nauczanie religii od tych przestepstw jest to ze nie wyrzadza ono znaczacych szkod takiej osobie, zasada jest identyczna.

Cytat:
Cytat:
Niepelnosprawnym nie jest potrzebna bo ie rozumieja jej istoty.

a skąd wiesz, rozmawiałes z niepełnosprawnymi intelektualnie o religii?


Tak.
Archangel - 2006-04-04, 09:04
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Co w niczym nie zmienia faktu ze to jednak racjonalna nauka jest bardziej skuteczna niz autosugestia.

A czy mówię, ze jest bardziej skuteczna? Tylko zwróć uwage na to, ze nie wyleczy się człowieka tak łatwo (jesli się wyleczy, mam tu na myśli powazne kłopoty zdrowotne) jeśli ten ktoś nie bedzie chcial wyzdrowieć, nie bedzie miał siły do wali z choroba... i tutaj potrzebna jest własnie ta "autosugestia"

Cytat:
KULu i Wyzszej szkoly kultury spolecznej i medialnej ? Wink Ja mam takie dane ktore zreszta sa dosc rozpowszechnione i watpie zeby byly nieprawda.

Niestety nie miałam przyjamności studiowania w wyżej wymienionych uczelniach, jestem po tak zwyczajnej uczelni jak Uniwerek Warszawski Smile
a Ty dalej upierasz się przy swoich przypuszczeniach mimo iż delikatnie sugeruję Ci, ze to nie jest dowód... Konkrety proszę.... Smile

Cytat:
Nie, chodzilo mi raczej o to ze sa nieco ograniczeni.

Co to znaczy ograniczeni?

Cytat:
Nigdy nie twierdzilem ze wiara powoduje glupote, wg mnie jest odwrotnie, to glupota powoduje wiare. Fakty sa jasne, im bardziej wyksztalcona warstwa spoleczna tym wiekszy odsetek ateistow. Wsrod amazonskich indian odsetek ateistow lezy gdzies w okolicach 0, wsrod profesorow w Princeton pewnie wynosi paredziesiat procent, moze nawet powyzej polowy.

A co z tymi ludźmi, którzy pokończyli studia, porobili doktoraty a jednak wierza? Jakoś nie chce mi się wierzyć, zeby byli głupi, moga być nieporadni zyciowo, ale qrce trzeba jednak jakies predyspozycje intelektualne mieć, zeby studia skończyć... zwłaszcza państwowe....
Co do dalszych Twoich przypuszczań, nie jestem w stanie powiedzieć jak NAPRAWDĘ wygląda ta sytuacja, bo nie znam badań dotyczących tej tematyki.... jedynie moge stwierdzić, ze wśród ludzi nauki z którymi miałam styczność większość była katolikami... Smile
a co do ludów Afryki, jestem zdania, że religia jest tam tak popularna, bo czesto stanowi jedyne źródło rozrywki, spotkań towarzyskich do jakich ci ludzie mają dostep... warto sobie zdać z tego sprawę Smile


Cytat:
Pomyslmy,
- nie byloby przestepstw, bo wszyscy rozumieliby koniecznosc zachowania zasady wzajemnej uczciwosci.
- nie byloby wojen czy jalowych sporow w rzadzie bo wszyscy rozmieliby ze lepiej jest sie dogadac niz walczyc.
- nie byloby chamstwa, dwulicowosci, podlosci bo wszyscy rozumieliby koniecznosc zachowania zasady wzajemnego szacunku.
- nie byloby biedy, bo nie byloby ludzi ktorzy "nie daja sobie rady" - przeciez wszyscy sa doskonali.
- nie byloby sporej ilosci chorob, bo wszyscy byliby genetycznie uodpornieni.
Tak, sadze ze byloby calkiem "fajnie".

Mam na mysli doskonalość hmmm... określmy to wlaściwości fizycznych... a nie doskonalość moralną, etyczna , która jest sprawą drugorzędowa Smile Bo nie wiem czy jest możliwość genetycznie zaprogramować człowieka tak by był uczciwy, szanowal innych, był kontaktowy... Wink To raczej nalezy do zadań wychowania, procesów socjalizacji.
Czy dobrze by nam się żyło w społeczeństwie, w którym każdy wiedziałby, ze jest dobry we wszystkim, że jest najmądrzejszy, ma najwyższe IQ, że jest alfą i omegą... czy można by było wowczas mówić o zdrowych kontaktach społecznych o pracy zespołowej...?

Cytat:
Na pewno nie chcialbym w swieciee niedoskonalych, ale wyboru w tej kwestii mi niestety nie pozostawiono.

Jak dla mnie życie w świecie ludzi niedoskonałych ma więcej plusow, niż zycie z samymi "doskonałościami"... no i kolejna sprawa, ze nie chciałabym być doskonala... bo tylko bedac kimś niedoskonalym można nad soba pracowac, rozwijać się, dążyć do tego by stać się kimś lepszym...

Cytat:
A czy obecnie sa jakies problemy z blizniakami jednojajowymi ?

A czy jeden z bliźniaków jednojajowych jest kopią drugiego?

Cytat:
Nic. A cos sie robi z rodzicami gdy juz wychowaja swoje dzieci ?

zwróć uwage na to, że dzieci są 'nowym tworem', nie są 'klonem'...

Cytat:
Wg mnie to nie sa "problemy" tylko wymowki.

No wiesz zapewne zalezy to od tego jak sie na sprawę spojrzy, jeśli nawet przez chwilę nie poszuka się argumentów jak najbardziej przekonujących za i przeciw tym przypuszczeniom to faktycznie można powiedziec, ze są to wymówki, bez względu na to po której stronie się stoi.

Cytat:

Nadal masz jakies watpliwosci ?

tak mimo iż pomijam fakt, ze nie zawsze jest tak różowo jak piszesz Smile

Cytat:
Bo w szkole nie ma miejsca na przesady i zabobony. Jak ktos koniecznie chce sie uczyc religii to jest proste rozwiazanie - katechezy organizaowane w parafialnych kosciolach w weekendy, na koszt KK.

Szkoła jest miejcem w którym uczeń powinien mieć możliwość rozwijania swoich zainteresowań Smile

Cytat:
Ale wykorzystuje niepelnosprawnosc umyslowa. To samo tyczy sie robienia niesmacznych zdjec (dzisiejsza afera w domu starcow), wyludzania pieniedzy z emerytury itp. Jedyne czym sie rozni nauczanie religii od tych przestepstw jest to ze nie wyrzadza ono znaczacych szkod takiej osobie, zasada jest identyczna.

Zasada nie jest identyczna bo to dwie różne sprawy... religia nie ingeruje w prywatnośc wyznawcy, nie wykorzystuje go do własnych celów, nie ośmiesza itp...


Cytat:
Tak.

Jakie miał dysfunkcje ten ktoś? w jakim był wieku? Co Ci powiedział? Bo to ciekawe Smile
Czulu - 2006-04-04, 13:29
Temat postu:
Cytat:
A czy mówię, ze jest bardziej skuteczna? Tylko zwróć uwage na to, ze nie wyleczy się człowieka tak łatwo (jesli się wyleczy, mam tu na myśli powazne kłopoty zdrowotne) jeśli ten ktoś nie bedzie chcial wyzdrowieć, nie bedzie miał siły do wali z choroba... i tutaj potrzebna jest własnie ta "autosugestia"


Wierzyc mozna rowniez w lekarzy (chociaz bez rpzesady bo wiara moze byc tez zgubna). I sadze ze to bedzie lepeij zainwestowana wiara.

Cytat:
Niestety nie miałam przyjamności studiowania w wyżej wymienionych uczelniach, jestem po tak zwyczajnej uczelni jak Uniwerek Warszawski Smile
a Ty dalej upierasz się przy swoich przypuszczeniach mimo iż delikatnie sugeruję Ci, ze to nie jest dowód... Konkrety proszę....


No dalej sie upieram bo dane z jednej uczelni, z takiego katolickiego kraju jak Polska nie sa miarodajne. Nie tak dawno w jednym z postow Vithal zamiescil statystki wyknoane przez UNESCO (o ile dobrze pamietam). Wynikalo z nich ze im mniejszy odsetek "analfabetow funkcjonalnych" w spoleczenstwie tym wiekszy ateistow.

Cytat:
Cytat:
Nie, chodzilo mi raczej o to ze sa nieco ograniczeni.

Co to znaczy ograniczeni?


No to ze nie sa w stanie wyciagac samodzielnych wnioskow, albo wyciagaja takie zeby uzasadnic cos co wpojono im w wieku w ktorym nie byli w stanie myslec samodzielnie.

Cytat:
A co z tymi ludźmi, którzy pokończyli studia, porobili doktoraty a jednak wierza? Jakoś nie chce mi się wierzyć, zeby byli głupi, moga być nieporadni zyciowo, ale qrce trzeba jednak jakies predyspozycje intelektualne mieć, zeby studia skończyć... zwłaszcza państwowe....
Co do dalszych Twoich przypuszczań, nie jestem w stanie powiedzieć jak NAPRAWDĘ wygląda ta sytuacja, bo nie znam badań dotyczących tej tematyki.... jedynie moge stwierdzić, ze wśród ludzi nauki z którymi miałam styczność większość była katolikami... Smile
a co do ludów Afryki, jestem zdania, że religia jest tam tak popularna, bo czesto stanowi jedyne źródło rozrywki, spotkań towarzyskich do jakich ci ludzie mają dostep... warto sobie zdać z tego sprawę


Poziom studiow w Polsce jest mierny, a spory odsetek absolwentow konczy je nie dzieki umiejetnosciom a forsie, ktora oplacaja studiowanie na platnych kierunkach. Zreszta moje "przypuszczenia" potwierdza w pewnym stopniu umieszczenie przez Ciebie Amazonki w Afryce Rolling Eyes .

Cytat:
Mam na mysli doskonalość hmmm... określmy to wlaściwości fizycznych...


To ktos nie chce byc doskonaly fizycznie ? Hmm ciekawe nowinki Rolling Eyes

Cytat:
Bo nie wiem czy jest możliwość genetycznie zaprogramować człowieka tak by był uczciwy, szanowal innych, był kontaktowy... Wink To raczej nalezy do zadań wychowania, procesów socjalizacji.


Istnieja terorie dowodzace ze wiele jednostek aspolecznych (nie mam na mysli tylko psychopatow) jest takimi ze wzgledu na predyspozycje wrodzone a nie bledy wychowawcze.

Cytat:
Czy dobrze by nam się żyło w społeczeństwie, w którym każdy wiedziałby, ze jest dobry we wszystkim, że jest najmądrzejszy, ma najwyższe IQ, że jest alfą i omegą... czy można by było wowczas mówić o zdrowych kontaktach społecznych o pracy zespołowej...?


Gdyby ktos mial wysokie IQ to bylby dosyc inteligentny zeby nie dopuszczac sie pychy.
Czy wiekszosc inteligencji to nadete bufony traktujace robotnikow i rolnikow jak robactwo ?

Cytat:
Jak dla mnie życie w świecie ludzi niedoskonałych ma więcej plusow, niż zycie z samymi "doskonałościami"... no i kolejna sprawa, ze nie chciałabym być doskonala... bo tylko bedac kimś niedoskonalym można nad soba pracowac, rozwijać się, dążyć do tego by stać się kimś lepszym...


Sadzac po wadze Twoich "argumentow" dotyczacych tej kwestii po prostu usilujesz rozpaczliwie znalezc jakies racjonalne uzasadnienie dla nieracjonalnej polityki KK.
Bedac doskonala w senie genetycznym i tak mozesz pracowac nad soba zeby stac sie jeszcze lepsza - chocby w wymiarze intelektualnym. Po prostu masz ku temu lepsze "narzedzia".

Cytat:
Cytat:
A czy obecnie sa jakies problemy z blizniakami jednojajowymi ?

A czy jeden z bliźniaków jednojajowych jest kopią drugiego?


A czy to cos zmienia ? Co to wogle jest za problem zeby na swiecie egzystowaly sobie dwie lub wiecej osoby o takim samym kodzie genetycznym ?

Cytat:
Cytat:
Nic. A cos sie robi z rodzicami gdy juz wychowaja swoje dzieci ?

zwróć uwage na to, że dzieci są 'nowym tworem', nie są 'klonem'...


No to co ? Klon sila rzeczy bylby o wiele mlodszy od swojego pierwowzoru wiec ten bylby dla niego czyms w rodzaju "rodzica". I znow zapytuje sie co to wlasciwie jest za problem ?
Zyje pierwowzor, zyje sobie klon no i co z tego? To jest na poziomie retoryki "co to bedzie jak kobietom damy prawo do glosowania i wpuscimy na uczelnie"...

Cytat:
No wiesz zapewne zalezy to od tego jak sie na sprawę spojrzy, jeśli nawet przez chwilę nie poszuka się argumentów jak najbardziej przekonujących za i przeciw tym przypuszczeniom to faktycznie można powiedziec, ze są to wymówki, bez względu na to po której stronie się stoi.


Ja nie stoje po zadnej "stronie". Po "stronach" stoja tylko fanatycy niezdolni do racjonalnej analizy podstaw swojego stanowiska. Jak na razie natomiast nie przedstawiono JEDNEGO sensownego argumentu ktory przemawialby przeciwko inzynierii genetycznej.

Cytat:
Cytat:

Nadal masz jakies watpliwosci ?

tak mimo iż pomijam fakt, ze nie zawsze jest tak różowo jak piszesz


Fakty mozesz ignorowac ale i tak pozostana one oczywiste. Mozesz sie upierac przy tym ze nauka nie poprawila znaczaco czy nawt pogorszyla nasz poziom zycia na podstawie jakichs jednostkowych, wyrwanych z szerszego kontekstu przykladow w stylu "komrki powoduja raka", ale jest to bezsensowne w obliczu danych statystycznych wykazujacych jednoznacznie ze zyjemy, dluzej, spokojniej i dostatniej.

Cytat:
Szkoła jest miejcem w którym uczeń powinien mieć możliwość rozwijania swoich zainteresowań


Tylko tych pozytecznych. Zreszta nie wykluczam ze szkola moglaby uzyczyc KK sal w celu przeprowadzenia katechezy. Niemniejjednak obecna sytuacja w ktorej wplata sie religie w codzienny plan zajec jest nie do przyjecia.

Cytat:
Zasada nie jest identyczna bo to dwie różne sprawy... religia nie ingeruje w prywatnośc wyznawcy, nie wykorzystuje go do własnych celów, nie ośmiesza itp...


No alez jest, zasada wg ktorej przkonuje sie kogos do czegos wykorzystujac jego slabosc.
To czy chodzi tu o seks, wyludzenie czy przekonanie do JAKIEJS religii nie ma znaczenia, bo zasada jaka osiaga sie ten cel jest nieetyczna. Przy czym odnosnie religii jest to ot yle zabawne ze wiekszosc z nich jak najbardziej kreci sie wokol wpajania moralnosci.

Cytat:
Jakie miał dysfunkcje ten ktoś? w jakim był wieku? Co Ci powiedział? Bo to ciekawe


Nie byla to dysfunkcja w sensie doslownym, raczej posunieta skleroza, siedemdziesiat pare lat. Bylo to juz dawno kiedy sam bylem wierzacy, i generalnie wymowa byla taka ze ta soba wierzyla bezrefleksyjnie, a o niewierzacych miala dosyc niskie mniemanie.
Anonymous - 2006-04-06, 11:57
Temat postu:
Jedno jest pewne, wracajac do głownego tematu, wiara w Boga nie pozwoli dokonac eutanazji na zadnym człowieku.
Wymysł "cywilazacji i inteligentnych społeczeństw" dla ułatwienia sobie życia i dla zmniejszenia kosztów.
Człowiek znajacy Boga tak jakgdyby Go widział dostrzega prawdziwe wartości życia ludzkiego, wartości bez jakichś naleciłości i brudu ludzkich ideii.
Któż to jest ateista?
Nikt!
Dzisiaj jest a jutro go nie ma.
Czy był kiedyś? Może był? Może nie był?
A czy jeszcze kiedyś będzie?
Nie nie będzie!

Człowiek musi znać Boga, musi Go poznać, bez tego błądzi. Błąd to jego droga i szlak, aż umrze. Potem proch.
Czulu - 2006-04-06, 13:16
Temat postu:
Ktos kto wierzy w Boga nie popelni samobojstwa ze strach przed "potepieniem wiecznym". Jesli rozpuszczalby mi sie mozg na skutek finalnej fazy raka to wiara lub niewiara nie wplynelaby raczej znaczaco na moja ocene wartosci takiej egzystencji.
Archangel - 2006-04-07, 21:10
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Wierzyc mozna rowniez w lekarzy (chociaz bez rpzesady bo wiara moze byc tez zgubna). I sadze ze to bedzie lepeij zainwestowana wiara.

Umiejętności lekarzy swoją drogą a wiara i chęć wyzdrowienia to drugie Smile zapoznaj się z tą tematyką, polecam Smile


Cytat:
No dalej sie upieram bo dane z jednej uczelni, z takiego katolickiego kraju jak Polska nie sa miarodajne.

Ano własnie, a Ty się upierasz przy swoich przypuszczeniach, mimo iż usiłuję Ci pokazać, ze to są jedynie przypuszczenia Smile

Cytat:
Nie tak dawno w jednym z postow Vithal zamiescil statystki wyknoane przez UNESCO (o ile dobrze pamietam). Wynikalo z nich ze im mniejszy odsetek "analfabetow funkcjonalnych" w spoleczenstwie tym wiekszy ateistow.

nie natknęłam się na ten post... jednakże zastanawia mnie jakie narzędzia zastosowano w tych badanich...

Cytat:
No to ze nie sa w stanie wyciagac samodzielnych wnioskow, albo wyciagaja takie zeby uzasadnic cos co wpojono im w wieku w ktorym nie byli w stanie myslec samodzielnie.

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze nie są w stanie wyciągac samodzielnych wniosków? Dlaczego zakładasz, ze człowiek nie jest w stanie w pewnym wieku obiektywnie ocenić tego co mu 'wpajano' (nie mam tu na mysli jedynie własnej decyzji czy chce się wierzyć czy nie, ale tez np. ocenę wartości moralnych, zasad etycznych)

Cytat:
Poziom studiow w Polsce jest mierny, a spory odsetek absolwentow konczy je nie dzieki umiejetnosciom a forsie, ktora oplacaja studiowanie na platnych kierunkach.

Co do płatnych uczelni, mam podobne zdanie jak Ty. Ale co mają robić ludziska, skoro jest takie bezrobocie? Uczą się, bo myślą, ze jak za grubą kasę zrobią magistra w byle jakiej szkole wyższej prywatnej dosnaną lepszą pracę....


Cytat:
Zreszta moje "przypuszczenia" potwierdza w pewnym stopniu umieszczenie przez Ciebie Amazonki w Afryce Rolling Eyes .

Raczej potwierdza fakt, iż szybciej myślę niż czytam Smile Byłam święcie przekonana, ze pisałeś o Afryce, cóż, moje niedopatrzenie Smile


Cytat:
To ktos nie chce byc doskonaly fizycznie ? Hmm ciekawe nowinki Rolling Eyes

Każdy chce... tylko pytanie czy jednak Ci z 'wadami' nie sa nam potrzebni?



Cytat:
Istnieja terorie dowodzace ze wiele jednostek aspolecznych (nie mam na mysli tylko psychopatow) jest takimi ze wzgledu na predyspozycje wrodzone a nie bledy wychowawcze.

Dokładnie, jak sam piszesz są to narazie teorie Smile Generalnie podchodzę do nich narazie bardzo sceptycznie jeśli chodzi o moje poglądy, oparte na doświadczeniach, to skłaniam się bardziej do wszelkich teorii środowiskowych Smile


Cytat:
Gdyby ktos mial wysokie IQ to bylby dosyc inteligentny zeby nie dopuszczac sie pychy.
Czy wiekszosc inteligencji to nadete bufony traktujace robotnikow i rolnikow jak robactwo ?

no wiesz jednak nie zawsze wysokie IQ idzie w parze z moralności.... niestety....

Cytat:
Sadzac po wadze Twoich "argumentow" dotyczacych tej kwestii po prostu usilujesz rozpaczliwie znalezc jakies racjonalne uzasadnienie dla nieracjonalnej polityki KK.
Bedac doskonala w senie genetycznym i tak mozesz pracowac nad soba zeby stac sie jeszcze lepsza - chocby w wymiarze intelektualnym. Po prostu masz ku temu lepsze "narzedzia".

hehehe widzę, ze rozpaczliwie usiłujesz udowodnić mi, że myślę przez pryzmat nauki Kościoła Katolickiego.... czyżbyś popadł w schematy? Wink
No własnie obawiam, się, że przekonanie o własnej doskonałości może spowodować to iż człowiek nie bedzie dążył do dalszego rozwoju a już napewno nie w sferze etyczno-społecznej... Bo po co pracowac nad sobą skoro mam przekonanie, ze jestem doskonała? Po co mam się uczyć skoro wszystko wiem i generalnie jestem najnajnaj... we wszystkim? No i tutaj należałoby zacytowac Sokratesa "wiem, ze nic nie wiem" Smile


Cytat:
A czy to cos zmienia ? Co to wogle jest za problem zeby na swiecie egzystowaly sobie dwie lub wiecej osoby o takim samym kodzie genetycznym ?

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, czy jeden z bliźniaków jest kopią drugiego?

Cytat:
No to co ? Klon sila rzeczy bylby o wiele mlodszy od swojego pierwowzoru wiec ten bylby dla niego czyms w rodzaju "rodzica". I znow zapytuje sie co to wlasciwie jest za problem ?
Zyje pierwowzor, zyje sobie klon no i co z tego? To jest na poziomie retoryki "co to bedzie jak kobietom damy prawo do glosowania i wpuscimy na uczelnie"...

Jak piszesz 'czymś w rodzaju rodzica" i zastanawia mnie to jaki miałoby to wplyw na wychowanie tegoż klona i generalnie na ogolne funkcjonowanie w społeczeństwie 'klonów" (w sferze kontaktów interpersonalnych)?


Cytat:
Ja nie stoje po zadnej "stronie". Po "stronach" stoja tylko fanatycy niezdolni do racjonalnej analizy podstaw swojego stanowiska.

No to jak to jest? Masz pewne poglądy to jesteś fanatykiem, nie potrafisz opowiedzieć się po żadnej ze stron, nie masz zdania, to wówczas znaczy, ze myślisz? hmm... interesujące wnioski :/

Cytat:
Jak na razie natomiast nie przedstawiono JEDNEGO sensownego argumentu ktory przemawialby przeciwko inzynierii genetycznej.

Bo generalnie nie ma konkretnych (naukowych) argumentów przeciwko inżynierii genetycznej. To o czym piszę to etyczno-moralne rozważania na jej temat. Refleksja nad tym jaki mogłaby mieć ona wplyw na funkcjonowanie społeczne człowieka. Dla Ciebie to żaden argument, dla mnie te rozważania sa bardzo ważne z racji takiej a nie innej specjalizacji Smile



Cytat:
Fakty mozesz ignorowac ale i tak pozostana one oczywiste. Mozesz sie upierac przy tym ze nauka nie poprawila znaczaco czy nawt pogorszyla nasz poziom zycia na podstawie jakichs jednostkowych, wyrwanych z szerszego kontekstu przykladow w stylu "komrki powoduja raka", ale jest to bezsensowne w obliczu danych statystycznych wykazujacych jednoznacznie ze zyjemy, dluzej, spokojniej i dostatniej.

Nie neguje pozytywów postępu, ajednakże daleka jestem od stwierdzenia iż wszystko co progresywne jest dobre... bo dostrzegam te negatywne strony... tyle Smile

Cytat:
Tylko tych pozytecznych. Zreszta nie wykluczam ze szkola moglaby uzyczyc KK sal w celu przeprowadzenia katechezy. Niemniejjednak obecna sytuacja w ktorej wplata sie religie w codzienny plan zajec jest nie do przyjecia.

Tylko kto ma to oceniać, co jest 'pozyteczne" a co już 'pozyteczne nie jest"?


Cytat:
No alez jest, zasada wg ktorej przkonuje sie kogos do czegos wykorzystujac jego slabosc.
To czy chodzi tu o seks, wyludzenie czy przekonanie do JAKIEJS religii nie ma znaczenia, bo zasada jaka osiaga sie ten cel jest nieetyczna. Przy czym odnosnie religii jest to ot yle zabawne ze wiekszosc z nich jak najbardziej kreci sie wokol wpajania moralnosci.

Jak dla mnie uczenie religii a zmuszanie osób niepełnosprawnych do seksu to dwie diametralnie różne rzeczy... Smile Jak pisałam w tym drugim przypadku wykorzystuje się
drugą osobę, narusza się jej intymność wiedząc o tym, iż ofiara nie jest swiadoma tego co chcemy jej zrobić, wykorzystuje się jej ufność tak by zaspokoić własne potrzeby, bo tutaj ja jestem ważny i moje potrzeby, drugi człowiek się nie liczy. Religia nie ma na celu 'omotania' drugiej osoby wy posłużyć się nią do zaspokojenia własnych potrzeb. (jasne, można powiedziec, że niektórzy tak mają najlepszy przykład - Rydzyk, ale jak widać nareszcie się za ta sprawę zabrano... i oby skutecznie)

Cytat:

Nie byla to dysfunkcja w sensie doslownym, raczej posunieta skleroza, siedemdziesiat pare lat. Bylo to juz dawno kiedy sam bylem wierzacy, i generalnie wymowa byla taka ze ta soba wierzyla bezrefleksyjnie, a o niewierzacych miala dosyc niskie mniemanie.

Nie dostrzegasz różnicy między upośledzeniem umysłowyem, a posunięta sklerozą? No to przepraszam, o czym my rozmawiamy? :/
Czulu - 2006-04-07, 22:58
Temat postu:
Cytat:
nie natknęłam się na ten post... jednakże zastanawia mnie jakie narzędzia zastosowano w tych badanich...


Z tym to juz nie do mnie.

Cytat:
Na jakiej podstawie twierdzisz, ze nie są w stanie wyciągac samodzielnych wniosków? Dlaczego zakładasz, ze człowiek nie jest w stanie w pewnym wieku obiektywnie ocenić tego co mu 'wpajano' (nie mam tu na mysli jedynie własnej decyzji czy chce się wierzyć czy nie, ale tez np. ocenę wartości moralnych, zasad etycznych)


Na podstawie rozmow z wierzacymi oraz przebiegu ich zyciorysu.

Cytat:
Każdy chce... tylko pytanie czy jednak Ci z 'wadami' nie sa nam potrzebni?


Kazda jednostka ma prawo podejmowac osobiscie decyzje ktore dotycza walacznie niej samej. Jesli typowo ludzkim pragnieniem jest osiagniecie
doskonalosci fizycznej to rola nauki jest umozliwienie realizacji tegopragnienia.

Cytat:
Dokładnie, jak sam piszesz są to narazie teorie Smile Generalnie podchodzę do nich narazie bardzo sceptycznie jeśli chodzi o moje poglądy, oparte na doświadczeniach, to skłaniam się bardziej do wszelkich teorii środowiskowych


Zdania sa podzielone i niewatpliwie przyszle badania rozjasnia sprawe. Osobiscie sadze ze wrodzone predyspozycje sa jednym z bardzo istotnych czynnikow determinujacych psychike jednostki.

Cytat:
no wiesz jednak nie zawsze wysokie IQ idzie w parze z moralności.... niestety....


Naturalnie, ale wysokie IQ ppulacji gwarantuje jej wieksze szanse na wdrazanie racjonalnych rozwiazan zamiast emocjonalnych.

Cytat:
No własnie obawiam, się, że przekonanie o własnej doskonałości może spowodować to iż człowiek nie bedzie dążył do dalszego rozwoju a już napewno nie w sferze etyczno-społecznej... Bo po co pracowac nad sobą skoro mam przekonanie, ze jestem doskonała? Po co mam się uczyć skoro wszystko wiem i generalnie jestem najnajnaj... we wszystkim? No i tutaj należałoby zacytowac Sokratesa "wiem, ze nic nie wiem"


Ale ta doskonalosc nie jest wartoscia sama w sobie. Nawet czlowiek doskonaly bedzie odczuwal potrzebe samorealizacji, rozwoju i tworczej dzialalnosci. "Doskonalosc" czyli min zwiekszone IQ, wrodzona odpornosc na choroby i dlugowiecznosc to nic innego jak zwiekszenie efektywnosci funkcjonowania ludzkosci i kazdej jednostki z osobna. Ale to nadal od niej zalezy jak wykorzysta te dary, i tu jest miejsce na rozwoj i postep.

Cytat:
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, czy jeden z bliźniaków jest kopią drugiego?


Nie jest. A teraz odpowiedz na moje pytania.

Cytat:
Jak piszesz 'czymś w rodzaju rodzica" i zastanawia mnie to jaki miałoby to wplyw na wychowanie tegoż klona i generalnie na ogolne funkcjonowanie w społeczeństwie 'klonów" (w sferze kontaktów interpersonalnych)?


To zalezy w jakiej formie bysmy tego klonowania dokonywali. Moglibysmy klonowac sie zamiast plodzic dzieci - ale raczej trudno uwierzyc zeby zbyt wiele osob uznalo taka perspektywe za kuszaca. Tak na prawde, najbardziej oczywiste i sensowne wykorzystanie technologii klonowania widze w produkcji organow ktore bylyby idealnie kompatybilne dla danego biorcy.

Cytat:
No to jak to jest? Masz pewne poglądy to jesteś fanatykiem, nie potrafisz opowiedzieć się po żadnej ze stron, nie masz zdania, to wówczas znaczy, ze myślisz? hmm... interesujące wnioski :/


Nie, stac po stronie to bronic racji jednej z nich. Ja robie co innego - prowadze logiczny dialog ktorego efektem jest odrzucenie lub utwierdzenie w omawianych pogladach.

Cytat:
Dla Ciebie to żaden argument, dla mnie te rozważania sa bardzo ważne z racji takiej a nie innej specjalizacji


Tym bardziej zaskakuje mnie ich trywialnosc.

Cytat:
Nie neguje pozytywów postępu, ajednakże daleka jestem od stwierdzenia iż wszystko co progresywne jest dobre... bo dostrzegam te negatywne strony... tyle


Ale zdajesz sie negowac przewage pozytywow "brutto".

Cytat:
Tylko kto ma to oceniać, co jest 'pozyteczne" a co już 'pozyteczne nie jest"?


Medrcy.

Cytat:
Jak dla mnie uczenie religii a zmuszanie osób niepełnosprawnych do seksu to dwie diametralnie różne rzeczy... Smile Jak pisałam w tym drugim przypadku wykorzystuje się
drugą osobę, narusza się jej intymność wiedząc o tym, iż ofiara nie jest swiadoma tego co chcemy jej zrobić, wykorzystuje się jej ufność tak by zaspokoić własne potrzeby, bo tutaj ja jestem ważny i moje potrzeby, drugi człowiek się nie liczy. Religia nie ma na celu 'omotania' drugiej osoby wy posłużyć się nią do zaspokojenia własnych potrzeb. (jasne, można powiedziec, że niektórzy tak mają najlepszy przykład - Rydzyk, ale jak widać nareszcie się za ta sprawę zabrano... i oby skutecznie)


Juz nie wiem jak Ci to wytlumaczyc bardziej lopatologicznie... Jesli sklamie po to by wyludzic od kogos forse to bedzie to niemoralne prawda ? Natomiast jesli sklamie rodzicom ze mam dobre oceny w szkole to rowniez postapie niemoralnie mimo ze nie wyzadzilem powaznych strat oklamanemu zgadza sie ? Tak samo jest z tymi niepelnosprawnymi. Niemoralnosc wykorzystania seksulanego osoby uposledzonej lezy nie tylko w samym celu, ale rowniez w srodku jaki wykorzystano do jego osiagniecia. Podobnie jest z ta religia, chociaz tu "straty" zadane pokrzywdzonej stronie sa nieporownywalne. Tak przynajmniej sprawa ma sie z punktu widzenia katolikow, bo dla mnie jako utylitarysty bardziej liczy sie cel niz srodki.

Cytat:
Nie dostrzegasz różnicy między upośledzeniem umysłowyem, a posunięta sklerozą? No to przepraszam, o czym my rozmawiamy? :/


Dostrzegam. Roznica polega min na tym ze osoba uposledzona umyslowo ma jeszcze mniejsza zdolnosc do prowadzenia racjonalnej analizy rzeczywistosci niz 80 letni sklerotyk (miazdzycowiec) w zaawansowanej fazie. Myle sie ?
Anonymous - 2006-04-08, 13:33
Temat postu:
Ludzie bardzo mało, albo nic nie wiedzą o Bogu.
Dlatego tyle cierpień i ślepych uliczek w ich życiu.
Biblia wyraźnie uczy, że Bóg naprawdę ceni każdego swego sługę.
Na przykład Jezus oznajmił: „Czy nie sprzedaje się dwóch wróbli za monetę małej wartości? A przecież ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez wiedzy waszego Ojca.
Nawet wasze włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: Jesteście warci więcej niż wiele wróbli" (Mateusza 10:29-31).
Co te słowa znaczyły dla słuchaczy Jezusa w I wieku n.e.?
Wzmianka o kupowaniu wróbli może kogoś dziwić.
Niemniej za dni Jezusa wróble były najtańszymi ptakami, jakimi się żywiono.
Zwróćmy uwagę, że za monetę małej wartości można było nabyć dwa wróble.
Później jednak Jezus wspomniał, że za dwie monety otrzymywano nie cztery wróble, lecz pięć. Ostatniego dawano za darmo, jak gdyby nie przedstawiał żadnej wartości.

Takie ptaki być może nic nie znaczyły dla ludzi, ale co myślał o nich Stwórca?

Jezus oświadczył: „Ani jeden z nich [nawet ten dodany] nie jest zapomniany przed Bogiem" (Łukasza 12: 6, 7).
Może teraz już łatwiej zrozumieć, co Jezus chciał powiedzieć.
Otóż: Jeśli Jehowa zauważa jednego wróbla, to o ileż bardziej ceni człowieka!
Jak wyjaśnił Jezus, Jehowa wie o nas wszystko.
Nawet włosy na naszej głowie są policzone!
Nasze włosy policzone?
Ktoś mógłby uznać słowa Jezusa za niezbyt realistyczne. Pomyślm jednak o nadziei na zmartwychwstanie.
Jeżeli Jehowa ma kogoś odtworzyć, musi go znać niezwykle dokładnie.
Wniosek z tego taki, że Jehowa ceni nas więc tak bardzo, że ma w pamięci każdy związany z nami szczegól, na przykład kod genetyczny oraz wszystkie wieloletnie przeżycia i wspomnienia.
W porównaniu z tym policzenie naszych włosów, których przeciętnie mamy około stu tysięcy, to zupełna drobnostka!
Czemu więc komukolwiek przyszła do głowy eutanazja?
Uznano bowiem, że Boga nie ma.
Kto uznał?
"MąDROść LUDZKA"
Czy to naprawdę mądrość?
Archangel - 2006-04-14, 10:27
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Na podstawie rozmow z wierzacymi oraz przebiegu ich zyciorysu.

Tak więc generalizujesz na wszystkie osoby wierzące, wlasne poglądy pochodzące z informacji zdobytych od niewielkiej liczby 'badanych'...


Cytat:
Kazda jednostka ma prawo podejmowac osobiscie decyzje ktore dotycza walacznie niej samej. Jesli typowo ludzkim pragnieniem jest osiagniecie
doskonalosci fizycznej to rola nauki jest umozliwienie realizacji tegopragnienia.

a jak no i 'nauka' stara się sprostać oczekiwaniom ludzkości np. produkując sterydy i odżywki, by chlopcy mogli niedobory w intelekcie rekompensować centymetrami... oczywiście w obwodzie klatki piersiowej ;/ hehehehehhee Razz


Cytat:
Zdania sa podzielone i niewatpliwie przyszle badania rozjasnia sprawe. Osobiscie sadze ze wrodzone predyspozycje sa jednym z bardzo istotnych czynnikow determinujacych psychike jednostki.

Jak najbardziej wrodzone 'predyspozycje' są istotnym czynnikiem w naszym rozwoju, weźmy chociażby temperament... tylko, że równie ważne są te "nabyte" a ja jakoś nie mogę uwierzyć w 'gen agresji'



Cytat:
Naturalnie, ale wysokie IQ ppulacji gwarantuje jej wieksze szanse na wdrazanie racjonalnych rozwiazan zamiast emocjonalnych.

A słyszałes o czyms takim jak inteligencja emocjonalna?


Cytat:
Ale ta doskonalosc nie jest wartoscia sama w sobie. Nawet czlowiek doskonaly bedzie odczuwal potrzebe samorealizacji, rozwoju i tworczej dzialalnosci. "Doskonalosc" czyli min zwiekszone IQ, wrodzona odpornosc na choroby i dlugowiecznosc to nic innego jak zwiekszenie efektywnosci funkcjonowania ludzkosci i kazdej jednostki z osobna. Ale to nadal od niej zalezy jak wykorzysta te dary, i tu jest miejsce na rozwoj i postep.

Ano własnie w tym problem, że nikt kto wie, ze jest doskonały nie bedzie dążyl do dalszego doskonalenia się, bo i po co? Dlatego powołałam się na słynne "wiem, ze nic nie wiem", bo tylko świadomość niewiedzy powoduje w nas ciekawość poznawczą...

Cytat:


Nie jest.

ano właśnie...

Cytat:
Tak na prawde, najbardziej oczywiste i sensowne wykorzystanie technologii klonowania widze w produkcji organow ktore bylyby idealnie kompatybilne dla danego biorcy.

Ja też...



Cytat:
ie, stac po stronie to bronic racji jednej z nich. Ja robie co innego - prowadze logiczny dialog ktorego efektem jest odrzucenie lub utwierdzenie w omawianych pogladach.

No własnie co do tego logicznego dialogu mam watpliwości... ale fakt faktem nalezy poznać argumenty obu stron by samemu podjąć decyzję co mnie przekonuje bardziej, a co trochę mniej...a co w ogole...


Cytat:
Tym bardziej zaskakuje mnie ich trywialnosc.

Jeśli posiada się o pewnych zagadnieniach jedynie bardzo ogolne pojęcie, to faktycznie mogą wydawać się one 'trywialne'

Cytat:
Cytat:
Tylko kto ma to oceniać, co jest 'pozyteczne" a co już 'pozyteczne nie jest"?


Medrcy.

A kto bedzie tym mędrcem? Kto może mieć pojęcie o tym co jest pożyteczne a co nie jest? w jaki sposób beda wybierani mędrcy i jak kształceni?


Cytat:
Juz nie wiem jak Ci to wytlumaczyc bardziej lopatologicznie... Jesli sklamie po to by wyludzic od kogos forse to bedzie to niemoralne prawda ? Natomiast jesli sklamie rodzicom ze mam dobre oceny w szkole to rowniez postapie niemoralnie mimo ze nie wyzadzilem powaznych strat oklamanemu zgadza sie ? Tak samo jest z tymi niepelnosprawnymi. Niemoralnosc wykorzystania seksulanego osoby uposledzonej lezy nie tylko w samym celu, ale rowniez w srodku jaki wykorzystano do jego osiagniecia. Podobnie jest z ta religia, chociaz tu "straty" zadane pokrzywdzonej stronie sa nieporownywalne. Tak przynajmniej sprawa ma sie z punktu widzenia katolikow, bo dla mnie jako utylitarysty bardziej liczy sie cel niz srodki.

Nie 'łopatologicznie" tylko sensownie Smile Pytanie tylko jakie to 'straty' przyniesie wychowanie w wierze?



Cytat:
Dostrzegam. Roznica polega min na tym ze osoba uposledzona umyslowo ma jeszcze mniejsza zdolnosc do prowadzenia racjonalnej analizy rzeczywistosci niz 80 letni sklerotyk (miazdzycowiec) w zaawansowanej fazie. Myle sie ?

Tak mylisz się... nie da rady wyciagać wniosków na podstawie znajomosci jednej dysfunkcji o drugiej... To tak jakbyś diagnozował zapelenie gardła, badajac zęby....
Czulu - 2006-04-14, 11:41
Temat postu:
Cytat:
Tak więc generalizujesz na wszystkie osoby wierzące, wlasne poglądy pochodzące z informacji zdobytych od niewielkiej liczby 'badanych'...


Nie spotkalem jeszcze wierzacych ktorzy byliby w stanie przedst6awic jakies sensowne podstawy swojej wiary, zatem watpie w ich istnienie - proste. Watpie tez w smoki, wrozki i krasnale, poniewaz zadnego do tej pory nie widzialem.

Cytat:
a jak no i 'nauka' stara się sprostać oczekiwaniom ludzkości np. produkując sterydy i odżywki, by chlopcy mogli niedobory w intelekcie rekompensować centymetrami... oczywiście w obwodzie klatki piersiowej ;/ hehehehehhee


Sadzielm ze dyskutujemy o genetyce a nie chemii. Sterydy sa raczej szkodliwe, ale gdyby wynaleziono preparaty dajace podobne efekty bez skutkow ubocznych to czy byloby w tym cos zlego ?

Cytat:
Cytat:
Naturalnie, ale wysokie IQ ppulacji gwarantuje jej wieksze szanse na wdrazanie racjonalnych rozwiazan zamiast emocjonalnych.

A słyszałes o czyms takim jak inteligencja emocjonalna?


Moze, a co to takiego ?

Cytat:
Ano własnie w tym problem, że nikt kto wie, ze jest doskonały nie bedzie dążyl do dalszego doskonalenia się, bo i po co? Dlatego powołałam się na słynne "wiem, ze nic nie wiem", bo tylko świadomość niewiedzy powoduje w nas ciekawość poznawczą...


Bzdura. Czy jesli mamy switna pamiec, blyskotliwy intelekt i bklyskawicznie pracujacy umysl to to oznacza ze jestesmy madrzy ? Nie - wiedze trzeba dopiero posiasc. Tyle ze ja wole miec ku temu lepsze narzedzia niz obecne.

Cytat:
Jeśli posiada się o pewnych zagadnieniach jedynie bardzo ogolne pojęcie, to faktycznie mogą wydawać się one 'trywialne'


Ja rowniez mam mam bardzo blade pojecie o genetyce, co jednak nie stoi mi na przeszkodzie w kontemplacji na temat "do czego to wszystko prowadzi".

Cytat:
A kto bedzie tym mędrcem? Kto może mieć pojęcie o tym co jest pożyteczne a co nie jest? w jaki sposób beda wybierani mędrcy i jak kształceni?


Platon w "panstwie" dobrze wyluszczyl sedno mojej (lub odwrotnie moja idea zaczerpnela sporo z Platona) ideii. Chociaz naturalnie nie zamierzam kopiowac wszystkich rozwiazan.

Cytat:
Pytanie tylko jakie to 'straty' przyniesie wychowanie w wierze?


Zadne. ale dla katolikow czyn jest zly nawet jesli srodki sluzace jego oprzeprowadzeniu byly niemoralne, a sam czyn nie sluzyl "wyzszej koniecznosci" - czyz nie ?

Cytat:
Tak mylisz się... nie da rady wyciagać wniosków na podstawie znajomosci jednej dysfunkcji o drugiej... To tak jakbyś diagnozował zapelenie gardła, badajac zęby...


Dobra, to nie ja jestem tutaj specem od pedagogiki specjalnej.
Archangel - 2006-04-14, 12:22
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Nie spotkalem jeszcze wierzacych ktorzy byliby w stanie przedst6awic jakies sensowne podstawy swojej wiary, zatem watpie w ich istnienie - proste. Watpie tez w smoki, wrozki i krasnale, poniewaz zadnego do tej pory nie widzialem.

i tak oto jesteśmy w punkcie wyjścia, usiłujesz empirycznie udowodnić podstawy wiary, a tego zrobić się nie da...


Cytat:
Sadzielm ze dyskutujemy o genetyce a nie chemii. Sterydy sa raczej szkodliwe, ale gdyby wynaleziono preparaty dajace podobne efekty bez skutkow ubocznych to czy byloby w tym cos zlego ?

dyskutujemy ogólnie o nauce Smile dla mnie jako kobiety tego typu zabiegi na facetach byłyby bardzo negatywne, bo niestety mięsniaki nie są w moim typie... Razz


Cytat:
Moze, a co to takiego ?

inteligencja emocjonalna- "są to zdolności rozpoznawania przez nas naszych własnych uczuć i uczuć innych, zdolności motywowania się i kierowania emocjami zarówno naszymi własnymi, jak i osób, z którymi łączą nas jakieś więzi." Definicję tę stworzył D. Goleman.
"Goleman w latach dziewięćdziesiątych zakwestionował rozpowszechnioną opinię głoszącą, że dla odniesienia sukcesu w życiu kluczowa jest inteligencja akademicka mierzona ilorazem inteligencji, która decyduje o wynikach osiąganych w nauce. Na podstawie wieloletnich badań stwierdził, że w naszym życiu osobistym i zawodowym dużą rolę odgrywa inteligencja emocjonalna, która ma wpływ na to, jak wykorzystujemy swoja wiedzę i umiejętności.
Na inteligencję emocjonalna składa się pięć kompetencji emocjonalnych i społecznych. Są to:
- samoświadomość - wiedza o swoich stanach wewnętrznych, preferencjach, możliwościach i ocenach intuicyjnych, czyli świadomość emocjonalna, poprawna samoocena, wiara w siebie, tj. silne poczucie własnej wartości i świadomość swoich możliwości i umiejętności;
- samoregulacja - panowanie nad swoimi stanami wewnętrznymi, impulsami i możliwościami czyli samokontrola, utrzymywanie norm uczciwości i prawości, sumienność, elastyczność w dostosowywaniu się do zmian, innowacyjność;
- motywacja - skłonności emocjonalne, które prowadzą do nowych celów lub ułatwiają ich osiągnięcie, czyli dążenie do osiągnięć, zaangażowanie, inicjatywa, optymizm;
- empatia - uświadamianie sobie uczuć, potrzeb i niepokojów innych osób, czyli rozumienie innych, świadomość polityczna, tj. rozpoznawanie emocjonalnych prądów grupy i stosunków wśród przedstawicieli władzy;
- umiejętności społeczne - umiejętność wzbudzania u innych pożądanych reakcji, czyli wpływanie na innych, porozumienie, łagodzenie konfliktów, przewodzenie, tworzenie więzi, współpraca i współdziałanie, umiejętności zespołowe."



Cytat:
Bzdura. Czy jesli mamy switna pamiec, blyskotliwy intelekt i bklyskawicznie pracujacy umysl to to oznacza ze jestesmy madrzy ? Nie - wiedze trzeba dopiero posiasc. Tyle ze ja wole miec ku temu lepsze narzedzia niz obecne.

1) pamięć, intelekt, światnie pracujący umysł nie są równoznaczne z pojęciem "mądrość" (w sensie podiadanej wiedzy), jak sam piszesz zdobywamy poprzez doświadczanie, życie w świecie, naukę 9 w sensie działalności intelektualnej) itp.
2) Lepsze narzedzie, a poczucie doskonalości to zupełnie inne rzeczy. Smile Oczywiście łatwiej jest uczyć się osobie bez dysfunkcji niż np. dyslektykowi i to jest bezsprzeczne. ale ja piszę o zupełnie czymś innym o przekonaniu o własnej doskonałości, która jestem zdania uniemozliwia nam dalszą prace nad sobą. Stąd to powołanie się na 'wiem, ze nic nie wiem" (bo to ta sama zasada).


Cytat:
co jednak nie stoi mi na przeszkodzie w kontemplacji na temat "do czego to wszystko prowadzi".

jednakze nie dzielisz się swoimi 'przemysleniami' Razz


Cytat:
Cytat:
A kto bedzie tym mędrcem? Kto może mieć pojęcie o tym co jest pożyteczne a co nie jest? w jaki sposób beda wybierani mędrcy i jak kształceni?


Platon w "panstwie" dobrze wyluszczyl sedno mojej (lub odwrotnie moja idea zaczerpnela sporo z Platona) ideii. Chociaz naturalnie nie zamierzam kopiowac wszystkich rozwiazan.

tylko ja nie pytam o Platona, ale o Twoje przemyslenia na temat tego tajemniczego 'medrca" i jego roli we współczenym świecie Smile

Cytat:
Zadne. ale dla katolikow czyn jest zly nawet jesli srodki sluzace jego oprzeprowadzeniu byly niemoralne, a sam czyn nie sluzyl "wyzszej koniecznosci" - czyz nie ?

no i jak to się ma do wychowania w wierze?
Czulu - 2006-04-14, 12:56
Temat postu:
Cytat:
i tak oto jesteśmy w punkcie wyjścia, usiłujesz empirycznie udowodnić podstawy wiary, a tego zrobić się nie da...


Naturalnie bo wiara to bzdura tak jak platonski "swiat ideii". Te wszystki rzeczy ktore sa ale nie mozna z nimi obcowac sa tylko w naszych umyslach. No bo skoro nie mzona z nimi obcowac empirycznie to skad o nich wiemy ?

Cytat:
dla mnie jako kobiety tego typu zabiegi na facetach byłyby bardzo negatywne, bo niestety mięsniaki nie są w moim typie...


Kobietom chodzi raczej o powiekszanie czego innego niz masy miesniowej ciala. Tyle ze obecne metody spelnienia tych pragnienien to "zenua".

Cytat:
inteligencja emocjonalna[...]


A to nie slyszalem, chociaz niektorych z jej aspektow bylem swiadom i nazywalem "doskonaloscia ducha". Ale ta inteligencja emocjonalna i tak nie zastapi tej normalnej. Moze najwyzej pomoc nam ja lepiej "sprzedac".

Cytat:
1) pamięć, intelekt, światnie pracujący umysł nie są równoznaczne z pojęciem "mądrość" (w sensie podiadanej wiedzy), jak sam piszesz zdobywamy poprzez doświadczanie, życie w świecie, naukę 9 w sensie działalności intelektualnej) itp.
2) Lepsze narzedzie, a poczucie doskonalości to zupełnie inne rzeczy. Smile Oczywiście łatwiej jest uczyć się osobie bez dysfunkcji niż np. dyslektykowi i to jest bezsprzeczne. ale ja piszę o zupełnie czymś innym o przekonaniu o własnej doskonałości, która jestem zdania uniemozliwia nam dalszą prace nad sobą. Stąd to powołanie się na 'wiem, ze nic nie wiem" (bo to ta sama zasada)


No to sama widzisz. Inzynieria genetyczna dostarcza doskonalych narzedzi dzieki ktorym mzoemy osiagnac doskonalosc - o to mi chodzilo od poczatku.

Cytat:
jednakze nie dzielisz się swoimi 'przemysleniami'


No to czym jest polemika z Twoimi bezzasadnymi obawami ?

Cytat:
tylko ja nie pytam o Platona, ale o Twoje przemyslenia na temat tego tajemniczego 'medrca" i jego roli we współczenym świecie


A ja Ci odpowiadm czytaj Platona to sie dowiesz. Nie chce mi sie wyluszczac mojej idei spoleczenstwa idealnego, ktora i tak szerokimi garsciami od niego czerpie.

Cytat:
no i jak to się ma do wychowania w wierze?


Dwa posty temu to wyjasnilem.
Archangel - 2006-04-14, 13:21
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Naturalnie bo wiara to bzdura tak jak platonski "swiat ideii". Te wszystki rzeczy ktore sa ale nie mozna z nimi obcowac sa tylko w naszych umyslach. No bo skoro nie mzona z nimi obcowac empirycznie to skad o nich wiemy ?.

i co w tym zlego?


Cytat:
Kobietom chodzi raczej o powiekszanie czego innego niz masy miesniowej ciala. Tyle ze obecne metody spelnienia tych pragnienien to "zenua"..

trudno mi mówić co jest a co nie jest pragnieniem innych kobiet, nawet bedąc kobitą...

Cytat:
A to nie slyszalem, chociaz niektorych z jej aspektow bylem swiadom i nazywalem "doskonaloscia ducha". Ale ta inteligencja emocjonalna i tak nie zastapi tej normalnej. Moze najwyzej pomoc nam ja lepiej "sprzedac"..

a dlaczego jedno ma zastępowac drugie? Teraz w psychologii coraz więcej mówi się o różnych rodzajach inteligencji, bo to co nazywamy IQ to nasze zdolności 'matematyczno-logiczne' (ogolnie mówiąc)


Cytat:
No to sama widzisz. Inzynieria genetyczna dostarcza doskonalych narzedzi dzieki ktorym mzoemy osiagnac doskonalosc - o to mi chodzilo od poczatku..

Osiągnąć doskonałość a tym samym mieć jej swiadomość i przestać się rozwijać...

Cytat:
A ja Ci odpowiadm czytaj Platona to sie dowiesz. Nie chce mi sie wyluszczac mojej idei spoleczenstwa idealnego, ktora i tak szerokimi garsciami od niego czerpie..

no i oki Smile po co dyskutowac można sobie podać źródła i wystarczy.... Razz
tylko, że sporo czerpać a zgadzać się to zupełnie cos innego....


Cytat:
Dwa posty temu to wyjasnilem.

tak?
Czulu - 2006-04-14, 15:52
Temat postu:
Cytat:
i co w tym zlego?


No sorry ale cz Ty sobie robisz kasowanie pamieci po kazdym napisaniu posta ?

Cytat:
trudno mi mówić co jest a co nie jest pragnieniem innych kobiet, nawet bedąc kobitą...


Kazdy czlowiek majac do wyboru bycie brzydkim czy pieknym wybralby 2 opcje. A wielu jest takich dla ktorych piekno bedac wartoscia sama w sobie, jest warte wielkich poswicen. Dostrzegasz tu gdzies falsz ?

Cytat:
a dlaczego jedno ma zastępowac drugie? Teraz w psychologii coraz więcej mówi się o różnych rodzajach inteligencji, bo to co nazywamy IQ to nasze zdolności 'matematyczno-logiczne' (ogolnie mówiąc)


Zastepowac ? Raczej uzupleniac. Co w niczym nie zmienia faktu ze wysokie IQ nie zaszkodzi. Zreszta zapewne inne rodzaje inteligencji rowneiz mozna stymulowac genetycznie.

Cytat:
Osiągnąć doskonałość a tym samym mieć jej swiadomość i przestać się rozwijać...


No bo po co sie rozwijac skoro osiagnelo sie doskonalosc ? Tyle ze osiagniecie doskonalosci nie jest takie proste (o ile wogole mozliwe), bo zawsze sa jakies plaszczyzny poznania na ktorych mozemy sie rozwijac, trzeba miec tylko chec.

Cytat:
tak?


Tak tu:

Juz nie wiem jak Ci to wytlumaczyc bardziej lopatologicznie... Jesli sklamie po to by wyludzic od kogos forse to bedzie to niemoralne prawda ? Natomiast jesli sklamie rodzicom ze mam dobre oceny w szkole to rowniez postapie niemoralnie mimo ze nie wyzadzilem powaznych strat oklamanemu zgadza sie ? Tak samo jest z tymi niepelnosprawnymi. Niemoralnosc wykorzystania seksulanego osoby uposledzonej lezy nie tylko w samym celu, ale rowniez w srodku jaki wykorzystano do jego osiagniecia. Podobnie jest z ta religia, chociaz tu "straty" zadane pokrzywdzonej stronie sa nieporownywalne. Tak przynajmniej sprawa ma sie z punktu widzenia katolikow, bo dla mnie jako utylitarysty bardziej liczy sie cel niz srodki.

Jesli masz klopoty ze objeciem toku dyskusji to moze zacznija zazywac jakies korzonki chinskie albo magnez.
Anonymous - 2006-04-20, 13:51
Temat postu:
Jaki jest cel życia ludzkiego?
Tym, co nadaje sens naszemu życiu, jest uznawanie Życiodawcy.
Gdyby życie było dziełem ślepego przypadku, nasze istnienie z konieczności byłoby pozbawione sensu i nie byłoby żadnej konkretnej przyszłości, z którą moglibyśmy wiązać jakieś plany. A przecież w Dziejach 17:24, 25, 28 jest powiedziane:
Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, (...) sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko. Albowiem w nim [„dzięki Niemu”, NW] żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy”.
W Objawieniu 4:11 (NW) znajdujemy jeszcze taką wypowiedź skierowaną do Boga: „Godzien jesteś, Jehowo - tak, nasz Boże - przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko i ponieważ z Twojej woli to zaistniało i zostało stworzone”.

Lekceważenie w życiu wymagań Stwórcy oraz Jego wytycznych co do zaznawania szczęścia kończy się rozczarowaniem. Galatów 6:7, 8 ostrzega:
„Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie”. Również Gal. 5:19-21.

Odziedziczony po Adamie grzech uniemożliwia teraz ludziom zaznawanie pełnej radości życia, przewidzianej pierwotnie przez Boga.
W Rzymian 8:20 (Bp) czytamy, iż w następstwie wyroku Bożego, który został wydany, gdy Adam zgrzeszył, „całe stworzenie [ludzkość] podlega marności”.
Mając na uwadze swoje położenie grzesznego człowieka, apostoł Paweł napisał:

„Jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek!” (Rzym. 7:14, 19, 22-24, BT).

Gdy się stosujemy do zasad biblijnych, stawiając na pierwszym miejscu spełnianie woli Bożej, zaznajemy największego szczęścia, jakie dziś jest osiągalne, i prowadzimy najbardziej sensowne życie. On uczy nas tego, ‚co nam wyjdzie na dobre’ (Izaj. 48:17). Biblia radzi:
Bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (l Kor. 15:58, BT).
Biblia otwiera przed nami widoki na życie wieczne w doskonałości, jeżeli wierzymy w postanowienia Jehowy co do życia i chodzimy Jego drogami. Nadzieja ta ma solidne podstawy, nie prowadzi do rozczarowań, a zgodne z nią działanie już teraz nadaje życiu rzeczywisty sens (Jana 3:16; Tyt. 1:2; l Piotra 2:6).

Czy człowiek został stworzony tylko po to, żeby przeżył niewiele lat, a potem umarł?
Rodz. 2:15-17 (BT):
„Jahwe Bóg wziął zatem człowieka [Adama] i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Jahwe Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: ‚Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz’”.

Bóg nie mówił tu o śmierci jako czymś nieuniknionym, ale jako o następstwie grzechu. Zachęcał Adama, żeby się go wystrzegał. Porównaj Rzymian 6:23.

Rodz. 2:8, 9 (BT): „A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Jahwe Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Boga Jahwe wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu”.

Gdy Adam zgrzeszył, oboje zostali wydaleni z Edenu, żeby - jak czytamy w Rodzaju 3:22,‚23 - nie zjedli owocu z drzewa życia. Wydaje się zatem, że gdyby Adam był posłuszny Stwórcy, po pewnym czasie Bóg pozwoliłby mu jeść z tego drzewa na znak uznania go za godnego życia wiecznego. Istnienie drzewa życia w Edenie wskazywało na taką możliwość.
Ps. 37:29 (BT): „Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze”.
Obietnica ta wyraźnie wskazuje na to, że zasadnicze zamierzenie Boga co do ziemi i rodzaju ludzkiego nie uległo zmianie.
Czy krótkie i pełne cierpień życie nie jest wszystkim, czego dziś możemy się spodziewać?
Rzym. 5:12 (BT): „Dlatego też jak przez jednego człowieka [Adama] grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli”.
Właśnie to wszyscy dziedziczymy - ale nie dlatego, że takie jest zamierzenie Boże, lecz wskutek grzechu Adama.
Hioba 14:1: „Człowiek urodzony z niewiasty żyje krótko i jest pełen niepokoju”.
W znacznej mierze jest to cecha życia w dzisiejszym niedoskonałym systemie rzeczy.

Eutanazja? Kto o niej mówi?
Nikt z wierzących i znających prawdziwego Boga. To pewne.
Archangel - 2006-05-14, 20:29
Temat postu:
Czulu napisał/a:
No sorry ale cz Ty sobie robisz kasowanie pamieci po kazdym napisaniu posta ?

Tja... jak zwykle nie ma jak powalająca argumentacja... zenada....



Cytat:
No bo po co sie rozwijac skoro osiagnelo sie doskonalosc ? Tyle ze osiagniecie doskonalosci nie jest takie proste (o ile wogole mozliwe), bo zawsze sa jakies plaszczyzny poznania na ktorych mozemy sie rozwijac, trzeba miec tylko chec.

Tja tylko pytanie czy ktoś, kto jest przekonany o swojej doskonałości, będzie w ogole chciał dostrzec te płaszczyzny? Czy poczucie doskonałości nie bedzie tak silne, że przestanie pracować nad sobą (o ile wogole zacznie) bo i po co? moze w ogole taka refleksja się u niego nie pojawi?

Cytat:


Tak tu:

Juz nie wiem jak Ci to wytlumaczyc bardziej lopatologicznie... Jesli sklamie po to by wyludzic od kogos forse to bedzie to niemoralne prawda ? Natomiast jesli sklamie rodzicom ze mam dobre oceny w szkole to rowniez postapie niemoralnie mimo ze nie wyzadzilem powaznych strat oklamanemu zgadza sie ? Tak samo jest z tymi niepelnosprawnymi. Niemoralnosc wykorzystania seksulanego osoby uposledzonej lezy nie tylko w samym celu, ale rowniez w srodku jaki wykorzystano do jego osiagniecia. Podobnie jest z ta religia, chociaz tu "straty" zadane pokrzywdzonej stronie sa nieporownywalne. Tak przynajmniej sprawa ma sie z punktu widzenia katolikow, bo dla mnie jako utylitarysty bardziej liczy sie cel niz srodki.

No własnie nie mogę pojąć tego negatywnego wpływu religii, jaki prezentujesz... piszesz mało komunikatywnie...

Cytat:

Jesli masz klopoty ze objeciem toku dyskusji to moze zacznija zazywac jakies korzonki chinskie albo magnez.

Tja... to jest własnie to co lubię... nie ma już argumentów to najłatwiej rozmówcy 'przysrać", i w ten sposób pokazać jakim to jest się intelektualistą, bravo Czulu Smile (oczywiście ironia)
Czulu - 2006-05-14, 22:03
Temat postu:
1) Nie brak mi argumentow, jakkolwiek ignorancko by to nie zbarzmialo, zwykle gdy brakuje mi argumentow to przyznaje oponentowi racje - po prostu nie mam interesu upierac sie przy pogladach ktore wydaja sie byc bledne. Po prostu nie mam ochoty pisac kilka razy tego samego.
2) O doskonalosci - doskonalosc genetyczna zaklada modyfikacje rowniez (a moze przedewszystkim) ludzkiej psychiki, wyeliminowanie cech negatywnych i stworzenie prawdziwego "nadczlowieka" laczacego wszystko to co uznajemy za dobre i piekne ale pozbawionego naturalnych skaz. Zarozumiali kretyni z super pamiecia i miesniami nie beda w stanie normalnie funkcjonowac w spoleczenstwie, totez watpie zeby ktos chcial produkowac takie istoty. Naturalnie jest to raczej utopijna koncepcja nizli jakas prognoza na przyszlosc.
Anonymous - 2006-06-13, 11:59
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Tja... to jest własnie to co lubię... nie ma już argumentów to najłatwiej rozmówcy 'przysrać", i w ten sposób pokazać jakim to jest się intelektualistą, bravo Czulu


Nie denerwuj sie to taki mutant.
Ewolucyjne niedoróbka.
On ma cechy letalne i szybko wyginie.
yeti - 2006-12-17, 10:59
Temat postu:
Nie czytałem całej dyskusji, bowiem już po lekturze pierwszego postu postanowiłem napisać coś od siebie, a czas nie pozwala mi na zapoznanie się z całym tematem.

Przede wszystkim, na wstępie pragnę zaznaczyć, że nigdy nie chciałbym mieć takiej sytuacji, w której bym musiał wybrać. To jest oczywiste.

Jednakże uważam, że eutanazja jest rzeczą godną absolutnego potępienia. Jest czymś, co może znacznie zaszkodzić umierającemu. Jak wiemy, Bóg powiedział, że nikt nie decyduje o własnej śmierci, tylko On. W ten sposób, być może nieświadomie, można pozbawić człowieka możliwości stanięcia przed Bogiem i przebywania z nim w raju.

To raz.

Dwa, oglądałem raport specjalny na Polsacie, poświęcony eutanazji. Są tam szokujące informacje. W Holandii starsi ludzie boją się leczenia, wyjeżdżają na leczenie do Niemiec. Boją się śmierci, boją się właśnie eutanazji. W innej sprawie, koleś poprosił o eutanazję. Postanowił jednak, że ma być przy tym obecna cała rodzina. A większość jego rodziny była w Skandynawii, Ameryce. Zjechali się więc do Holandii, wtedy koleś się rozmyślił. I co? Nico, rodzina powiedziała, że nie będzie drugi raz jechać takiego szmatu drogi i przekonała kolesia do eutanazji. Facet umarł, wbrew swojej woli, mimo iż eutanazja określana jest mianem śmierci na życzenie.
Badacz Pism - 2006-12-24, 20:19
Temat postu:
yeti napisał/a:
Jednakże uważam, że eutanazja jest rzeczą godną absolutnego potępienia. Jest czymś, co może znacznie zaszkodzić umierającemu. Jak wiemy, Bóg powiedział, że nikt nie decyduje o własnej śmierci, tylko On. W ten sposób, być może nieświadomie, można pozbawić człowieka możliwości stanięcia przed Bogiem i przebywania z nim w raju.


Masz rację eutanazja jes ewidentna klęską religii fałszywej.
Ten kto jest w religii prawdziwej i miłuje Stwórce nigdy sie nie porwie na swoje zycie.
Dlaczego?
Bo jest w bliskim kontakcie z Bogiem i chce swym zyciem stale dawac dowody jak wspaniałym jest Bóg.
"Nigdy nie widziałem prawego, który by był opuszczony do konca"
D;aczego misłby porzucac Boga.
Ludzie sami poprzebijali sie wieloma bolesciami.
Czynią rzeczy, które Bogu na myśl nigdy nie przyszly.
Zagubieni i bezradni - myślą o eutanazji - to desperacki czyn, bo nie widzą innego wyjścia. Nie znają prawdy.
yeti - 2006-12-25, 09:54
Temat postu:
Sorry, ale nie chodziło mi oto, poza tym nie wiem co rozumiesz pod terminem "religia fałszywa". Ponadto, w każdej religii są ludzie którzy rzeczywiście są bardzo wierzący, oraz pewnego rodzaju ingoranci.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group