FILOZOFIA.SEPSIS.COM.PL

Zagadnienia społeczne, etyczne i antropologiczne - chrześcijaństwo

Shadow - 2005-10-29, 23:10
Temat postu: chrześcijaństwo
Witam
więc mam sprawe która ciągle mnie gryzie i potrzebne mi jest wyjaśnienie...........

Ludzie tworzyli różne religje (na początku były to mity) bo potrzebowali wyjaśnienia wszystkich zjawisk zachodzących w przyrodzie i w życiu człowieka, zaś filozofowie szukali logicznego wyjaśnienia na owe pytania, i starali się wykazywać że ludzie nie powinni wierzyć mitom,
"aż w owych środowiskach miejskich nastąpił przełom w sposobie myślenia. Każdy człowiek mógł indywidualnie, na własny rachunek stawiać sobie pytania, w jaki sposób należy zorganizować społeczeństwo. Każdy człowiek mógł również zadawać pytania filozoficzne, nie odwałując się do mitów.
Mówimy, że dokonało się przejście od mitycznego sposobu myślenia opartego na doświadczeniu i rozumie. Celem pierwszych greckich filozofów było znaleźć naturalne wyjaśnienia procesów zachodzących w przyrodzie."
Ludzie znajdywali odpowiedzi na wiele pytań dlatego że zaczeli coraz bardziej poznawać ten świat.
W dalszych czasach chrześcijanie zaczeli palić ludzi na stosie za herezję......... tylko dlatego że ludzie próbowali znaleść "naturalne wyjaśnienie"
czyżby chcrześcijanistwo obawiało się ujawnić prawdy ?
Dlaczego w watykańskich podziemiach został założony zbiór ksiąg zakazanych ?
(może dlatego że chrześcijanie wiedzieli, co by sie stało z ich wiarą gdyby było coraz więcej naturalnych wyjaśnień)
jeśli ktoś się czegoś doczyta z tego bałaganu powyżej niech da znać
Anonymous - 2006-02-01, 10:06
Temat postu: Re: chrześcijaństwo
Shadow napisał/a:
Witam
więc mam sprawe która ciągle mnie gryzie i potrzebne mi jest wyjaśnienie...........

Ludzie tworzyli różne religje (na początku były to mity) bo potrzebowali wyjaśnienia wszystkich zjawisk zachodzących w przyrodzie i w życiu człowieka
W dalszych czasach chrześcijanie zaczeli palić ludzi na stosie za herezję......... tylko dlatego że ludzie próbowali znaleść "naturalne wyjaśnienie"
czyżby chcrześcijanistwo obawiało się ujawnić prawdy ?


Shadow - dotknąłeś bardzo ważnej kwestii.
Ja nazywam to koniecznością odróżnienia religii prawdziwej od fałszywej.
Nominalne chrześcijaństwo naucza, iż
„wszystkie religie, które istnieją na ziemi prowadzą do Boga, choć różnymi drogami”(Tischner);
albo „widać Bogu tak się spodobało, ze tyle religii jest na ziemi”(Tischner).
Nieumiejętność wyjaśnienia tych kwestii również przyczynia się do zaciemniania prawdy o Stwórcy, a tym samym do obwiniania Go odpowiedzialnością za wszystkie rzeczy, które dzieją się na ziemi.
Religia prawdziwa musi świadczyć o Bogu prawdę
Tę jedyną prawdziwą religię musiałby On powołać.
Sivis Amariama - 2006-03-08, 21:26
Temat postu:
Cytat:
Nominalne chrześcijaństwo naucza, iż (...) Tischner, Tischner

Czy wiesz, że Tishner to nie Magisterium Kościoła?
Krytyk - 2006-03-10, 19:40
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:
Ja nazywam to koniecznością odróżnienia religii prawdziwej od fałszywej.


A ja nazywam to wiarą racjonalną i irracjonalną...
Anonymous - 2006-03-11, 10:09
Temat postu:
Krytyk napisał/a:
A ja nazywam to wiarą racjonalną i irracjonalną...


Tu Krytyku zgadzam się z tobą.
Jedynie człowiek pozbawiony racjonalizmu powie, że fałsz jest prawdą.

Trzeba jednak wiedzieć wiele o Bogu, o tym jaki jest, jakie ma przymioty, jak działa, jak stworzył człowieka i na czym Mu najbardziej zależy, czego od ludzi oczekuje.
A gdy to wiesz [bo zaangażowałeś rozum], to bez żadnych problemów powiesz o każdej religii: Czy jest prawdziwa i co za tym przemawia?
Czy jest fałszywa i dlaczego z prawdziwym Bogiem nie może mieć nic wspólnego?
Pozornie wydawałoby się, że trzeba by zbadać wszystkie religie. Ale tak nie jest.
Przykładem chrześcijaństwo, które jest taką zbieraniną irracjonalnych - pogańskich wierzeń i pbrzędów. Dla nich odrzuciło Boga.
Tam jest mowa o Trójcy, o duszy nieśmiertelnej, o piekle i wiecznych mękach piekielnych, o życiu gdzieś poza ziemią dla wszystkich, o Matce Boskiej, o krzyżu itd., itd.
Religia pozbawiona całkowicie racjonalizmu.
Wystarczy przysłuchać się temu co mówią jej książęta - księża, arcy- , przewiele- itd.,itd.

Tak więc wszystkie religie, które mają chociaż jeden wspólny element z chrześcijaństwem to religie irracjonalne - fałszywe - twórcą ich jest Szatan.
Czulu - 2006-03-11, 12:17
Temat postu:
Milujacy Prawde napisał/a:
Tak więc wszystkie religie, które mają chociaż jeden wspólny element z chrześcijaństwem to religie irracjonalne - fałszywe - twórcą ich jest Szatan


Laughing Laughing Laughing Nie nie nie moge, zaraz wykorkuje ze smiechu. A wiara w Boga, uznawanie Biblii za swietea ksiege, niepokalanego poczecia itd nie jest wspolne dla Swiadokow Jehowy i chrzescijanstwa ?
Anonymous - 2006-03-11, 15:18
Temat postu:
I powiem tobie jeszcze jedną rzecz:
W średniowieczu Kościół katolicki miał wielką władzę nad wiernymi.
„Hierarchia, jak się wydaje, była bardzo słabo przygotowana do dbania o potrzeby duchowe ludzi” – podaje The Encyklopedia Americana.
„Wyżsi duchowni, zwłaszcza biskupi, wywodzili się z arystokracji i traktowali swój urząd głównie jako źródło władzy i prestiżu”.
Były dość intensywne wysiłki Jan Kalwina czy Marcina Lutra w kierunku uzdrowienia Kościoła.
Nie zawsze stosowali oni chrześcijańskie metody, toteż okres reformacji cechowała nietolerancja i przelew krwi. Nie byli to dalej prawdziwi naśladowcy Jezusa, wszak ten wymagał, by „włożyć swój miecz z powrotem na jego miejsce, bo wszyscy, którzy chwytają za miecz, od miecza zginą”.
Tu jednak dochodziło do tak brutalnych aktów przemocy, że trzysta lat później Thomas Jefferson, trzeci prezydent USA, napisał: „Łatwiej byłoby wybaczyć przekonanie, że w ogóle nie ma Boga, niż uwłaczające Mu, ohydne poczynania Kalwina”.
Tak więc w żadnym razie reformacja nie przywróciła czystego wielbienia.
Osłabiła natomiast potęgę Kościoła katolickiego. Watykan stracił monopol w dziedzinie wiary.
Wielu wstępowało do nowo powstałych sekt protestanckich.
Inni rozczarowali się do religii i obiektem kultu uczynili intelekt. Przyjmując postawę liberalną, ludzie dali przystęp do swych umysłów odmiennym poglądom na temat Boga.

Wielu filozofów, niezadowolonych z religii, stało się deistami – wierzyli w Boga, ale jednocześnie uważali, że On nie interesuje się człowiekiem. Niektórzy zaś otwarcie głosili ateizm.
Należał do nich Paul Henri Tiry d’Holbach, który twierdził, ze religia jest „źródłem podziałów, szaleństwa i zbrodni”.
Z biegiem lat coraz więcej osób zniechęcało się do chrześcijaństwa i akceptowało poglądy Holbacha.

Cóż za ironia – chrześcijaństwo przyśpieszyło rozwój ateizmu!
„Kościoły były glebą, na której wyrósł ateizm” – napisał profesor teologii Michael J.Buckley.
„Religie oparte na wyznaniach wiary siały wielkie zgorszenie i urażały sumienia ludzi Zachodu. Kościoły i sekty pustoszyły Europę, doprowadzając do rzezi, wzniecały rewolucje i zamieszki na tle religijnym, usiłowały ekskomunikować lub obalać władców”.

Czytaj, czytaj i zdobywaj wiedzę, a potem próbuj rozmawiać na te tematy.
Teraz to bardzo cienko z tobą. Oj cienko.
Ty nic nie kumasz.
Czulu - 2006-03-11, 15:33
Temat postu:
Alez Milujacy, absolutnie sie zgadzam z Toba w powyzszym wywodzie, i jestem najzupelniej tego swiadom ! Rozwijajac go - Dalszy rozwoj liberalizmu, ktorego pomiotami staly sie pozniej konsumpcjonizm i libertynizm, sprawil ze szare masy widzace marnosc swojej egzystencji, nie potrafiace znalezc w zyciu sensu ani celu bez jakiejs wyimaginowanej "sily wyzszej" poczely znow dokonywac zwrotu ku wierze religijnej. Poniewaz jednak stare wyznania oparte na chrzescijanstwie byly juz skompromitowane i niemodne, zwlaszcza wsrod mlodych pokolen, w te proznie weszly rozmaite sekty, reakcyjne i fanatyczne obwolujace sie "religiami prawdziwymi", czerpiace szerokimi garsciami z kultur dalekiego wschodu lub Biblii, zreszta doysc swobodnie interpretowanej. Dzis do najpopularniejszych naleza - New Age, Hare Kriszna oraz Swiadkowie Jehowy. Good night and good luck.
Anonymous - 2006-03-11, 20:35
Temat postu:
Wiele słow a treści ani, ani.
To jakieś własne przemyślenia, twoja twórczość.
Jednak zupełnie nie trafiona.
Dlaczego Konstantyn sięgął po nic nie znaczącą sektę odstępczego chrześcijaństwa?
Wiedział, że gdy będzie zależna od jego kasy pomoże mu zapanować nad rozpadajacym się cesarstwem. On od razu narzucił jej swe dogmaty - które tak dobrał by były wspólne dla wszystkich pogańskich religii i pogańskich wierzeń terenu cesarstwa.
Religie tworzone przez ludzi, nie przez Boga, wykorzystywane są i były do panowania nad narodami.
Jednak to nie zmienia faktu, iż była i jest religia, której celem jest czczenie prawdziwego Boga, głoszenie prawdy o Nim, głoszenie ocalenia ludziom wiary prawdziwej. Głoszenie dobrej nowiny, której Autorem jest Bóg - Jehowa.
Taka jest prawda.
Czulu - 2006-03-12, 12:20
Temat postu:
Ach i Swiadkowie Jehowy bedacy jednym z odlamow ruchu "Badaczy Pisma Świętego" zalozonego przez Ch.T. Russella w drugiej polowie XIXw sa akurat ta religia prawdziwa ? OK, to ja nie mam wiecej pytan. Laughing
Anonymous - 2006-03-25, 20:46
Temat postu:
"To właśnie ja, Jan, słyszałem i widziałem te rzeczy. A gdy usłyszałem i ujrzałem, upadłem, by oddać cześć u stóp anioła, który mi to pokazywał. 9 Ale on mi mówi: "Uważaj! Nie czyń tego! Jestem tylko współniewolnikiem twoim i twoich braci, którzy są prorokami, i tych, którzy zachowują słowa tego zwoju. Oddaj cześć Bogu"".

Dzisiaj widać było w telewizji jak kard. Dziwisz klękał przed papieżem i całował go po rękach.
Jak to odczytać?
Człowiek oddaje cześć człowiekowi, cześć, która należy się jedynie Bogu.
To rozgrywało sie w kontekście religii.
Przyklad Jana opisany w Objawieniu pokazuje, że nawet anioł nie jest godzien przyjmować czci należnej Bogu, sam jej nie przyjmuje i zawraca z drogi tych, którzy chca tak czynić.
Prawdziwych chrześcijan poznasz po tym, że uciekaja od tych bałwochwalczych praktyk.

Która religia, oprócz Świadków Jehowy, w sprawach wiary, nie idzie na żadne kompromisy z ludźmi?
Nie ma takiej!
Jest jedynie jedna i jedyna religia prawdziwa.
Czulu - 2006-03-25, 23:45
Temat postu:
Milujacy prawde napisał/a:
Która religia, oprócz Świadków Jehowy, w sprawach wiary, nie idzie na żadne kompromisy z ludźmi?
Nie ma takiej!
Jest jedynie jedna i jedyna religia prawdziwa


Ale co z tymi ktore zakladaja ubostwienie zyjacych ludzi ?

A skoro juz szermujemy religijnymi idiotyzmami - rozumiem ze macie jakies zajebiscie dobre uzasadnienie zakazu dokonywania transfuzji krwi ?
Sivis Amariama - 2006-03-26, 17:06
Temat postu:
Cytat:
Dzisiaj widać było w telewizji jak kard. Dziwisz klękał przed papieżem i całował go po rękach.
Jak to odczytać?

Może zapytasz się jakiegoś katolika? Do księdza jakiegos się może wybierz pogadać...

Cytat:
Człowiek oddaje cześć człowiekowi, cześć, która należy się jedynie Bogu

sposób oddawania czci to kwestia kultury. To, że dla Ciebie pokłon i pocałunek w rękę jest oddaniem czci należnej jedynie Bogu, dla kogoś innego może być tylko wyrazem szacunku.
Black lady - 2006-04-14, 12:37
Temat postu:
Cytat:
sposób oddawania czci to kwestia kultury. To, że dla Ciebie pokłon i pocałunek w rękę jest oddaniem czci należnej jedynie Bogu, dla kogoś innego może być tylko wyrazem szacunku.


Calkowicie sie z tym zgadzam. Mezczyzna pocaluje mnie w reke jako wyraz szacunku, bo tak np. wypada i to uczucie oddawane jest tylko Bogu i w ten sposob ten koles oddaje mu ogromna czesc??? Jak dla mnie to nie ma krzty sensu i logiki;/
Sivis Amariama - 2006-04-15, 19:58
Temat postu:
jak większośc argumentów świadków Jehowy:/
Anonymous - 2006-04-15, 21:07
Temat postu:
Moze trzeba spojrzeć na takie zachowanie nieco inaczej>
Nie trzeba całować kogoś po rękach by wiedział, że mam dla niego szacunek.
A jeśli uklęknę przed człowiekiem, to jaka różnicę okaże klękając przez Bogiem?
Chrześcijanstwo wprowadziło tak wiele jakis zachowań i tradycji, wymieszanych i bez znaczenia dla pozorow, że ludzie maja problemy by sie z nich wyzwolić - są ich niewolnikami.
Biedni.
A to fragment z Objawienia:
"I rzekł do mnie: "Słowa te są wierne i prawdziwe; tak, Jehowa, Bóg natchnionych wypowiedzi proroków, posłał swego anioła, aby pokazać swym niewolnikom, co ma się stać wkrótce. A oto przychodzę szybko. Szczęśliwy każdy, kto zachowuje słowa proroctwa tego zwoju".
To właśnie ja, Jan, słyszałem i widziałem te rzeczy.
A gdy usłyszałem i ujrzałem, upadłem, by oddać cześć u stóp anioła, który mi to pokazywał. Ale on mi mówi: "Uważaj! Nie czyń tego! Jestem tylko współniewolnikiem twoim i twoich braci, którzy są prorokami, i tych, którzy zachowują słowa tego zwoju. Oddaj cześć Bogu"".
Dla ludzi kochajacych Boga, według właściwego zrozumienia, nie stanowi żadnej kwestii odrzucenie praktyk, których On nie pochwala, lub które sprawiaja Bogu przykrość.
Ważne jest czyste wielbienie Boga.
Black lady - 2006-04-15, 22:36
Temat postu:
Nie mam nic do Świadków Jehowy, ale ten ostatni argument nie byl przekonujacy...
Sivis Amariama - 2006-04-17, 15:10
Temat postu:
Cytat:
Nie mam nic

nic?
Black lady - 2006-04-17, 15:17
Temat postu:
Ehem:) ŚJ to tez ludzie przeciez. Nie jestem jedna z nich wiec nie bede oceniac ich postepowan, bo musialabym sie do nich dolaczyc, zeby zobaczyc jak to jest. Czlowiek nie zrozumie dopoki niedoswiadczy;]
Sivis Amariama - 2006-04-17, 15:22
Temat postu:
Cytat:
ŚJ to tez ludzie przeciez

sataniści też...

Cytat:
Nie jestem jedna z nich wiec nie bede oceniac ich postepowan

gdyby każdy mógł oceniać tylko siebie...

Cytat:
bo musialabym sie do nich dolaczyc, zeby zobaczyc jak to jest

nikoniecznie. Widzisz, co robią. Możesz dowiedzieć się, w co i dlaczego wierzą... Bez wstępowania do nich
Black lady - 2006-04-18, 10:23
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:
Cytat:
ŚJ to tez ludzie przeciez

sataniści też...

Tez:)
Cytat:
bo musialabym sie do nich dolaczyc, zeby zobaczyc jak to jest

nikoniecznie. Widzisz, co robią. Możesz dowiedzieć się, w co i dlaczego wierzą... Bez wstępowania do nich


Widze, ale nie doswiadczam wiec nie moge sie do konca przekonac. Wiesz co robia satanisci nie wstepujac do nich?Wiesz o nich wszystko? Nie sadze... Sa pewne tajniki, ktorych nie mozemy poznac poprzez pstrykniecie palcem;)
Anonymous - 2006-04-18, 20:52
Temat postu:
Sivis Amariama - O czym usilujesz przekonać Black lady?
Moze i ja sie dowiem, co kryjesz w zanadrzu.
Świadkowie Jehowy nie maja niczego do ukrycia.
Tylko pisz mądrze i prawde.
Sivis Amariama - 2006-04-18, 20:59
Temat postu:
o tym, ze nie musi wstępować do jakiejś sekty, zeby dowiedzieć się, o czym uczy i jak działa
Anonymous - 2006-04-18, 21:10
Temat postu:
Tak to słuszne i prawdziwe!
Dobrze jednak umiec rozróżnic sektę - religie fałszywą, od religii prawdziwej.
Tego ja naucz. Czy potrafisz?
Sivis Amariama - 2006-04-18, 21:11
Temat postu:
o tym, ze nie musi wstępować do jakiejś sekty, zeby dowiedzieć się, o czym uczy i jak działa
Anonymous - 2006-04-18, 21:16
Temat postu:
Powtarzasz sie, a to zbyt malo.
Sivis Amariama - 2006-04-18, 21:29
Temat postu:
*chyba nie mam nic wspólnego z powtórzeniem ostatniego posta*

Cytat:
Tak to słuszne i prawdziwe!
Dobrze jednak umiec rozróżnic sektę - religie fałszywą, od religii prawdziwej.
Tego ja naucz. Czy potrafisz?

odsyłam do ludzi zajmujących się tym.

Jeśli chodzi o mnie: Odrzuciłem "swięte księgi", bo nie widzę w nich nic nadzwyczajnego, mogącego świadczyć o ich boskim natchnieniu.
Dlatego nie jestem wyznawcą żadnej religii opartej na księdze (czyli żadnej religii).
Black lady - 2006-04-19, 19:24
Temat postu:
Ja jestem ateistka i mi z tym dobrze;]
Czulu - 2006-04-19, 19:45
Temat postu:
Madra dziewczyna Smile . Grunt zeby to byl ateizm racjonalnie ugruntowany, a nie na zasadzie "tak na prawde to wierze w Boga ale odsuwam od siebie te swiadomosc bo mi tak wygodniej".
Anonymous - 2006-04-20, 12:11
Temat postu:
Zawarte w Biblii informacje o tym, co uczeni odkryli dopiero później, są z naukowego punktu widzenia poprawne. Zobacz:
Pochodzenie wszechświata: Rodz. 1:1 (NW): „Na początku Bóg stworzył niebiosa i ziemię”. W roku 1978 astronom Robert Jastrow napisał: „Teraz widzimy, że dowody z astronomii prowadzą do biblijnego poglądu na pochodzenie świata. Różnice są w szczegółach, ale zasadnicze elementy w astronomicznej i biblijnej Księdze Rodzaju są takie same: łańcuch wydarzeń prowadzących do człowieka rozpoczął się nagle i w wyraźnie określonym punkcie strumienia czasu - w błysku światła i energii” (God and the Astronomers, Nowy Jork 1978, s. 14).
Kształt planety Ziemi: Izaj. 40:22 (BT): „Ten, co mieszka nad kręgiem ziemi”.
W starożytności powszechnie przyjął się pogląd, że ziemia jest płaska.
Dopiero ponad 200 lat po napisaniu tego tekstu biblijnego przedstawiciele pewnej szkoły filozofów greckich doszli do wniosku, że ziemia prawdopodobnie ma kształt kulisty, a jakieś 300 lat później grecki astronom w przybliżeniu obliczył promień ziemi. Niemniej nawet wówczas pogląd, że ziemia jest kulista, nie był ogólnie uznawany. Dopiero w XX wieku otworzyła się przed ludźmi możliwość latania samolotem, podróżowania w przestrzeń pozaziemską, nawet na Księżyc, i dokładnego obejrzenia stamtąd „kręgu” ziemskiego horyzontu.
Życie zwierząt: Kapł. 11:6 (Wujek): „Zając (...) przeżuwa”.
Niektórzy krytycy długo atakowali tę wypowiedź i dopiero w XVIII wieku Anglik William Cowper zaobserwował proces przeżuwania u królików. Niezwykły sposób, w jaki się to odbywa, opisano w roku 1940 w Proceedings of the Zoological Society of London, 1.110, seria A, ss. 159-163.
Znamienna zgodność wewnętrzna Biblii
Jest to szczególnie uderzające, jeśli wziąć pod uwagę, że biblijne księgi spisywało około 40 różnych mężczyzn, wśród których byli: królowie, prorocy, pasterze, poborca podatków i lekarz. Spisywanie trwało 1610 lat (nie była więc możliwa żadna zmowa). Mimo to pisma te są zgodne nawet w najdrobniejszych szczegółach. Chcąc pojąć, jak dalece rozmaite części Biblii są ze sobą harmonijnie powiązane, trzeba ją samemu czytać i studiować.

Nominalne chrześcijaństwo odrzuca Biblię koncentrujac sie na pozornej jej znajomosci.
Jednak od ustalenia swego zdania na temat Pisma świetego trzeba zacząć, jesli chcesz mieć
zgodne z prawdą zdanie.
Black lady - 2006-04-20, 12:13
Temat postu:
Nie, w Boga nie wierze, ale wyrazam poszanowanie dla tych, ktorzy go wyznaja. Kazdy ma do tego prawo wiec nie bede "najezdzac" na wierzacych ;] Inni sa gleboko przekonani, ze Bog istnieje, a drudzy nie. I fajnie. Musza istniec kontrasty, bo bylo by zbyt nudno Wink
Anonymous - 2006-04-20, 13:30
Temat postu:
Co mogłoby nadać głębszy sens twemu życiu?

Czy marzyłaś kiedyś o lepszym życiu - tam, gdzie mieszkasz, a może na jakiejś rajskiej wysepce w tropikach? Większość z nas oddaje się czasami takim marzeniom.

W roku 1891 francuski malarz Paul Gauguin wyruszył w poszukiwaniu takiego życia na Polinezję Francuską. Wkrótce jednak zderzył się z twardą rzeczywistością.

Wskutek dawnej rozwiązłości ściągnął na siebie i innych chorobę i cierpienia.
Przeczuwając zbliżającą się śmierć, namalował obraz, który określono jako szczytowy przejaw sił twórczych artysty". W jego biografii powiedziano:
„Zakres ludzkich doświadczeń ukazanych na obrazie obejmuje całe życie, od narodzin po śmierć (...) Życie traktował jako wielką tajemnicę" (Paul Gauguin 1848-1903-The Pramataue Sophistacate).

Gauguin zatytułował ten obraz Skąd przybywamy? Kim jesteśmy? Dokąd zdążamy?

Pytania te brzmią znajomo. Nurtują one wielu myślących ludzi. Zwróciwszy uwagę na ludzkie osiągnięcia w nauce i technice, redaktor gazety The Wall Street Journal napisał:
"Od zarania dziejów zastanawiamy się nad sobą, nad swymi dylematami, nad swym miejscem we wszechświecie, lecz nie posunęliśmy się zbytnio do przodu. Wciąż nie znamy odpowiedzi na pytania, kim jesteśmy, po co żyjemy i dokąd zmierzamy".

Nie dostrzegając żadnego innego celu w życiu, niektórzy poświęcają się bez reszty rodzinie, zarabianiu na utrzymanie lub własnym zainteresowaniom, na przykład podróżom.

Albert Einstein powiedział kiedyś: "Człowiek, który uważa, że jego życie nie ma sensu, nie jest po prostu nieszczęśliwy, jest raczej nie przystosowany do życia".

Pod wpływem podobnego rozumowania niejeden stara się nadać swemu życiu sens przez uprawianie sztuk pięknych, prowadzenie badań naukowych lub działalność humanitarną, mającą na celu ulżenie ludzkiej niedoli. Pewnie znasz kogoś takiego?

Stawianie owych podstawowych pytań o sens życia jest zupełnie zrozumiałe.

Któż z rodziców dziecka umierającego na malarię lub inne schorzenie nie zapyta:
Dlaczego ono tak cierpi? Czy to ma jakiś sens?

Podobne pytania nasuwają się wielu młodym kobietom i mężczyznom na widok ubóstwa, chorób i niesprawiedliwości. Także brutalne wojny często wzbudzają w ludziach wątpliwości, czy życie naprawdę ma sens.

Nawet jeśli osobiście nie doświadczyłaś takich nieszczęść, zapewne zgodzisz się z wypowiedzią profesora Freemana Dysona:
"Znalazłem się w niezłym towarzystwie, zadając te same pytania, co [biblijny] Hiob. Dlaczego cierpimy? Dlaczego świat jest tak niesprawiedliwy? Jaki sens mają tragedie i ból?"
Być może ty również szukasz na to odpowiedzi.

Znalezienie zadowalających odpowiedzi niewątpliwie bardzo dużo daje.
Pewien profesor, który przeżył koszmar obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, zauważył:

"Nic tak skutecznie nie pomaga w przetrwaniu nawet najgorszych warunków, jak świadomość, że się prowadzi sensowne życie".
Jego zdaniem nawet zdrowie psychiczne człowieka ma związek z poszukiwaniem sensu życia.

W ciągu stuleci niejeden pragnął znaleźć odpowiedzi na te pytania z pomocą religii.
Kiedy Gautama (Budda) ujrzał człowieka chorego, starca i zmarłego, zaczął szukać oświecenia, a więc sensu życia, w religii, ale nie wierzył w osobowego Boga. Inni podejmowali takie poszukiwania w swoich kościołach.

A co z ludźmi współczesnymi? Wielu zwraca się ku nauce, uznając, że religia ani Bóg w niczym im nie pomogą. W książce Religion and Atheism (Religia i ateizm) powiedziano:
Im bardziej rozwija się nauka, tym mniej miejsca zdaje się pozostawać dla Boga. Bóg został skazany na banicję".

Dlaczego nie uznają Stwórcy?

Tendencja do odrzucania religii oraz Boga ma swe korzenie w poglądach filozoficznych ludzi, którzy podkreślali konieczność kierowania się wyłącznie rozumem.
Karol Darwin uważał, iż pochodzenie świata istot żywych lepiej daje się wyjaśnić "doborem naturalnym" niż istnieniem Stwórcy.
Zygmunt Freud nauczał, iż Bóg to iluzja. Od czasów
Fryderyka Nietzschego po dziś dzień znajduje wyznawców pogląd, że "Bóg jest martwy". Podobne idee występują też w filozofiach Wschodu.
Zdaniem nauczycieli buddyzmu w ogóle nie trzeba nic wiedzieć o Bogu.
A jak oznajmił profesor Tetsuo Yamaori, dla sintoistów "bogowie są jedynie ludźmi".

Czy to powszechne powątpiewanie w istnienie Stwórcy jest uzasadnione?
Zapewne znasz niejeden "fakt naukowy", który głoszono w przeszłości, a który z czasem okazał się całkowicie błędny.
Przez całe stulecia uważano na przykład, że Ziemia jest płaska i że wokół niej obraca się cały wszechświat, ale jak wiemy, jest zupełnie inaczej.

A co powiedzieć o późniejszych ideach naukowych? Na przykład XVIII-wieczny filozof Dawid Hume - który nie uznawał istnienia Stwórcy - nie potrafił w żaden sposób wytłumaczyć, skąd się wzięły na Ziemi złożone konstrukcje biologiczne.
Darwin swą teorią usiłował wyjaśnić, jak się rozwinęły różne formy życia, ale nie podał wytłumaczenia, jak ono powstało ani jaki sens ma nasze życie.

W rezultacie sporo naukowców oraz innych osób ma poczucie, że czegoś tu brakuje.

Teorie naukowe starają się odpowiedzieć na pytanie: jak?, a tymczasem podstawowe pytanie brzmi: dlaczego?
Ale ludzie wychowani w środowiskach kultywujących wiarę w Stwórcę też nie są wolni od rozterek. W Europie pewna młoda studentka historii oświadczyła:

"Moim zdaniem Bóg jest martwy. Gdyby naprawdę istniał, na świecie nie byłoby tak beznadziejnie: Niewinni ludzie cierpią straszliwy głód; wymierają gatunki zwierząt (...) Koncepcja Stwórcy jest niedorzeczna".
Obserwując panujące wszędzie warunki, wielu nie potrafi zrozumieć, dlaczego Stwórca - jeśli istnieje - nie zmienia tego na lepsze.

Trzeba jednak przyznać, że niejeden odrzuca istnienie Stwórcy przede wszystkim dlatego, że nie chce w Niego wierzyć.
Pewien europejski przemysłowiec oświadczył w rozmowie ze swym pracownikiem:

"Nawet gdyby Bóg osobiście mi powiedział, bym zmienił swe życie, i tak bym tego nie zrobił. Chcę żyć, jak mi się podoba".
Najwyraźniej niektórzy uważają, że uznawanie władzy Stwórcy nie dałoby się pogodzić z ich wolnością osobistą lub stylem życia. Mogą więc twierdzić:
"Wierzę tylko w to, co widzę, a nie potrafię zobaczyć niewidzialnego Stwórcy".


Pomijając kwestię, dlaczego poszczególne osoby nie uznają Stwórcy, w dalszym ciągu wymagają odpowiedzi pytania dotyczące życia i tego, jaki ono ma sens.

Nazajutrz po wylądowaniu ludzi na Księżycu zapytano teologa Karla Bartha, co sądzi o tym sukcesie techniki. Odparł wtedy: "Nie rozwiązuje to żadnego z problemów, które spędzają mi sen z oczu".
Dzisiaj człowiek lata w przestrzeń kosmiczną oraz śmiga po cyberprzestrzeni. Jednakże ludzie myślący dostrzegają, że potrzebny jest jakiś głębszy cel, coś, co by ich życiu nadało sens.

W książce Belief in God and Intellectual Honesty (Wiara w Boga a uczciwość intelektualna) zauważono, że człowiek przejawiający "uczciwość intelektualną" jest "gotów zbadać to, co uznaje za prawdę", i "z dostateczną uwagą przyjrzeć się innym dostępnym argumentom".


A jeśli On jest? Czy jest osobą i czy wywiera wpływ na nasze życie? Dzięki rozważeniu tych spraw lepiej zrozumiemy, w jaki sposób możemy nadać głębszy sens naszemu życiu i uczynić je szczęśliwszym.

Black lady - 2006-04-21, 22:34
Temat postu:
Milujacy prawde przykro mi, ale przekonywanie mnie o istnieniu Boga jest calkowita strata czasu. Mam juz wyrobione swoje zdanie na ten temat Smile
Anonymous - 2006-05-05, 08:46
Temat postu:
Ktoś już na tym forum napisał, że "Tylko krowa nie zmienia swoich pogladów".

Jednak człowiek nie ma się trzymac kurczowo swoich poglądów, ale ma być otwarty na prawdę, ma miłować prawdę i wszystko odrzucić dla jej zgłębienia i badania, i szukania.
Musi robic wysiłki by znaleźć mądrość Bożą czyli z góry.
Człowiek ma kochać Boga ze względu na Niego samego, a nie ze względu na raj, który ludziom sprawiedliwym obiecał.

Odrzucasz, ale na dobrą sprawę nie wiesz co odrzucasz.
A to chyba jest złe - prawda?
Masz wolną wolę i zrobisz jak zechcesz.
I rób.
Black lady - 2006-05-05, 15:02
Temat postu:
Z tym sie zgodze,ze czlowiek musi byc otwarty na inne poglady, ale wiara w Boga jest praktycznie zmiana zycia i patrzenia innymi oczami na swiat. Mi narazie swiat sie podoba i nie zamierzam przystapic do wierzacych. Moze jak bede schorowana babcia i nie bede miala zadnej nadziei na jutro to bede szukala oparcia w Bogu. Poki co zycie i tak jest piekne nawet bez Boga;)

Milowanie Boga za to, ze istnieje jest dla mnie bez sensu. Rownie dobrze moglabym milowac roze za to, ze jest piekna, ale jaki to ma sens?

Na Twoje nieszczescie wiem co odrzucam. Nie podobaja mi sie zasady zycia, ktore preferuja wierzacy, poniewaz wprowadzaja stwierdzenie, ze musimy cierpiec, aby zaznac szczescia. Chyba nikt nie lubi cierpienia, ktore wiaze sie z przykrymi sytuacjami w naszym zyciu. Cierpienie przez cale zycie jest dla mnie rownoznaczne z jego straceniem. Umeczajac sie ciagle marnujemy szczescie, ktore nam dano. I wszystko to w imie Boga... To tak jak z gory po urodzeniu zawiesiliby nam kose nad glowa;/ Na dodatek strasznie drazni mnie hipokryzja, ktora reprezentuje kosciol i jego czlonkowie. Wiara w Boga rowniez strasznie ogranicza. Nie rob tego, nie rob tamtego, bo nie bedziesz zbawiony;/ W przeciwienstwie do Ciebie potrafie zyc bez Boga mimo, ze czasami sobie nie radze, ale trudno. Czlowiek jest tylko czlowiekiem i uczy sie na bledach:)
Anonymous - 2006-05-27, 20:03
Temat postu:
Black lady napisał/a:
Z tym sie zgodze,ze czlowiek musi byc otwarty na inne poglady, ale wiara w Boga jest praktycznie zmiana zycia i patrzenia innymi oczami na swiat. Mi narazie swiat sie podoba i nie zamierzam przystapic do wierzacych. Moze jak bede schorowana babcia i nie bede miala zadnej nadziei na jutro to bede szukala oparcia w Bogu. Poki co zycie i tak jest piekne nawet bez Boga;)

Milowanie Boga za to, ze istnieje jest dla mnie bez sensu. Rownie dobrze moglabym milowac roze za to, ze jest piekna, ale jaki to ma sens?

Na Twoje nieszczescie wiem co odrzucam. Nie podobaja mi sie zasady zycia, ktore preferuja wierzacy, poniewaz wprowadzaja stwierdzenie, ze musimy cierpiec, aby zaznac szczescia. Chyba nikt nie lubi cierpienia, ktore wiaze sie z przykrymi sytuacjami w naszym zyciu. Cierpienie przez cale zycie jest dla mnie rownoznaczne z jego straceniem. Umeczajac sie ciagle marnujemy szczescie, ktore nam dano. I wszystko to w imie Boga... To tak jak z gory po urodzeniu zawiesiliby nam kose nad glowa;/ Na dodatek strasznie drazni mnie hipokryzja, ktora reprezentuje kosciol i jego czlonkowie. Wiara w Boga rowniez strasznie ogranicza. Nie rob tego, nie rob tamtego, bo nie bedziesz zbawiony;/ W przeciwienstwie do Ciebie potrafie zyc bez Boga mimo, ze czasami sobie nie radze, ale trudno. Czlowiek jest tylko czlowiekiem i uczy sie na bledach:)


Widzisz to co ciebie denerwuje i powoduje odrzucenie Boga, pochodzi od religii, ktora nie zna prawdy. Nie zna prawdy więc naucza to co zna. To zaś nie ma z prawda i prawdziwym Bogiem nic wspólnego.
Pismo Święte zaś mówi, iż 'milość do Boga to przestrzeganie Jego przykazan, a one nie sa dla nas uciążliwe'.
Człowiek zawsze musi postępować tak jak tego wymaga od niego ktoś inny. Czy to rodzic, nauczyciel czy przełożony, jednak nad nimi wszystkimi jest Bóg.
Historia uczy, chociaz mało z ludzi z tych nauk korzysta, ze należy bedziej wystrzegac sie ludzi niz Boga.
Religie wypaczyły nawet stwierdzenie, ze "Bóg jest milościa". Mówią kłamliwie.
Co więc ludziom pozostaje?
Często uciekaja od Niego.
Powierzyli poznanie prawdy fałszywym nauczycielom, a im właśnie Bóg poznać prawdy nie dał. Cóż więc?
Sama zacznij dociekać i szukać prawdy!
Black lady - 2006-05-28, 10:27
Temat postu:
Hmmm, prawda jest taka, ze Bog jest zbyt idealizowany przez ludzi;/ Niestety z wielu sytuacji wynika iz nie zawsze Bog sobie ze wszystkim radzi. Tak wiec wyklady ksiezy na temat idealizmu i doskonalosci Wszechmogacego jest dla mnie kompletnie bledne. Pozniej wlasnie ludzie sie pytaja, a dlaczego jest tyle wojen?A dlaczego jest tyle chorob? No i tu ksieza odpowiadaja idiotycznie wg mnie:"Taka jest wola Boza". Nie! Po prostu Bog nie nad wszystkim jak widac potrafi zapanowac,a wierzacy nie chca sie do tego przyznac, poniewaz Bog jest istota nadprzyrodzona i ich zdaniem silniejsza. Ukrywa sie prawde, bo ludzie sa slabi i szukaja schronienia czy pomocy u istoty "wyzszej" i silniejszej Wink Czuja wtedy, ze ktos ich wspiera. Ktos kto moze zlagodzic nasze cierpienia i wesprzec nas w trudnych sytuacjach. Bog jest osrodkiem wsparcia dzieki, ktoremu nie czujemy sie tacy bezradni. Nie watpie, ze Bog istnieje, ale na pewno nie jest tak idealny...jest na to milion dowodow;)
Anonymous - 2006-06-13, 10:09
Temat postu:
Black lady napisał/a:
Hmmm, prawda jest taka, ze Bog jest zbyt idealizowany przez ludzi;/ Niestety z wielu sytuacji wynika iz nie zawsze Bog sobie ze wszystkim radzi. Tak wiec wyklady ksiezy na temat idealizmu i doskonalosci Wszechmogacego jest dla mnie kompletnie bledne. Pozniej wlasnie ludzie sie pytaja, a dlaczego jest tyle wojen?A dlaczego jest tyle chorob? No i tu ksieza odpowiadaja idiotycznie wg mnie:"Taka jest wola Boza". Nie! Po prostu Bog nie nad wszystkim jak widac potrafi zapanowac,a wierzacy nie chca sie do tego przyznac, poniewaz Bog jest istota nadprzyrodzona i ich zdaniem silniejsza. Ukrywa sie prawde, bo ludzie sa slabi i szukaja schronienia czy pomocy u istoty "wyzszej" i silniejszej. Czuja wtedy, ze ktos ich wspiera. Ktos kto moze zlagodzic nasze cierpienia i wesprzec nas w trudnych sytuacjach. Bog jest osrodkiem wsparcia dzieki, ktoremu nie czujemy sie tacy bezradni. Nie watpie, ze Bog istnieje, ale na pewno nie jest tak idealny...jest na to milion dowodow;)


Przytoczyłem cała twoja wypowiedź, bo wynika z niej jedno:
"Bóg jest winien wszystkiemu co złe na ziemi"!
Jest to jednak nieprawdą.

Taki pogląd szerza religie, które prawdy nie znają. Nie umieja odpowiedziec na pytanie: Dlaczego tyle zła jest na ziemi?

Mówią bzdury, uczą kłamstw, zwodzą innych, bo sami nie mają odwagi przyznać się do niewiedzy. Tacy zadają największy ból ludziom, a jeszcze większy Bogu - obrażając Go.
To przez ich nauki, wsparte ludzkimi filozofiami, ludzie odsuwaja sie od Boga, mówią o Nim obraźliwie.
Tak jak ty!
Nie uświecają Jego imienia, mało odrzucili je, sami zapominają jak Bóg ma na imię i co Jego imię znaczy.
Tak jak ty!
Jednak modlą się "święć się imię twoje" nic z tego nie rozumieją.
I tak nauczają.
Czy tak sie nie modlisz?

Pytanie jest więc takie:
"Dlaczego jest tyle cierpień i dlaczego Bóg dopuszcza cierpienia? Dlaczego Jehowa dopuszcza istnienie zła?"

Z pytaniem tym wyznawcy różnych religii zwracają się do swych duchowych przywódców i nauczycieli. Jaką słyszą odpowiedź?
Dowiadują się, że taka jest wola Boga, który już dawno temu ustalił bieg wszystkich wydarzeń, również tych tragicznych, że drogi Boże są tajemnicą albo że Bóg sprowadza na ludzi śmierć-także na dzieci -aby mieć ich przy sobie w niebie. Ale jak już się przekonaliśmy, Jehowa nigdy nie powoduje tego, co złe. Biblia wyjaśnia: „Dalekie niech będzie od prawdziwego Boga, by miał postępować niegodziwie, a Wszechmocny-działać niesprawiedliwie!" (Hioba 34:10).
Czy wiesz, dlaczego wielu ludzi niesłusznie obwinia Boga o wszystkie cierpienia na świecie?
Często dlatego, że według nich to On rządzi tym światem. Nie znają prostej, lecz ważnej prawdy, którą przedstawia Biblia.
Otóż rzeczywistym władcą tego świata jest Szatan Diabeł.
Biblia mówi otwarcie: „Cały świat podlega mocy niegodziwca" (l Jana 5:19).
Czy nie przyznasz, że to wiele wyjaśnia?
Ten świat odzwierciedla osobowość niewidzialnej istoty duchowej, która „wprowadza w błąd całą zamieszkaną ziemię" (Objawienie 12:9).
Szatan to przepełniony nienawiścią, okrutny oszust. Nic dziwnego, że w świecie podległym jego wpływom króluje nienawiść, okrucieństwo i oszustwo.
Właśnie to jest jedną z przyczyn ludzkich cierpień.
Oto druga przyczyna powstała od chwili buntu w ogrodzie Eden, a są nią sami ludzie niedoskonali i grzeszni. Z tego powodu mają skłonność do walki o władzę, co z kolei prowadzi do wojen, ucisku i
cierpień (Kaznodziei 4:1; 8:9).
Jest i trzecia przyczyna a jest nią „czas i nieprzewidziane zdarzenie" (Kaznodziei 9:11).

W świecie, który nie korzysta z opiekuńczej władzy Jehowy - Boga, różne osoby cierpią nieraz dlatego, że znalazły się gdzieś w nieodpowiedniej chwili.
Świadomość, że Bóg nie powoduje cierpień, bardzo nas pokrzepia. Nie jest On odpowiedzialny za wojny, przestępstwa, ucisk czy nawet klęski żywiołowe, przysparzające ludziom zgryzot.
Musimy jednak ustalić, dlaczego do tego wszystkiego dopuszcza. Skoro jest wszechmocny, to dysponuje wystarczającą mocą, by położyć kres takim udrękom.
Jest pod kazdym względem doskonały!
Co Go powstrzymuje?
Na pewno ma ku temu ważny powód, bo przecież jak już wiemy, jest zarazem przepełniony miłością, troszczy się o ludzi.
Musiałabyś chcieć poznać te powody. Czy chcesz?
Black lady - 2006-06-13, 15:30
Temat postu:
Przytoczyłem cała twoja wypowiedź, bo wynika z niej jedno:
"Bóg jest winien wszystkiemu co złe na ziemi"!
Jest to jednak nieprawdą.


Nie powiedzialam tak i tak nie mysle. Najwyrazniej zle mnie zrozumiales. Uwzglednilam w mojej wypowiedzi to, ze Bog nie potrafi nad wszystkim zapanowac. Nie powiedzialam, ze wszystko co stworzyl i co czyni jest zle. A to juz jest roznica;) Na dodatek moim zdaniem nie powinienes selekcjonowac innych religii, bo dobrze znasz tylko swoja, a ocenianie innych wyznan poprzez "wyglad zewnetrzny" jest bezpodstawne i glupie. I co z tego, ze nie naleze do zadnego wyznania i nie czcze Boga? Mam do tego prawo jak kazdy inny:) Irytuje mnie Twoj sposob postrzegania ludzi poza kregiem Swiadkow Jehowy, bo uwazasz z gory, ze masz racje i mowisz prawde. Tylko Bog zna prawde i wie jak jest. My mozemy co najwyzej przyjmowac pewne fakt badz nie:) I mam takie drobne pytanko...Czy moglbys wypowiadac sie w wiekszej czesci swoimi slowami, a nie fragmentami zerznietymi z ksiazki pt."Czego naprawde uczy Biblia?" Bo tak sobie czytam i prawie slowo w slowo jest zacytowane z tej ksiazeczki. Nie masz wlasnego zdania?;]
Czulu - 2006-06-13, 16:16
Temat postu:
Black Lady napisał/a:
Irytuje mnie Twoj sposob postrzegania ludzi poza kregiem Swiadkow Jehowy, bo uwazasz z gory, ze masz racje i mowisz prawde


Blyskotliwe spostrzezenie !

Cytat:
Nie masz wlasnego zdania?;]


A czy pustynia jest naturalnym srodowiskiem zycia pingwinow Mr. Green ?
Black lady - 2006-06-13, 18:22
Temat postu:
Ah i mam taka drobna prosbe Milujacy prawde;) Wez nie opieraj wszystkiego na Biblii, bo nie na niej swiat sie konczy.
Anonymous - 2006-06-16, 12:18
Temat postu:
Czulu napisał/a:
A czy pustynia jest naturalnym srodowiskiem zycia pingwinow Mr. Green ?


A przodkowie ludzi muszą pochodzić z Marsa?
Znasz jakies naturalne środowisko lepiej przystosowane dla ludzi niż Ziemia?
A w ogóle czy masz jakąś lepszą propozycję od tej pokazanej ludziom przez Boga w Biblii?
Jeśli nie masz, to próżne twoje pisanie, bo wzystko co ludzie mogli wymyślic juz wymyslili i do niczego, a raczej do złego ich jedynie zaprowadziło.
Cieszysz się, Czulu?
Czy nie jesdnak z siebie samego się cieszysz? Cóz to jednak znaczy? Nic.

Cytat:
Ah i mam taka drobna prosbe Milujacy prawde;) Wez nie opieraj wszystkiego na Biblii, bo nie na niej swiat sie konczy.

Sama wskazałaś na źródło swych poglądów. Bo gdybyś czytała i znała Slowo Boga - Biblię mówiłabys tak jak ja.
Jest tylko jedna religia prawdziwa - więc pozostłe jakie są.
A która jest prawdziwa?
Ta która pochodzi od Boga - Stwórcy. Tylko to jest prawdą.


Black lady napisał/a:
Uwzglednilam w mojej wypowiedzi to, ze Bog nie potrafi nad wszystkim zapanowac. Nie powiedzialam, ze wszystko co stworzyl i co czyni jest zle. A to juz jest roznica;)

Czytasz w Biblii i widzisz co się dzieje na świecie i wiesz, że "bogiem" tego "świata" jest Szatan on nikogo nie miłuje poza sobą, ludzi zwodzi, zabija.
Czyni tak, bo pierwsi ludzie zaakceptowali go i poszli za nim. Słuchaja jego nauk, przyjęli jego ducha - ducha tego "świata" dalekiego od prawdziwego Boga. Ten duch powoduje, że ludzie nie umieją się porozumieć nie umieją znaleźć prawdy - nie chca jej znaleźć.
Jeśli "bogiem" jest Szatan to prawdziwy Bóg nie pomaga mu w rządzeniu światem - ludźmi odrzucającymi Boga.
Bóg prawdziwy dopuszcza do złego, by człowiek zobaczył co warte sa służby Szatanowi, co przynosi bunt przeciw Bogu, że człowiek tak został przez Niego stworzony, iż sam rządzić się nie potrafi..
Ludzie okazali sie twardogłowi, pustogłowi, stali się gorsi od zwierzat, bo mając rozum uznalu jego bezuzyteczność.
Oczywiście wolno im tak wybrać jest to jednak też wybór określonych skutków odejścia od Boga, od tej wskazanej przez Niego drogi.
Jakie sa skutki?
Rozglądnij się. Przykre prawda?
Black lady napisał/a:
Tylko Bog zna prawde i wie jak jest. My mozemy co najwyzej przyjmowac pewne fakt badz nie:) I mam takie drobne pytanko...Czy moglbys wypowiadac sie w wiekszej czesci swoimi slowami, a nie fragmentami zerznietymi z ksiazki pt."Czego naprawde uczy Biblia?" Bo tak sobie czytam i prawie slowo w slowo jest zacytowane z tej ksiazeczki. Nie masz wlasnego zdania?;]


Nie tylko Bóg zna prawdę! Jezus wyraźnie powiedział:
"Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli". Cóz więc?
Jehowa nie jest stronniczy, dał siebie poznać i poznac prawde o Nim samym i o ludziach w takim zakresie w jakim ludzie mogliby poznać i zrozumieć i przyjąc.
Więcej nam na razie nie otrzeba.
Daje nam życie wieczne, jednak mowi iż nie wystarczy ono ludziom by do konca poznali Boga.
Więc nie usprawiedliwiaj swej niewiedzy jakimiś ogólnymi frazesami - bo to kłamstwo, typowo po katolicku.
Mówie od siebie.
Kto wprowadził do ludzkich umysłów pogląd, że jesli wielu mówi tymi samymi słowami, to znak braku indywidualnego myslenia?
To totalna bzdura.
Czy Polak może powiedziec do Polaka, mów do mnie po niemiecku bo po polsku ciebie nie rozumiem?
To fakt iż język oparty na znajomości Biblii jest nie do zrozumienia dla ateisty, katolika czy przedstawiciela innej fałszywej religii.
I co jeszcze najciekawsze, iż zrozumienie tych pojęć nie zależy jedynie od ludzi.
Jezus powiedział: "Nikt do mnie nie przyjdzie, jeśli go nie pociagnie mój Ojciec, ktory jest w niebie".
A czy ktoś zmieni swe życie i drogę bez zrozumienia dlaczego chce ją zmienić?
Na jaką chce ja zmienić? itd., itd?
Sama po sobie widzisz, ze chociaz czytasz tę książkę, to jednak jest sporo zagadnień których nie rozumiesz, bo razi ciebie fakt iż mogę się nią posługiwać.
Mam pytanie:
Czy rozumiesz te słowa: "
6 A mądrość głosimy wśród dojrzałych, lecz nie mądrość tego systemu rzeczy ani władców tego systemu rzeczy, którzy mają się obrócić wniwecz. 7 Ale głosimy mądrość Bożą w świętej tajemnicy, mądrość ukrytą, którą przed systemami rzeczy Bóg z góry wyznaczył ku naszej chwale. 8 Mądrości tej nie poznał żaden z władców tego systemu rzeczy, bo gdyby ją znali, nie zawiesiliby na palu chwalebnego Pana. 9 Ale jak jest napisane: "Oko nie widziało i ucho nie słyszało ani się w sercu człowieka nie zrodziło, co Bóg przygotował dla tych, którzy go miłują". 10 Gdyż właśnie nam Bóg to objawił przez swego ducha, bo duch bada wszystko, nawet głębokie sprawy Boże.

11 Któż bowiem z ludzi zna sprawy człowieka, oprócz ducha człowieczego, który w nim jest? Tak też nikt nie poznał spraw Bożych, oprócz ducha Bożego. 12 A my nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz ducha, który jest od Boga, abyśmy znali to, co zostało nam życzliwie dane przez Boga. 13 O tych też sprawach mówimy nie słowami, których uczy mądrość ludzka, lecz takimi, których uczy duch, gdyż łączymy duchowe sprawy z duchowymi słowami.

14 Ale człowiek fizyczny nie przyjmuje spraw ducha Bożego, bo są dla niego głupstwem; i nie może ich poznać, ponieważ osądza się je duchowo. 15 Natomiast człowiek duchowy osądza doprawdy wszystko, lecz sam nie jest osądzany przez żadnego człowieka. 16 Albowiem "któż poznał umysł Jehowy, żeby mógł go pouczać?" My wszakże mamy umysł Chrystusowy."?
Black lady - 2006-06-16, 22:30
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:
Jest tylko jedna religia prawdziwa - więc pozostłe jakie są.
A która jest prawdziwa?
Ta która pochodzi od Boga - Stwórcy. Tylko to jest prawdą.

Jakie sa pozostale...?! Nie wiem w ogole jak mozna tak mowic! Tylko Twoja religia jest ok, a reszta to co wyznawcy Szatana przepraszam???;/ Wszystkie religie pochodza od Boga z tym, ze niektore wyznania czcza Go pod inna postacia. Buddysci wyznaja Budde i jest to ten sam Bog, w ktorego wierzysz Ty tylko inaczej wyglada;/ Swiadkowie Jehowy wymagaja tolerancji od innych, zeby nie najezdzali na ich religie a tu prosze! Sytuacje sie odwrocily. Mowiles wczesniej o otwarciu na swiat i inne poglady, a sam zamykasz sie w scislym kregu.

Miłujący prawdę napisał/a:
Nie tylko Bóg zna prawdę! Jezus wyraźnie powiedział:
"Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli".

A znasz kogos kto obecnie wie tyle samo co Bog? Nie sadze. Stworca w porownaniu do innych wie o wiele wiecej i prawda o wszystkim jest przeznaczona dla Niego;] Sa pewne rzeczy, o ktorych czlowiek nigdy sie nie dowie. Tak musi byc.

Miłujący prawdę napisał/a:
To fakt iż język oparty na znajomości Biblii jest nie do zrozumienia dla ateisty, katolika czy przedstawiciela innej fałszywej religii.

Czyzby? A moze to Ty zle rozumiesz Biblie? Jak sie chce to sie potrafi i kazdy czlowiek moze zrozumiec Pismo Swiete jezeli naprawde bedzie tego chcial. I ateizm moj drogi to nie jest religia. Ateisci sa neutralna czescia spoleczenstwa, ktora w ogole nie wyznaje zadnej religi<Smile Ciekawi mnie jeszcze na jakiej podstawie okreslasz czy religia jest falszywa czy nie? Jak juz wspomnialam prawie kazda religia wyznaje tego samego Boga pod inna postacia wiec zadaj sobie sam pytanie: Czy Bog pod inna postacia jest wg Ciebie falszywy?

Miłujący prawdę napisał/a:
Sama po sobie widzisz, ze chociaz czytasz tę książkę, to jednak jest sporo zagadnień których nie rozumiesz, bo razi ciebie fakt iż mogę się nią posługiwać.

Wielu bardzo madrych i uduchowionych ludzi nie potrafi do konca zrozumiec Biblii. Nie ma sie tu czego wstydzic. Ludzie interpretuja Biblie na swoj sposob. Kazdy z osobna ma inne zdanie. Nie razi mnie fakt, ze mozesz sie nia poslugiwac. Kazdy moze w zaleznosci od tego czy tego chce czy nie. Kwestia checi. Z wskazanych cytatow wynika, ze sa tajemnice, ktore nigdy nie zostana nam ujawnione gdyz podpieraja nasza wiare i musimy trwac gleboko w przekonaniu, ze bedzie tak jak chcial Bog i wszystko bedzie sie toczylo tak jak jest zapisane w Pismie Swietym. Wierzymy w cos czego nigdy nie zobaczylismy i nie uslyszelismy. Niedoswiadczylismy na wlasnej skorze i ufamy tylko slowom w Biblii. Ja uwazam, ze kazdy jest kowalem wlasnego losu i to ode mnie zalezy moje zycie. Bog moze mi je tylko odebrac jednak podczas, gdy ono trwa ja nad nim decyduje. Dyskusja z Toba jest nieco bezsensowna, bo jestes przekonany, ze w 100% masz racje( a skad ta pewnosc?) i tepisz wszystkie inne wyznania, co przypomina nieco zachowanie rasistow w stosunku do murzynow:) Troche bardziej bys sie otworzyl na inne religijne poglady zamiast kurczowo sie trzymac jednego hmm? Wink
Anonymous - 2006-06-17, 14:07
Temat postu:
Black lady napisał/a:
Wszystkie religie pochodza od Boga z tym, ze niektore wyznania czcza Go pod inna postacia. Buddysci wyznaja Budde i jest to ten sam Bog, w ktorego wierzysz Ty tylko inaczej wyglada;


Myślę, że dobrze wskazałas na Buddyzm, b to szczególny przykład braku wspólnych Buddy z prawdziwym Bogiem. Widzę, ze raczej mało wiesz na temat Buddyzmu. Więc posłuchaj:
"Nauki buddyzmu są niejasne i każdy tłumaczy je na swój sposób. Buddyzm japoński jest całkiem inny niż buddyzm wyznawany w Azji Południowo-Wschodniej. Poza tym poszczególne osoby różnią się w swoich zapatrywaniach.
Czy wiesz o tym, że:
Buddyzm nie uznaje Boga istniejącego niezależnie od naszej świadomości - Stwórcy jako oso­by. Jednakże wielu buddystów oddaje cześć wizerunkom i relikwiom Buddy.

Siddhartha Gautama, któremu nadano tytuł „Budda”, jest dla swych wyznawców ideałem religijnym, do którego mają dążyć. Zachęcał do osiągania stanu oświecenia przez poznawanie człowieka z ludzkiego punktu widzenia oraz wyzwolenie się z więzów cierpienia przez opanowanie ducha i odrzucenie wszelkich pragnień ziemskich. Nauczał, że 'dzięki temu można osiągnąć nirwanę - ostateczne wy­zwolenie od ponownego wcielenia, czyli wędrówki duszy.

Buddyści oddają cześć przodkom, widząc w nich źródło swego życia.
Chociażby tylko po tych informacjach dalej uważasz, ze

Black lady napisał/a:
jest to ten sam Bog, w ktorego wierzysz Ty tylko inaczej wyglada;

Jak więc jest prawda?
Powiedz co znacza słowa wypowiedziane przez Jezusa do swych uczniów "Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli"?
Czy wiesz?
Dlaczego Jezus zwalczał Faryzeuszy, Saduceuszy i inne sekty uzurpujace sobie prawo narzucania ludziom jak czcic Boga?
Według ciebie, to były dobre religie, bo
Black lady napisał/a:
jest to ten sam Bog, w ktorego wierzysz Ty tylko inaczej wyglada;

Jak więc widzisz prawda jest inna.
Powinnas ja poznać, a tak to chociaż przytaczasz popularne opinie, to jednak nieprawdziwe.

Black lady napisał/a:
Swiadkowie Jehowy wymagaja tolerancji od innych, zeby nie najezdzali na ich religie a tu prosze! Sytuacje sie odwrocily. Mowiles wczesniej o otwarciu na swiat i inne poglady, a sam zamykasz sie w scislym kregu.


Jestem tolerancyjny i nie moja jest rzeczą walczyc z religiami, jednak "świadek Jehowy"
musi trzymac się prawdy. Jehowa jest Bogiem prawdy i ktoś kto o Nim świadczy musi trzymac sie prawdy.
W tym zas temacie dla wielu prawda niesie zaskoczenie i to tak dalekie, ze nie przyjmuja tego.
Zostawiam ich, bo maja do tego prawo.
Ale przykazanie Jezusa, iż "Masz miłować bliźniego swego, jak siebie samego" powoduje, ze staram się nie zachowywać informacji, które posiadam i głoszę, rozmawiam i dyskutuję.
Black lady napisał/a:
A znasz kogos kto obecnie wie tyle samo co Bog? Nie sadze. Stworca w porownaniu do innych wie o wiele wiecej i prawda o wszystkim jest przeznaczona dla Niego;] Sa pewne rzeczy, o ktorych czlowiek nigdy sie nie dowie. Tak musi byc.


Nie rozpędzaj się. Na dzień dzisiejszy Bóg dał poznac sie na tyle, na ile potrzebne jest owo poznanie do zbawienia. Ludzie musza się dowiedzieć, od czego ono zależy. To bardzo dużo. Czytasz w Biblii, iż życia wiecznego człowiekowi nie starczy do poznania Boga.
Czy glina może poznać Garncarza.
By żyć zgodnie z wymogami Boga nie trzeba wiedzieć wszystkiego i nie trzeba zadawać sobie jakichs wymyslnych pytań, bo jest to niepotrzebne.
Przyjdzie czas gdy wiedza ludzka jak i jego mozliwosci poznawcze znacznie wzrosną, a będzie to w nowym porządku.

Black lady napisał/a:
Jak sie chce to sie potrafi i kazdy czlowiek moze zrozumiec Pismo Swiete jezeli naprawde bedzie tego chcial. I ateizm moj drogi to nie jest religia. Ateisci sa neutralna czescia spoleczenstwa, ktora w ogole nie wyznaje zadnej religi


Nie jest możliwe samodzielne poznanie Biblii!
Gdy Jezus przyszedł na ziemię zebrał dwunastu i nauczał, tłumaczył Pismo świete, przedstawił im swego Ojca, ktory jest w niebie.
Tak powołana została klasa "Niewolnika wiernego i roztropnego", który dostarcza pokarmu na czas słuszny. Dba o mienie Jezusa. Wyjasnia zapis biblijny, wskazuje realizowanie sie proroctw, naucza i ostrzega. Przeczytaj Objawienie 1:1-3.
Po śmierci Jezusa powołane zostało 'Ciało kierownicze' - bracia przewodzacy Zborom.

Zaś jeśli chodzi o ateizm - to od dawna uważa się, ze jest on efektem fałszywych nauk nominalnego chrzescijństwa.

Do jakiego wniosku dochodzisz po zbadaniu dowodów dostarczonych przez „księgę” natury i Biblię? Otóż obie te księgi mają dziś nie mniejsze znaczenie niż dawniej. Jeżeli odrzucisz uprzedzenia i zdobędziesz się na obiektywizm, przekonasz się, iż wszystkie wątpliwości mają rozsądne wyjaśnienie.
Odpowiedzi są dostępne, trzeba tylko chcieć je odnaleźć.
Jezus oświadczył: „Szukajcie, a znajdziecie”.
Tak więc, krótko mówiąc, większość ludzi zrezygnowała z poszukiwania Boga nie dlatego, że po starannym zbadaniu dowodów uznali, iż Biblia się myli.
Przeciwnie, wielu zniechęciło się z winy chrześcijaństwa, które nie przedstawiało prawdy o Bogu Biblii.
Francuski pisarz P.Valadier powiedział: „Ateizm jest owocem tradycji chrześcijańskiej, która uśmierciła Boga w świadomości ludzi przez ukazywanie Go takim, że nie można weń uwierzyć”.
Tak czy inaczej, pokrzepiające są słowa apostoła Pawła: „Cóż z tego, że niektórzy z nich się sprzeniewierzyli? Czyż niewierność ich zniweczy wierność Boga? Przenigdy! Raczej niech się stanie oczywistym, że Bóg mówi zawsze prawdę, chociażby ludzie kłamali”. Istnieją wszelkie powody do kontynuowania poszukiwań prawdziwego Boga.


[quote="Black lady"]Ciekawi mnie jeszcze na jakiej podstawie okreslasz czy religia jest falszywa czy nie? Jak juz wspomnialam prawie
Black lady napisał/a:
kazda religia wyznaje tego samego Boga pod inna postacia wiec zadaj sobie sam pytanie: Czy Bog pod inna postacia jest wg Ciebie falszywy?


Bóg nie przybiera jikichs różnych postaci. To fałszywe nauki.
W Biblii masz opisanego takiego fałszywego boga nazywa się Baal - jego 450 kapłanów zostało przez Izraelitów zabitych, a Jehowa ich wspierał. Jest też opis boga filistynów - Dagona, którego znaleziono bez rą i nóg jako rybę, bo umieszczono obok niego Arkę Jehowy.
Jak wię odniesiesz sie do przykazania jednego z Dekalogu:
"Jam jest Jehowa, twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewolników. Nie wolno ci mieć żadnych innych bogów na przekór mojemu obliczu".

Cóż więc zmieniasz zrozumienie treści dekalogu?
Jak się maja te twoje wywody, iż

Black lady napisał/a:
Jak juz wspomnialam prawie kazda religia wyznaje tego samego Boga pod inna postacia wiec zadaj sobie sam pytanie: Czy Bog pod inna postacia jest wg Ciebie falszywy?

Sama widzisz, ze błądzisz. Jednak nie ty, bo idziesz za naukami księży, którzy Biblii nie rozumieją. Grzesznikom i bałwochwalcom Bóg nie daje poznac prawdy i Jego Słowa Biblii.

Black lady napisał/a:
Ludzie interpretuja Biblie na swoj sposob. Kazdy z osobna ma inne zdanie. Nie razi mnie fakt, ze mozesz sie nia poslugiwac. Kazdy moze w zaleznosci od tego czy tego chce czy nie. Kwestia checi.


Jednak przyjmij to za fakt, że wpierwszej kolejności Biblia interpretuje się sama.
Jeśli więc jest jakaś niezrozumiała kwestia, to odpowiedzi i pomocy w zrozumieniu należy szukac w niej samej. Ludzie o tym nie wiedzą, mówia więc od siebie, a to zbyt mało..


Black lady napisał/a:
Dyskusja z Toba jest nieco bezsensowna, bo jestes przekonany, ze w 100% masz racje( a skad ta pewnosc?) i tepisz wszystkie inne wyznania, co przypomina nieco zachowanie rasistow w stosunku do murzynow:) Troche bardziej bys sie otworzyl na inne religijne poglady zamiast kurczowo sie trzymac jednego hmm?

Nie tępię, bo nawet tego nie chce robić, ponieważ nie to nalezy do obowiązków świadka Jehowy.
Głosze prawdę. Jako wyuczony i wyszkolony przez Boga znam i głosze prawdę. Nie umiem odpowiedziec na wzystkie pytania, i nie o to chodzi. Znam prawdę tak daleko jak na to pozwolił mi Bóg, jak jest to dla mnie do przyjęcia i zrozumienia, aby iść i innym mówić prawdę o Nim i Jego zamierzeniach jak o Jego planach.
Mam mówic prawdę.
Mam także wysokie świeckie wykształcenie - tytuł naukowy, co pozwala mi mieć szerszy zakres argumentów popierajacych to co glosze.
Mam swobode mowy.

Otwarty jestem na inne religie, iz znam co glosza, wiem gdzie bladza.
A to bardzo duzo.
Prawda jest tylko jedna. Jeden Bog. Jedna religia.
Pozdrawiam.
Black lady - 2006-06-17, 22:15
Temat postu:
Nie kontynuuje tej dyskusji, bo chyba sie nie rozumiemy. Twoje argumenty mnie nie przekonuja. Zyj dalej w przekonaniu, ze ZAWSZE musisz miec racje, bo najwyrazniej myslisz iz polknales wszystkie rozumy.
Ps: Nie zatruwam sie naukami ksiezy i nie wiem skad wysnules tak dziwaczna teorie. Ateisci z reguly nie chodza do kosciola wiec jak mialabym miec kontakt z taka osoba? Eh i tak szkoda slow. Pewnie zaraz powiesz znowu cos w stylu: Jestes zaslepiona itp. itd.
Czulu - 2006-06-18, 07:43
Temat postu:
Nie, on powie ze zostalas omamiona przez Szatana. Bo to jest tak za ateisci sa zniewoleni przez Szatana, a katolicy i inni zatruci naukami swoich falszywych religii.
Black lady - 2006-06-18, 12:53
Temat postu:
Ehe tia...nie bede juz nic mowic, bo tylko sie zirytuje wypowiedzia pana wszechwiedzacego mowiaca, ze jest tolerancyjny, a gnebi wszystkich innych ludzi, bo nie sa Swiadkami Jehowy i wyzja Szatana O_O Taaaa Szatan jest wielki, bo dal nam butelki...napewno naleze jeszcze do sekty i bzykam sie na kazdym takim spotkaniu:) Istne uosobienie zla!Spal mnie na stosie Milujacy prawde to moze bedzie Ci lzej x_O
Anonymous - 2006-06-18, 14:13
Temat postu:
Black lady napisał/a:
Eh i tak szkoda slow. Pewnie zaraz powiesz znowu cos w stylu: Jestes zaslepiona itp. itd.


Nie powiem ci cos innego.
Wyobraź sobie takiego boga w jakiego wierza "wszystkie religie świata - katolicka, protestancka, islam, buddysci - wszystkie wierza w jakiegos boga"
Jednak jacy to sa bogowie?

Są to tacy bogowie, którym ten swiat istniejący sie podoba, któremu odpowiada to wszystko, co się obecnie dzieje. Wiesz jak to wygląda?
Ten ichni bóg patrzy z nieba, z góry i mówi:
"No, dzisiaj będzie dobry dzień: Ci ludzie umrą na raka, tamci jedni drugich ograbią i pobiją, a ci znowu pomrą w wypadkach. Tych młodych dzisiaj wciągną narkotyki, ci złapią AIDS czy inną weneryczna chorobę. Tamci zostaną zgwałceni czy molestowani seksualnie.
Inni będą głodować, a tamci bedą prowadzic ze soba wojny - to naprawdę piękny świat. Taki bóg tym religiom odpowiada".

Tu zaś okazuje się, że Bóg, o którym jest mowa w Biblii, jest inny.
Ten świat Mu się nie podoba, wręcz to co ludzie robią zasmuca Jego serce i daje temu wyraz. Zamierza go zmienić i przekształcić w Raj.

Widzisz - To jest ta dobra nowina, którą możesz znaleźć w Biblii.
Nie musisz należeć do jakiegoś koscioła, ale wystarczy, ze będziesz studiować Biblię.

Black lady napisał/a:
Nie kontynuuje tej dyskusji, bo chyba sie nie rozumiemy. Twoje argumenty mnie nie przekonuja. Zyj dalej w przekonaniu, ze ZAWSZE musisz miec racje, bo najwyrazniej myslisz iz polknales wszystkie rozumy.


Może ten przykład owie ci, iż nie trzeba połknąć wszyskie rozumy, ale na pewno trzeba zacząc myśleć inaczej niż jesteśmy nauczeni i wychowani pod wpływem chrześcijanstwa - fałszywego chrzscijanstwa - tej całej kultury.
Jedynie poznanie prawdy może ciebie z niej wyrwac i wyzwolić.
Czulu - 2006-06-18, 14:45
Temat postu:
Black lady napisał/a:
naleze jeszcze do sekty i bzykam sie na kazdym takim spotkaniu


Mozesz mi dac nr telefonu do tej sekty ? Zaiste bowiem dostrzeglem teraz swe bledy, skorupy opadly mi z powiek i rozpoznalem sciezke jedynieslusznej prawdy. Wink
Black lady - 2006-06-18, 21:48
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:
jesteśmy nauczeni i wychowani pod wpływem chrześcijanstwa - fałszywego chrzscijanstwa - tej całej kultury.
Jedynie poznanie prawdy może ciebie z niej wyrwac i wyzwolić.


Kurde czy ja juz nie wiem co pisze czy Ty jestes slepy?Halo, nie jestem chrzescijanka tak? Powtarzam to po raz nie wiem, ktory ale to sie wytnie... Nie wychowalam sie w tej kulturze i nie zyje wg tych zasad wiec po co ta gadka, ze chrzescijanstwo jest takie i siakie? Poznanie prawdy moze mnie wyzwolic...tiaa:) Wez sie nie narzucaj jak jakis akwizytor ok? Wpajasz mi teraz, zebym zmienila swoje zasady moralne czego kurcze nie chce rozumiesz? Nie chce byc Swiadkiem Jehowy, bo nie odpowiadaja mi reguly wg ktorych zyjecie. Chce w pelni korzystac z zycia, a nie sie tak ograniczac. Moim zdaniem czlowiek, ktory podporzadkowuje sie jakiejs religii nie jest do konca wolny:) Ja tam wole sobie pobrykac i mnie od tego nie odciagniesz =P Czulu ciiiii, bo zaraz nasz "przewodnik" powie, ze schodzisz na zla droge zycia i odda Cie w rece jakiejs organizacji podobnej do inkizycji i Cie wykastruja za to, ze za bardzo chciales zycia naduzywac; o
Anonymous - 2006-06-20, 20:22
Temat postu:
A rób co chcesz!
Masz wolną wolę, i prawo wyboru!
Czy jednak znajdziesz sens życia?
Czy znajdziesz szczęście?
Black lady - 2006-06-20, 21:11
Temat postu:
No, a czemu nie mam znalezc sensu zycia przepraszam ? ;D Inni nie bedac Swiadkami Jehowy jakos znalezli i co? ;D Ej nie siedze przy tym kompie i nie moge wytrzymac ze smiechu...naprawde ambitne ;D
Anonymous - 2006-06-22, 20:11
Temat postu:
Jak to jest z tym szukaniem sensu życia? Przypomnę ci:
Wiele ludzi zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie sądzi, że celem życia jest zdobycie majątku. W ich przekonaniu może on zapewnić szczęście i nadać sens naszemu istnieniu.
Ale co powiedzieć o tych, którzy już są bogaci?
Kanadyjski pisarz Harry Bruce zauważył: „Zastanawiająco dużo ludzi zamożnych twierdzi, że nie są szczęśliwi”. Następnie dodał:
„Sondaże wykazują, iż Ameryka Północna zaraziła się straszliwym pesymizmem (...) Czy ktokolwiek znalazł szczęście? Jeśli tak, niech zdradzi, jak to zrobił”.
A były prezydent USA Jimmy Carter oświadczył:
„Odkryliśmy, że zdobywanie i użytkowanie różnych rzeczy nie zaspokaja naszej tęsknoty do posiadania jakiegoś celu. (...) Gromadzenie dóbr materialnych nie może wypełnić pustki w niepewnym i bezsensownym życiu”. A oto wypowiedź innego przywódcy politycznego: „Od wielu lat intensywnie poszukuję prawdy o sobie i swym życiu; mnóstwo osób, które znam, robi to samo. Coraz więcej ludzi pyta: Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?”
Ludzie szukają odpowiedzi:
Myśliciel konfucjański Tu Wei-Ming powiedział:
„Właściwy sens życia znajdujemy w naszej zwykłej ludzkiej egzystencji”.
Zgodnie z tym poglądem ludzie zawsze będą się rodzić, walczyć o przetrwanie i umierać. Perspektywa taka nie napawa optymizmem. A czy w ogóle jest prawdziwa?

Elie Wiesel, który podczas drugiej wojny światowej przeżył koszmar hitlerowskich obozów zagłady, zauważył:
„ ‚Po co tu jesteśmy?’-to najważniejsze pytanie, przed jakim staje człowiek. (...) Widziałem bezsensowną śmierć, a mimo to wierzę, że życie ma jakiś cel”. Wiesel nie potrafił jednak sprecyzować, na czym ten cel polega.
Redaktor Vermont Royster oświadczył: „Od zarania dziejów zastanawiamy się nad sobą, (...) nad swym miejscem we wszechświecie, lecz nie posunęliśmy się zbytnio do przodu. Wciąż nie znamy odpowiedzi na pytania, kim jesteśmy, po co żyjemy i dokąd zmierzamy”.
Ewolucjonista Stephen Jay Gould powiedział: „Być może pragnęlibyśmy znaleźć ‚wznioślejszą’ odpowiedź, ale takiej nie ma”.
Dla wyznawców teorii ewolucji życie to walka o przetrwanie najlepiej przystosowanych, a jej końcem jest śmierć.
Również ten pogląd nie daje żadnej nadziei. A czy chociaż jest prawdziwy?

Zdaniem wielu przywódców religijnych sens życia polega na dobrym postępowaniu, dzięki temu bowiem po śmierci człowieka jego dusza będzie mogła pójść do nieba i przebywać tam wiecznie. Natomiast złych ludzi czekają wieczyste męki w piekle. W takim razie na ziemi dalej musiałyby panować tak samo niezadowalające warunki, jak w ciągu całych dziejów. Ale jeśli Bóg chciał, żeby ludzie żyli sobie w niebie niczym aniołowie, to dlaczego od razu ich takimi nie stworzył?

Z wymienionymi powyżej poglądami nie mogą dojść do ładu nawet duchowni.

Doktor W. R. Inge, były dziekan katedry świętego Pawła w Londynie, powiedział kiedyś: „Całe życie usiłowałem dociec sensu istnienia. Próbowałem zgłębić pojęcie wieczności, pojęcie zła oraz istotę natury ludzkiej-trzy sprawy, które zawsze miały dla mnie zasadnicze znaczenie. Niestety, nie rozstrzygnąłem żadnej”.

Jaki wpływ wywiera na ludzi ta gmatwanina poglądów na sens życia, wyznawanych przez uczonych i przywódców religijnych? Wielu reaguje tak, jak pewien starszy mężczyzna, który powiedział:
„Niemal całe życie zadawałem sobie pytanie, po co istnieję. Jeżeli nawet jest w tym jakiś cel, nic mnie to już nie obchodzi”.

Sporo osób obserwujących różnorodność poglądów w poszczególnych religiach świata dochodzi do wniosku, że naprawdę nie ma znaczenia, w co się wierzy.

Uważają, iż religia jest jedynie formą wytchnienia dla umysłu, czymś, co uspokaja, pokrzepia i w ten sposób pomaga radzić sobie z codziennymi problemami.

Zdaniem innych religia to wyłącznie przesądy.
Twierdzą, że wieki spekulacji teologicznych nie przyniosły odpowiedzi na pytanie o sens życia ani nie polepszyły losu szarego człowieka.
I rzeczywiście historia dowodzi, iż religie tego świata często wręcz hamowały postęp ludzkości oraz były przyczyną nienawiści i wojen.
Czy to jednak takie ważne, żeby poznać prawdziwy cel życia?

Psychiatra Viktor Frankl odpowiada: „Namiętne poszukiwanie sensu życia jest głównym motywem działań człowieka. (...) Śmiem twierdzić, iż nic tak skutecznie nie pomaga w przetrwaniu nawet najgorszych warunków, jak świadomość, że się prowadzi sensowne życie”.
Skoro ludzkie filozofie i religie nie wyjaśniają, na czym polega sens życia, to gdzie się z tym pytaniem zwrócić?
Czy jest jakieś źródło wyższej mądrości, które może nam wyjawić prawdę?
Umiesz odpowiedzieć na to pytanie?
Anonymous - 2006-09-28, 17:39
Temat postu:
KOŚCIÓŁ KATOLICKI – WZÓR SEKTY?

Gdańskie Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych w swoim Biuletynie nr 4 z marca 1997 roku na stronie 2,3 i 15 opisuje, bądź streszcza raport na temat „Sekt i nowych ruchów religijnych”. Został on przygotowany na podstawie wypowiedzi i dokumentacji otrzymanych od regionalnych i krajowych Konferencji Episkopatów przez Watykański Sekretariat Jedności Chrześcijan, Sekretariat dla Niechrześcijan oraz przez Papieską Radę do spraw Kultury.
We wstępie zaznacza się już dość duży problem, gdyż autorzy przyznają, iż przy określaniu „Czym są sekty?”, okazało się, że nie jest to takie proste, bo cyt.: „...istnieją trudności w zakresie pojęć, definicji i terminologii dotyczącej tych zagadnień”. Taka opinia każdego czytelnika powinna zastanowić, bo z jakiego powodu i co przysparza tyle kłopotu takiemu wymienionemu wcześniej składowi autorów tego raportu. Kwestię tę wyjaśniają następne słowa, bo okazuje się, że cyt.: „Często sprawa staje się bardzo delikatna, gdy trzeba odróżnić grupy pochodzenia chrześcijańskiego od Kościołów; wspólnot kościelnych i od prawowitych ruchów w łonie Kościołów”. A dalej „W rzeczy samej, pewne cechy mentalności czy postaw sekciarskich, czyli nietolerancja czy wręcz agresywny prozelityzm, nie muszą prowadzić do powstania ‘sekty’ i w każdym razie nie wystarczają do jej scharakteryzowania”. Co ciekawe, przedstawiciele Kościoła, autorzy tego raportu, przyznają wręcz cyt.: „Postawy takie spotykamy również pośród wierzących chrześcijan w obrębie Kościołów i wspólnot kościelnych”.
Można by tu powiedzieć „zapomniał wół, że cielęciem był” i myślę, że aż nieprzyzwoicie zachowują się tu przedstawiciele Kościoła zapominając o swej historii.

Przecież szczytem okazywanej nietolerancji było działanie tzw. „Świętego Officium” czyli inkwizycji. Liczby ofiar tej specyficznej obrony swej wiary, zastosowany przez Kościół katolicki, przodków współczesnego kleru, jedynie z nazwy chrześcijańskiego, są tak ogromne, że nikt tego nie potrafiłby zliczyć. Są jednak źródła podające, że liczba ta przewyższa liczbą ofiar II wojny światowej.
Ludzie ci zabijani byli z nieprawdopodobnie błahych powodów i to metodami wyszukiwanymi, głównie w czasie okropnych tortur czy też paleni żywcem na stosie, często z zawieszoną Biblią na szyi.
Cała ta zbrodnicza machina działała w oparciu o decyzje, które zapadały na np. synodzie w Tuluzie (Francja) w roku 1229 gdzie ogłoszono: „Zakazujemy laikom posiadania ksiąg Starego lub Nowego Testamentu przetłumaczonych na język ludu. Jeżeli jakaś pobożna osoba pragnie, może mieć Psałterz lub brewiarz [księga hymnów i modlitw].... ale w żadnym wypadku nie powinna posiadać wspomnianych powyżej ksiąg w tłumaczeniu na język romański”. W roku 1233 Jakub I Aragoński (król dużej części Półwyspu Iberyjskiego) nakazał, by każdy posiadacz Biblii w języku narodowym w ciągu ośmiu dni oddał ją na spalenie miejscowemu biskupowi. Kto tego nie dopełnił – czy był osobą świecką, czy duchowną – ściągał na siebie podejrzenie o herezję.

Święta inkwizycja swą 600-letnią działalność rozpoczęła w XIII wieku, i to właśnie z rozkazu przywódców religijnych poddano torturom i spalono tysiące ludzi. W książce Vicars of Christ – The Dark Side of the Papacy (Wikariusze Chrystusa – ciemna strona papiestwa) Peter De Rosa tak pisze:
“W imieniu papieża [Inkwizytorzy] byli odpowiedzialni za najbardziej bezlitosne i długotrwałe ataki na godność człowiecza w całej historii ludzkości”. O jednym z inkwizytorów Torquemadzie, dominikaninie z Hiszpanii, De Rosa napisał: „Wyznaczony na to stanowisko w roku 1483, sprawował tyrańską władzę przez piętnaście lat. Liczba jego ofiar przekroczyła 114 000, z czego 10 220 osób spalono”.

A przecież Biblia mówi: „Dzieci Boga i dzieci Diabła uwidaczniają się w ten sposób: Nikt, kto nie trwa w prawości, nie pochodzi od Boga, ani ten, kto nie miłuje swego brata.
...nie jak Kain, który pochodził od niegodziwca i zabił swego brata. A dlaczego go zabił? Ponieważ jego własne uczynki były niegodziwe, natomiast jego brata – prawe.
Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że w żadnym zabójcy nie pozostaje życie wieczne
.” (1 Jana 3:10,12,13; PNŚ).

Właściwie mamy tu pełna odpowiedź na pytanie: Z kim mamy tu do czynienia?

To historia wskazuje na różne formy tłumienia dostępu do Słowa Bożego – Biblii przyjmowane przez Kościół katolicki.
Na Soborze Trydenckim (1545-1563) Kościół katolicki jeszcze raz potępił przekłady Biblii na języki narodowe. Opublikowano indeks ksiąg zakazanych, na którym znalazły się wszystkie przekłady wydane bez aprobaty Kościoła. W praktyce oznaczało to, że wszystkie Biblie w języku hiszpańskim były nielegalne oraz że samo posiadanie jednej z nich mogło się skończyć wyrokiem śmierci.
Zarówno duchowni, jak i świeccy przywódcy chrześcijaństwa z wielką nienawiścią zwalczali każdego, kto zachęcał do czytania Pisma Świętego lub demaskował ich niebiblijne praktyki. Tak było z Janem Husem oraz tłumaczem Biblii Williamem Tyndalem, którzy cierpieli prześladowania i ponieśli śmierć. Szczególnie Tyndale umiłował Biblię. Chcąc udostępnić te Księgę swym rodakom, postanowił ją przetłumaczyć na język angielski. A ponieważ prawo na to nie zezwalało musiał zrezygnować z posady akademickiej i wyjechać z Anglii. Mimo trudnego życia jakie prowadził przełożył na język ojczysty całe Pisma Greckie [Nowy Testament] oraz część Pism Hebrajskich [Stary Testament]. Został jednak schwytany, oskarżony i uduszony, jakby nie dość tego było, był tak znienawidzony, że jego ciało zostało po śmierci spalone!
Ta szatańska inkwizycja tłumiąc wszelką krytykę nauk lub autorytetu Kościoła katolickiego, osiągnęła szczyty niegodziwości. Podobnego ducha nietolerancji przejawiało wiele Kościołów protestanckich utworzonych w okresie reformacji (po roku 1517). Każdemu człowiekowi, któremu zależy na prawdzie, powinno dać to do myślenia i zastanowienia, powinien szukać odpowiedzi na pytanie: Czy ta organizacja „Kościół katolicki” nie jest organizacją Szatana?

Pytanie to nie jest takie bezpodstawne bo świadczą o tym jej uczynki i działania, olbrzymia liczba niewinnych ofiar. Wyraźnie ręce ich są zbrukane krwią, bo winni są też wybuchu największych konfliktów zbrojnych w świecie, a nie jest rzeczą możliwą dokładnie policzyć ich ofiar.

Poświadcza to również fakt, że działa ona wbrew słowom Jezusa, wbrew jego nakazom, które brzmią: „Ja jednak wam mówię: Wciąż miłujcie swych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, żebyście się okazali synami waszego Ojca, który jest w niebiosach, ponieważ on sprawia, że jago słońce wschodzi nad niegodziwymi i dobrymi, on też sprawia, że deszcz pada na prawych i nieprawych” (Mateusza 5:44,45; NŚ). Nie, ci ludzie i ta organizacja tych nakazów nie przestrzegają i Jezus wyraźnie ich demaskuje. Czyni to po to aby inni czytają Biblię byli ostrzeżeni o grożącym niebezpieczeństwie ze strony „anioła światła” – Szatana (2 Koryntian 11:14; NŚ).
To właśnie Szatan – Diabeł posługiwał się i posługuje Kościołem katolickim, i nie tylko, aby zlikwidować w zarodku wszelkie prawdziwe nasienie niewiasty wyobrażającej organizację Bożą. Czy Jezus o tym nie mówił? Zobaczmy: „Węże, pomiocie żmijowy, jakże uciekniecie przed sądem Gehenny? Oto dlatego ja posyłam do was proroków i mędrców, i nauczycieli publicznych. Niektórych z nich zabijecie i zawiesicie na palu, niektórych zaś ubiczujecie w waszych synagogach i będziecie prześladować od miasta do miasta, żeby na was przyszła wszelka krew prawych przelana na ziemi, od krwi prawego Abla do krwi Zachariasza – syna Barachiasza – którego zamordowaliście między sanktuarium a ołtarzem. Zaprawdę wam mówię: wszystko to przyjdzie na to pokolenie” (Mateusza 23:33-36; NŚ).
O kim tu mowa? Łatwo, patrząc w historię, znaleźć adresata!

Jeszcze wielu pamięta te czasy gdy w kościołach panowała Łacina, a czytanie Biblii w języku ojczystym było niemożliwe. Praktycznie aż do bólu ciśnie się na język pytanie: Dlaczego? Dlaczego tak mocno broni Kościół dostępu do Biblii?
Okazuje się, że jak ktoś szuka odpowiedzi to i znajduje.
Otóż, w Bibliotece Narodowej w Paryżu jest dokument, który zawiera rady, jakie kardynałowie dali papieżowi Juliuszowi III przy wyborze na tron papieski w 1551 roku. Wybrany fragment brzmi: „...Ze wszystkich rad jakie możemy udzielić Waszej Świątobliwości uważamy wreszcie poniższą za najważniejszą. Musimy zwrócić baczną uwagę i z całej siły zapobiec, gdyż rozchodzi się o bardzo ważną rzecz. Czytanie ewangelii powinno być, na ile to możliwe, jak najmniej dozwolone, szczególnie w nowoczesnych językach i krajach, które podlegają Twej władzy. Te trochę, które zwykle przy mszy jest czytane powinno wystarczyć i nie powinno być czytane więcej, tak długo jak naród zadowala się małym. Twoim interesom będzie się powodzić, lecz z chwilą, gdy naród zapragnie czytać więcej, Twoje interesy zaczną cierpieć. Książka ta wywołuje przeciw nam ogromny przypływ burzy, przez którą my prawie jesteśmy zgubieni. Zaprawdę, gdy kto naukę Biblii pilnie bada i porównywa z tym co się dzieje w naszych kościołach znajdzie wkrótce sprzeczność i ujrzy, że nasza nauka bardzo często się różni od Pisma świętego, a jeszcze częściej jest z nim w wielkiej sprzeczności, a gdy naród to zrozumie, będzie nas bezustannie krytykować, aż się to wszystko wyjawi. Wtedy będziemy przedmiotem wszechświatowego szyderstwa i nienawiści. Jest przeto konieczne, aby Pismo święte od oczu narodu było usunięte. Jednakże z wielką ostrożnością, ażeby nie wywołać wrzawy”.

To wiele wyjaśnia, a w tym też powód wydania Przekładu Ekumenicznego Nowego Testamentu i Psalmów.
Wielu może się dziwić dlaczego tak głośno mówi się o tych kwestiach dotyczących fałszowania „PRAWDY” przez księży Kościoła katolickiego.
Ten cytowany fragment wyjaśnia to. Bo okazuje się, że głównym powodem bronienia dostępu do Biblii, przez Kościoły nominalnego chrześcijaństwa, nie jest strzeżenie prawd wiary przekazanych ludziom przez Boga a zapisanych w tej Księdze.
Zostały one odrzucone, przekręcone i wymieszane z tradycją właśnie przez „uczonych w piśmie i faryzeuszy”, także i współczesny kler. Rzecz w tym aby ludzie się nie zorientowali kto i z czyjej inicjatywy to czyni. Kto czyta Biblię, ten staje się wrogiem Kościoła!!
Jakich to więc różnic Kościół strzegł i strzeże? Przeanalizujmy to:
A/. Imię Boże.:
Kościoły chrześcijaństwa uważają jakoby imię Boże nie jest istotne.
Cyt. Z przedmowy do przekładu biblijnego Revised Standard Version: „Stosowanie jakiegokolwiek imienia własnego w odniesieniu do jednego i jedynego Boga (...) jest absolutnie niestosowne dla powszechnej wiary Kościoła chrześcijańskiego”.
Czego naprawdę uczy Biblia. Jezus modlił się o uświęcenie imienia Bożego. Piotr oświadczył: „A każdy, kto będzie wzywać imienia Jehowy zostanie wybawiony” (Dzieje 2:21 NŚ; Joela 3:5 BT; Mateusza 6:9; 2 Mojżeszowa 6:3; Objawienie 4:11; 15:3; 19:6).
B/. Bóg jest Trójcą.:
Kościoły chrześcijaństwa uważają: „Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem, a jednak nie ma trzech Bogów, lecz jest jeden Bóg” (The Catholik Encyclopedia, wydanie 1912).
Czego naprawdę uczy Biblia. To Jehowa góruje nad Jezusem jako jego Bóg i Głowa (Jana 14:28; 20:17; 1 Koryntian 11:3 NŚ). A duch święty to czynna moc Boża (Mateusza 3:11; Łukasza 1:41; Dzieje 2:4 NŚ). W Biblii nie ma mowy o Trójcy, ani nie ma takiego słowa!
C/. Dusza ludzka jest nieśmiertelna.:
Kościoły chrześcijaństwa uważają: „Kiedy człowiek umiera, dusza odłącza się od ciała. Ciało (...) ulega rozkładowi. (...) Natomiast dusza ludzka nie umiera” (publikacja katolicka What Happens After Death [Co się dzieje po śmierci]).
Czego naprawdę uczy Biblia. To człowiek jest duszą żyjącą. W chwili śmierci dusza przestaje myśleć i odczuwać, i wraca do prochu, z którego została uczyniona (1 Mojżeszowa 2:7 Bg, NŚ; 3:19 NŚ; Psalm 146:3,4; Kaznodziei 3:19,20; 9:5,10; Ezechiela 18:4,20 Bg NŚ) o tym mówią też przypisy w BT.
D/. Źli ludzie są po śmierci męczeni.:
Kościoły chrześcijaństwa uważają: „Według tradycyjnej doktryny chrześcijańskiej piekło jest miejscem wiecznych mąk i cierpień” (The World Book Encyclopedia, wydanie 1987).
Czego naprawdę uczy Biblia. Zapłata za grzech jest śmierc, a nie życie w mękach (Rzymian 6:23 NŚ). Umarli spoczywający w piekle (Hadesie, Szeolu) są pozbawieni świadomości i czekają na zmartwychwstanie (Psalm 89:49 BT; Jana 5:28,29; 11:24,25; Objawienie 20:13,14 NŚ).
E/. Matka Boża.:
Kościoły chrześcijaństwa uważają: „Matce Bożej przysługuje tytuł Orędowniczki [Pośredniczki]” (New Catholik Encyclopedia, wydanie 1967).
Czego naprawdę uczy Biblia. Jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi jest Jezus (Jana 14:6; 1 Tymoteusza 2:5; Hebrajczyków 9:15; 12:24 NŚ).
F/. Należy chrzcić niemowlęta.
Kościoły chrześcijaństwa uważają.: „Kościół od samego początku udzielał niemowlętom sakramentu chrztu. Praktykę tę nie tylko uważano za słuszną, ale też uczono, iż jest absolutnie konieczna do zbawienia” (New Catholik Encyclopedia, wydanie 1967).
Czego naprawdę naucza Biblia. Chrzest jest dla tych, którzy zostali uczniami Jezusa i nauczyli się przestrzegać jego przykazań. Kto chce się nadawać do chrztu, musi rozumieć Słowo Boże i przejawiać wiarę (Mateusza 28:19,20; Łukasza 3:21-23; Dzieje 8:35,36 NŚ).
G/. Podział na laików i kler.
W większości Kościoły dzielą wiernych na laików i kler, który im usługuje. Duchowni z reguły otrzymują zapłatę za służbę i wynoszą się nad świeckich, używając tytułów w rodzaju „Wielebny”, „Ojciec” czy „Jego Eminencja”.
Czego naprawdę naucza Biblia. Wśród pierwszych chrześcijan wszyscy byli kaznodziejami i brali udział w głoszeniu dobrej nowiny (Dzieje 2:17,18; Rzymian 10:10-13;16:1 NŚ). Chrześcijanie maja ‘dawać darmo’, a nie za zapłatę (Mateusza 10:7,Cool. Jezus surowo zabronił używania tytułów religijnych (Mateusza 6:2; 23:2-12; 1 Piotra 5:1-30.
H/. Używa się przedmiotów kultu.
Kościoły chrześcijaństwa uważają.: „Należy mieć i zachowywać obrazy Chrystusa, Najświętszej Panny Matki Bożej i innych świętych oraz oddawać im należna cześć i poszanowanie” (Uchwala Soboru Trydenckiego 1545-1563).
Czego naprawdę uczy Biblia. Chrześcijanie muszą się strzec wszelkiego rodzaju bałwochwalstwa, nie wyłączając tak zwanego kultu względnego (2 Mojżeszowa 20:4,5; 1 Koryntian 10:14; 1 Jana 5:21). Oddają Bogu cześć nie za pomocą przedmiotów, które widzą, lecz duchem i prawdą (Jana 4:23,24; 2 Koryntian 5:70.
I/. Zamierzenie Boże zostanie zrealizowane metodami politycznymi.
Kościół uczy wiernych, iż zamierzenie Boże zostanie zrealizowane metodami politycznymi. Zmarły już kardynał Spellman oświadczył: „Istnieje tylko jedna droga do pokoju (...) droga demokracji”. Środki masowego przekazu donoszą o udziale religii w świeckiej polityce (a nawet w powstaniach zbrojnych) oraz o jej poparciu dla ONZ jako „ostatniej nadziei na zgodę i pokój”.
Czego naprawdę naucza Biblia. Jezus głosił, że Królestwo Boże, a nie jakiś system polityczny, jest rzeczywistą nadzieją dla ludzkości (Mateusza 4:23;6:9,10). Nie dał się uwikłać w działalność polityczną (Jana 6:14,15). Jego Królestwo nie należało do tego świata, toteż prawdziwi chrześcijanie mieli trzymać się z dala od tego systemu rzeczy (Jana 18:36; 17:16). Jakub ostrzegł przed szukaniem przyjaźni ze światem (Jakuba 4:4).
Jak wyraźnie widać ten system religijny nominalnego chrześcijaństwa, jest owocem wielkiego odstępstwa od prawdziwego chrystianizmu – odstępstwa zapowiedzianego przez Jezusa i jego uczniów (Mateusza 13:24-30; Dzieje 20:29,30; 2 Tesaloniczan 2:3; 2 Piotra 2:1-3 NŚ).
Ci samozwańczy duchowni twierdzą, że usługują w świątyni Bożej i podają się za nauczycieli chrystianizmu. Tymczasem, jak to wyżej pokazano, głoszą dogmaty daleko odbiegające od prawd biblijnych i wciąż okrywają hańbą imię Boże. Dlaczego? Jezus tak się o nich wypowiedział: „Wy jesteście z waszego ojca Diabła, i chcecie spełniać pragnienia waszego ojca. Ten był zabójcą, gdy rozpoczął, i nie stał mocno w prawdzie, ponieważ prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, mówi zgodnie z własnym usposobieniem, gdyż jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Ja natomiast mówię prawdę i dlatego mi nie wierzycie” (Jana 8:44,45 NŚ). Czy teraz rozumiesz skąd odstępcy czerpią pomysły do swoich działań? Od swego boga Szatana Diabła!
Łatwo teraz już będzie nam przejść do następnego punktu w którym raport stwierdza, co następuje. Cyt.: „Kryterium rozróżniania pomiędzy sektami pochodzenia chrześcijańskiego i Kościołami oraz wspólnotami można nieraz odnaleźć w „źródłach” nauczania tychże grup. Tak na przykład jako sekty można by określić te grupy, które poza Biblią mają także inne księgi „objawione” lub „przesłanie prorocze”, bądź też grupy wyłączające z Biblii pewne księgi protokanoniczne, bądź wreszcie radykalnie zmieniają ich treść”. O jakie religie tu może chodzić?
Sięgnijmy wobec tego do Katechizmu Kościoła Katolickiego i zobaczmy tam na jakich źródłach się opiera: „Poz.11. Katechizm ma na celu przedstawienie organicznego i syntetycznego wykładu istotnych i podstawowych treści nauki katolickiej, obejmującej zarówno wiarę, jak i moralność w świetle Soboru Watykańskiego II i całości Tradycji Kościoła. Jego podstawowymi źródłami są: Pismo święte, Święci Ojcowie, liturgia i Urząd Nauczycielski Kościoła. Jest przeznaczony do tego, by stać się „punktem odniesienia dla katechizmów lub kompendiów, które są opracowywane w różnych krajach”. Tak więc Pismo Święte, Słowo Boże, Biblia zepchnięte zostało na dalszy plan. Taki stan potwierdził sam papież w swej książce „Przekroczyć próg nadziei” gdzie oświadcza, że „tradycja wiekowa” i „przyzwyczajenie językowe” stawiane jest wyżej od słów Jezusa (zobacz artykuł: „’Przekroczyć próg nadziei’ – czy papież jest uczniem Jezusa?”).
Co jednak na temat tradycji mówił Jezus? Zobaczmy: „On odpowiadając rzekł do nich (faryzeuszy i uczonych w piśmie): ‘A czemu wy naruszacie przykazanie Boże ze względu na waszą tradycja? (...) I tak przez waszą tradycje unieważniliście słowo Boga. Obłudnicy, Izajasz trafnie prorokował o was, mówiąc: Lud ten okazuje mi szacunek swoimi wargami, ale ich serce jest ode mnie bardzo oddalone. Lecz na próżno mnie czczą, gdyż jako nauk uczą nakazów ludzkich’” (Mateusza 15:3,6-9 NŚ). Słów tych nie mogą zrozumieć ci, którzy maja to niejako w statucie zapisane: „uczyć nauk Kościoła i ludzi, a odwracać uwagę od nauk Bożych”. Ten punkt jak i następny bezbłędnie umiejscawia Kościół wśród sekt. Bo dalej w raporcie tak czytamy: „Z powodów praktycznych kult lub sektę definiuje się niekiedy jako grupę religijną posiadającą własny indywidualny światopogląd, wywiedziony z nauk jakiejś wielkiej religii światowej lecz nie tożsamy z nimi”. Jest to opinia bardzo popularna i z reguły wszyscy przedstawiciele Kościoła katolickiego, jak również naukowcy robiący karierę przy Kościele tę opinię popierają. Zadajmy sobie więc pytanie, jak to jest z Kościołem katolickim, który jak wiadomo powstał w IV wieku n.e. Czy to nie on odszedł od „nauk jakiejś wielkiej religii światowej” i „posiada własny indywidualny światopogląd”?
Za tym pytaniem kryją się następne, chyba bardziej dotykające sedna sprawy jak:
Czy Jezus Chrystus przyniósł ze sobą nową teologię, czyli nową naukę o Bogu, swoim Ojcu?
Czy Jezus Chrystus przekreślił Pisma Hebrajskie (tzw. Stary Testament) jako nieaktualny i nieprzydatny?
Na te pytania może być tylko jedna odpowiedź: Nie! Absolutnie Nie!
Od początku Biblii tj. od 1 Mojżeszowej, pierwszej księgi biblijnej, do Objawienia, ostatniej księgi, jest to jedna całość, jedna Biblia i jedno Słowo Boże! Dlatego czytamy: „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia w prawości” (2 Tymoteusza 3:16,17 NŚ). Warto, aby już z tego wersetu wyciągnąć jakąś naukę dotyczącą Kościoła, który ten, szczególnie ten, werset stara się nie dostrzegać i lekceważyć.
Całość działań prezentowanych przez Kościół wskazuje, że to on wymaga karcenia za to że czuje się nieomylny i dowolnie, według najnowszych swoich poglądów, zmienia Słowo Boga. Aby poznać „mądrość z góry” trzeba korzystać z Pism Hebrajskich, trzeba umieć je czytać i rozumieć. Czy tak jest, każdy może sprawdzić odczytując ze swej domowej Biblii dziesięcioro przykazań i zauważyć, ze nie są to te same co w Kościele! A przecież napisano: „Albowiem wszystko co niegdyś napisano, napisano dla naszego pouczenia, abyśmy przez naszą wytrwałość i przez pociechę z Pism mieli nadzieję” (Rzymian 15:4 NŚ). Stąd więc pełna odpowiedź na pytanie: Dlaczego należy czytać Biblię, ale też dlaczego nie można zmieniać w sposób dowolny jej treść? Człowiek szczery, szukający Boga, musi mieć taką możliwość aby Go znaleźć. Ze Słowa Stwórcy ludzie powinni otrzymywać nauki jak żyć, czerpać siły by wytrwać w przestrzeganiu Jego przykazań, a to powinno im dać realną nadzieję na „życie wieczne” i to tu na ziemi. Takie przecież jest, bo zawsze było, zamierzenie Boga co do człowieka, którego stworzył.
Na próżno więc byśmy szukali i wysilali się, by znaleźć w Piśmie Świętym poparcia dla dogmatów kościelnych. To fałsz!
Wszystko więc wskazuje na to, że Kościół odszedł od tej wielkiej, jedynej i prawdziwej religii, podobnie zresztą jak olbrzymia większość innych wyznań. Warto nad tym w spokoju się zastanowić, bo te zabiegi przedstawicieli Kościoła by zataić „prawdę”, potwierdza właśnie treść Biblii. A Ona nas informuje: „Nie dajcie się wprowadzić w błąd: Bóg nie jest kimś, z kogo można drwić. Albowiem co człowiek sieje, to będzie też żąć” (Galatów 6:7 NŚ). Jeśli człowiek odrzuci mądrość Bożą to co mu pozostanie? W takiej sytuacji siejąc zawsze będzie zbierał śmierć, bo kierowałby się swoją mądrością - ludzką. Czytamy: „Oto, co powiedział Jehowa, twój Wykupiciel, Święty Izraela: „Ja Jehowa, jestem twoim Bogiem; uczę cię, byś odniósł pożytek, sprawiam, że idziesz drogą, która powinieneś kroczyć. O, gdybyś tylko zważał na moje przykazania! Wtedy twój pokój stałby się jak rzeka, a twoja prawość – jak fale morskie. I twoje potomstwo byłoby jak piasek, a potomkowie z twego wnętrza – jak jego ziarnka. Nie byłoby zgładzone ani unicestwione przede mną niczyje imię”” (Izajasza 48:17-19 NŚ). Czy rozumiesz na czym polega sekciarska działalność Kościoła? Zwróć uwagę na jeszcze jeden fragment biblijny mówiący o wielkiej wadze jaką Autor tej księgi przywiązuje do nauki i głoszenia dobrej nowiny ściśle opartej na Jego Słowie. Czytamy: „Ale choćbyśmy nawet my albo choćby anioł z nieba oznajmił wam jako dobrą nowinę coś poza tym, co wam oznajmiliśmy jako dobrą nowinę, niech będzie przeklęty. Jak powiedzieliśmy poprzednio, tak i teraz znowu mówię: Kto by wam oznajmiał jako dobrą nowinę coś poza tym, co przyjęliście, niech będzie przeklęty” (Galatów 1:8,9 NŚ).
I tak się stanie! Ale ty uciekaj od nich, to pokolenie przeklęte!
Znajdź czas by to przemyśleć!

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group