FILOZOFIA.SEPSIS.COM.PL

Zagadnienia ontologiczne - Czy można pokonać śmierć?

Anonymous - 2006-03-06, 22:23
Temat postu: Czy można pokonać śmierć?
Czy można pokonać śmierć? Jeśli tak, to jaka jest nadzieje dla umarłych?
Czy kiedyś jeszcze zobaczymy swoich bliskich?
Zmarłej osoby nie przywróci nam ani bogactwo, ani władza.
Mędrcy oraz intelektualiści nie potrafią na to nic poradzić.
Silni ronią łzy na równi ze słabymi.
Vithal - 2006-03-07, 18:15
Temat postu:
Na dzień dzisiejszy się nie da. Ale za jakieś sto/dwieście lat, o ile ludzkość nie dokona samodestrukcji, to kto wie Smile
Czulu - 2006-03-07, 18:34
Temat postu:
JAKTO SIE NIE DA ? "Learn to know the Jehowa interpretation of the Bible, and you will acheive power greater than any scientist" Laughing
Anonymous - 2006-03-07, 20:26
Temat postu:
Na pewno jest jakiś sposób. Ale myśle, że narazie jest on poza zasięgiem przeciętnego człowieka.
Vithal - 2006-03-08, 15:28
Temat postu:
Czulu napisał/a:
JAKTO SIE NIE DA ? "Learn to know the Jehowa interpretation of the Bible, and you will acheive power greater than any scientist" Laughing


Genialne, naprawdę genialne my Lord Smile
Sivis Amariama - 2006-03-08, 19:23
Temat postu:
myślący, że miłuje prawdę napisał/a:
Czy można pokonać śmierć?

nie można. Śmierć to naturalna kolej rzeczy.

Cytat:
Jeśli tak, to jaka jest nadzieje dla umarłych?

Na pewno nie zmartwychwstanie po Armagedonie:P

[uuote]Czy kiedyś jeszcze zobaczymy swoich bliskich?
[/quote]
tych zmarłych? Nie.

Cytat:
Zmarłej osoby nie przywróci nam ani bogactwo, ani władza.

ani Jehowa. Dlaczego? To oczywiste - nie istnieje.
Czulu - 2006-03-09, 09:12
Temat postu:
Cytat:
nie można


Jeszcze nie mozna. Skoro czlowiek umie latac i dotrzec do ksiezyca, zobaczyc atom i porozumiewac sie sie miedzy soba w czasie rzeczywistym na odleglosc tysiecy kilometrow to i ta bariera predzej czy pozniej padnie. Niesmiertelnosc i podroze z predkoscia nadswietlna to obecnie dwa najwieksze cele nauki do osiagniecia, i moge sie zalozyc ze kiedys dopniemy swego.
Anonymous - 2006-03-11, 09:01
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Skoro czlowiek umie latac i dotrzec do ksiezyca, zobaczyc atom i porozumiewac sie sie miedzy soba w czasie rzeczywistym na odleglosc tysiecy kilometrow to i ta bariera predzej czy pozniej padnie. Niesmiertelnosc i podroze z predkoscia nadswietlna to obecnie dwa najwieksze cele nauki do osiagniecia, i moge sie zalozyc ze kiedys dopniemy swego.

To naprawdę bardzo mało.
Spodziewałem sie takiej odpowiedzi.
No bo jakie mogą mieć propozycje w tym temacie ci, którzy Boga odrzucają?
Właśnie takie.
Na pytanie: Jak zostanie zaspokojone pragnienie dłuższego życia?
Pracownicy Amerykańskiej Akademii Medycyny Przeciwdziałającej Starzeniu poświęcili mnóstwo czasu na badania nad przedłużeniem ludzkiego życia. Jeden z naukowców powiedział: „Spodziewam się żyć przynajmniej 130 lat”. Żeby przedłużyć sobie życie połyka on codziennie 60 tabletek.
Czy jednak jest to właściwe? Nie.
Jednak sama odpowiedź adwersarzy jest nie na temat.
Pytanie dotyczyło ludzi, którzy umarli jakiś czas temu nie zaś samej przyszłości:
'Czy kiedyś jeszcze zobaczymy swoich bliskich?'
Te zaś odpowiedzi nie uwzględniają ludzi tych, którzy umarli wiele, wiele lat temu.
Można sobie fantazjować na temat: 'czego to ludzie jeszcze nie osiągną w przyszłości'.
Jednak po tamtych ludziach nic nie pozostało, jak więc ich potomkowie mieliby przywrócić im życie?
Każdy w tym momencie "racjonalista" przyzna, iż dla ludzi jest to temat nie do rozwiązania.
Musi tu zadziałać Bóg!

Szczególnie warto o tym pomyśleć w kontekście ludzi wierzących, lojalnych sług Boga, którzy począwszy od biblijnego Abla i wielu po nim, mieli obiecane "życie wieczne tu na ziemi", w raju, gdy już będzie panowało Królestwo Boże.
Biblia wyraźnie mówi, iż Hades i Szeol [wspólny grób ludzkości] będą puste i zostaną zlikwidowane.

To jeden z wielu tematów obnażający słabość ludzkiego umysłu.
Czulu - 2006-03-11, 12:34
Temat postu:
Milujacy - pozyjemy zobaczymy czy ludzie wybiora wrobla w garsci czy kukulke na dachu majac do wyboru zycie niesmiertelne na ziemi i mgliste, niespojne oparte na bajeczkach obiecnaki kaplanow. Btw Hades to miejsce pobytu dusz zmarlych w greckiej mitologi. Widac ze Biblia czerpala od najlepszych Mr. Green .
Anonymous - 2006-03-11, 14:53
Temat postu:
Czulu napisał/a:
ludzie wybiora wrobla w garsci czy kukulke na dachu majac do wyboru zycie niesmiertelne na ziemi i mgliste, niespojne oparte na bajeczkach obiecnaki kaplanow.

To nie takie proste, bo to że będzie życie wieczne na ziemi to rzecz pewna, jednak kto z niego skorzysta.
Nie widzę tego wróbla ani kukułki.
Odrzucanie Boga, to odrzucanie wszystkiego co On proponuje i nie ma tu drugiego podejścia. Jeśli nawet zobaczysz coś co ciebie przekona o istnieniu Boga, to wiara ludzi musi być wypróbowana.
To według twojego widzi mi się rzecz cała funkcjonuje, ale wedłu ustalonej drogi przez Jehowę.
Co mają z tym wspólnego kapłani różnych religii?
Uczą ludzi wierzyć w to co widzą, nie uczą więc prawdziwej wiary w Boga, którego nikt nie widział.
Btw Czy dla ciebie Jezus jest realną osobą?
Gdyby nie było zmartwychwstania to człowiek byłby najbiedniejszą istotą pod słońcem.
Jego myślenie, abstrakcyjne myślenie, właściwość występująca jedynie u Boga, aniołów i ludzi na nic mu byłoby przydatne, a raczej rozczarowanie.
Jehowa kocha ludzi, dał tego wspaniałe dowody, ziemię przygotował dla nich.
Pierwsze proroctwo brzmialo:
"I przemówił Bóg: "Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo, i niech im będą podporządkowane ryby morskie i latające stworzenia niebios oraz zwierzęta domowe i cała ziemia, jak również wszelkie inne poruszające się zwierzę, które się porusza po ziemi".
I Bóg przystąpił do stworzenia człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył ich jako mężczyznę i kobietę.
Potem Bóg ich pobłogosławił i rzekł do nich Bóg:
"Bądźcie płodni i stańcie się liczni oraz napełnijcie ziemię i opanujcie ją, a także podporządkujcie sobie ryby morskie i latające stworzenia niebios, i wszelkie żywe stworzenie, które się porusza po ziemi"(Rodzaju 1:26-2Cool.

Z powodu nieposłuszeństwa ludzi realizacja tego zamierzenia się nieco odwlecze, ale nigdy nie było powiedziane kiedy ma być ziemia pełna ludzi i kiedy będzie raj na ziemi.
Ale że tak będzie to fakt, bo tak powiedział Bóg u którego kłamstwo jest niemozliwe.
Kto chce niech wierzy, a kto nie, to nie.

Szkoda, że tylko to miejsce występowania slowa Hades znasz, mitologie to legendy i słowa. Prestiż mitologii jest raczej sugerowany, aniżeli stwierdzany. To bajki.
Nijak się mają do prawdy biblijnej.
Chba szkoda czasu przywiązywać się do bajek i legend, gdy mija życie.
Sivis Amariama - 2006-03-11, 21:02
Temat postu:
miłujący... napisał/a:
No bo jakie mogą mieć propozycje w tym temacie ci, którzy Boga odrzucają?

na pewno racjonalne:P
A jakie moga miec propozycje ci, którzy w Boga wierzą? takie, jakie sobie tylko wymarzą: jedni wieczne życie w raju na ziemi, inny wieczne życie w niebie, jeszcze inni wędrówkę dusz i w końcu wieczne życie na niebiańskich planetach...

Cytat:
'Czy kiedyś jeszcze zobaczymy swoich bliskich

ale po co? Dl;aczego miałbym chcieć jeszcze ich zobaczyć? Byli, zrobili swoje najlepiej jak potrafili, i odeszli. Oczywiście tęsknię, ale to wszystko. Dziś przyszli nowi bliscy, których kocham nie mniej niż tych, co odeszli...

Cytat:
Biblia wyraźnie mówi, iż Hades i Szeol [wspólny grób ludzkości] będą puste i zostaną zlikwidowane

tylko na chwilę. Potem będzie Armagedon, i miłosierny Jezus, na rozklaz nie mniej miłosiernego Jegowy, zabije wszystkich nie-świadków Jehowy...

Cytat:
wiara ludzi musi być wypróbowana

po co, jeśli Bóg, w którego wierzysz, jest wszystkowiedzący?

Cytat:
Gdyby nie było zmartwychwstania to człowiek byłby najbiedniejszą istotą pod słońcem.

jakoś muszę żyć z ta świadomością...
Chociaż uważam, że jestem najszczęśliwszą istoptą na świecie, chociażby dlatego, że inne istoty, w przeciwieństwie do ludzi, nie mogą zdać sobie zsrawy z tego, że są bądź nie sa szczęśliwe. Jestem na szczycie:P

Cytat:
Jehowa kocha ludzi, dał tego wspaniałe dowody

mnie chyba nie kocha, bo żadnego wspaniałego dowodu nie zauważyłem :/

Cytat:
To bajki

nie większe niż Biblia. Nie wiem, czy wiesz, ale autorzy Biblii bardzo dużo zaczerpnęli z tych bajek - mitologii...

serdecznie pozdrawiam. I życzę owocnych poszukiwań prawdy, bo jak widzę, jeszcze nie znalazłeś
Anonymous - 2006-03-14, 10:08
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:
na pewno racjonalne

Gdy czytam odpowiedzi tracę pewność czy odpowiadający rozumieją określenie: "racjonalnie".
Jest ono wyraźnie niezrozumiane i nadużywane.
Myślę, że głównie służy zakryciu swej małej wiedzy.

Sivis Amariama napisał/a:
A jakie moga miec propozycje ci, którzy w Boga wierzą? takie, jakie sobie tylko wymarzą:

Cóż kiepskim studentem byłeś skoro takie rzeczy opowiadasz.
Wszystko, co Jehowa postanowił uczynić dla ludzi i z ludźmi oznajmił w swoim Słowie Biblii.
Nie może więc człowiek budować swoich nadziei na piasku, powstałych u niego w głowie, bo żadnej wartości nie mają.
Jehowa dał ludziom gwarancję co do zmartwychwstania:
"Ustalił bowiem dzień, w którym zamierza w prawości sądzić zamieszkaną ziemię przez męża, którego wyznaczył, udzielił też gwarancji wszystkim ludziom poprzez wskrzeszenie go z martwych"


Sivis Amariama napisał/a:
ale po co? Dl;aczego miałbym chcieć jeszcze ich zobaczyć? Byli, zrobili swoje najlepiej jak potrafili, i odeszli. Oczywiście tęsknię, ale to wszystko. Dziś przyszli nowi bliscy

Myślę że są ludzie, którzy podchodzą do tych kwestii inaczej niż ty.
Ty zaś możesz mieć pogląd taki jaki ci odpowiada.
Ciekawe jednak jest to, że Jehowa przewidział takie głosy, ponieważ będą wzbudzani z martwych ludzie kolejno cofając się w czasie począwszy od tych, którzy ostatnio umarli.
W ten sposób będą oczekiwani przez tych bliskich, którzy ich pamiętają i mogą rozpoznać.
I tak dalej, aż do Abla.
Czy faktycznie jest tobie obojętne, by zobaczyć się z kimś kogo kochałeś a umarł rok temu, albo kilka lat temu, czy może miesiące temu?

Sivis Amariama napisał/a:
tylko na chwilę. Potem będzie Armagedon, i miłosierny Jezus, na rozklaz nie mniej miłosiernego Jegowy, zabije wszystkich nie-świadków Jehowy...

Co ty za bzdury piszesz?
I ty twierdzisz, że studiowałeś ze Świadkami Jehowy.
Nie przyznawaj się do tego, bo to źle o tobie świadczy.

Zmartwychwstanie zapowiedział Bóg po Armagedonie w nowym porządku.
Jednak jeśli ktoś w tym nowym życiu będzie zatwardziałym grzesznikiem zostanie uśmiercony bez możliwości zmartwychwstania - to zagłada - Gehenna.

Sivis Amariama napisał/a:
po co, jeśli Bóg, w którego wierzysz, jest wszystkowiedzący?

Teraz jestem pewien, że ty ze Świadkami Jehowy w ogóle kontaktu nie miałeś, a co dopiero studium.

Sivis Amariama napisał/a:
Jestem na szczycie:P

Upadek ze szczytu najbardziej jest bolesny.

Sivis Amariama napisał/a:
mnie chyba nie kocha, bo żadnego wspaniałego dowodu nie zauważyłem :/

Ale czy naprawdę zasługujesz na to byś zauważył?
Mogłeś przejrzeć na oczy, ale ty nie chcesz. Tobie wystarczy to co masz.
I masz to coś.
Cytat:
nie większe niż Biblia. Nie wiem, czy wiesz, ale autorzy Biblii bardzo dużo zaczerpnęli z tych bajek - mitologii...
serdecznie pozdrawiam. I życzę owocnych poszukiwań prawdy, bo jak widzę, jeszcze nie znalazłeś

Gdybyś znał historię religii i historię Biblii nie mówił byś takich rzeczy.
Ludzie od samego początku mówią o określonych wydarzeniach, które wiążą się z działaniem Jehowy. Odeszli od Niego.
Zaczęli tworzyć swoje religie, ale początek często jest wspólny - na przykład wszędzie możesz znaleźć informacje o wielkiej wodzie zalewającej ziemię. I wiele jeszcze innych zdarzeń, chociaż nie wiążą ich z Jehową.
Nie ma starszej księgi od Biblii, nie ma bardziej rozpowszechnionej i tak często czytanej, a jednocześnie tak brutalnie zwalczanej.
Bóg ją zachował w formie dostępnej jak pierwotnie spisana.
Jednak znać będą jej treść jedynie ci którzy posłani sa przez Boga by głosić dobrą nowinę: Przybliżyło sie Królestwo Niebios!
Sivis Amariama - 2006-03-15, 20:57
Temat postu:
Cytat:
Wszystko, co Jehowa postanowił uczynić dla ludzi i z ludźmi oznajmił w swoim Słowie Biblii

tylko że ja nie widzę podstaw do wiary w istnienie Jehowy, a Biblię uważam za dzieło rąk ludzkich. I tylko ludzkich.

Cytat:
Myślę że są ludzie, którzy podchodzą do tych kwestii inaczej niż ty.

są. I to oni zostaja świadkami Jehowy, krysznowcami i wyznawcami innych religii gwarantujących im spotkanie ze zmarłymi i zycie wieczne...

Cytat:
Czy faktycznie jest tobie obojętne, by zobaczyć się z kimś kogo kochałeś a umarł rok temu, albo kilka lat temu, czy może miesiące temu?

Jest mi ich brak. Ale pogodziłem się z tym, że nic ich nie wskrzesi; zyję dniem dzisiejszym. Carpe diem

Cytat:

Teraz jestem pewien, że ty ze Świadkami Jehowy w ogóle kontaktu nie miałeś, a co dopiero studium.

heh
znam wizję świadków. Tylko że mnie nie zadowala

Cytat:
Upadek ze szczytu najbardziej jest bolesny.

zgadzam się. Tylko że ewolucja gwarantuje mi, że nie upadnę. Moge się tylko piąć ku górze.

Cytat:
Ale czy naprawdę zasługujesz na to byś zauważył?

czyli Jehowa nie jest bezinteresowny?

Cytat:
Gdybyś znał historię religii i historię Biblii nie mówił byś takich rzeczy.

opieram się m. in. na publikacjach K. deschnera, M. Hubertusa i J. Kozłowskiego
Anonymous - 2006-03-17, 21:21
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:
opieram się m. in. na publikacjach K. deschnera, M. Hubertusa i J. Kozłowskiego

Ja zaś opieram sie na Biblii.
"Ty jednak trwaj w tym, czego się nauczyłeś i w co po przekonaniu się uwierzyłeś, wiedząc, od jakich osób się tego nauczyłeś
i że od najwcześniejszego dzieciństwa znasz święte pisma, które mogą cię uczynić mądrym ku wybawieniu przez wiarę związaną z Chrystusem Jezusem.

Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauczania, do upominania, do prostowania, do karcenia w prawości,
[w jakim celu?]
aby człowiek Boży był w pełni umiejętny, całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła.
"
Kto odniesie większe korzyści ty czy ja?
Co do tego nie mam żadnych wątpliwości, ten fragment jednoznacznie o tym mówi.
Sivis Amariama - 2006-03-17, 21:43
Temat postu:
poczekamy, zobaczymy...

może się założymy, do kiedy nadejdzie armagedon? Cool
Vithal - 2006-03-19, 11:53
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:
poczekamy, zobaczymy...

może się założymy, do kiedy nadejdzie armagedon? Cool


Najbliższy jest w tym roku, najbliższy na bank/100%/1000%/pewny jest w 2012, potem chyba ze czterdzieści już zapowiedzianych, a ostatni znany to bodajże 3019 rok.
Anonymous - 2006-03-19, 13:22
Temat postu:
Jeżeli człowiek mi bliski ma umrzeć to umrze. Jeżeli miałbym sie kiedyś z nim w jakiś sposób spotkać to sie z nim spotkam. Nie wiem jak, ale to prawdopodobne. Śmierć jest tylko początkiem nowego życia.
Sivis Amariama - 2006-03-19, 20:58
Temat postu:
skąd ta pewność?

Cytat:
Jeżeli miałbym sie kiedyś z nim w jakiś sposób spotkać to sie z nim spotkam

niekoniecznie. Np. jeśli to świadkowie Jehowy mają rację, to Ty i Twoi bliscy musieliby byc świadkami Jehowy, zeby się spotkać po zmartwychwsatniu.
Jeśli katolicy, to Ty i Twoi zmarli bliscy musieliby żyć zgodnie z KKK (wierzyć we wszystko, co napisali w KKK, i oczywiście stosowac to w życiu - seks po ślubie, żadnych prezerwatyw i innych demonicznych wynalazków, oczywiście gejem też być nie możesz, masturbować też się nie powinieneś, ani żadnych grzesznych myśli, reszte znajdziesz w KKK), żeby sie spotkać w niebie.
Przesrane byś miał dopiero, gdyby racje mieli muzułmanie czy krysznowcy... Wink
Anonymous - 2006-03-20, 20:36
Temat postu:
Sivis napisał: [...]jeśli to świadkowie Jehowy mają rację



jeśli mają rację... [zamyślenie]
Sivis napisał:Przesrane byś miał dopiero, gdyby racje mieli muzułmanie czy krysznowcy... Wink

Wink mam nadzieje ze nie
Sivis Amariama - 2006-03-20, 21:19
Temat postu:
nadzieja matką ...
Wink
Anonymous - 2006-03-22, 10:17
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:
nadzieja matką ...
Wink

Głupi jest ten kto poprzestaje na nadziei. Nie bada jak się sprawy mają. Trzyma się nauk otrzymanych od kogoś tam, tak na dobrą sprawę nie wie od kogo.
Co innego budowanie swej mądrości, światopoglądu, nadziei i pewności, wiary na rzeczach realnych, chociaż nie odkrytych przez siebie.
Biblia może dostarczyć argumentów i dowodów niedopodważenia i w tej kwesti.
Zobacz:
W BETANII, wiosce położonej trzy kilometry od Jerozolimy, mieszkał człowiek imieniem Łazarz wraz ze swymi siostrami, Martą i Marią. Pewnego dnia poważnie zachorował. Zaniepokojone siostry powiadomiły o tym Jezusa, z którym cała trójka się przyjaźniła. Wkrótce wyruszył on zobaczyć Łazarza. Po drodze oznajmił uczniom, że idzie obudzić go ze snu. Z początku nie pojęli właściwie jego słów, więc powiedział im wprost: „Łazarz umarł" (Jana 11:1-14).
Przyszedłszy do grobu Łazarza, Jezus polecił odsunąć kamień zasłaniający wejście. Pomodlił się na głos, po czym rozkazał: „Łazarzu, wyjdź!" I Łazarz wyszedł. Człowiek, który od czterech dni był martwy, został wskrzeszony (Jana 11:38-44).
Relacja o Łazarzu pokazuje, że śmierć można pokonać — dzięki zmartwychwstaniu. Ale czy cud przywrócenia życia Łazarzowi rzeczywiście się zdarzył? Biblia przed¬stawia to jako fakt. Przeczytaj Ewangelię według Jana 11:1-44, a przekonasz się, jak szczegółowe jest to sprawozdanie. Czy wątpisz, że naprawdę tak było?
Zaprzeczanie temu zdarzeniu mogłoby cię skłonić do kwestionowania wszystkich cudów opisanych w Biblii, łącznie ze zmartwychwstaniem samego Jezusa Chrystusa. „A jeśli Chrystus nie został wskrzeszony", mówi Biblia, „to wasza wiara jest daremna" (1 Koryntian 15:17).
Zmartwychwstanie stanowi fundamentalną naukę biblijną (Hebrajczyków 6:1, 2). Na czym jednak ono polega?
Czym jest zmartwychwstanie?
Słowo zmartwychwstanie umieszczone w NT zostało ponad 40 razy.
Jest tłumaczeniem greckiego wyrazu, który dosłownie znaczy „ponowne powstanie". Odpowiadające mu hebrajskie wyrażenie oznacza „ożywienie umarłych". Ale gdy ktoś umrze, to co właściwie ma zostać wskrzeszone?
Na pewno nie ciało, które przecież się rozkłada i zamienia w proch.
Wskrzeszona zostaje ta sama osoba.
Zmartwychwstanie wiąże się więc z odtworzeniem cech charakteru danej jednostki, jej dziejów oraz wszystkich innych typowych dla niej szczegółów.

Jehowa Bóg ma doskonałą pamięć i bez trudu zapisuje w niej takie informacje o zmarłych (Izajasza 40:26).
Jest też Źródłem życia, więc z łatwością może je komuś przywrócić, obdarzając go nowym ciałem (Psalm 36:9).
Poza tym w Biblii czytamy, że 'tęskni' za osobami, które umarły, czyli usilnie pragnie je wskrzesić (Hioba 14:14, 15).
Ludzie powinni się cieszyć, że jedyny prawdziwy Bóg nie tylko potrafi przywrócić komuś życie, ale też bardzo tego chce!
Anonymous - 2006-03-22, 16:56
Temat postu:
Nie wszystko można zaplanować i przewidzieć, dlatego czasem trzeba mieć nadzieję.
Czulu - 2006-03-22, 17:23
Temat postu:
Milujacy Prawde napisał/a:
Ludzie powinni się cieszyć, że jedyny prawdziwy Bóg nie tylko potrafi przywrócić komuś życie, ale też bardzo tego chce!


Chce a nie moze... Rolling Eyes Na co my jeszcze tu czekamy od 3000 lat ? Robcie ten koniec swiata i bedzie spokoj z dyskusjami filozoficznymi na tematy egzystencjalne...
Sivis Amariama - 2006-03-22, 19:29
Temat postu:
miłujący napisał/a:
Głupi jest ten kto poprzestaje na nadziei. Nie bada jak się sprawy mają. Trzyma się nauk otrzymanych od kogoś tam, tak na dobrą sprawę nie wie od kogo.
Co innego budowanie swej mądrości, światopoglądu, nadziei i pewności, wiary na rzeczach realnych, chociaż nie odkrytych przez siebie.

taa, najlepiej utwierdzać się w wierze i jednocześnie sprawdzać ją, poprzez lekturę Strażnic:]

Cytat:
Ale czy cud przywrócenia życia Łazarzowi rzeczywiście się zdarzył? Biblia przed¬stawia to jako fakt.

no tak. Biblia przecież wszystko, o czym pisze, stawia jako fakt.
co do wskrzezania i rzekomego zmartwychwstania Jezusa, jest to dla mnie małowiarygodne, chociażby dla tego, że źródła pozachrześcijańskie na ten topic milczą. Co by chyba było nie normalne w przypadku takiego cudu jak zmartwychwstanie, i wielu innych cudów, o których pisano tak w Biblii, jak i innych 'świętych' księgach.

Cytat:
„A jeśli Chrystus nie został wskrzeszony", mówi Biblia, „to wasza wiara jest daremna"

a więc za Pawłem oznajmiam: Wasza wiara jest daremna.



adamadamus napisał/a:
Nie wszystko można zaplanować i przewidzieć, dlatego czasem trzeba mieć nadzieję.


ok, pod warunkiem, że to będzie racjonalna nadzieja;)
Anonymous - 2006-03-28, 20:10
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Chce a nie moze... Na co my jeszcze tu czekamy od 3000 lat ? Robcie ten koniec swiata i bedzie spokoj z dyskusjami filozoficznymi na tematy egzystencjalne...

Widzisz dlatego jest głoszona "dobra nowina" po całej ziemi byś i ty tak nie mówił.
Po pierwsze to nie Świadkowie Jehowy robią koniec świata[określenie i zrozumienie z Biblii katolickich] chodzi o koniec "tego systemu rzeczy"- systemu, którego twórca i bogiem jest Szatan, ziemia zaś MA ISTNIEĆ NA ZAWSZE i ma być zamieszkana przez ludzi prawych. Dzisiaj sa na ziemi prawi i niegodziwi, ale jedynie prawi pozostaną.
Po drugie mowa jest o znaku końca - nie zaś o jakiejś konkretnej dacie.
Pytasz: Na co jeszcze czekamy?
Od roku 4026 p.n.e. od momentu gdy pojawił sie Adam na ziemi stworzony przez Boga[według chronologii biblijnej], a właściwie odkąd odrzucili z Ewą zwierzchnictwo Jehowy ciało ich i ich życie przestało być doskonałe i zaczęło chylić sie ku śmierci. Ich potomstwo umierało, jako kara za grzech.
Jednak Bóg postanowił. znaleźć drogę by ludzie mogli zostać wykupieni z niewoli grzechu i śmierci, lecz jedynie i tylko ci, którzy będą chcieli skorzystać z tej drogi wybawienia tego dostapią.
Od śmierci prawego Abla umarło bardzo wiele osób az do dziś. Wielu z nich dzięki ofierze złożonej przez Jezusa powstanie z martwych.
Jednak stanie się to stopniowo już po Armagedonie.
Ten moment jest przed nami, stale jeszcze jest przed nami.
Jednak istotne jest to, że ci, którzy dzisiaj żyją, a zginą w Armagedonie jako niegodziwi, ci zginą w Gehennie - inaczej bez możliwości zmartwychwstania.
Jak znaleźć tych ludzi prawych?
Właśnie przez głoszenie dobrej nowiny - gdy ten prawy ją usłyszy i przyjmie - pozna prawdę, zmieni swoje życie, przestanie być niegodziwym przez to, ze odrzuci wszystkie uczynki sprzeczne z wymaganiem Boga, i sam zacznie głosic dobra nowinę.

Czy dużo ludzi przychodzi do Świadkow Jehowy?
Praktycznie każdego tygodnia 5000 osób - na całym świecie, tak jest w ostatnich latach.
Gdyby więc Armagedon był wcześniej sporo ludzi nie poznałoby prawdy i zginęło.
Religia prawdziwa ma w sposób bardzo widoczny rozrosnąc się i to również jest jednym z elementów znaku końca tego systemu rzeczy.
Sivis Amariama napisał/a:
taa, najlepiej utwierdzać się w wierze i jednocześnie sprawdzać ją, poprzez lekturę Strażnic:]

Nikt samodzielnie nie poznał prawdy, zawsze musiał być ktoś i musi być tez dzisiaj, kto wprowadzi, albo jak powiedział to Jezus:
"A Jezus podszedł i powiedział do nich, mówiąc: "Dano mi wszelką władzę w niebie i na ziemi.
Idźcie więc i czyńcie uczniów z ludzi ze wszystkich narodów, (...) ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem.
A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy".
Bardzo jasne polecenie - prawda?
Takim kanałem, utworzonym przez Jezusa, a który musi być uznany przez ludzi [nie maja z tym problemu ludzie prawi - szukajacy prawdy, szukajacy Boga], jest Strażnica, a raczej Niewolnik Wierny i Roztropny - Świadkowie Jehowy - wydawcy tego czasopisma, bo innej drogi nie ma.
Sivis Amariama napisał/a:
co do wskrzezania i rzekomego zmartwychwstania Jezusa, jest to dla mnie małowiarygodne, chociażby dla tego, że źródła pozachrześcijańskie na ten topic milczą. Co by chyba było nie normalne w przypadku takiego cudu jak zmartwychwstanie, i wielu innych cudów, o których pisano tak w Biblii, jak i innych 'świętych' księgach

Weź pod uwagę fakt, że wszystkie te rzeczy działy sie na bardzo małym terenie, a poza tym jedynie świadkami tych wydarzeń byli najbliżsi uczniowie Jezusa.
Inni mieli uwierzyc ich relacjom. Mieli poznać Boga i Jego Syna poprzez ich głoszenie.
W innych księgach nie szukaj i niech nie dziwi ciebie fakt iz tam tej czy innej relacji nie ma. Jedynie Biblia jest natchnionym Słowem Boga.

Sivis Amariama napisał/a:
więc za Pawłem oznajmiam: Wasza wiara jest daremna.

To, że tak mówisz ma jedynie dla ciebie jakąs wartość.
Inni nie będą sie tym przejmować, że błądzisz i że zginiesz.
Masz wolna wolę i wybierasz - wybrałeś.
Jednak Świadek Jehowy miłujacy Boga i bliźnich przeżywa to bardzo mocno, bo po co ma ulec zagładzie kolejny człowiek, i to jedynie dlatego, że nie chce mu sie sprawdzić jak sie sprawy mają.
Nadzieja jest głupotą jeśli nie ma realnych przesłanek.
Natomiast człowiek wierzacy, a wiara jego poparta jest wiedzą, ma pewność.


Warto tak do poduszki porozmyślać, a może nawet przyjdzie ci do glowy modlitwa z prośba do Autora Biblii, by dał ci zrozumienie.
Jednak jeśli odrzucasz Świadkow Jehowy to nie poznasz prawdy, bo to jedyne źródło i droga.
Sivis Amariama - 2006-03-28, 21:36
Temat postu:
Każdy tak mówi:]

Cytat:
jedynie świadkami tych wydarzeń byli najbliżsi uczniowie Jezusa.

a tych "500 braci" którym Jezus też się objawił?
Czulu - 2006-03-28, 22:05
Temat postu:
Milujacy Prawde napisał/a:
ziemia zaś MA ISTNIEĆ NA ZAWSZE i ma być zamieszkana przez ludzi prawych


Niestety rozczaruje cie - za jakies 4 mld lat Slonce zacznie umierac, ale zanim to nastapi, rozszerzy swoja srednice kilkanascie razy, polykajac najblizej krazace planety, w tym Ziemie, kladac kres jakiemukolwiek zyciu na jej powierzchni. Zreszta bardzo watpie czy do tego czasu bedzie istnialo cokolwiek przypominajacego dzisiejszych ludzi bedzie jeszcze istnial - 4 mld lat to grubo ponad sredni czas istnienia gatunku.

Cytat:
Od roku 4026 p.n.e. od momentu gdy pojawił sie Adam na ziemi stworzony przez Boga[według chronologii biblijnej]


He ? W 4 tysiacleciu pne w Mezopotami, Egipcie i Indiach bylo juz od cholery i troche ludzi ktorzy wlasnie (w tym pierwszym regionie) wymyslali pismo. Nasuwaja sie dwa wnioski - albo Biblia gada bzdury, albo Swiadkowie Jehowy ja zle interpretuja albo i jedno i drugi (to juz trzy wnioski Smile ).

Cytat:
Od roku 4026 p.n.e. od momentu gdy pojawił sie Adam na ziemi stworzony przez Boga[według chronologii biblijnej], a właściwie odkąd odrzucili z Ewą zwierzchnictwo Jehowy ciało ich i ich życie przestało być doskonałe i zaczęło chylić sie ku śmierci. Ich potomstwo umierało, jako kara za grzech.
Jednak Bóg postanowił. znaleźć drogę by ludzie mogli zostać wykupieni z niewoli grzechu i śmierci, lecz jedynie i tylko ci, którzy będą chcieli skorzystać z tej drogi wybawienia tego dostapią.
Od śmierci prawego Abla umarło bardzo wiele osób az do dziś. Wielu z nich dzięki ofierze złożonej przez Jezusa powstanie z martwych.
Jednak stanie się to stopniowo już po Armagedonie.
Ten moment jest przed nami, stale jeszcze jest przed nami.
Jednak istotne jest to, że ci, którzy dzisiaj żyją, a zginą w Armagedonie jako niegodziwi, ci zginą w Gehennie - inaczej bez możliwości zmartwychwstania.


A potem co, ludzie przestana sie rozmnazac ? Czy moze ci co przyjda na swiat sie po armageddonie beda z racji urodzenia objeci promocja paradise&more kiedy ja z racji swojego ateizmu bede gryzl glebe ? E no, to nie fair Confused .

Cytat:
Praktycznie każdego tygodnia 5000 osób - na całym świecie, tak jest w ostatnich latach.
Gdyby więc Armagedon był wcześniej sporo ludzi nie poznałoby prawdy i zginęło.
Religia prawdziwa ma w sposób bardzo widoczny rozrosnąc się i to również jest jednym z elementów znaku końca tego systemu rzeczy.


A nie porwa was kosmici ? Kurcze, wy na prawde jestescie sekta (i to taka nieorginalna). Ta wiara we wlasna jedynie slusznosc, w rychly koniec swiata...
Anonymous - 2006-03-30, 11:30
Temat postu:
Cytat:
Cytat:
jedynie świadkami tych wydarzeń byli najbliżsi uczniowie Jezusa.

a tych "500 braci" którym Jezus też się objawił?

No właśnie!

Czulu napisał/a:
Niestety rozczaruje cie - za jakies 4 mld lat Slonce zacznie umierac,

Zacznij już teraz śmiać się z tej głupiej opinii.
Co to za człowiek wymyslił tę humoreskę dla naiwnych, dla tych, którzy koniecznie uważają ludzką mądrość ponad wszystko.
Czy mało razy ludzkość pokazała że takim ludziom ufać nie można?
Ale fakt jest pewny też, że zawsze musi być conajmniej dwie strony ta co mówi i ci co słuchają.
Jedna i ten kto mówi takie bzdury jest wart tego kto je słucha.


Czulu napisał/a:
Nasuwaja sie dwa wnioski - albo Biblia gada bzdury, albo Swiadkowie Jehowy ja zle interpretuja albo i jedno i drugi (to juz trzy wnioski

Zacznij sam szukać odpowiedzi.


Czulu napisał/a:
E no, to nie fair Confused

Tak? Co więc zrobiłeś by poznać jaka jest prawda?


Czulu napisał/a:
A nie porwa was kosmici ? Kurcze, wy na prawde jestescie sekta (i to taka nieorginalna). Ta wiara we wlasna jedynie slusznosc, w rychly koniec swiata...


Twierdzisz tak, bo mamy inne zdanie od religii dominujących w świecie?
Nie nazywamy się "Kościołem rzymskokatolickim"?
A może dlatego, że mamy odwagę mówić prawdę i to na każdy temat?

Zresztą nie ma znaczenia, jak to rozumiesz kim jesteśmy, dla nas samych, bo sprawa jest ważniejsza niż twoja opinia.
Bóg stworzył ludzi, umieścił ich na ziemi w raju, oni Go odrzucili.
Jednak Bóg realizuje swój zamiar i o tym mówi ludziom, posyłając wybranych przez siebie świadków.
Dał im zrozumienie, siłę i odwagę głoszenia.
I tyle.
Reszta to już sprawy miedzy ludźmi a samym Bogiem.
Ot! I wszystko.
Czulu - 2006-03-30, 15:41
Temat postu:
Milujacy Prawde napisał/a:
Zacznij już teraz śmiać się z tej głupiej opinii.
Co to za człowiek wymyslił tę humoreskę dla naiwnych, dla tych, którzy koniecznie uważają ludzką mądrość ponad wszystko.
Czy mało razy ludzkość pokazała że takim ludziom ufać nie można?
Ale fakt jest pewny też, że zawsze musi być conajmniej dwie strony ta co mówi i ci co słuchają.
Jedna i ten kto mówi takie bzdury jest wart tego kto je słucha


Jak masz jakies argumenty podwazajace obecnie obowiazujace podstawowe teorie w astronomii i fizyce to chetnie wyslucham. Nawiasem mowiac, sadze ze naukowcom mozna ufac jednak bardziej niz nawiedzonym kaznodziejom - w koncnu nawet Ty twierdzisz ze tylko jedni jedyni Swiadkowie Jehowy mieli "racje" na przestrzeni tych 10000 lat istnienia ludzkiej cywilizacji.

Cytat:
He ? W 4 tysiacleciu pne w Mezopotami, Egipcie i Indiach bylo juz od cholery i troche ludzi ktorzy wlasnie (w tym pierwszym regionie) wymyslali pismo. Nasuwaja sie dwa wnioski - albo Biblia gada bzdury, albo Swiadkowie Jehowy ja zle interpretuja albo i jedno i drugi (to juz trzy wnioski Smile )

Zacznij sam szukać odpowiedzi.


Powala merytoryka wypowiedzi Cool

Cytat:
Czulu napisał/a:
E no, to nie fair Confused

Tak? Co więc zrobiłeś by poznać jaka jest prawda?


Ja zadalem pierwszy pare pytan, wiec dobre wychowanie wymaga bys odpowiedzial zanim zaczniesz zadawac wlasne. No chyba ze znow odpowiedzia jest - "bladzisz" Rolling Eyes

Cytat:
A może dlatego, że mamy odwagę mówić prawdę i to na każdy temat?


Tzw "prawde subiektywna". Jak kazda organizacja religijna.
Anonymous - 2006-04-06, 20:13
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Jak masz jakies argumenty podwazajace obecnie obowiazujace podstawowe teorie w astronomii i fizyce to chetnie wyslucham. Nawiasem mowiac, sadze ze naukowcom mozna ufac jednak bardziej niz nawiedzonym kaznodziejom - w koncnu nawet Ty twierdzisz ze tylko jedni jedyni Swiadkowie Jehowy mieli "racje" na przestrzeni tych 10000 lat istnienia ludzkiej cywilizacji.


Widzisz mówimy o różnych sprawach.
Co innego wiedza ścisła.
Co innego teorie często na tej wiedzy oparte, jednak w określonych ramach.
A już szczególnie czymś innym jest futurystyczne planowanie, czy cofanie sie do przeszłości bez ścisłych danych.
Zupełnie zaś dla naukowców poza zasiegiem jest traktowanie prawa Bożego jako cos nadrzednego, czemu wszystkie działania i wnioski musiałyby byc podporzadkowane.
Bóg pozwala ludziom badać, odkrywać - tym samym poznawać Go. Jednak pełne poznanie mozna osiągnąć dzięki Bogu, który człowieka pociąga, a ten swą wiedze stosuje w życiu i to od zaraz.

Gdybys zapytał naukowca, moze laureata nagrody Nobla:
Czy według niego świat jest oświecony czy jest pogrążony w ciemności?

Pewnie powiedziałby, że jest oświecony, bo jest tyle odkryc naukowych, że nie ma sposobu i mozliwosci, by je zkatologować.
Jednak świat tkwi w głębokiej ciemności duchowej, za wiedzą nie idzie wzrost moralny, trzymanie się prawa, szukanie Boga i życie po Bożemu.
Świat jest zatopiony w mrokach ciemności.

Tak jedynie ci, co zdołaja pokonać tę ciemność moga myśleć o pokonaniu śmierci, bo gdy umrą zmartwychwstaną, a będą tacy, którzy nigdy nie umrą.
Czulu - 2006-04-06, 21:05
Temat postu:
No chodzi wlasnie o to ze teoria o zgasnieciu slonca jest rownie prawdziwa jak o powszechnym ciazeniu.
Anonymous - 2006-04-07, 10:38
Temat postu:
Granica wieku zapisana jest w genach.
Ale co sprawia, że po osiągnięciu określonego wieku organizm odmawia dalszej pracy?
Biolog molekularny dr John Medina pisze:
„Wydaje się, że w określonym momencie życia pojawiają się jakieś niezbadane sygnały informujące komórki, że pora zaprzestać normalnego funkcjonowania".
Specjalista ten wyjaśnia: „O starzeniu się i śmierci poszczególnych komórek oraz całego organizmu decyduje pewna grupa genów".
Ludzkie ciało można porównać do fabryki, która przez dziesiątki lat pracuje bez zarzutu.
Raptem dyrekcja rezygnuje z naboru pracowników i ich szkolenia, z dalszego remontowania maszyn i zastępowania wyeksploatowanego sprzętu nowym; przestaje też dbać o konserwację budynków.
W ciągu kilku lat przedsiębiorstwo popada w ruinę.
Ale dlaczego dyrekcja zdecydowała się doprowadzić świetnie prosperującą fabrykę do takiego stanu? Podobne pytanie zadają sobie biolodzy badający proces starzenia się. W książce poświęconej tej problematyce czytamy:
„Jedną z największych zagadek gerontologii jest odpowiedź na pytanie: dlaczego komórki przestają się odtwarzać i organizm zaczyna obumierać?" (John Medina, The Clock of Ages).

Czy starość uda się kiedyś pokonać?
Starzenie się bywa nazywane „najbardziej skomplikowaną zagadką biologiczną".
Dotychczas naukowcom nie udało się znaleźć żadnego środka przeciwdziałającego starości; mało tego — po dziesięcioleciach badań wciąż nie ustalono jej przyczyn. W roku 2002 miesięcznik Świat Nauki opublikował ostrzeżenie przygotowane przez 51 naukowców, którzy prowadzili badania gerontologiczne. Czytamy tam:
„Dotąd nie udowodniono, by choć jedna spośród reklamowanych terapii spowalniała, zatrzymywała lub odwracała proces starzenia".
Co prawda racjonalne odżywianie się i aktywność fizyczna mogą mieć korzystny wpływ na zdrowie i zmniejszać ryzyko przedwczesnej śmierci wskutek jakiejś choroby, jednak nie odkryto żadnych środków opóźniających starość.
Przypominają się tu następujące słowa Jezusa:
Kto z was przez zamartwianie się może dodać jeden łokieć do długości swego życia?" (Mateusza 6:27).
Podsumowując rezultaty poszukiwań jakiegoś środka zapobiegającego starzeniu się, dr Medina pisze:
Przede wszystkim nie wiemy, dlaczego właściwie nasze organizmy się starzeją. (...) Kilkadziesiąt lat temu wypowiedzieliśmy wojnę rakowi, ale jak dotąd nie znaleźliśmy skutecznej terapii. A proces starzenia się jest nieskończenie bardziej skomplikowany od przyczyn powodujących raka".
Doniosły wniosek z dotychczasowych badań
Wyniki badań zjawisk zachodzących w żywych organizmach, w tym przyczyn starości, bynajmniej nie oznaczają, że nie mamy szans na dłuższe życie.
W trakcie tych prac niektórym naukowcom nasunął się pewien nieodparty wniosek – jak to określili. Biochemik molekularny Michael Behe tak go sformułował:
„W ciągu ostatnich czterdziestu lat współczesna biochemia poznała sekrety komórki. (...) Rezultaty połączonych wysiłków włożonych w badanie komórki— czyli badanie życia na poziomie molekularnym— głośno, wyraźnie, wręcz przeszywająco wołają: Zaprojektowane?
Ktoś inteligentnie zaprojektował świat żywych organizmów.
Michael Behe oczywiście nie jest pierwszym, który doszedł do tego wniosku. Nad budową ciała ludzkiego zastanawiał się przed wiekami pisarz Psalmów i takimi słowami wyraził swój zachwyt:
Uczyniony jestem w sposób napawający lękiem, zdumiewający" (Psalm 139:14).

Jeżeli wszystko co żyje zostało celowo zaprojektowane, pojawia się intrygujące pytanie:
Czy Bóg, Wielki Projektant, chciał, by stworzony przez Niego człowiek żył mniej więcej tyle lat, co niektóre gatunki zwierząt? Czy raczej chciał, byśmy żyli dłużej niż zwierzęta?
Trzeba jednak Wierzyc w Boga, by nad tym pytaniem zatrzymać się.
I poznać odpowiedź.
Czulu - 2006-04-07, 11:08
Temat postu:
Za proces starzenia odpowiada mechanizm polegajacy na tym, ze kazda komorka w ludzkim ciele ma swoisty"zegar" okreslajacy ilosc dopuszczalnych jej podzialow zanim obumrze. Sek w tym ze kazda komorka "pochodna" ma na tym zegarze mniejsza ilosc dopuszczalnych podzialow, wiec predzej czy pozniej dochodzi do sytuacji w ktorej reprodukcja nie pokrywa obumierania i organizm ulega zniszczeniu. A dlaczego sie tak dzieje ? Poniewaz tylko tak zachowany jest proces ewolucji (doboru naturalnego) umozliwiajacy dostosowanie sie gatunku do zmiennych warunkow zycia. Gatunek w ktorym osobniki zylyby wiecznie, zachowujac caly czas zdolnosci rozrodcze, bylby niezmienny, co w prosty sposob doprowadziloby go do wymarcia w konkurencji z gatunkami ktore bylby smiertelne ale przez to zmienne. Jak widzisz
masz po prostu przestarzale informcje pochodzace ze stronniczych zrodel.
Anonymous - 2006-04-07, 17:18
Temat postu:
Czulu napisał/a:
Za proces starzenia odpowiada mechanizm polegajacy na tym, ze kazda komorka w ludzkim ciele ma swoisty"zegar" okreslajacy ilosc dopuszczalnych jej podzialow zanim obumrze. Sek w tym ze kazda komorka "pochodna" ma na tym zegarze mniejsza ilosc dopuszczalnych podzialow, wiec predzej czy pozniej dochodzi do sytuacji w ktorej reprodukcja nie pokrywa obumierania i organizm ulega zniszczeniu. A dlaczego sie tak dzieje ? Poniewaz tylko tak zachowany jest proces ewolucji (doboru naturalnego) umozliwiajacy dostosowanie sie gatunku do zmiennych warunkow zycia. Gatunek w ktorym osobniki zylyby wiecznie, zachowujac caly czas zdolnosci rozrodcze, bylby niezmienny, co w prosty sposob doprowadziloby go do wymarcia w konkurencji z gatunkami ktore bylby smiertelne ale przez to zmienne. Jak widzisz
masz po prostu przestarzale informcje pochodzace ze stronniczych zrodel.


O najmądrzejszy CZULU wielu się głowi, a ty wiesz.
Nie kompromituj się.
Większej bzdury nie słyszałem i nigdzie w zapiskach nie znalazłem.
To nieprawdopodobna bzdura.
Gdzie ona ciebie zaprowadzi? Na samo dno wszystkiego.
Czulu - 2006-04-07, 17:25
Temat postu:
Dlatego mowie ze masz przestarzale zapiski albo stronnicze. 2 razy widzialem w TV program w ktorym wlasnie tak tlumaczono proces starzenia. Niewatpliwie sprawa wyjasni sie jak przyjdzie Vithal ktory jest mocniejszy w biologii.
Anonymous - 2006-04-08, 11:04
Temat postu:
"Nie pokładajcie ufności w dostojnikach
ani w synu ziemskiego człowieka, do którego nie należy wybawienie.
4 Duch jego uchodzi, a on wraca do swej ziemi;
w tymże dniu giną jego myśli.
5 Szczęśliwa ten, któremu pomocą jest Bóg Jakuba,
którego nadzieja jest w Jehowie, jego Bogu,
6 Twórcy nieba i ziemi, morza — i wszystkiego, co w nich jest,
Tym, który trwa w wierności wobec prawdy po czas niezmierzony,
7 który sprawuje sąd na rzecz oszukanych,
który chleb daje głodnym.
Jehowa uwalnia związanych.
8 Jehowa otwiera oczy ślepych;
Jehowa podnosi pochylonych;
Jehowa miłuje prawych"(Psalm 146:3-Cool.

Popatrz poza telewizor, to więcej zobaczysz.
east - 2006-04-09, 11:21
Temat postu: czy można pokonać ...
Niedawno czytałem gdzieś , że naukowcy do przeszczepów organów w badaniach nad gryzoniami stosują schłodzone roztwory soli o właściwościach takich, ze zastępując ciepłą krew tym schłodzonym roztworem soli uzyskują stan śmierci klinicznej u zwierząt aż do 2godzin. Po tym czasie wtłacza się ponownie krew i zwierzęta powracają do życia, a ich zachowanie nie odbiega od tego sprzed śmierci klinicznej. Wzwiązku z tym pojawiają się wśród lekarzy poglądy ,że fakt przedłużenia ODWRACALNEGO stanu śmierci klinicznej można by z powodzeniem, nawet choćby eksperymentalnie zastosować u ludzi po wypadkach drogowych przeprowadzając odpowiednią transfuzję już w karetce pogotowia zaraz po wypadku. Dzięki temu można by dostarczyć nieumarłego pacjenta na stół operacyjny w stanie niepogorszonym ( od momentu podjęcia akcji ratunkowej). Wszystkie procesy życiowe uległyby spowolnieniu lub zahamowaniu na przykład na 2godziny .Także procesy gnicia czy obumierania organów. Abstrahując od moralnej oceny takiego "przedłużenia istnienia", ciekawym rezultatem ubocznym wprowadzenia tej metody ratunkowej mogłyby być obserwacje pacjentów odratowanych po dwugodzinnym okresie hmhmhm hibernacji.Wiadomo ,że mózg ludzki nie może przetrwać tak długo odcięty od reszty organizmu, ale gdyby to było możliwe -wówczas można by powiedzieć, że bariera śmierci po raz kolejny zostałaby przesunięta. Założę się zresztą, że znajdą się szaleni naukowcy pragnący w ten sposób na sobie przeprowadzić " pokonanie śmierci" by opisac to potem "naukowo".
Czulu - 2006-04-09, 11:42
Temat postu:
To jeszcze ja wrzuce swoje 3 grosze donosnie transfuzji. Nie wiem o co chodzilo Milujacemu, ale ja wiem ze obecnie odchodzi sie nie tyle od przeprowadzania transfuzji jako takiej (co zdawal sie on sugerowac), ale zamiast krwi stosuje sie samo osocze.
Anonymous - 2006-04-09, 13:55
Temat postu:
Mam nieodparte wrażenie, że temat ransfuzji raczej nie jest ci dobrze znany.
Krew i osocze to zupełnie inne rzeczy. Osocze - plazma wchodzi w skład krwi i stanowi jej 55% objętości. Jest to płyn zawierajacy wode, glukozę, a takze białka, tłuszcze, barwniki żółci i gazy. Ogólnie rzecz biorąc, osocze jesy środowiskiem, w którym sa zawieszone krwinki, a takze nośnikiem zaopatrujacym tkanki w substancje odżywcze i odporwadzajacym z nich produkty rozpadu. Dzieki osoczu różne obszary organizmu utrzymują miedzy sobe łączność chemiczną, gdyż przenosi ono składniki mineralne, hormony, witaminy i przeciwciala.
Osocze tlenu nie przenosi i nie może byc podawane bez czerwonych krwinek.
Biblia wyraźnie okresla swe stanowisko co do krwi.
To stanowisko, dla swego dobra, powinien poznać każdy człowiek.
Czulu - 2006-04-09, 14:21
Temat postu:
To znaczyz ze Biblia i swiadkowie Jehowy zezwalaja na transfuzje osocza a krwi juz nie ?
Black lady - 2006-04-14, 11:01
Temat postu:
Wg mnie narazie smierc jest nie unikniona chociaz zgodze sie z eastem, ze taka bariera moze zostac przelamana. Swiat idzie do przodu i wszystko jest mozliwe. Kiedys tez wydawalo nam sie niemozliwe wynalezienie np elektrycznosci, a jednak sie udalo. Pytanie tylko czy bylibysmy szczesliwi zyjac wiecznie? Mimo iz zycie jest piekne to ma swoje wady i napotykamy w nim sporo cierpienia. Czy chcemy wiec cierpiec dluzej i meczyc sie z tym wszystkim?
Czulu - 2006-04-14, 11:05
Temat postu:
Przeciez nikt Cie nie zmusza zebyc zyla wiecznie jesli nie masz ochoty. To mozna lapidarnie ujac w hasle "zyj i pozwol umrzec innym".
Black lady - 2006-04-14, 11:19
Temat postu:
Fakt:) Tylko na co ludziom zyc wiecznie? Nie bedzie nam za nudno? Co bedziemy robic przez ta cala wiecznosc? Poza tym cos co mialoby nam umozliwic niesmiertelnosc bedzie kosztowalo pewnie kupe szmalu. I co mi z tego przyjdzie jak i tak nie bedzie mnie stac?;P
Czulu - 2006-04-14, 11:58
Temat postu:
Coz, zawsze mozesz wziasc kredyt. Masz wiecznosc na jego splacenie Laughing
Black lady - 2006-04-14, 12:25
Temat postu:
Hehe, realy funny;)
Anonymous - 2006-04-15, 06:43
Temat postu:
Czulu napisał/a:
To znaczyz ze Biblia i swiadkowie Jehowy zezwalaja na transfuzje osocza a krwi juz nie ?

Taka z toba jest rozmowa.
Nic takiego nie powiedziałem a ty już wywnioskowałeś coś czego nie powinieneś.
A potem mówisz, ze ja tak albo tak napisalem.
Sam ze soba dyskutujesz.
Czy moze być cos z tego dobrego?
Black lady - 2006-04-15, 16:03
Temat postu:
Troche kultury panowie. Nie irytujcie sie tak;>
Anonymous - 2006-04-23, 21:09
Temat postu:
"[Bóg]Otrze z ich oczu wszelką łzę i śmierci już
nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu juz nie będzie"(Objawienie 21:4).

"Wszyscy w grobowcach pamieci (...) wyjdą"(Jana 5:28,29).

Śmierć będzie jeszcze przez krótka chwilę zbierać swe żniwo.
Zostanie unicestwiona na zawsze, a uczyni to sam Jehowa.
Czulu - 2006-04-23, 21:44
Temat postu:
Ja proponuje zaczac kasowac nic nie wnoszace do tematu wypowiedzi pana Milujacego polegajace na cytowaniu Biblii.
Krytyk - 2006-04-24, 06:06
Temat postu:
Właśnie Miłujący otrzymał drugie ostrzeżenie ode mnie. Możecie je przeczytać tutaj: http://portal.filozoficzny.pl/warnings.php?mode=detail&userid=122

Pozdrawiam
Black lady - 2006-04-24, 15:51
Temat postu:
I madrze;] Wszystkiego nie mozna uzasadniac poprzez Biblie x_X No chyba, ze to ja jestem jakas inna, ale wydaje mi sie, ze to forum filozoficzne czyli opierajace sie raczej na logice i racjonalizmie wiec Biblia chyba niezbyt pasuje do tej bajki?;]
Anonymous - 2006-05-04, 11:53
Temat postu:
Ostrzeżenie dane Miłującemu Prawdę przez Krytyka:
„’Przypominam ponownie, że nagminnie stosujesz cytaty z biblii, wobec powyższego dostajesz następne ostrzeżenie, jeszcze jedno i zostanie zablokowana mozliwość pisania przez Ciebie postów na forum filozoficznym, które służy nie do promowania określonego ugrupowania religijnego, lecz wymiany poglądów!’
Pozdrawiam”.
Widzę, że największym zgrzytem tego Forum jest sam KRYTYK – z całą powagą wypada to stwierdzić.
Bo dlaczego daje mi ostrzeżenie? Czy jest zasadne?
Dlatego, że „nagminnie stosujesz cytaty z biblii” [Biblii pisze małą literą – to chyba jakiś obcokrajowiec – a jeśli Polak, to z języka swej ojczyzny miał raczej słabe oceny, a i wiedza ogólna nie jest w najlepszym stanie].
Przeraża jego zagubienie. Bo jak inaczej traktować jego podejście do Pisma Świętego – lekceważące, gdy jednocześnie sam zakłada, na przykład, temat: „Boga nie ma?” – Krytyk.
Czego oczekiwał zakładając dyskusję na ten temat?

Przecież chyba nie jedynie opierania się na jakiś filozofach – ewolucjonistach i ich wywodach, bo wówczas żadnej dyskusji by nie było.
To przecież towarzystwo wzajemnej adoracji.
Szczególnie gdy temat dotyczy Boga.

Zagadnienia ontologiczne – w tym dziale są te tematy – dotyczące Boga, bo związane są z teorią bytu, a jest to podstawowy dział filozofii zajmujący się badaniem charakteru i struktury rzeczywistości.
On nie zna podstawowego dowodu ontologicznego na istnienie Boga, a który pochodzi ze średniowiecza i sformułowany został przez Anzelma z Canterbury, głoszący, że „w pojęciu istoty doskonalej tkwi konieczność jej istnienia i ze zatem samo pojecie Boga jest dowodem, że Bóg istnieje”.
Jeśli zaś Bóg istnieje, to realne jest Jego Słowo Biblia, a zatem konieczne jest w takich rozważaniach i tematach przywoływać Jego opinie jako ważny głos w dyskusji.
A ten Krytykant udziela mi za to ostrzeżenia.

Można Krytykanta zapytać:
Dlaczego zależy mu na usunięciu Biblii z tego forum?

Bo jakiś cel musi mieć. Pewnie broni czyichś interesów?
Pewny jestem, że sam nie wie czyich.
Tacy ludzie są bardzo mocno manipulowani przez wroga Boga.
On w Boga nie wierzy, to i nie wierzy w Szatana – to choroba.
Zobaczymy, co zrobi dalej.
Chory ma zawsze dwa wyjścia albo wyzdrowieje, albo umrze, tu na własne życzenie, choć mógłby żyć i to wiecznie.
Jedno trzeba mu przyznać, że on na pewno, na oczach forumowiczów, pokazuje jak korzysta z wolnej woli otrzymanej od Boga jako dar - poszedł drogą odstępców – samobójca.
Zachęcam go do szukania lekarstwa, tym bardziej, że ma je na wyciągnięcie ręki.
Znajdź je i żyj.
Czulu - 2006-05-04, 12:10
Temat postu:
Az mi sie smiac chce Very Happy .

Milujacy Prawde napisał/a:
On nie zna podstawowego dowodu ontologicznego na istnienie Boga, a który pochodzi ze średniowiecza i sformułowany został przez Anzelma z Canterbury, głoszący, że „w pojęciu istoty doskonalej tkwi konieczność jej istnienia i ze zatem samo pojecie Boga jest dowodem, że Bóg istnieje”.


Sadze ze skoro nawet ja znam to i Krytyk zna. Zastanawiam sie natomiast czy Milujacy zna antydowod - "byt doskonaly nie mialby potrzeb zatem nie stworzylby tegos swiata" Laughing

Cytat:
eśli zaś Bóg istnieje, to realne jest Jego Słowo Biblia, a zatem konieczne jest w takich rozważaniach i tematach przywoływać Jego opinie jako ważny głos w dyskusji.


Nawet jesli Bog (a raczej byt doskonaly, wszechmocny, bla bla bla zwany dalej Bogiem) istnieje to i tak niekoniecznie musial sie objawiac w Pismie Sw.

Cytat:
Bo jakiś cel musi mieć. Pewnie broni czyichś interesów?


Pewnie Zydomasonokomunistobolszewikoateistow Mr. Green

Cytat:
Tacy ludzie są bardzo mocno manipulowani przez wroga Boga.


A ten Bog na to pozwala i jeszcze potem rzuca w czelusie piekielne (czy tam niebyt - jak kto woli) za kare? Ale z niego szuja.

Cytat:
On w Boga nie wierzy, to i nie wierzy w Szatana – to choroba


Poczytaj sobie artykul z mojej sygnaturki - imo to jest dopiero choroba.

Cytat:
Chory ma zawsze dwa wyjścia albo wyzdrowieje, albo umrze, tu na własne życzenie, choć mógłby żyć i to wiecznie.


Tja, jak bede calowal w tylek pana X to kiedys spotkam jego kumpla, pana Y ktory da mi 20 mln $. Oczywiscie nie ma po reka nikogo kto moglby potwierdzic istnienie pana Y bo wszyscy ktorzy go spotkali wyjechali do cieplych krajow Laughing
Black lady - 2006-05-04, 12:32
Temat postu:
Przepraszam bardzo, ale czyzby nasz szanowny kolega Milujacy prawde uwazal, ze czlowiek, ktory nie wierzy w Boga, Biblie, dogmaty katolickie i cala reszte elementow skadajacych sie na wiare w Boga jest zly? Odnosze takie przykre wrazenie... Wierze w Boga jestem the best i bede wiecznie zyl w szczesciu, a nie wierze w Boga jestem skur****** i czeka mnie nedza?;/ Jestesmy kowalami wlasnego losu i to od nas zalezy jak bedziemy zyc, a co do takiej klasyfikacji to chyba tez nie jest to w porzadku w Twoim przypadku. Mianowicie mamy milowac swoich bliznich, a z tego co widze Ty segregujesz nas na dzialy zlo i dobro. Zycze powodzenia w zyciu z takim podejsciem...;]
Anonymous - 2006-05-04, 12:46
Temat postu:
"byt doskonaly nie mialby potrzeb zatem nie stworzylby tegos swiata"

Tak twierdzisz według filozoficznych teorii, a nie według poznania Boga - według informacji pochodzacych od Niego samego.
Bóg jest miłością - to nie Jego przymiot - On jest miloscią.
Jego przymioty zas to: sprawiedliwość, mądrość i wszechmoc, jednak te równoważone sa przez Miłość.
Tu już filozoficzny umysł staje dęba i blokada.

Dalej piszesz:
"Nawet jesli Bog (a raczej byt doskonaly, wszechmocny, bla bla bla zwany dalej Bogiem) istnieje to i tak niekoniecznie musial sie objawiac w Pismie Sw".
Co to za okreslenie: niekoniecznie?
Bóg robi to jak sam zechce, według swej woli.

Kolejne zdanie twoje potwierdza brak zrozumienia. Inaczej byś tego nie pisał:
"A ten Bog na to pozwala i jeszcze potem rzuca w czelusie piekielne (czy tam niebyt - jak kto woli) za kare? Ale z niego szuja".

piszesz też: "Tja, jak bede calowal w tylek pana X to kiedys spotkam jego kumpla, pana Y ktory da mi 20 mln $. Oczywiscie nie ma po reka nikogo kto moglby potwierdzic istnienie pana Y bo wszyscy ktorzy go spotkali wyjechali do cieplych krajow"
Jak masz w tym przyjemność to zrobisz to za darmo.
Pewnie będzie ci szkoda tych 20 milionow.
Cóż to twoja filozofia pakuje cibie w problemy.

Prawda jest dla ludzi prostolinijnych. Im wiecej ktoś słucha mądrości ludzkiej, tym bardziej zasłania sobie i uniemożliwia poznanie madrości Bożej.
Taka jest prawda na ten temat.
Czulu - 2006-05-04, 15:50
Temat postu:
Cytat:
Tak twierdzisz według filozoficznych teorii, a nie według poznania Boga - według informacji pochodzacych od Niego samego.


Ty robisz tak samo twierdzac:

Cytat:
„w pojęciu istoty doskonalej tkwi konieczność jej istnienia i ze zatem samo pojecie Boga jest dowodem, że Bóg istnieje”.


No chyba ze filozofia jest ok tylko jesli potwierdza twoje zalozenia Laughing

Cytat:
Bóg jest miłością - to nie Jego przymiot - On jest miloscią.
Jego przymioty zas to: sprawiedliwość, mądrość i wszechmoc, jednak te równoważone sa przez Miłość


Wszechmoc to cecha semantycznie bezsensowna. Wogole wszystkie atrybuty boskie z przedrostkiem "wszech" sa bez sensu.

Cytat:
Co to za okreslenie: niekoniecznie?
Bóg robi to jak sam zechce, według swej woli


To znaczy ze jesli cos w rodzaju Boga istnieje, to prawdopodobienstwo ze sie objawilo za pomoca Pisma jest rowne temu ze Pismo jest bajeczka ktora przypadkowo uchwycila sens zagadnienie Boga ale nie ma z nim pozatym nic wspolnego.

Cytat:
Prawda jest dla ludzi prostolinijnych


Naturalnie, wszyscy wiemy ze Sw Jehowy w ramach prawdy prezentuja pokretna scieme Twisted Evil

Cytat:

Anonymous - 2006-05-05, 07:27
Temat postu:
[quote="Czulu"]
Cytat:
„w pojęciu istoty doskonalej tkwi konieczność jej istnienia i ze zatem samo pojecie Boga jest dowodem, że Bóg istnieje”.


To nie ja powiedziałem, ale zgadzam się z tym zdaniem. Bo człowiek nie znał by pojęcia "Bóg" gdyby On mu to nie przedstawił.
Dlatego idąc tą droga dalej nie wszyscy ludzie przyjęli Boga w takiej postaci jak się przedstawił.
grupa ludzi nazywajacych siebie "filozofami" - jakoby milowali mądrość, stworzyła swoje definicje Boga. Te zaś z racji swej genezy musza i są błędne.
Cytat:

To znaczy ze jesli cos w rodzaju Boga istnieje, to prawdopodobienstwo ze sie objawilo za pomoca Pisma jest rowne temu ze Pismo jest bajeczka ktora przypadkowo uchwycila sens zagadnienie Boga ale nie ma z nim pozatym nic wspolnego.
Cytat:


I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej ...... .
Jednak kroku do przodu brak, to stałe cofanie się.

Podstawą zrozumienia pojęcia "Bóg" jest Boża pomoc, bez tego ani, ani.
Zmienic trzeba swoje nastawienie, zmieniac swoje zycie, szukac Boga i modlic się.
Cały legion filozofów nie zmieni tego, bo tak postanowił Bóg, który ma na imie Jehowa.
I tyle.
Czulu - 2006-05-05, 08:04
Temat postu:
Cytat:
Cytat:
„w pojęciu istoty doskonalej tkwi konieczność jej istnienia i ze zatem samo pojecie Boga jest dowodem, że Bóg istnieje”.

To nie ja powiedziałem, ale zgadzam się z tym zdaniem. Bo człowiek nie znał by pojęcia "Bóg" gdyby On mu to nie przedstawił.
Dlatego idąc tą droga dalej nie wszyscy ludzie przyjęli Boga w takiej postaci jak się przedstawił.
grupa ludzi nazywajacych siebie "filozofami" - jakoby milowali mądrość, stworzyła swoje definicje Boga. Te zaś z racji swej genezy musza i są błędne


Acha, czyli jednak uwazasz ze filozofia jest ok wtedy gdy ci to na reke, no coz, mozna i tak. "Bledem" ja natomiast uznaje wiare w cos czego nawet nie da sie zdefiniowac, rownie dobrze mozesz wierzyc w "sliskie kolebie".

Cytat:
Cały legion filozofów nie zmieni tego, bo tak postanowił Bóg, który ma na imie Jehowa.


Jehowa ? Co to za bog ? Bo na pewno nie Bog chrzescijanski bo on sie nazywa Jahwe.
Anonymous - 2006-05-05, 09:01
Temat postu:
Wybacz, ale masz mentalność dziecka i to takiego pozbawionego ambicji, by być mądrym, widze to po sposobie prowadzenia dyskusji. Przekomarzasz się naiwnie.
Brakuje ci też podstaw wiedzy choćby o samym chrześcijanstwie, tym prawdziwym i tym nominalnym.
Jest jedynie jeden Bóg, który ma na imię JHWH - po hebrajsku, bez samogłosek.
Tradycja żydowska doprowadziła do zapomnienia jak wymienia się to imię.
Od wieków Polskie brzmienia tego imienia to JEHOWA, a nie JAHWE.
Ważny jest jedna tetragram - JHWH.

I jeszcze jak wiesz w chrześcijaństwie jest Trójca, czyli jest trzech bogów, a to nic z Biblią i przwdziwa religia nic wspólnego nie ma.
Dokształć się, bo odstajesz.
Albo przyznaj się, że nie wiesz - to jest madre.
Nie wstydź się.
Ja doładnie wiem, ze wiedza ludzi na temat Boga i Pisma Swietego jest znikoma z winy swych nauczycieli - księży katolickich, którzy tłumią prawdę w sposób nie prawy.
Mów prawdę.
Czulu - 2006-05-05, 12:28
Temat postu:
Milujacy napisał/a:
Wybacz, ale masz mentalność dziecka i to takiego pozbawionego ambicji, by być mądrym, widze to po sposobie prowadzenia dyskusji. Przekomarzasz się naiwnie.
Brakuje ci też podstaw wiedzy choćby o samym chrześcijanstwie, tym prawdziwym i tym nominalnym.
Jest jedynie jeden Bóg, który ma na imię JHWH - po hebrajsku, bez samogłosek.
Tradycja żydowska doprowadziła do zapomnienia jak wymienia się to imię.
Od wieków Polskie brzmienia tego imienia to JEHOWA, a nie JAHWE.
Ważny jest jedna tetragram - JHWH.


Serio ? Profesor Michael Grant w ksiazce "Dzieje dawnego Izraela" jest odmiennego zdania twierdzac ze "Jehowa" to po prostu wynik blednego tlumaczenia. On tez jest jest "niedouczony" tak ? Tylko Sw znaja "cala prawde" ? Laughing

Cytat:
I jeszcze jak wiesz w chrześcijaństwie jest Trójca, czyli jest trzech bogów, a to nic z Biblią i przwdziwa religia nic wspólnego nie ma.
Dokształć się, bo odstajesz.
Albo przyznaj się, że nie wiesz - to jest madre.
Nie wstydź się.
Ja doładnie wiem, ze wiedza ludzi na temat Boga i Pisma Swietego jest znikoma z winy swych nauczycieli - księży katolickich, którzy tłumią prawdę w sposób nie prawy


Akurat te kwestie mam w nosie, podobnie jak "dziwictwo" Maryi czy stan cywilny Jezusa ale tutaj : http://www.trinitarians.info/loadg.php?dzialID=2 w bardzo przekonywujacy sposob twe teorie sa obalane.

Cytat:
Dokształć się, bo odstajesz.
Albo przyznaj się, że nie wiesz - to jest madre.
Nie wstydź się.
Ja doładnie wiem, ze wiedza ludzi na temat Boga i Pisma Swietego jest znikoma z winy swych nauczycieli - księży katolickich, którzy tłumią prawdę w sposób nie prawy.
Mów prawdę.


Apropos doksztalcania, to tobie radze reedukacje z nastepujacych dziedzin : filozofii, historii, fizyki oraz biologii bo te bzdety ktorymi tutaj raczysz ludzi z winy swych nauczycieli - "guru" z lokalnego zboru tlumia prawde w sposob osmieszajacy dla samych Sw Jehowy.
Krytyk - 2006-05-05, 17:57
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:
Ostrzeżenie dane Miłującemu Prawdę przez Krytyka:
„’Przypominam ponownie, że nagminnie stosujesz cytaty z biblii, wobec powyższego dostajesz następne ostrzeżenie, jeszcze jedno i zostanie zablokowana mozliwość pisania przez Ciebie postów na forum filozoficznym, które służy nie do promowania określonego ugrupowania religijnego, lecz wymiany poglądów!’
Pozdrawiam”.
Widzę, że największym zgrzytem tego Forum jest sam KRYTYK – z całą powagą wypada to stwierdzić.
Bo dlaczego daje mi ostrzeżenie? Czy jest zasadne?
Dlatego, że „nagminnie stosujesz cytaty z biblii” [Biblii pisze małą literą – to chyba jakiś obcokrajowiec – a jeśli Polak, to z języka swej ojczyzny miał raczej słabe oceny, a i wiedza ogólna nie jest w najlepszym stanie].


Twoje myślenie jest tak konwencjonalne jak zasada pisania z dużej litery nazw własnych, myślisz, że kryterium składniowe, znaczeniowe, graficzne czy też uczuciowe bądź grzecznościowe oznacza jakość twego myślenia? Przemyśl zagadnienie...

Miłujący prawdę napisał/a:

Przeraża jego zagubienie. Bo jak inaczej traktować jego podejście do Pisma Świętego – lekceważące, gdy jednocześnie sam zakłada, na przykład, temat: „Boga nie ma?” – Krytyk.
Czego oczekiwał zakładając dyskusję na ten temat?

Przecież chyba nie jedynie opierania się na jakiś filozofach – ewolucjonistach i ich wywodach, bo wówczas żadnej dyskusji by nie było.
To przecież towarzystwo wzajemnej adoracji.
Szczególnie gdy temat dotyczy Boga.


Pismo święte nie ma żadnej wartości intelektualnej, to zbiór pewnych aksjomatów, na których opiera się pewna zawarta tam teoria. Wystarczy usunąć te aksjomaty i wszystkie wartości znikają. Jedynie co pozytywnego jest w tym, to umiejętność ćwiczenia wyobraźni, która niektórych czasami przerasta do tego stopnia, że nie potrafią odróżnić realnego świata od idealnego tworu.

Miłujący prawdę napisał/a:

Zagadnienia ontologiczne – w tym dziale są te tematy – dotyczące Boga, bo związane są z teorią bytu, a jest to podstawowy dział filozofii zajmujący się badaniem charakteru i struktury rzeczywistości.
On nie zna podstawowego dowodu ontologicznego na istnienie Boga, a który pochodzi ze średniowiecza i sformułowany został przez Anzelma z Canterbury, głoszący, że „w pojęciu istoty doskonalej tkwi konieczność jej istnienia i ze zatem samo pojecie Boga jest dowodem, że Bóg istnieje”.


Hehe, przez wszystkie lata moich studiów filozoficznych nie byłem tak sfrustrowany jak przy epoce średniowiecza, która była epoką zacofania intelektualnego!
A propo dowodu ontologicznego, to poczytaj Kanta, który pięknie pokazał, że jeśli obiekt istnieje, nie czyni go doskonalszym. Za pomocą tego dowodu można wykazać, że istnieje jednorożec. Jeśli zdefiniujemy jednorożca jako najdoskonalszego konia z tych, które możemy sobie wyobrazić, i jeśli jednorożce nie istnieją, to można sobie wyobrazić jednorożca, który istnieje. Ale stwierdzenie, że jednorożec istnieje nie oznacza, iż jest on doskonalszy od istniejącego. Tak więc jednorożce niekoniecznie muszą istnieć. Podobnie jak bÓG.

Miłujący prawdę napisał/a:

Jeśli zaś Bóg istnieje, to realne jest Jego Słowo Biblia, a zatem konieczne jest w takich rozważaniach i tematach przywoływać Jego opinie jako ważny głos w dyskusji.
A ten Krytykant udziela mi za to ostrzeżenia.


Właśnie, dobrze, że zaznaczyłeś: "Jeśli zaś Bóg istnieje.."
Zachowujesz się jak matematyk, który przeprowadza operacje matematyczne w oparciu o pewien aksjomat, ale baw się i rozwiązuj równania dalej... jeśli sprawia Ci to przyjemność...ale tu na tym forum nie miejsca na takie przyjemności....

Miłujący prawdę napisał/a:

Można Krytykanta zapytać:
Dlaczego zależy mu na usunięciu Biblii z tego forum?
Bo jakiś cel musi mieć. Pewnie broni czyichś interesów?
Pewny jestem, że sam nie wie czyich.
Tacy ludzie są bardzo mocno manipulowani przez wroga Boga.
On w Boga nie wierzy, to i nie wierzy w Szatana – to choroba.


Daj już spokój z tymi bogami i szatanami.... To, że te pojęcia istnieją w twoim umyśle, nie znaczy, że mają odbicie w rzeczywistości...
Czulu - 2006-05-05, 18:36
Temat postu:
Cytat:
Twoje myślenie jest tak konwencjonalne jak zasada pisania z dużej litery nazw własnych, myślisz, że kryterium składniowe, znaczeniowe, graficzne czy też uczuciowe bądź grzecznościowe oznacza jakość twego myślenia? Przemyśl zagadnienie...


"Ortografia wg Krytyka - Przewrot" Mr. Green
Vithal - 2006-05-06, 08:36
Temat postu:
Cytat:

Twoje myślenie jest tak konwencjonalne jak zasada pisania z dużej litery nazw własnych, myślisz, że kryterium składniowe, znaczeniowe, graficzne czy też uczuciowe bądź grzecznościowe oznacza jakość twego myślenia? Przemyśl zagadnienie...


Tu nie o to chodzi: olewając sobie zasady ortografii w taki sposób stawiasz pod znakiem zapytania sens porządnej dyskusji z sobą. Taka pogarda (inaczej tego sie nie da nazwać) nie jest właściwa dla obiektywnej dyskusji, ani dla samego filozofa.

Cytat:
Pismo święte nie ma żadnej wartości intelektualnej, to zbiór pewnych aksjomatów, na których opiera się pewna zawarta tam teoria.


Ależ skąd. Ja np. uwielbiam czytać Mądrość Syracha czy inne księgi z tego nurtu, bo to naprawdę są tam mądrości życiowe jakich mało Smile

Cytat:
Zachowujesz się jak matematyk, który przeprowadza operacje matematyczne w oparciu o pewien aksjomat,


Ten przykład ma do czegoś konkretnego prowadzić? Bo tu już na moje podwórko włazisz Smile

Cytat:


Daj już spokój z tymi bogami i szatanami.... To, że te pojęcia istnieją w twoim umyśle, nie znaczy, że mają odbicie w rzeczywistości...


Mnie osobiście argumentacja o lobby ateistycznym (a zresztą nie tylko jego i nie tylko na tym forum) przypomina Twoją Krytyku argumentację odnośnie lobby rzeźniczo-mięsnego, które otumania ludzkość i wmusza mu jedzenie niezdrowego mięsa. Ale to takie moje małe spostrzeżenie Smile
Krytyk - 2006-05-06, 09:36
Temat postu:
Vithal napisał/a:
Cytat:

Twoje myślenie jest tak konwencjonalne jak zasada pisania z dużej litery nazw własnych, myślisz, że kryterium składniowe, znaczeniowe, graficzne czy też uczuciowe bądź grzecznościowe oznacza jakość twego myślenia? Przemyśl zagadnienie...


Tu nie o to chodzi: olewając sobie zasady ortografii w taki sposób stawiasz pod znakiem zapytania sens porządnej dyskusji z sobą. Taka pogarda (inaczej tego sie nie da nazwać) nie jest właściwa dla obiektywnej dyskusji, ani dla samego filozofa.


Człowieku nie rozśmieszaj mnie... myślisz, że zasady ortografii są czymś obiektywnym? Wszelka konwencja jest relatywna, dlatego moja pogarda dla wszelkich konwencji ma sens, bo potrafi dostrzec ten prymitywny relatywizm gatunkowy, od którego uzależnione jest powszechne myślenie, co w konsekwencji wypacza niczym ograniczone prawdziwe myślenie. A intersubiektywność przekazu napewno nie zostaje załamana przez przyjęta zasadę pisania z dużej litery, bo tu nie chodzi o wygląd zdania, lecz o jego treść.

Vithal napisał/a:

Cytat:
Pismo święte nie ma żadnej wartości intelektualnej, to zbiór pewnych aksjomatów, na których opiera się pewna zawarta tam teoria.


Ależ skąd. Ja np. uwielbiam czytać Mądrość Syracha czy inne księgi z tego nurtu, bo to naprawdę są tam mądrości życiowe jakich mało Smile


To czytaj dalej, jeśli ma to sprawić, że Twoje życie będzie przez to mądrzejsze... oczywiście w mniemaniu ludzi, którzy czytają takie księgi.

Vithal napisał/a:

Cytat:
Zachowujesz się jak matematyk, który przeprowadza operacje matematyczne w oparciu o pewien aksjomat,


Ten przykład ma do czegoś konkretnego prowadzić? Bo tu już na moje podwórko włazisz Smile


Skoro nie jesteś pewny czy prowadzi do czegoś konkretnego, to wyjdź z tego twojego podwórka konwencji i napisz coś prawdziwego...

Vithal napisał/a:


Cytat:

Daj już spokój z tymi bogami i szatanami.... To, że te pojęcia istnieją w twoim umyśle, nie znaczy, że mają odbicie w rzeczywistości...


Mnie osobiście argumentacja o lobby ateistycznym (a zresztą nie tylko jego i nie tylko na tym forum) przypomina Twoją Krytyku argumentację odnośnie lobby rzeźniczo-mięsnego, które otumania ludzkość i wmusza mu jedzenie niezdrowego mięsa. Ale to takie moje małe spostrzeżenie Smile


Ateizm i wiara w bogów to źródło zagrożenia dla planety Ziemia. Te wszelkie konwencje, tradycje, stereotypy przysłaniają możliwość zrozumienia mechanizmów rządzących wszechświatem. Dlatego najwyższy czas zastanowić się dlaczego postępujemy tak a nie inaczej, dlaczego chcemy wierzyć/nie wierzyć w boga, dlaczego chcemy jeść/nie jeść mięsa. Robienie z wszystkich teorii "-izmów" prowadzi do budowania wiedzy o rzeczywistości w postaci definicji i reguł, które warunkują nasze życie na tej planecie.
Vithal - 2006-05-06, 19:58
Temat postu:
Cytat:
Człowieku nie rozśmieszaj mnie... myślisz, że zasady ortografii są czymś obiektywnym? Wszelka konwencja jest relatywna, dlatego moja pogarda dla wszelkich konwencji ma sens, bo potrafi dostrzec ten prymitywny relatywizm gatunkowy, od którego uzależnione jest powszechne myślenie, co w konsekwencji wypacza niczym ograniczone prawdziwe myślenie.


Dlaczego jeszcze w ogóle żyjesz w tym prymitywnym społeczeństwie i korzystasz z tak prymitywnych i nieobiektywnych wynalazków jak internet i w ogóle używasz tak ograniczonego konwencjami języka jak język polski? Czemu myślisz schematycznie? Jesteś w sieci schematyczności i konwencji a zapierasz się, że nie.

Cytat:
A intersubiektywność przekazu napewno nie zostaje załamana przez przyjęta zasadę pisania z dużej litery, bo tu nie chodzi o wygląd zdania, lecz o jego treść.


W tej grupie może nie, ale przedstaw poglądy napisane w ten sposób w szerszym gronie, a nikt cie nie weźmie na poważnie.

Cytat:

To czytaj dalej, jeśli ma to sprawić, że Twoje życie będzie przez to mądrzejsze... oczywiście w mniemaniu ludzi, którzy czytają takie księgi.


Odrzucanie liczącego sobie tysiące lat dorobku ludzkości jest równie głupie jak bezgraniczne wierzenie w np. doktryny chrześcijańskie. A Mądrość Syracha czy Księga Koheleta zaliczają się do ksiąg filozoficznych i dziwi mnie twoje do nich podejście.

Cytat:

Skoro nie jesteś pewny czy prowadzi do czegoś konkretnego, to wyjdź z tego twojego podwórka konwencji i napisz coś prawdziwego...


Z tego co widzę miałeś zamiar podważyć stosowność opierania się w matematyce na aksjomatach. Zaproponuj więc coś lepszego.

Cytat:
Te wszelkie konwencje, tradycje, stereotypy przysłaniają możliwość zrozumienia mechanizmów rządzących wszechświatem.


Jak chcesz zrozumieć wszechświat, skoro twoje zdolności postrzegania są ograniczone nieprzekraczalną barierą subiektywizmu? Jak chcesz poznać mechanizmy nim rządzące odrzucając matematykę i fizykę jako zapchane konwencjami, a posługując się jedynie upośledzoną zdolnością obserwacji bez interpretacji, która przecież prowadzi do jeszcze większego zafałszowania istoty rzeczy?

Cytat:
Dlatego najwyższy czas zastanowić się dlaczego postępujemy tak a nie inaczej, dlaczego chcemy wierzyć/nie wierzyć w boga


Psychologia o ile mnie pamięć nie myli już dawno rozstrzygnęła przyczynę zaistnienia religii. Bo istnienie bez religii to stan pierwotny, a religia to nowość, zatem udało się dotrzeć do przyczyn jej pojawienia i to dawno temu.

Cytat:
dlaczego chcemy jeść/nie jeść mięsa.


Równie dobrze można by zacząć dywagacje na temat, dlaczego mrówkojady jedzą mrówki, a nie bażanty. Człowiek po prostu jest wszystkoożercą podobnie jak inne naczelne i jest to przystosowanie ewolucyjne. Niemniej nikt nie neguje, że można nie jeść mięsa i mieć dietę na identycznym poziomie jakościowym (wcale nie lepszym! równym).
Ale dla równowagi muszę tu podać fragment artykułu z Angorki, który mnie szczerze ubawił.

Cytat:
Tytuł: Wegetarianizm nie dla dzieci
Dzieci karmione wyłącznie produktami roślinnymi są mniej inteligentne od tych, których dieta zawiera mięso. Dowodzą tego badania amerykańskich naukowców z University od California, przeprowadzone na 600-osobowej grupie najmłodszych


Jak do tej pory nic szczególnego, ot kolejne badania jednej ze stron konfliktu (tak samo jak z masłem i margaryną Smile ). Ale diabeł tkwi w szczegółach, które mnie zwaliły z krzesła. oto ciąg dalszy:

Cytat:
Osoby jedzące przez pewien czas prawie wyłącznie fasolę i kukurydzę miały o wiele gorsze wyniki w testach


No i tu jest wielki zonk. Nie spodziewałem się czegoś takiego po poważnych naukowcach. Czysty idiotyzm.

Cytat:
Nie ma wątpliwości, że ludzie mięsożerni lepiej rozwijają się umysłowo


Aha, już to widzę. Jeżeli pozostała badana grupa jadła wyłącznie powiedzmy piersi z kurczaka i szynkę wieprzową to zgoda, ale wówczas badanie to dowiedzie wyłącznie tego, że ubogie w witaminy etc. związki zwierzęce są mniej wyniszczające dla organizmu niż analogiczne roślinne. Po prostu wstyd za takie badania ze sttrony poważnego uniwersytetu. Dalej następuje klasyczny zachwyt nad wartościami mięsa których nie ma dieta roślinna (identyczną retorykę stosują wegetarianie, tyle że w drugą stronę).
No ale to tak jako ciekawostka.
Krytyk - 2006-05-06, 22:15
Temat postu:
Vithal napisał/a:
Cytat:
Człowieku nie rozśmieszaj mnie... myślisz, że zasady ortografii są czymś obiektywnym? Wszelka konwencja jest relatywna, dlatego moja pogarda dla wszelkich konwencji ma sens, bo potrafi dostrzec ten prymitywny relatywizm gatunkowy, od którego uzależnione jest powszechne myślenie, co w konsekwencji wypacza niczym ograniczone prawdziwe myślenie.


Dlaczego jeszcze w ogóle żyjesz w tym prymitywnym społeczeństwie i korzystasz z tak prymitywnych i nieobiektywnych wynalazków jak internet i w ogóle używasz tak ograniczonego konwencjami języka jak język polski? Czemu myślisz schematycznie? Jesteś w sieci schematyczności i konwencji a zapierasz się, że nie.


Wcale nie zapieram się, że nie jestem w tej schematyczności, ja ją tylko krytykuje, bo jestem jej świadomy, a Ty? Niestety muszę żyć w tym prymitywnym społeczeństwie i słuchać twoich prymitywnych łatwych do przewidzenia argumentacji.

Vithal napisał/a:

Cytat:

To czytaj dalej, jeśli ma to sprawić, że Twoje życie będzie przez to mądrzejsze... oczywiście w mniemaniu ludzi, którzy czytają takie księgi.


Odrzucanie liczącego sobie tysiące lat dorobku ludzkości jest równie głupie jak bezgraniczne wierzenie w np. doktryny chrześcijańskie. A Mądrość Syracha czy Księga Koheleta zaliczają się do ksiąg filozoficznych i dziwi mnie twoje do nich podejście.


Dziwi Cię? Filozofia to nie księgi i irracjonalni filozofowie, którzy powszechnie zostali podpięci pod to pojęcie. Filozofia to krytyczne podejście do rzeczywistości, to umiejętność a nie filozoficzna kultura.

Vithal napisał/a:

Cytat:

Skoro nie jesteś pewny czy prowadzi do czegoś konkretnego, to wyjdź z tego twojego podwórka konwencji i napisz coś prawdziwego...


Z tego co widzę miałeś zamiar podważyć stosowność opierania się w matematyce na aksjomatach. Zaproponuj więc coś lepszego.


Lepszego? Nie ma nic gorszego niż aksjomaty.

Vithal napisał/a:

Cytat:
Te wszelkie konwencje, tradycje, stereotypy przysłaniają możliwość zrozumienia mechanizmów rządzących wszechświatem.


Jak chcesz zrozumieć wszechświat, skoro twoje zdolności postrzegania są ograniczone nieprzekraczalną barierą subiektywizmu? Jak chcesz poznać mechanizmy nim rządzące odrzucając matematykę i fizykę jako zapchane konwencjami, a posługując się jedynie upośledzoną zdolnością obserwacji bez interpretacji, która przecież prowadzi do jeszcze większego zafałszowania istoty rzeczy?


Dobre, ja krytykuje powszechny subiektywizm, a ty mówisz, że moje zdolności postrzegania są ograniczone nieprzekraczalna barierą subiektywizmu..
Nie przekręcaj moich słów, nie odrzucam matematyki, tylko aksjomaty przyjęte za idealne twory niezależne od człowieka traktowane jako niezmienne prawdy, a o fizyce nic nie mówiłem, więc nie dopisuj tego czego nie napisałem w tamtym poście.

Vithal napisał/a:

Cytat:
dlaczego chcemy jeść/nie jeść mięsa.


Równie dobrze można by zacząć dywagacje na temat, dlaczego mrówkojady jedzą mrówki, a nie bażanty. Człowiek po prostu jest wszystkoożercą podobnie jak inne naczelne i jest to przystosowanie ewolucyjne. Niemniej nikt nie neguje, że można nie jeść mięsa i mieć dietę na identycznym poziomie jakościowym (wcale nie lepszym! równym).
Ale dla równowagi muszę tu podać fragment artykułu z Angorki, który mnie szczerze ubawił.


Po prostu wszystkożercą mówisz? Po prostu to może nastąpić wynik z rozwiązania równania na podstawie zastosowania pewnych aksjomatów. Odżywianie to nie wirtualny proces, zaobserwuj wszystkie gatunki należące do naczelnych i zauważ, że są w nich takie, które jedzą albo nie jedzą mięsa lub są wszystkożerne. Osobniki z mniej rozwiniętym układem nerwowym jedzą tak a nie inaczej, bo to wynika z ich instyktu samozachowawczego i przede wszystkim uwarunkowań genetycznych. Myślenie, cecha która jest przymiotem jednostek o wyższym stopniu rozwoju ukladu nerwowego, czasami wypacza ukształtowany przez zmienną naturę sposób odżywiania. Pomyśl, dlaczego tak krytykuje stereotypy, tradycje i powszeche myślenie. Zastanów się gdyby nie było efektów kultury ludzkiej tj. przypraw, sztućców, gotowania, to czy jadłbyś trupa? Oczywiście, gdyby twoje życie było zagrożone zrobiłbyś wszystko aby przeżyć, bo siła przeżycia jest silniejsza. Piszesz, że człowiek jest wszystkożerny, bo zapewne dlatego, że może włożyć każdy pierwiastek do swojego żołądka, ale zainteresuj się choć troszkę ludzką anatomią, sprawdź jaką człowiek ma długość jelit a jakie drapieżniki, czy ma kły do rozrywania mięsa, jakie procesy zachodzą po zjedzeniu mięsa, a jakie przy owocach. Podajesz cytaty naukowców, ja też podawałem, ale trzeba odróżnić wiedzę tych ludzi, poddać ją krytyce, a nie sugerować się tytułami przed nazwiskiem czy prestiżem instytucji, w których pracują. Dziś jest natłok informacji, ale jeśli chcesz obiektywnie podchodzić do rzeczywistości nie możesz być zdezorientowany w tym natłoku, musisz nabyć zdolność krytycznej weryfikacji tych danych, bo jeśli tego nie zrobisz, to będziesz zawsze tylko i wyłącznie rozpowszechniał i powielał dane, zamiast wychwytywać prawdziwą wiedzę.
Anonymous - 2006-06-05, 19:28
Temat postu:
Trzeba poddać krytyce wiedzę naukowców - to prawda.
Trzeba poddać krytyce krytyków - to jeszcze istotniejsza rzecz.
Fanatyczny krytyk, to jak większy huragan przychodzący po wcześniejszym - może poczynić wielokrotnie większe spustoszenia.

Anatomia krytyka wskazuje, iż jest to "inteligentny barbarzyńca".
Bo nie można mu nie przyznać inteligencji, niestety pozbawionej mądrości.
Trzeba ją mieć by przejść przez jakiekolwiek studia, przez wszystkie egzaminy, reprezentując sobą to co nam tu pokazuje, tak skrajny prymitywizm.
Gdybym był ewolucjonistą, to ogłaszałbym go jako rzadko spotykany przypadku totalnego atawizmu, chociaż miałbym problem z określeniem zwierzęcia jako bezpośredniego jego przodka.
Bo każde ze zwierząt wydaje się być mądrzejsze.
Cóż to też stworzenie Boże, ale korekta jego własna.

Jego poglądy nie są warte uwagi!!!!!!!!!
Nic w nich budującego.

Krytyk zapomniał czemu ma słuzyć to forum.
Czy na pewno chodzi o to, by kazdy kto tu wchodzi uznawał wyższość myśli "barbarzyńskiego inteligenta"?
A może chodzi o to by dobrowolnie poddawac sie korekcie na rzecz przyjęcia domininacji osobników cofnietych do poglądów swych prymitywnych przodków?
Atawizm w myśleniu i inteligencji to jak widac coraz powszechniejsze zjawisko, wdziera sie wszędzie i jest akceptowane.
Krytyk - 2006-06-06, 05:36
Temat postu:
Mistrzuniu to poddaj krytyce moje argumenty, tylko proszę Cię nie podpieraj się tym barbarzyńskim pismem, które niestety zachowało swój prymitywny oddźwięk do dziś. Nie chce mi się już pisać, że przez barbarzyństwo poszczególnych ugrupowań religijnych zgineło niepotrzebnie tylu inteligentnych ludzi, tylko dlatego, że przeciwstawiali się tym irracjonalnym religijnym fantagizmom (...)
Archangel - 2006-06-06, 12:46
Temat postu: Re: Czy można pokonać śmierć?
Miłujący prawdę napisał/a:
Czy można pokonać śmierć? Jeśli tak, to jaka jest nadzieje dla umarłych?
Czy kiedyś jeszcze zobaczymy swoich bliskich?
Zmarłej osoby nie przywróci nam ani bogactwo, ani władza.
Mędrcy oraz intelektualiści nie potrafią na to nic poradzić.
Silni ronią łzy na równi ze słabymi.

Jest tylko jeden sposób na 'pokonanie śmierci' po prostu pamięć o ludziach, którzy odeszli... Mam tu na mysli zwykłe wspomnienia o zmarłych bliskich, jak również o tych, którzy dokonali czegoś wielkiego, o tych którzy 'żyją' poprzez stworzoną przez nich muzykę, literaturę itp.
Anonymous - 2006-06-08, 21:03
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Jest tylko jeden sposób na 'pokonanie śmierci' po prostu pamięć o ludziach, którzy odeszli... Mam tu na mysli zwykłe wspomnienia o zmarłych bliskich, jak również o tych, którzy dokonali czegoś wielkiego, o tych którzy 'żyją' poprzez stworzoną przez nich muzykę, literaturę itp.


To za mało, żeby nie powiedzieć iz jest to nic.
Nie o takim pokonaniu śmierci nalezy mówić. Gdy ktoś używa takich argumentów to sam
wyraźnie wskazuje na swoje powiązanie z pogaństwem, z Kościołem Katolickim. Rozmowa i dyskusja na ten temat przenoszona jest w potok słów bez znaczenia. Identycznie jak z "racz odpoczynek wieczny dać mu Panie" a zaraz potem "zmarły patrzy z nieba na nas" itd., itd.
Nie trzyma się to kupy.
Zrozumienie tej kwestii, a raczej brak jej zrozumienia, mozna przyrównać do sytuacji gdy jakiś naukowiec nie umie rozwiązać zadania matematycznego,chociaż próbuje na różna sposoby, denerwuje się, jednak nie szuka przyczyny w sobie, w braku nieumiejetności zastosowania odpowiednich wzorów, ale wymyśla cos innego, jednak na próżno, aż w końcu podważa umiejętności swego Mistrza i go odrzuca.
Czy postępuje właściwie?
Nie!!!!
Jak więc powinien postąpić?
Może lepiej byłoby zrezygnować ze swej pychy i zarozumiałości, i zwrócic się do Mistrza z prosba o wyjaśnienie? To jedyne najmadrzejsze wyjście.
Ale aby to zrobić, przłamać się, to trzeba cenić rzeczy większe i wazniejsze od własnego samolubstwa, od własnego Ja!
Co jest tą rzeczą?
Myślę że miłość do prawdy. Historia nauki pokazuje, ze dla wielu osób poznanie prawdy naukowej miło wartość nadrzędną, poświęcali swe życie.
W jednym jednak wypadku nawet ci naukowcy chodza i działaja jak zaślepieni, jak ślepi.
To w momentach gdy ludzki racjonalizm nie umie wyjaśnić religijnych koncepcji, jednak nie tych prawdziwych, ale tych fałszywych, kłamliwych, bo nie pochodzących od Boga lecz od ludzi, którym szczególnie Bóg nie daje poznać prawdy bo ich zachowanie i czyny są złe, interpretacja Pisma świętago jest głupia - brak właściwego punktu wyjścia, kłamią, fałszują.
Jak to odbija się na ludziach?
Odpowiedzią jest Krytyk. Dlaczego?
Sadzę, że jako młody człowiek z pełnym zaufanie i otwartościa podszedł do wszystkiego , co rodzice, nauczyciele i księża go uczyli.
Szczególnie nauk religii.
Gdy jednak to co słyszał porównywał z uczynkami nauczycieli zwątpił. Mało tego zbuntował się i odrzucił, ale kogo?
Nie odrzucił tych fałszywych nauczycieli i ich nauk, ale odrzucił Mistrza - Boga.
Jednak najwięcej krzywdy uczynił w ten sposób samemu sobie, bo całkowicie pogrążył się w nieznajomości prawdy, we własnych koncepcjach teoriach i wytłumaczeniach. Nauki fałszywe i fałszywych nauczycieli pozostały w nim i kierują jego myślami, przestał cokolwiek rozumieć. Jednak jako inteligentny człowiek znalazł sposób by nad tym przejść do porządku - zbudował własne teorie.

Tak więc nie o taką klęskę śmierci chodzi, ale pełne jej unicestwienie, o to, że człowiek ma żyć wiecznie tu na ziemi. żądło śmierci ma być usunięte.
Ludzie mają Nie chorować, nie umierać, nie płakać, nie mają odczuwać bólu, ani krzyku, mają za to mieć wspaniały sens życia, radość z zycia. Ludzie maja się kochać, nie ma więc być żadnych podziałów ze względu na rasę, kolor skóry, grup narodowaściowych itd., itd.
Myślę, że to co powiem nie zrozumiecie, jednak powiem wam.
Wszystko co potrzebne było by zniszczyć śmierć już się dokonało, już można być pewnym iż wszelkie przeszkody do usunięcia śmierci zostały pokonane.
Zapytacie: Czemu więc jeszcze ludzie umierają?
To ze względu na tych, którzy jeszcze zechcą zmienić swe poglądy i poznać Boga, i służyć Mu. Muszą wypełnić się wszystkie proroctwa na ten czas, a pozostało ich jedynie kilka. Inaczej Armagedon byłby już dawno.
żyjemy w wyjątkowym czasie.
Warto pomyśleć o naukach jakie każdy z życia w tym okresie powinien wynieść, nie zaś skupiać się na jałowych akademickich dyskusjach.
I tyle!
Sivis Amariama - 2006-06-09, 11:08
Temat postu:
Miłujący napisał/a:
Czemu więc jeszcze ludzie umierają?
To ze względu na tych, którzy jeszcze zechcą zmienić swe poglądy i poznać Boga, i służyć Mu. Muszą wypełnić się wszystkie proroctwa na ten czas, a pozostało ich jedynie kilka. Inaczej Armagedon byłby już dawno.

jak tak, to Armagedon nigdy nie nadejdzie, bo przeciewz zawsze znajdą się ajcyś otwarci ludzie...
Anonymous - 2006-06-10, 07:06
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:
przeciewz zawsze znajdą się ajcyś otwarci ludzie...

O to nie musisz się bać. Jehowa dokładnie zna serca ludzi - jest Bogiem.
Będzie wywierał pomste na tych, którzy nie znaja Boga, oraz na tych, którzy nie sa posłuszni dobrej nowinie o Jezusie Chrystusie. To oni poniosa karę sądowa wiecznej zagłady.
Nie można w tej kwestii zachować neutralności.
Bóg nie chce niczyjej zagłady i dlatego ogłasza ostrzezenia dla dobra wszystkich.
Ludzie zas powinni zaskarbiac sobie życzliwość Bożą dla siebie i swoich bliskich.

Cechą Jehowy jest doskonała sprawiedliwość, a sam jest "Miłością", nie bój sie więc, ze ktokolwiek zostanie skrzywdzony - bo nie zostanie.

Ale zwróć uwagę na to forum i zadaj sobie pytanie:
Jakie postawy wobec Boga tu widać?
Jak ja będąc na miejscu Stwórcy oceniłbym stosunek ludzi do siebie - Boga?
Do jakich wniosków dochochodzę?
Czy ludzie ci nie demonstruję jawnego buntu przeciw Bogu?

Każdy z nich uważa siebie za mądrego. Wygłasza swoje myśli i stanowisko, zaślepiony, bo zapatrzony tylko w siebie i swych kolegów, często w swych nauczycieli.
Jeden kiedyś mi powiedział, gdy zaproponowałem mu rozmowę na temat Boga"
"Jestem zbyt inteligentny aby rozmawiac na temat Boga i wiary".
Cóż rozmowy nie było!
Gdy więc przyjdzie Armagedon, to co uczyni z tym człowiekiem Bóg?
Odpowiedz sam.
Pomyśl o sobie, bo o innych sam Jehowa myśli i posyła swych świadków.
Archangel - 2006-06-10, 22:59
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:


To za mało, żeby nie powiedzieć iz jest to nic.
Nie o takim pokonaniu śmierci nalezy mówić. Gdy ktoś używa takich argumentów to sam
wyraźnie wskazuje na swoje powiązanie z pogaństwem, z Kościołem Katolickim.

Miłujący tak się składa, ze mnie blizej do Kościoła Katolickiego, niż do Twojego wyznania... a tak btw nie wiem czy piszać tutaj swoje 'wywody' i tak kogokolwiek do swojej wiary zachęcisz... a obawiam się, że raczej osiągniesz odwrotny skutek... o ile już go nie osiągnąłeś...
Anonymous - 2006-06-11, 06:37
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Miłujący tak się składa, ze mnie blizej do Kościoła Katolickiego, niż do Twojego wyznania... a tak btw nie wiem czy piszać tutaj swoje 'wywody' i tak kogokolwiek do swojej wiary zachęcisz... a obawiam się, że raczej osiągniesz odwrotny skutek... o ile już go nie osiągnąłeś...

Cóż, niech tak będzie.
Znasz historię KK?
Co jednak znaczy "katolicki"? Czy wiesz?
Otóż znaczy powszechny, a więc nie reprezentuje on jakichś pogladów czy prawdy pochodzącej od Stwórcy lecz te poglądy i tą wiedzę, która przez jaks czas lęgła się w umysłach ludzkich przeciw mądrości z góry.
Ich przewodnicy duchowi dbali o swoją chwałe nie Bożą.
Czy jednak ich uczniowie byli bezwolnymi słuchaczami?
Nie. Gdyż w sumie to oni powodowali, słuchając ich nauk i wprowadzając je do swego życia, że te czy inne bezwartościowe poglady przetrwały.
Pismo Swięte mówi, iż wczasie w którym zyjemy ludzie będą dobierac sobie nauczycieli, by im łechtali uszy.
Jak to rozumieć?
Otóż dla ludzi większe znaczenie ma tradycja i wierność swoim przodkom anizli poznanie prawdy.
Większe znaczenie ma bycie tam gdzie wiekszość, choć na drodze prowadzacej do śmierci, aniżeli nawet indywidualnej i samotnej drodze prowadzącej jednak do zycia wiecznego.
Istotniejsze jest być akceptowanym przez swe środowisko, anizeli trzymać się prawdy, co może być przyczyną niezrozumienia i odrzucenia przez to środowisko.
Ale jeszcze raz ciebie zapytam:
Jaką wartość ma dla człowieka odrzucenie prawdy a uparte trzymanie się kłamstw?
Zobacz w samym tym temacie dotyczącym śmierci.
Ty podałaś wyłumaczenie bezwartościowe, chociaz jest prawdą, iż ludzie umarli żyją w pamięci u żyjących, jednak nie stanowi to o pokonaniu śmierci.
Gdy zadałem to pytanie miałem też na myśli wszystko co się ze śmiercia wiąże - choroby, rozpacz, nieszczęścia, rozdzielanie kochających się ludzi, zabieranie rodzicom dzieci i rodziców dzieciom, wojny, przestępstwa i przemoc itd.
Wiąże się to z likwidacją żądła śmierci sprowadzonego na ludzi z powodu ich nieposłuszeństwa, złego wyboru, grzechu buntu.
Dzisiaj ludzie [pewnie tak jak ty] wybieraja kierując się nie widza od Boga. lecz wiedza pochodzaca od innych ludzi, często oczy kierują nimi, jednakże w gruncie rzeczy ich wiedza pochodzi od boga tego systemu rzeczy - Szatana. On ma środki powodowania śmierci - kłamstwo - jest ojcem kłamstwa.

Tak więc widzisz w gruncie rzeczy nawołuję jedynie do odrzucenia kłamstw, fałszywych nauk a zachęcam do szczególnej uwagi i silnego przywiązania się do prawdy.
Nikt tego za nikogo nie zrobi, kazdy musi sam wybrać.

Ja tu nie walczę o popularność i nie zabiegam o splendor, bo to na co wskazuję nie pochodzi z mojej głowy i moich pomysłów, tego nauczał Jezus.
A jest to dzieło Jehowy.
Każdy może poznać prawdę, a ta na pewno każdego wyzwoli ze starych nic nie wartych schematów myślenia.
I "tylko" tego każdemu bliźniemu życzę.
Vithal - 2006-06-18, 20:36
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:
poczekamy, zobaczymy...

może się założymy, do kiedy nadejdzie armagedon? Cool


Najbliższy jest podobno w tym roku, następny w 2012, a ja już chyba z 20 przeżyłem (weteran, nie? Smile ).

Pytanie do Miłującego: może kojarzysz taką bajeczkę co to jakiś "naukowiec" odkrył "kod" Biblii odnajdując tam rzekomo całe przyszłe dzieje świata, przewidując atak na WTC i parę innych? Co wy na to?
Archangel - 2006-06-18, 21:20
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:

Tak więc widzisz w gruncie rzeczy nawołuję jedynie do odrzucenia kłamstw, fałszywych nauk a zachęcam do szczególnej uwagi i silnego przywiązania się do prawdy.
.

A skąd wiesz, ze To Ty nie tkwisz w błędzie i to co opowiadasz nie jest stekiem bzdur? hę? Zastanawiałes się kiedyś nad tym?
Anonymous - 2006-06-20, 17:50
Temat postu:
Archangel napisał/a:
A skąd wiesz, ze To Ty nie tkwisz w błędzie i to co opowiadasz nie jest stekiem bzdur? hę? Zastanawiałes się kiedyś nad tym?


Przepraszam ciebie bardzo, czy mówienie, iz jedynym sposobem pokonania śmierci jest by "umarli żyli w pamięci u żyjących" nie jest najwieksza bzdurą i kłamstwem?
Powiedz jak człowiek rozumny moze mówic takie rzeczy.
Przecież kazdy wie, ze to ułuda i stwierdzenie mające na celu zakrycie braku wiedzy na temat celu zycia ludzi na ziemi, to efekt odrzucenia przez ludzi Boga, to tkwienie w pogaństwie. Ludzie lubią dawać się zwodzić, lubią półprawdy.

Wypowiadanie takich opinii to wyraźny dowód na brak wiary w Boga.
Niestety takie zaś zachowanie uwłacza człowiekowi, czyni go gorszym od zwierząt.
Dlaczego?
Bo człowiek ten uznał iż całkowicie jest mu niepotrzebny rozum, uznał jego bezuzyteczność.
Jak żyja i postępuja ludzie w nieużyteczności swego umysłu?
A jaki jest ten swiat?
Masz odpowiedź!

śmierć musi być usunięta i zlikwidowana, bo tak postanowił Jehowa.
CO O ŚMIERCI MÓWIŁ JEZUS

O stanie umarłych mówił też Jezus Chrystus. Gdy usłyszał o śmierci Łazarza, człowieka bardzo mu bliskiego, powiedział do uczniów: „Łazarz, nasz przyjaciel, udał się na spoczynek". Oni jednak pomyśleli, że Łazarz zapadł w krzepiący sen i po chorobie wraca do zdrowia.
Tymczasem Jezus miał na myśli co innego.
Wyjaśnił: „Łazarz umarł" (Jana 11:11-14).
Zwróćmy uwagę, że Jezus przyrównał śmierć do odpoczynku i snu. Łazarz nie trafił do nieba ani do ognistego piekła. Nie spotkał się z aniołami ani ze swymi przodkami. Nie urodził się ponownie w innym ciele.
Kiedy umarł, niejako udał się na spoczynek-jak gdyby głęboko zasnął i nic mu się nie śniło.
Nie jest to zresztą jedyne miejsce w Biblii, gdzie śmierć zestawiono ze snem.
Na przykład o ukamienowanym Szczepanie czytamy, że „zapadł w sen śmierci" (Dzieje 7:60).
To samo napisał o niektórych współczesnych mu ludziach apostoł Paweł (l Koryntian 15:6).
Czy Bóg od początku postanowił, że będziemy umierać?
Wcale nie! Jehowa stworzył człowieka do życia
wiecznego na ziemi. Umieścił dwoje pierwszych ludzi w zachwycającym raju. Obdarzył ich doskonałym zdrowiem. Chciał dla nich jak najlepiej.
Czy którykolwiek kochający ojciec chce, żeby jego dzieci zaznały udręk starości i śmierci? Na pewno nie!
Jehowa kochał swe dzieci i pragnął, by cieszyły się tu bezkresnym szczęściem. Jak mówi Biblia, „czas niezmierzony włożył w ich serce" (Kaznodziei 3:11).
Bóg zatem stworzył nas z pragnieniem życia na zawsze.
I poczynił odpowiednie kroki, by to pragnienie spełnić.

Jak byś się czuła, gdybyś robiła i dawała swoim dzieciom wszystko co najlepsze, zaspokajała ich potrzeby, a one odwracały sie od ciebie, złorzeczeły ci, obrażały i przypisywały takie złe rzeczy, które w twojej głowie nawet nigdy się nie narodziły?
Same zaś korzystały do woli ze wszystkiego, co im dajesz, jeszcze wybrzydzają i klną.
Mało tego wymyslaja sobie jakiś nie istniejacych dobroczyńców - bogów i im oddają cześć i im dziękują. Nawet twojego imienia nie znają?
Pojawia się cała wielka grupa ludzi, mądrych według ludzi, którzy ćwiczą się w wymyślaniu argumentów przeciwko twojemu istnieniu.
Wszystkim zaś twoim zwolennikom zarzucają kłamstwo i brak wiedzy.
Pomyśl.
Bo właśnie taka sytuacja jest wokół Boga i ciebie.
Archangel - 2006-06-22, 22:42
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:
Przepraszam ciebie bardzo, czy mówienie, iz jedynym sposobem pokonania śmierci jest by "umarli żyli w pamięci u żyjących" nie jest najwieksza bzdurą i kłamstwem?

Dla mnie nie Smile

Cytat:
owiedz jak człowiek rozumny moze mówic takie rzeczy.P

a cóż Twoim zdaniem znaczy rozumny? bedący świadkiem Jehowy, bo każdy kto nim nie jest po prostu nie myśli?

Cytat:
Przecież kazdy wie, ze to ułuda i stwierdzenie mające na celu zakrycie braku wiedzy na temat celu zycia ludzi na ziemi, to efekt odrzucenia przez ludzi Boga, to tkwienie w pogaństwie. Ludzie lubią dawać się zwodzić, lubią półprawdy.

Jestem zdania, że każdy z nas ma inne cele, każdego co innego pcha do życia, działania... Dla Ciebie może to być wiara i osiągniecie życia wiecznego, dla kogoś innego obejrzenie następnego meczu ulubionej dróżyny piłkarskiej...

a tak BTW zawsze się zastanawiałam dlaczego jesteście przeciwni transfuzji krwi?
Anonymous - 2006-06-23, 05:51
Temat postu:
Archangel napisał/a:
Jestem zdania, że każdy z nas ma inne cele, każdego co innego pcha do życia, działania... Dla Ciebie może to być wiara i osiągniecie życia wiecznego, dla kogoś innego obejrzenie następnego meczu ulubionej dróżyny piłkarskiej...


Ale zauważ w sytuacji gdy człowiek wybiera inne cele - swoje własne, wymyslone, a nie cele trwałe, wieczne - zwiazane z Bogiem, nigdy nie bedzie szcześliwy do końca. To jedynie krotkotrwłe zadowolenie. Tak jak z tego, że wygrała jego druzyna mecz, ale kolejny przegrała, a nawet gdy wygrała to w pewnym momencie otrzmujesz informację, że umarł przyjaciel, żona chora, utraciłem pracę, wybuchła wojna, teroryści gdzie zaatakowali, ludzie głodują i... itd..
Masz rację każdy sam wybiera.

Aby znaleźć w zyciu swój własny cel i nie wybrać źle, człowiek musi dokładnie poznać siebie i Boga. Jest to konieczne.
W innym przypadku jego cele i wybory każdego dnia nie będą trafione.

Dusza jest śmiertelna.
To podstawowa prawda biblijna, która pozwala lepiej zrozumieć naturę człowieka i czekajacy go los.
Nie pozostawia też miejsca fałszywym poglądom, które wprowadzają ludzi w błąd, co do stanu umarłych.
Już pierwsza księga biblijna mówi, że Jehowa Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się dusza żyjącą.
Pomyśl co wynika z tych słów?
Dusza nie jest jakimś zagadkowym bytem, który żyje w ludzkim ciele.
Człowiek nie ma w sobie duszy, tylko sam jest duszą - połączeniem ciała, zbudowanego z pierwiastków "prochu ziemi", i siły życiowej pochodzacej od Boga.
Dusza nie jest nieśmiertelna.
Kiedy umiera człowiek umiera dusza.
To podstawowa prawda o człowieku.

A teraz o Bogu.
Kiedy upłynie czas, w którym Bóg postanowił tolerować zło, "wszyscy w grobowcach pamięci usłyszą Jego [Jezusa] głos i wyjdą: ci którzy czynili to co dobre, na zmartwychwstanie życia; ci którzy się dopuszczali tego, co podłe, na zmartwychwstanie sądu"
Zmartwychwstanie przywróci ludzi do życia na rajskiej ziemi - do życia, jakim zgodnie z pierwotnym zamierzeniem Bożym miała się cieszyć rodzina ludzka.

Chciałbym byś dostrzegła, jaka wartość mają te podstawowe prawdy.
Bo żyjemy w krytycznych czasach, a ich znajomość chroni przed "fałszywie tak nazywana wiedza" rozpowszechnianą przez Szatana Diabła.
On udaje "anioła światła", a jego poplecznicy podaja sie za "sług prawości".

Dokładna wiedza biblijna może cię ochronić przed rzekomym oświeceniem opartym na filozofii "mędrców i intelektualistów", którzy "odrzucili słowo Jehowy".
Za dni apostoła Jana[I wiek n.e.] krążyło wiele mylnych nauk i filozofii, dlatego ostrzegał on współczesnych chrześcijan:
"Nie każdej natchnionej wypowiedzi wierzcie".
Poradził też: "Sprawdzajcie natchnione wypowiedzi, czy pochodzą od Boga".

Zauważ otrzymujesz teraz informację, która może mieć bardzo duży i istotny wpływ na twoje zycie. Czy od razu dasz jej wiarę?
Choćby pochodziła z jakiegoś uznanego - zaufanego przez ciebie źródła?
Myślę że nie.
Sprawdziłabyś to źródło i zweryfikowała fakty przed podjęciem okreslonych działań.
Bóg o takim zachowaniu każdego człowieka dobrze wie.
Dlatego udostępnił wszystkim ludziom - kto zechce, sprawozdanie zawierające podstawowe fakty i tym samym umożliwił 'upewnianie się'.
To taka latarnia symbolicznego światła godnego zaufania.
Szlachetnie usposobieni ludzie żyjący w I wieku n.e. zostali pochwaleni za to, że 'kazdego dnia starannie badali Pisma' sprawdzając prawdziwość usłyszanych nauk.
Każdy może czynić identycznie.
Dzięki temu może każdy znaleźć najlepszy cel dla swego życia teraz i na przyszłość.
Każdy może pokonać śmierć.
Sprawdź.

Archangel - 2006-07-11, 14:34
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:

Ale zauważ w sytuacji gdy człowiek wybiera inne cele - swoje własne, wymyslone, a nie cele trwałe, wieczne - zwiazane z Bogiem, nigdy nie bedzie szcześliwy do końca. To jedynie krotkotrwłe zadowolenie.

Skąd wiesz, ze ktoś kto nie wybiera Boga, bo decyduje się na bycie niewierzącym, nie bedzie szcześliwy? No i moze by warto było sie zastanawoić w ogole nad pojęciem szczęscia... bo mnie się wydaje, ze jest ona po cześci bardzo indywidulane, Ty wierzysz więc nie wyobrażasz sobie szcześcia bez Boga, Tym, którzy nie wierzą Bóg nie jest do niczego potrzebny...

Miłujący prawdę napisał/a:
(...)w pewnym momencie otrzmujesz informację, że umarł przyjaciel, żona chora, utraciłem pracę, wybuchła wojna, teroryści gdzie zaatakowali, ludzie głodują i... itd..

No wiesz takie rzeczy to się moga przytrafić, co wiecej przytrafiają się, zarówno tym ktorzy wierza jak i tym którzy nie wierzą... Jedyne z czym mogę się zgodzić to fakt, ze tym którzy wierzą może łatwiej jest przez to 'przejść", ale myślę że generalnie jest to bardzo trudne bez względu na to czy się wierzy czy nie...
Anonymous - 2006-07-14, 19:49
Temat postu:
Archangel napisał/a:
No wiesz takie rzeczy to się moga przytrafić, co wiecej przytrafiają się, zarówno tym ktorzy wierza jak i tym którzy nie wierzą... Jedyne z czym mogę się zgodzić to fakt, ze tym którzy wierzą może łatwiej jest przez to 'przejść", ale myślę że generalnie jest to bardzo trudne bez względu na to czy się wierzy czy nie...

To co szczególnie charakteryzuje człowieka, każdego czlowieka, to fakt, iz nikt nigdy nie pogodził sie ze śmiercią.
Wie, że smierc jest koniecznoscią, bo nie ma czlowieka, który by nie umarł. Jednak człowiek otrzymał od Boga, zostało mu to zaszczepione, pragnienie zycia wiecznego.
Chociaz widzi śmierć na co dzień, lecz nie godzi sie z nia.
Zawsze ma jakąś teorię, lub ideę, która pozwala mu pogodzić sie z tym faktem.
Zanim jednak wybierze wytłumaczenie dla siebie do przyjęcia - szuka.

Niestety prawda o śmierci, ta podana przez Boga w Biblii, jest poza poznaniem wielu.
Dlaczego?
Ponieważ pewna grupa ludzi, wspierana przez filozofów, utworzyła swoja religię - ona nie ma nic wspólnego z Bogiem, nie pochodzi od Boga, nie ma nic wspólnego z prawdą o Wszechswiecie, o Stwórcy i o śmierci.
Pusta gadanina.
Na wielu ludziach robi wrażenie czas jej trwania - jednak KK powstał w IV wieku n.e. a Pisma Hebrajskie zaczęły być spisywane w XVI wieku p.n.e. i obejmują okres od 4026 roku p.n.e. - wtedy powołany do zycia został Adam. Nie ma starszej religii.
Została ludziom dana gdy nie było wśród nich fałszywego Boga.

Twierdzę, także z autopsji, iż nie ma ludzi w pełni szczęśliwych, a więc ludzi bez obaw, bez rozterek, bez zetknięcia sie ze śmiercia, chorobą, rozczarowaniami, bólem, placzem itd.
Są jakieś krótkie chwile pozwalajace zapomnieć na chwile o tych przykrych rzeczach, ale jedynie na chwilę.
Jedynie ludzie znajacy prawde o Bogu, o tym jaki jest, jakie są Jego zamiary wobec ludzi, jak z nimi postepuje i do czego zmierza - jedynie ludzie rozumiejący Go, jedynie tacy mogą byc trwale szczęsliwi, chociaz wiedzą, że ich dotykaja wszystkie te przykre sprawy co wszystkich ludzi na ziemi. Prawda i Bóg to sprawy zapewniające szczęście współczesnie zyjacych ludzi.
Wyobrażenie rzeczywistego życia.
Bo to dzisiejsze życie w tym szatańskim systemie, który musi byc zniszczony, ze względu na prawych, to tragiczna farsa z Bogiem nie do pogodzenia.
Jednak trzeba chciec to wszystko zrozumieć.
Trzeba by Bóg - Jehowa dał ci to zrozumieć, a to zalezy od ciebie, od każdego człowieka z osobna.

Archangel napisał/a:
Skąd wiesz, ze ktoś kto nie wybiera Boga, bo decyduje się na bycie niewierzącym, nie bedzie szcześliwy? No i moze by warto było sie zastanawoić w ogole nad pojęciem szczęscia...


Czy życie w kłamstwie może być szczęśliwe?
Tu nie ma nic takiego jak wybór "bycia niewierzacym" bo jest tgo wybór kłamstwa.
Wybór życia w niewiedzy. Celowym wyborze nieprawdy.
Czy może dac szczęście człowiekowi odrzucenie prawdy?!
Wybór życie bez realnych perspektyw, jedynie do śmierci.
Czy kat skazujacy siebie na śmierć może być szczęśliwy?

Ludzie na te tematy nie chca rozmawiać?
Dlaczego?
Bo nie znaja źródła prawdy i sami nie unmieja je znaleźć.
Dlatego znaleźli wyjście - krzyczą: "Jestem ateistą!"
To oznaka słabości ich umysłu, oznaka rezygnacji, poddania się - umierają w niewiedzy.
Tragedia z wyboru.

To prawda w tym kontekście warto pomyśleć nad pojęciem szczęścia.
Pozdrawiam
Archangel - 2006-07-18, 20:59
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:

Twierdzę, także z autopsji, iż nie ma ludzi w pełni szczęśliwych, a więc ludzi bez obaw, bez rozterek, bez zetknięcia sie ze śmiercia, chorobą, rozczarowaniami, bólem, placzem itd.
Są jakieś krótkie chwile pozwalajace zapomnieć na chwile o tych przykrych rzeczach, ale jedynie na chwilę.
Jedynie ludzie znajacy prawde o Bogu, o tym jaki jest, jakie są Jego zamiary wobec ludzi, jak z nimi postepuje i do czego zmierza - jedynie ludzie rozumiejący Go, jedynie tacy mogą byc trwale szczęsliwi, chociaz wiedzą, że ich dotykaja wszystkie te przykre sprawy co wszystkich ludzi na ziemi. Prawda i Bóg to sprawy zapewniające szczęście współczesnie zyjacych ludzi.

No to jak to z tym byciem szceśliwym jest? Niby z autopsji wiesz, ze jak to śpiewał Dżem "w życiu piękne sa tylko chwile" a z drugiej strony piszesz, ze dzięki Twojej wierze, można być pernamentnie szczesliwym... jakoś tutaj spójności nie dostrzegam...

Miłujący prawdę napisał/a:

Jednak trzeba chciec to wszystko zrozumieć.
Trzeba by Bóg - Jehowa dał ci to zrozumieć, a to zalezy od ciebie, od każdego człowieka z osobna.

ano trzeba chcieć, tylko, że nie każdemu do tego potrzebna jest Twoja wiara...

Miłujący Prawde napisał/a:
Czy życie w kłamstwie może być szczęśliwe?
Tu nie ma nic takiego jak wybór "bycia niewierzacym" bo jest tgo wybór kłamstwa.
Wybór życia w niewiedzy. Celowym wyborze nieprawdy.
Czy może dac szczęście człowiekowi odrzucenie prawdy?!
Wybór życie bez realnych perspektyw, jedynie do śmierci.
Czy kat skazujacy siebie na śmierć może być szczęśliwy?

Ludzie na te tematy nie chca rozmawiać?
Dlaczego?
Bo nie znaja źródła prawdy i sami nie unmieja je znaleźć.
Dlatego znaleźli wyjście - krzyczą: "Jestem ateistą!"
To oznaka słabości ich umysłu, oznaka rezygnacji, poddania się - umierają w niewiedzy.
Tragedia z wyboru.

To prawda w tym kontekście warto pomyśleć nad pojęciem szczęścia.
Pozdrawiam

Dlaczego zakładasz, ze życie bez Boga (jakiegokolwiek absolutu) jest życiem w kłamstwie? Jestem przeciwngo zdania mimo, iż jestem osobą wierzącą... Brak wiary nie wyklucza zaniedbań w dziedzinie wykształcenia czy znajomości i sosowania zasad etyki...
I jak ktoś kto ma ogromną wiedzę np. naukową moze żyć w nieprawdzie? Bo odrzuca Twojego Boga? A co on takiego objawionego głośi, ze wszyscy nieuznający istnienia Jehowy żyją w kłamstwie? i czym jest ta głoszona przez Ciebie prawda? No i jak się ma wiara w Jehowy do zdolności intelektu?
Anonymous - 2006-07-19, 12:04
Temat postu:
Archangel napisał/a:
No to jak to z tym byciem szceśliwym jest? Niby z autopsji wiesz, ze jak to śpiewał Dżem "w życiu piękne sa tylko chwile" a z drugiej strony piszesz, ze dzięki Twojej wierze, można być pernamentnie szczesliwym... jakoś tutaj spójności nie dostrzegam...


Gdybys dostrzegała mówiłabys tak jak ja.
Jednak nie trudno to dostrzec. Czy wiesz jaki naród ma zamieszkiwac całą ziemię?

"I wiele ludów pójdzie i powie: "Przyjdźcie i wstąpmy na górę Jehowy, do domu Boga Jakubowego; a on będzie nas pouczał o swoich drogach i będziemy chodzić jego ścieżkami". Z Syjonu bowiem wyjdzie prawo, a słowo Jehowy — z Jerozolimy.
I wyda wyrok wśród narodów oraz uporządkuje sprawy wielu ludów. I przekują swe miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze. Naród nie podniesie miecza przeciw narodowi ani się już nie będą uczyć wojowania"(Izajasza 2:3,4).

Ten proces już jest w toku.Jak reagujesz na moje slowa? Tak tez jest z twoim ich zrozumieniem.
Sprawą każdego czlowieka z osobna i indywidualnie jest jak reaguje na Słowo Boze - Biblie. Jednak nikt nie moze zapominać, iż Bóg nie jest kims z kogo mozna drwić!
Jaki naród dzisiaj juz teraz przekuwa "miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze"?
Jest tylko jeden i są nimi Swiadkowie Jehowy, których liczba stale wzrasta i jest juz większa od wiecej niz 1/3 narodów na ziemi.

Archangel napisał/a:
ano trzeba chcieć, tylko, że nie każdemu do tego potrzebna jest Twoja wiara...

Tyle razy próbowałem tobie i nie tylko tobie to wyjaśnić, iż nie ma wielu prawd - jest jedna; nie ma wielu religii danych przez Boga - jest jedna; nie ma wielu Bogów - jest jeden prawdziwy; nie ma wielu powołanych i kierowanych przez Boga organizacji - jest jedna.
Tak jest.
Czy ty jednak z tym sie zgodzisz, czy nie, to dotyczyc to będzie głównie dalszego twojego losu, także czy skutecznie pokonasz śmierć. Jednak na pewno nie jest tak, by ze względu na twoje zdanie i brak wiary, twój brak zrozumienia Bóg zmieni swe wymagania.
Na ziemi maja mieszkac po czasy niezmierzone jedynie ci, których Bóg oceni jako prawych. On ich wychowuje, do innych posyła swych świadków.
Jednak czas ucieka.


Archangel napisał/a:
Dlaczego zakładasz, ze życie bez Boga (jakiegokolwiek absolutu) jest życiem w kłamstwie? Jestem przeciwngo zdania mimo, iż jestem osobą wierzącą... Brak wiary nie wyklucza zaniedbań w dziedzinie wykształcenia czy znajomości i sosowania zasad etyki...


Człowiek został tak uczynony przez Boga, ze sam powinien Go łatwo znaleźć, jeśli nie bedzie dawał posłuchu Szatanowi - Przeciwnikowi i Oszczercy Jehowy. Jesli nie bedzie odrzucał madrość pochodzacą od Stwórcy.

Archangel napisał/a:
jestem osobą wierzącą...


Bardzo sie ciesze, że tak jest jak mówisz.
Jednak odpowiedz mi, jesli jestes osobą wierząca to czy twoja wiara i wiedza o Bogu (a ty oczywiście sie z nia zgadzasz) naucza, iż jest Trójca, jest piekło i wieczne meki piekielne, jest dusza niesmiertelna w czlowieku, Bóg nie ma imienia i nie jest realna osoba, mówi o zyciu gdzies tam w niebie dla wszystkich, popiera wojny, ceni bardziej honor i ojczyznę niz Boga itd., itd?
A jesli te wszystkie nauki akceptujesz, to czy aby naprawde sama umiałabys je udowodnic i poprzec jakimis fragmentami ze Słowa Bozego?
Wiarę budujesz na wiedzy! Jaką ją masz i skad ja czerpiesz?
Czy odpowiada na wszystkie twoje pytania?


Archangel napisał/a:
I jak ktoś kto ma ogromną wiedzę np. naukową moze żyć w nieprawdzie? Bo odrzuca Twojego Boga? A co on takiego objawionego głośi, ze wszyscy nieuznający istnienia Jehowy żyją w kłamstwie? i czym jest ta głoszona przez Ciebie prawda? No i jak się ma wiara w Jehowy do zdolności intelektu?

W świecie prawie połowa naukowców zajetych jest w przemysle zbrojeniowym.
Wielu Swiadków Jehowy pochodzi tez i z tej grupy ludzi, jednak gdy poznali prawdę zmienili swą pracę, zaczęli pracowac dla pokoju.
To szatański pomysł by pokój wprowadzac wojną.
On przeciez swoje fałszywe religie wprowadzał mieczem. Znasz historie różnych religii takze w Polsce.
Intelekt nie ma tunic do rzeczy. Prawde moze poznac kazdy czlowiek i wybrac.
Jednak dla ludzi majacych olbrzymie mniemanie o sobie ich intelekt staje sie ich wrogiem. Mądrość ludzka - nauki ludzie - jest praeszkodą dla poznania mądrości Bożej.
Wielu uważa, że to głupie, chociaz za prawdę przyjmuje skrajne paradoksy.
Ulegaja argumentom liczb.

Archangel napisał/a:
A co on takiego objawionego głośi, ze wszyscy nieuznający istnienia Jehowy żyją w kłamstwie? i czym jest ta głoszona przez Ciebie prawda? No i jak się ma wiara w Jehowy do zdolności intelektu?

Jezus powiedział: Twoje Słowo jest prawdą, uświęć ich przez prawdę"
"Bóg jest duchem i prawdą".
Juz w tej rozmowie na temat smierci, czy nie pokazałem tobie, że nie znasz prawdy o czlowieku?
A przeciez wiedza i ntelekt pomagać powinny w poznawaniu Boga, jednak trzeba z oczu zdjąć zasłonę, którą umieścił tam bóg tego systemu rzeczy - Szatan Diabeł.
To mozesz uczynić jedynie przy pomocy Jehowy, gdy On zobaczy twoje serce i czy tego pragniesz.
JEHOWA BÓG – jak przystało na prawdziwego Boga, czule się o nas troszczy i pragnie, byśmy korzystali z Jego życzliwego przewodnictwa - dał swego Syna Jezusa za nas.
Jeśli czcimy Go we właściwy sposób, to zaznajemy szczęścia i unikamy w życiu wielu problemów. Poza tym cieszymy się Jego błogosławieństwem i możemy liczyć na Jego wsparcie (Izajasza 48:17).
Na świecie istnieje setki religii, które twierdzą, że uczą prawdy o Bogu.
Mimo to różnie wyjaśniają, kim On jest i czego od nas oczekuje.
Jak więc się dowiedzieć, na czym polega właściwy sposób wielbienia Jehowy? Nie musisz zgłębiać i porównywać ze sobą nauk wszystkich religii. Powinnaś natomiast dokładnie zbadać, czego Biblia uczy o religii prawdziwej.
Oto przykład: W wielu krajach jest dużo podrobionych pieniędzy. Gdybyś miała za zadanie je wychwycić, jak byś się do tego zabrała? Czy usiłowałabyś zapamiętać każdy rodzaj fałszerstwa? Nie.
Znacznie lepiej byłoby skupić się na wyglądzie prawdziwych pieniędzy. Gdybyś już je dobrze znała, umiałabyś odróżniać oryginały od falsyfikatów.
To bardzo ważne, żeby czcić Jehowę tak, jak On sobie tego życzy. Wielu uważa, że Bogu podobają się wszystkie religie, ale Biblia uczy czego innego. Nie wystarczy też twierdzić, że się jest chrześcijaninem. Jezus oznajmił: „Nie każdy, kto do mnie mówi: ,Panie, Panie', wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto wykonuje wolę mego Ojca, który jest w niebiosach".
Aby więc cieszyć się uznaniem Boga, musimy się dowiedzieć, czego On od nas wymaga, a potem to robić. Tych, którzy nie spełniają woli Bożej, Jezus nazwał „czynicielami bezprawia" (Mateusza 7:21-23).
Religia fałszywa, podobnie jak podrobione pieniądze, nie ma żadnej wartości.
Co gorsza, jest nawet szkodliwa.
Przed każdym człowiekiem na ziemi Jehowa otwiera możliwość życia wiecznego w rajskich warunkach. Chcąc z tego skorzystać, musimy czcić Boga w należyty sposób i już teraz żyć tak, by Mu się podobać. Niestety, mnóstwo ludzi nie zamierza tego czynić. Właśnie dlatego Jezus powiedział: „Wchodźcie przez ciasną bramę; gdyż szeroka i przestronna jest droga prowadząca do zagłady i wielu jest tych, którzy nią wchodzą, natomiast ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu jest tych, którzy ją znajdują" (Mateusza 7:13, 14).
Religia prawdziwa to droga do życia wiecznego, natomiast fałszywa to droga do zagłady.
Ponieważ jednak Jehowa nie chce, by ktokolwiek z ludzi zginął, daje wszystkim możliwość zdobywania o Nim wiedzy (2 Piotra 3:9) trzeba ją jednak wprowadzac w swoje zycie. Jak zatem widać, rozpoznanie religii prawdziwej to dla nas kwestia życia i śmierci.
Jeszcze wiele innych wiadomości wchodzi w skład dobrej nowiny –
PRZYBLIŻYŁO SIĘ KROLESTWO BOŻE – ono jedynie będzie na ziemi panować, ten zaś szatanski niereformowalny system rzeczy zginie, i to za chwilę.
Archangel - 2006-07-19, 21:55
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:
Archangel napisał/a:
No to jak to z tym byciem szceśliwym jest? Niby z autopsji wiesz, ze jak to śpiewał Dżem "w życiu piękne sa tylko chwile" a z drugiej strony piszesz, ze dzięki Twojej wierze, można być pernamentnie szczesliwym... jakoś tutaj spójności nie dostrzegam...


Gdybys dostrzegała mówiłabys tak jak ja.
Jednak nie trudno to dostrzec. Czy wiesz jaki naród ma zamieszkiwac całą ziemię?

"I wiele ludów pójdzie i powie: "Przyjdźcie i wstąpmy na górę Jehowy, do domu Boga Jakubowego; a on będzie nas pouczał o swoich drogach i będziemy chodzić jego ścieżkami". Z Syjonu bowiem wyjdzie prawo, a słowo Jehowy — z Jerozolimy.
I wyda wyrok wśród narodów oraz uporządkuje sprawy wielu ludów. I przekują swe miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze. Naród nie podniesie miecza przeciw narodowi ani się już nie będą uczyć wojowania"(Izajasza 2:3,4).

Ten proces już jest w toku.Jak reagujesz na moje slowa? Tak tez jest z twoim ich zrozumieniem.
Sprawą każdego czlowieka z osobna i indywidualnie jest jak reaguje na Słowo Boze - Biblie. Jednak nikt nie moze zapominać, iż Bóg nie jest kims z kogo mozna drwić!
Jaki naród dzisiaj juz teraz przekuwa "miecze na lemiesze, a swe włócznie na noże ogrodnicze"?
Jest tylko jeden i są nimi Swiadkowie Jehowy, których liczba stale wzrasta i jest juz większa od wiecej niz 1/3 narodów na ziemi.

No ale własnie tej spójności nie dostrzegam i chyba dostrzegają ją jedynie świadkowie Jehowy... więc chyba jest tutaj coś nie tak.... można dojść do konkluzji iż takowe postrzeganie szcześcia nie jest uniwersalne... więc dlaczego usiłujesz wmówić np. niewierzącym czy wyznawcą innych wiar iż nie są szcześliwi? Może To Ty się mylisz? i w rzeczywistości nie jesteś szcześliwy? Może to z Twoją wiarą jest coś nie tak? Nie zastanawiałeś się nad tym?


Miłujący prawdę napisał/a:

Archangel napisał/a:
ano trzeba chcieć, tylko, że nie każdemu do tego potrzebna jest Twoja wiara...

Tyle razy próbowałem tobie i nie tylko tobie to wyjaśnić, iż nie ma wielu prawd - jest jedna; nie ma wielu religii danych przez Boga - jest jedna; nie ma wielu Bogów - jest jeden prawdziwy; nie ma wielu powołanych i kierowanych przez Boga organizacji - jest jedna.
Tak jest.
Czy ty jednak z tym sie zgodzisz, czy nie, to dotyczyc to będzie głównie dalszego twojego losu, także czy skutecznie pokonasz śmierć. Jednak na pewno nie jest tak, by ze względu na twoje zdanie i brak wiary, twój brak zrozumienia Bóg zmieni swe wymagania.
Na ziemi maja mieszkac po czasy niezmierzone jedynie ci, których Bóg oceni jako prawych. On ich wychowuje, do innych posyła swych świadków.
Jednak czas ucieka.

1) Zwroty typu Tobie, Ciebie itp piszemy zawsze z wielkiej litery
2) czy faktycznie jest jedna prawda czy jest ich wiele... trudno powiedzieć... bo to wszystko zależy od tego co rozpatrujemy Smile
3) jak to jest jedna religia? Religii jest od groma Smile wymienię te mające największą ilość wyznawców.. Islam, Buddyzm, Katolicyzm, Judaizm... Tak wiec skąd pomysł, ze religia jest jedna?
4) dalszą cześci postu mogę skomentować jedynie stwierdzeniem, że twoja wiara mnie nie przekonuje... i im bardziej probujesz mnie do niej przekonac tym usilniej utwierdzam się w przekonaniu, ze mi się to co głosisz w gole nie podoba...


Miłujący prawdę napisał/a:

Archangel napisał/a:
Dlaczego zakładasz, ze życie bez Boga (jakiegokolwiek absolutu) jest życiem w kłamstwie? Jestem przeciwngo zdania mimo, iż jestem osobą wierzącą... Brak wiary nie wyklucza zaniedbań w dziedzinie wykształcenia czy znajomości i sosowania zasad etyki...


Człowiek został tak uczynony przez Boga, ze sam powinien Go łatwo znaleźć, jeśli nie bedzie dawał posłuchu Szatanowi - Przeciwnikowi i Oszczercy Jehowy. Jesli nie bedzie odrzucał madrość pochodzacą od Stwórcy.

No ale jak to się ma do zycia w kłamstwie?



Miłujący prawdę napisał/a:

A jesli te wszystkie nauki akceptujesz, to czy aby naprawde sama umiałabys je udowodnic i poprzec jakimis fragmentami ze Słowa Bozego?

W sypaniu cytataki z Biblii nikt Was nie przebije Smile Tylko pytanie o co w tym tak naprawdę chodzi? o to by wkuć Biblię na pamięć czy o faktyczne zrozumienie jej treści, przesłania?
Bo jak zapewne wiesz można coś 'wkuć' ale totalnie tego nie rozumieć Smile
Miłujący prawdę napisał/a:

Czy odpowiada na wszystkie twoje pytania?

to nauka ma odpowiadać na wszystkie moje pytania, bo jedynie ona jest w stanie zrobić to rzetelnie Smile Wiara jest, ze tak się wyraże 'dla ducha"...
Anonymous - 2006-07-21, 07:19
Temat postu:
Archangel napisał/a:
No ale własnie tej spójności nie dostrzegam i chyba dostrzegają ją jedynie świadkowie Jehowy... więc chyba jest tutaj coś nie tak.... można dojść do konkluzji iż takowe postrzeganie szcześcia nie jest uniwersalne... więc dlaczego usiłujesz wmówić np. niewierzącym czy wyznawcą innych wiar iż nie są szcześliwi? Może To Ty się mylisz? i w rzeczywistości nie jesteś szcześliwy? Może to z Twoją wiarą jest coś nie tak? Nie zastanawiałeś się nad tym?


Pomyś przez chwilę - czy ja jestem innym człowiekiem niz ty?
Czy ja nie mam tych samych odczuć i pragnień co ty?
Czy nie reaguję łzami i krzykiem przeciw krzywdzie, która dzieje sie mnie , moim bliskim i innym ludziom na ziemi?
Jednak to ludzie ludziom zgotowali ten los - to cytat, wiesz skąd.

Powiedz czy czynili to ludzie odczuwający EMPATIE?
Zdrugiej strony wiesz na pewno, że kazdy gdyby widział zagrożenie dla członka swej rodziny - biegłby mu na pomoc, zrezygnowałby z każdych działań potęgujacych niebezpieczeństwo i zagrożenie.
Czemu nie podchodzi tak każdy do losu każdego?
Bo jakiś pseudonaukowiec wskazał iz ludzie to zwierzeta i usprawiedliwiona jest agresja i zabijanie. Ewolucja to naukowe usprawiedliwienie tego co złe u ludzi.
A poszczególne narody to rasy - tych zwierząt, czasem zaś jak gatunki.

Podział na narody to sztuczny twór wbrew naturze ludzkiej - ale tej gdy nie było Złego miedzy nimi, gdy nie było fałszywych bogów i fałsywych religii
Archangel napisał/a:
1) Zwroty typu Tobie, Ciebie itp piszemy zawsze z wielkiej litery

Bez uwagi - tak reagowała moja nauczycielka w podstawówce gdy nie miała merytorycznych argumentów.
Typowo polskie - podkreślajace swoje "ja"

Archangel napisał/a:
2) czy faktycznie jest jedna prawda czy jest ich wiele... trudno powiedzieć... bo to wszystko zależy od tego co rozpatrujemy Smile


I to jest sedno - zbyt wiele wyborów.
"W dwa żłoby osłu dano .........."
Aby wybrac trzeba posiąść wiedzę, a ta wiedza da ci zrozumienie, ale liczy się Twoje nastawienie.


Archangel napisał/a:
3) jak to jest jedna religia? Religii jest od groma Smile wymienię te mające największą ilość wyznawców.. Islam, Buddyzm, Katolicyzm, Judaizm... Tak wiec skąd pomysł, ze religia jest jedna?

Ja nie pisałem iż na swiecie jest jedna religia, bo kazdy widzi, że jest ich niezliczona ilość.
Pisałem jedynie, że jest i może być jedynie jedna religia ta, która pochodzi od Boga, tylko ta jedna może być prawdziwą. I bycie w niej ma jedynie sens.

Widzisz tu pojawia się różnica pomiędzy pojmowaniem tych spraw przez człowieka naprawdę wierzącego w jedynego Boga i który przyjął prawdę pochodząca od Niego, a pojmowaniem tych kwestii przez człowieka niewierzacego, który bez żadnych problemów akceptuje wielobóstwo, wielowyznaniowość i olbrzymią liczbę interpretacji Słowa Bożego - Biblii.
Ktos kto zna prawdę mówiąc o niej jest niezrozumialy dla ludzi ceniacych mądrość ludzi odrzucajacych Jehowę.

Archangel napisał/a:
4) dalszą cześci postu mogę skomentować jedynie stwierdzeniem, że twoja wiara mnie nie przekonuje... i im bardziej probujesz mnie do niej przekonac tym usilniej utwierdzam się w przekonaniu, ze mi się to co głosisz w gole nie podoba...


Cóż?!
Jeśli mogę, to powodem tego jest zbyt małe pragnienie przez Ciebie poznania prawdy i podpożądkowanie się temu czego sie dowiesz.
Prawda jest dla ludzi prostolinijnych i potulnych, pragnących całym sercem znaleźć odpowiedzi na życiowe pytania, także te na temat Boga, losu ludzi na ziemi.
Ten temat właśnie dotyczy takich kwestii. Ty jednak nie jestes zainteresowana prawda na temat śmierci, nie jesteś zainteresowana prawdziwościa źródła z którego na temat informcje byś przyjęła. Skąd w ogóle mogą pochodzić takie informacje o sprawach, których człowiek z racji swej ułomności poznac nie jest wstanie?
To sa kwestie, które bez pogodzenia sie z faktem istnienia Boga nie rozwikłasz.
Taka jest prawda.

Archangel napisał/a:
No ale jak to się ma do zycia w kłamstwie?

Czy nieznajomość przepisów prawa jest usprawiedliwieniem?
Mówisz, że wierzysz! Wspaniale, bo dzisiaj jesta mało takich ludzi, którzy głośno o tym mówią.
Co jednak zrobiłaś by znaleźć prawdziwą wiarę? Czy włożyłaś w to jakis duży trud?
Kosztowało to ciebie jakiś wysiłek?
Myślę, ze jak z kazdym człowiekiem rodzacym sie, od razu położono na Tobie łapę i poprowadzono przed ołtarz tej religii w której byli twoi rodzice, itd.
Ta religia zaś nie zna prawdy i nakazuje Ci życ tak jak sama uznaje.
Zobacz chociażby na dziesięć przykazań, jak są zapisane w Biblii a jak w KKK, jak na co dzień przestrzegane przez duchownych i przez wiernych w Twojej religii.
To może być poczatkiem prawdziwego szukania Boga i prawdy.


Archangel napisał/a:
W sypaniu cytataki z Biblii nikt Was nie przebije Smile Tylko pytanie o co w tym tak naprawdę chodzi? o to by wkuć Biblię na pamięć czy o faktyczne zrozumienie jej treści, przesłania?
Bo jak zapewne wiesz można coś 'wkuć' ale totalnie tego nie rozumieć Smile

Masz rację. Jednak juz chociażby w tym co mówie powinnas dostrzec różnicę pomiędzy życiem Swiadków Jehowy a innymi grupami religijnymi i innymi ludźmi.
Jak buduja swoje relacje z ludźmi innej wiary i ze współwyznawcami. Co cenia w zyciu najbardziej. Dlaczego głoszą dobrą nowinę.
Każdy postępuje w swoim życiu jak rozumie i jak chce.
Lecz źródłem niepodważalnej madrości jest Jehowa - jedyny prawdziwy Bóg i to w każdej dziedzinie, bo On to wszystko stworzył.
Bardziej ceni posłuszeństwo wobec Niego i prawdy, od najbardziej wyszukanych i najwspaniakszych ofiar.
Jak poznać Boga i pradę bez znajomosci Jego Słów.
Sama pewnie dokładnie wiesz, że jesli na czy,ś Ci bardzo zalezy to nie masz problemu z zapamietaniem tego.
Nie uczymy sie wersetów na pamięć. One tam pozostaja same, bo z nich na kazdego dnia korzystamy.


Archangel napisał/a:
to nauka ma odpowiadać na wszystkie moje pytania, bo jedynie ona jest w stanie zrobić to rzetelnie Smile Wiara jest, ze tak się wyraże 'dla ducha"...

Widzisz to podstawa Twojego tkwienia w błędzi i kłamstwie.
Złe założenie na poczatku - to fałszywy ślad.
Mając fałszywą mapę i felerny kompas całego zycia Ci nie starczy by trafić do celu - POZNANIE BOGA I PRAWDY.
Archangel - 2006-07-26, 21:47
Temat postu:
Miłujący prawdę napisał/a:

Pomyś przez chwilę - czy ja jestem innym człowiekiem niz ty?

Jeśli masz na myśli skład chemiczny organizmu to jesteśmy tacy sami... jeśli masz na myśli anatomie to myslę, ze różnice sa względu na różną płeć Smile Pozatym ludzie różnią się temperamentem, IQ itp.
kolejna sprawa to nazwijmy to 'nabyte właściwości" podczas socjalizacji.. czyli mam tu na mysli wpływ rodziny, i generalnie środowiska w którym człowiek się wychowuje... posiadaną wiedzę itp.
Tak więc Miłujący jesteś innym człowiekiem Smile


Miłujący prawdę napisał/a:
Czy ja nie mam tych samych odczuć i pragnień co ty?

Nie wiem, nie znam Twoich pragnien, nie znam odczuć... generalnie niewiele mogę o Tobie powiedzieć, bo Cię nie znam... Ty też nie możesz znać moich pragnień Smile

Miłujący prawdę napisał/a:
Czy nie reaguję łzami i krzykiem przeciw krzywdzie, która dzieje sie mnie , moim bliskim i innym ludziom na ziemi?

Nie wiem, nie znam Cię...


Miłujący prawdę napisał/a:
Powiedz czy czynili to ludzie odczuwający EMPATIE?

Myślę, ze sytuacja jest bardziej skomplikowana... mogli być osobami empatycznymi, wrażliwymi a jednak robić to co robili... wystarczyło zastosowac odpowiednie techniki 'manipulacji' pisze się o tym w literaturze... nie znaczy to, ze usprawiedliwiam hitlerowców, po prostu warto spojrzeć na ten problem z drugiej strony...

Miłujący prawdę napisał/a:
Bez uwagi - tak reagowała moja nauczycielka w podstawówce gdy nie miała merytorycznych argumentów.
Typowo polskie - podkreślajace swoje "ja"

No i widac, ze niewiele wiedzy ze szkoły wyniosłeś, tej dotyczącej zasad ortografii... A chodzi nie o podkreślanie swojego 'ja' tylko o zwracanie się z szacunkiem do dyskutanta... Smile


Miłujący prawdę napisał/a:

I to jest sedno - zbyt wiele wyborów.

zbyt wiele? raptem dwa... albo uznaje się istnienie jednej prawy, albo relatywizm...



Miłujący prawdę napisał/a:

Ja nie pisałem iż na swiecie jest jedna religia, bo kazdy widzi, że jest ich niezliczona ilość.
Pisałem jedynie, że jest i może być jedynie jedna religia ta, która pochodzi od Boga, tylko ta jedna może być prawdziwą. I bycie w niej ma jedynie sens.

A skąd wiesz która pochodzi od Boga i który Absolut jest tym jedynie słusznym? Ktora naprawdę jest tą prawdziwą? hę?

Miłujący prawdę napisał/a:
Widzisz tu pojawia się różnica pomiędzy pojmowaniem tych spraw przez człowieka naprawdę wierzącego w jedynego Boga i który przyjął prawdę pochodząca od Niego, a pojmowaniem tych kwestii przez człowieka niewierzacego, który bez żadnych problemów akceptuje wielobóstwo, wielowyznaniowość i olbrzymią liczbę interpretacji Słowa Bożego - Biblii.

Ja jak już pisałam wielokrotnie jestem osobą wierzącą i akceptuje inne wiery i nie usiłuję na siłę udowadniać innym, ze to moja wiara jest jedynie słuszna... ja wybrałam taką a nie inną... i każdy też moze dokonać takiego wyboru... nie mnie oceniać co jest tą najlepszą 'opcją'... a z tego co widzę Ty sobie rościsz takie prawa...




Miłujący prawdę napisał/a:

Jeśli mogę, to powodem tego jest zbyt małe pragnienie przez Ciebie poznania prawdy i podpożądkowanie się temu czego sie dowiesz.
Prawda jest dla ludzi prostolinijnych i potulnych, pragnących całym sercem znaleźć odpowiedzi na życiowe pytania, także te na temat Boga, losu ludzi na ziemi.
Ten temat właśnie dotyczy takich kwestii. Ty jednak nie jestes zainteresowana prawda na temat śmierci, nie jesteś zainteresowana prawdziwościa źródła z którego na temat informcje byś przyjęła. Skąd w ogóle mogą pochodzić takie informacje o sprawach, których człowiek z racji swej ułomności poznac nie jest wstanie?
To sa kwestie, które bez pogodzenia sie z faktem istnienia Boga nie rozwikłasz.
Taka jest prawda.

heheh Miłujący ciekawy sposób myślenia... nie przekonuje mnie wiara w Jehowy to znaczy, ze nie odczuwam potrzeby sukania prawdy? heheh Tylko zauważ, ze dla mnie prawda to wiedza naukowa Smile i prawdy poszukuję, bo podstawą jest moim zdaniem samokształcenie... Twoje postrzeganie prawdy jest dla mnie życiem w iluzji... życiem 'odrealnionym', nie mającym odniesień w rzeczywistości...


Miłujący prawdę napisał/a:

Ta religia zaś nie zna prawdy i nakazuje Ci życ tak jak sama uznaje.
Zobacz chociażby na dziesięć przykazań, jak są zapisane w Biblii a jak w KKK, jak na co dzień przestrzegane przez duchownych i przez wiernych w Twojej religii.
To może być poczatkiem prawdziwego szukania Boga i prawdy.

Skad wiesz która religia zna prawdę, moze to Jehowi się mylą?
Znam różnice w przykazaniach Smile A co do przestrzegania przykazań prze duchownych, uważam, ze powinni oni szczegolnie zwracać uwagę na to by życ zgodnie z dekalogiem, ale oni są tylko ludzmi, nie są doskonali moga popełniać blędy... nie oznacza to iż w jakiś sposób ich usprawiedliwiam.. ale tez nie uważam, za kogoś 'lepszego' niz ja czy każdy inny człowiek... oni są tak samo ludzcy z całym tym naszym 'obciążeniem'... po prostu wybrali inną drogę...
Oczywiście nie mam tutaj na myśli takich skrajnych przypadków jak ojciec Rydzyk, czy ks. Jankowski


Miłujący prawdę napisał/a:

Jak buduja swoje relacje z ludźmi innej wiary i ze współwyznawcami. Co cenia w zyciu najbardziej. Dlaczego głoszą dobrą nowinę.

Jak ja Was odbieram? jako ludzi za wszelką cene usiłujących nawracać na swoją wiarę, wałkujących temat własnej wairy do znudzenia. Ludzi, którzy nie potrafią mówić o niczym innym jak tylko o Jehowy, rzucających cytatami z Biblii jak z rękawa i wciskających je w każdym możliwym miejscu. Uważających się za kogoś szczegolnego, roszczacego sobie prawo do posiadania jednej jedynej prawdy, tylko zastanawia mnie z jakiej racji? Jako ludzi nieakceptujących innowierców... no i przyznam ci, ze takie działania nie zachęcają... odnoszą wręcz przeciwny skutek... No ale takie jest moje zdanie, tak niesttey odbieram świadków Jehowy... niezbyt pozytywnie... moze inaczej by to wyglądało... gdybyś trochę odpuścił i mniej mówił o wierze i nie usiłował wmawiać, ze Twoje widzenie świata jest jedynie słuszne... bo tak nie zjednasz sobie ludzi... to takie moje uwagi, może na coś Ci sie przydadzą...

Miłujący prawdę napisał/a:

Archangel napisał/a:
to nauka ma odpowiadać na wszystkie moje pytania, bo jedynie ona jest w stanie zrobić to rzetelnie Smile Wiara jest, ze tak się wyraże 'dla ducha"...

Widzisz to podstawa Twojego tkwienia w błędzi i kłamstwie.
Złe założenie na poczatku - to fałszywy ślad.
Mając fałszywą mapę i felerny kompas całego zycia Ci nie starczy by trafić do celu - POZNANIE BOGA I PRAWDY.
[/quote]
W jakim sensie tkwię w błędzie, ze upatruję prawdy w nauce? z tego co pisałeś widac, ze Bliblia nie jest w stanie dac rzetelnej wiedzy...
Anonymous - 2006-07-29, 16:59
Temat postu:
Archangel napisał/a:
zbyt wiele? raptem dwa... albo uznaje się istnienie jednej prawy, albo relatywizm...


Nie komentuję tego co wyżej napisałaś, bo negatywnie to swiadczy o Tobie - jestes jakas zakręcona.
Z jednej strony bardzo komplikujesz zagadnienia i tematy, a z drugiej strony je upraszczasz.
Dziwne, że nie rozumiesz co mam na myśli mówiąc:

Archangel napisał/a:
Miłujący prawdę napisał/a:
Czy ja nie mam tych samych odczuć i pragnień co ty?

Nie wiem, nie znam Twoich pragnien, nie znam odczuć... generalnie niewiele mogę o Tobie powiedzieć, bo Cię nie znam... Ty też nie możesz znać moich pragnień Smile

Miłujący prawdę napisał/a:
Czy nie reaguję łzami i krzykiem przeciw krzywdzie, która dzieje sie mnie , moim bliskim i innym ludziom na ziemi?

Nie wiem, nie znam Cię...

Czy nie jestem stworzony z tej samej gliny, co Ty?
Oboje jesteśmy ludźmi. Pisząc zaś o tym, że łączy nas wiele z racji właśnie tego, ze jestesmy ludźmi miałem na mysli fakt i prodopodobieństwo, wysokie prawdopodobieństwo, że sie porozumiemy.
Możemy ze soba rozmawiac i sie rozumiec.
Nie zrobisz to z np.: z mrówką itp.
I o to mi chodziło, rozmawiam z czlowiekiem i dlatego mogę znac Twoje odczucia i reakcje na różne zdarzenia, bo jestem człowiekiem.


Archangel napisał/a:
A skąd wiesz która pochodzi od Boga i który Absolut jest tym jedynie słusznym? Ktora naprawdę jest tą prawdziwą? hę?

A według Ciebie, jakie cechy powinna mieć religia prawdziwa?
Hę? Umiesz na to pytanie odpowiedzieć?

Archangel napisał/a:
Ja jak już pisałam wielokrotnie jestem osobą wierzącą i akceptuje inne wiery i nie usiłuję na siłę udowadniać innym, ze to moja wiara jest jedynie słuszna... ja wybrałam taką a nie inną... i każdy też moze dokonać takiego wyboru... nie mnie oceniać co jest tą najlepszą 'opcją'... a z tego co widzę Ty sobie rościsz takie prawa...

Widzisz na tym polega różnica między osobą naprawdę wierzącą, a osoba której sie zdaje, ze wierzy.
Ty jestes ta drugą! Dlaczego?
Osoba taka akceptuje i z góry przyjmuje pozycję i trzyma się jej ślepo, że nie ma jednego jedynego Boga, a więc uważa, że Bogów jest wiecej.
Uważa więc, jako konsekwencja wczesniejszego poglądu, że religii prawdziwych jest także wiecej niż jedna.
Akceptuje ten fakt.
Można tolerować, bedąc tolerancyjnym i nawt trzeba, jednak, co innego akceptować taki pogląd albo samemu go wyznawać.
Ta osoba która tak wierzy, nie jest osoba wirzącą lecz została zwiedziona.


Archangel napisał/a:
nie przekonuje mnie wiara w Jehowy to znaczy, ze nie odczuwam potrzeby sukania prawdy? heheh Tylko zauważ, ze dla mnie prawda to wiedza naukowa Smile i prawdy poszukuję, bo podstawą jest moim zdaniem samokształcenie... Twoje postrzeganie prawdy jest dla mnie życiem w iluzji... życiem 'odrealnionym', nie mającym odniesień w rzeczywistości...

Bardzo uproszczony sposób myslenia.
Tak robią automaty, nie sa one swiadome swych potrzeb duchowych.
Jak można szukac prawdy w tej dziedzinie a w innej nie?
To prymitywne myslenie ludzi tłumiacych istnienie swoich potrzb duchowych.
żadna nauka i żaden naukowiec nie da Ci poznania prawdy, bo nigdy jej sam nie pozna.
Poznanie prawdy na temat ludzi i ich życia, prawdy na temat wszechswiata, o naturze i prawach fizycznych i chemicznych i innych może byc jedynie poprzez poznanie Boga.
To prawda podstawowa a jednocześnie punkt wyjścia do szukania prawdy w szczegółach i w świecie nas otaczajacym.
Jehowa jest źródłem prawdy.
Bez względu na to, czy Ci sie to podoba i czy tę prawde przyjmiesz!


Archangel napisał/a:
ale oni są tylko ludzmi, nie są doskonali moga popełniać blędy... nie oznacza to iż w jakiś sposób ich usprawiedliwiam.

Oczywiście, tu powtarzasz nauki głoszone przez nich.
A przeciez ci ludzie żyja w grzechu i to nie z powodu swej ułomności, ale z powodu swego świadomego wyboru.
Nie boja sie Boga, bo w niego wierza tak jak Ty, czyli nie wierza.
Taka jest prawda.


Archangel napisał/a:
Oczywiście nie mam tutaj na myśli takich skrajnych przypadków jak ojciec Rydzyk, czy ks. Jankowski

Niemożliwe są jakies wyjatki. Co potwierdzają?
Kontynuuj swoje myślenie. Idź dalej nie bój się!


Archangel napisał/a:
Jak ja Was odbieram? jako ludzi za wszelką cene usiłujących nawracać na swoją wiarę, wałkujących temat własnej wairy do znudzenia. Ludzi, którzy nie potrafią mówić o niczym innym jak tylko o Jehowy, rzucających cytatami z Biblii jak z rękawa i wciskających je w każdym możliwym miejscu. Uważających się za kogoś szczegolnego, roszczacego sobie prawo do posiadania jednej jedynej prawdy, tylko zastanawia mnie z jakiej racji?


A czym może się charakteryzować prawdziwa religia?
Właśnie tym - otrzymaniem od jedynego prawdziwego Boga - PRAWDY.
Tej zaś nie wolno im zatrzymac dla siebie. Musza się dzielić i przekazywać innym.
To dowód wiary - uczynki.
Twoje zdanie potwierdza, iż czynia to właściwie.
Nikt nie powiedział, iż reakcja ludzi musi byc pozytywna. Wręcz przeciwnie.
Jezus wyraźnie pokazał, iż jego nasladowcy będą w nienawiści u ludzi, ci bedą ich zabijać, przesladować itd, tak jak postąpili z nim.
Nie dziwi mnie więc Twoja reakcja i Twoje na temat świadków Jehowy zdanie.
Także i brak zrozumienia tego co do Ciebie mówię.
Tak miało być i tak jest.


Archangel napisał/a:
Jako ludzi nieakceptujących innowierców... no i przyznam ci, ze takie działania nie zachęcają... odnoszą wręcz przeciwny skutek... No ale takie jest moje zdanie, tak niesttey odbieram świadków Jehowy... niezbyt pozytywnie... moze inaczej by to wyglądało... gdybyś trochę odpuścił i mniej mówił o wierze i nie usiłował wmawiać, ze Twoje widzenie świata jest jedynie słuszne... bo tak nie zjednasz sobie ludzi... to takie moje uwagi, może na coś Ci sie przydadzą...

Twoje uwagi nie przydadza mi się, sa jedynie potwierdzeniem proroctw biblijnych i umacniają mnie w wierze.
Nigdzie nie jest powiedziane, że wszyscy poznaja prawdę i bedą wybawieni.
Wręcz przeciwnie, Biblia mówi o niegodziwych i ich liczbie jak ziarenek piasku na plaży.


Archangel napisał/a:
Jako ludzi nieakceptujących innowierców...


To nieporozumienie. Przecież rozmawiam z Tobą. Nie akceptuję Twoich poglądów i występuję przeciwko nim. Ty zaś żyj tak długo jak Ci Bóg pozwoli.
Jednak pamietaj, iż za wszystko odpowiesz przed Bogiem - tak pisze w Biblii.

Archangel napisał/a:
W jakim sensie tkwię w błędzie, ze upatruję prawdy w nauce? z tego co pisałeś widac, ze Bliblia nie jest w stanie dac rzetelnej wiedzy...

Skąd u Ciebie takie zaufanie do nauki?
Przecież to przekonanie trwa od tysiącleci. I co?
Ludzie dzisiaj nie umieja wychować swego dziecka, sami nie umieja kierować swoim zyciem, a cóż dopiero innymi.
Czy człowiek umie współżyć na tej planecie z innymi narodami?
Nie umie!
Co im daje nauka?
Ewolucja - dała naukowe usprawiedliwienie przemocy i przelewu krwi itd., itd.

Ja tak myślę, ze gdybyś tylko trochę chciała to całą prawdę o naukowcach i nauce, o ludzkiej tradycji, religiach i ludziach stale zyjacych w jakiś konfliktach mogłabys sama dostrzec i robić dalsze postepy w szukaniu prawdy i poznaniu Boga.
Myślę, że Tobie się nie chce.
Nauka nie da Ci prawdy!
Anonymous - 2006-09-28, 16:40
Temat postu:
„W komórce bezsprzecznie widać zaprojektowanie”

• PAULA KINCHELOE Mam wieloletnie doświadczenie w badaniach z zakresu biologii komórkowej i molekularnej oraz mikrobiologii. Pracuję na Uniwersytecie Emory w Atlancie w stanie Georgia. Zajmuję się także bezpłatnym upowszechnianiem wiedzy biblijnej wśród społeczności rosyjskojęzycznej.

W trakcie nauki biologii spędziłam cztery lata na wnikliwym badaniu samej komórki i jej części składowych. Im więcej się dowiadywałam o DNA, RNA, białkach oraz szlakach metabolicznych, tym bardziej zdumiewała mnie ich złożoność, zorganizowana struktura i precyzja. Zdobyta przez człowieka wiedza o komórce jest imponująca, ale zadziwia również to, ile wciąż pozostało do odkrycia. W komórce bezsprzecznie widać zaprojektowanie — i między innymi dlatego wierzę w Boga.
Dzięki studiowaniu Biblii dowiedziałam się, że naszym Stwórcą jest Bóg Jehowa. Nabrałam przekonania, że jest On nie tylko inteligentnym Stwórcą, ale też kochającym Ojcem, który się o mnie troszczy. Pismo Swięte wyjaśnia sens życia i roztacza zachwycającą nadzieję na przyszłość.
Młodzi ludzie, których uczy się teorii ewolucji, nieraz mają rozterki, w co wierzyć. Mogą się czuć zdezorientowani. Jeżeli wierzą w Boga, to okres nauki w szkole bywa dla nich próbą. Ale mogą wyjść z niej zwycięsko, gdy zwracają uwagę na rozliczne cuda natury i coraz lepiej poznają Stwórcę oraz Jego przymioty. Ja tak robiłam i doszłam do wniosku, że biblijna relacja o stwarzaniu jest dokładna i zgodna z rzetelną nauką.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group