FILOZOFIA.SEPSIS.COM.PL

Zagadnienia społeczne, etyczne i antropologiczne - Wolny człowiek

Tomek - 2005-01-08, 12:16
Temat postu: Wolny człowiek
Każdy człowiek otrzymuje od Boga jedno życie. Mając do dyspozycji wolną wolę. Może z nim uczynić, co chce. Zło wydaje się łatwiejsze, ale fatalne są jego skutki. Dobro jest trudniejsze, ale daje wiele szczęścia i satysfakcji. Co sądzicie na ten temat ?
Krytyk - 2005-01-08, 15:08
Temat postu: Re: wolny człowiek
Skąd wiesz, że człowiek otrzymuje od bOGA jedno życie? Hę? Ale pomijając to, dlaczego bÓG dał człowiekowi wolną wolę? Czyli co, po prostu zrobił sobie taką grę i będzie patrzał z góry na nas, jak popełniamy błędy lub czynimy dobro.. hehe
Tomek - 2005-01-08, 15:33
Temat postu:
Bóg nie robił sobie żadnej gry. Biblia mówi, że Bóg jest Bogiem miłości. On pragnął stworzyć człowieka, a następnie ludzkość, która by Go kochała. Szczera miłość nie może jednak istnieć, jeżeli nie jest wyrażona w sposób wolny, na zasadzie wolnego wyboru. Dlatego człowiek otrzymał możliwość wyboru między przyjęciem miłości Boga a odrzuceniem jej.
Ta możliwość wyboru sprawiła, że prawdopodobieństwo zła stało się bardzo realne. Kiedy Adam i Ewa okazali nieposłuszeństwo Bogu, nie wybrali oni czegoś, co Bóg stworzył, lecz swoim wyborem wprowadzili na świat zło. Bóg ani nie jest zły, ani nie stworzył zła. Człowiek sam spowodował zło przez egoistyczne wybranie swojej drogi zamiast drogi Boga.
Z powodu tego upadku świat jest teraz nienormalny. Sprawy nie są w takim stanie, w jakim powinny być. Człowiek w rezultacie upadku jest oddzielony od Boga. Przyroda nie zawsze jest życzliwa dlz człowieka i świat zwierząt także może być jego nieprzyjacielem. Istnieją konflikty między człowiekiem a innymi ludźmi. Żadna z powyższych sytuacji nie miała miejsca przed upadkiem. Jakiekolwiek rozwiązanie, które może być przedstawione dla problemów, wobec których stoi ludzkość, musi wziąć pod uwagę, że świat- taki jaki jest teraz- nie jest normalny.
Chociaż zło jest tutaj i jest realne, jest ono także tymczasowe- zło będzie w końcu zniszczone. To jest nadzieja, którą ma każdy wierzący. Nadejdzie nowy świat, w którym nie będzie więcej łez ani cierpienia, ponieważ wszystkie rzeczy będą odnowione ( Ap 21:5). Utracony raj będzie rajem zajętym na nowo. Bóg naprawi całe zło i na zawsze zniszczy je w czasie zamierzonym dla siebie.
Arkadiusz - 2005-01-09, 08:54
Temat postu:
Na samym początku zaznaczę, że ja wierzę w kogoś kto jest nad nami. Jeszcze nie wiem czy jest On jeden, czy Wielu. Ale wiara czysto chrześcijanska opiera się tylko na nadzieji. Bo przecież Bóg, skoro jest wszechmogący i tak bardzo sprzeciwia sie złu mógł mu zapobiec....
Archangel - 2005-01-09, 15:42
Temat postu:
Tomek, a czy w chrzescijaństwie z tą wolnością nie jest tak, że własciwie mamy tylko jeden wybór? Albo wybieramy "większe dobro" (o którym juz pisałam" albo wpadamy w nicość? to swego rodzaju determinizm.

Cytat:
Zło wydaje się łatwiejsze, ale fatalne są jego skutki. Dobro jest trudniejsze, ale daje wiele szczęścia i satysfakcji. Co sądzicie na ten temat ?

Myślę, że zło byloby łatwiejsze gdyby człowiek nie miał sumienia Wink A wyrzuty sumienia sa straszne.... Dobro jest zdecydowanie lepszym wyborem, chociaż czasami bywa tak, że i za "dobro" dostajemy po głowie... ale jednak cześciej niesie za soba pozytywne skutki Smile bywają jednak takie sytuacjie kiedy to wybór między dobrem i zlem nie jest wcale taki oczywisty.....
she_wolf_ - 2005-03-17, 21:50
Temat postu:
Hm po pierwsze zycie dotalam od moich kochanych: mamusi i tatusia (i tu kochani moi rodzice Was pozdrawiam i wyrazam swoja wdziecznosc za to ze dzieki Wam tu jestem na tym pieknym swiecie Very Happy )
A po drugie do dalszej czesci Twojego postu moge dodac ze powiedzenie ze zlo jest "latwiejsze" a dobro "trudniejsze" to za duze uproszczenie sprawy
i tyle
Wink
pozdrowionka
Katarin Katev - 2005-05-19, 21:50
Temat postu:
Tomek napisał/a:
Bóg nie robił sobie żadnej gry. Biblia mówi, że Bóg jest Bogiem miłości. On pragnął stworzyć człowieka, a następnie ludzkość, która by Go kochała. .
To, że biblia tak mówi to nie znaczy, że to jest prawda. Z biblią jest jak z legendą. Bóg pragnął stworzyc, człowieka i ludzkośc, no okey... tylko po co? Bo napewno nie tylko dlatego, zeby go kochała i wielbiła, bo byłabym w stanie posunąc się tutaj do określenia "samouwielbienie" A jeśli chodzi o wybór między dobrem i złem i jego związek z wolnością człowieka. Dobro i zło zostało wg. mnie stworzone własnie po to, żeby ograniczyc nasza wolnośc. Wolnośc polega w końcu na tym, żeby robic co się chce i nie byc za to obarczonym żadnymi konsekwencjami. A my wiemy, że jeśli zrobimy źle, to będą problemy, wiec staramy się robic dobrze /no chyba, że czasami już nie wytrzymujemy i robmy źle, bo nam sie tak podoba Very Happy / Bo człowiek ma nie do konca wolną wolę, bo wie, że jeśli zrobi źle to zostanie ukarany. A zresztą co czynie nie dobra i zła ma do "wolności człowieka?"
Krytyk - 2005-05-20, 05:40
Temat postu:
Cytat:
Bo człowiek ma nie do konca wolną wolę, bo wie, że jeśli zrobi źle to zostanie ukarany. A zresztą co czynienie dobra i zła ma do "wolności człowieka?"


Nic nie ma Smile, oprócz tego, że to wolność sprawia, że możemy czynić dobro i zło, mamy wybór. Problemem jest to, co rozumiemy przez dobro i zło Wink .
A jeśli czynię zło, to kto lub co może mnie ukarać Katarino? Razz
Anonymous - 2005-05-20, 15:11
Temat postu: Dobro i zło, to chyba jedno i to samo ...
Trudno powiedzieć, co jest łatwiejsze, a co trudniejsze, jeśli wziąć pod uwagę to, że dla każdego z nas zło może się kojarzyć różnie, podobnie z dobrem. Zresztą, ktoś już ten temat poruszał na tym forum. Realnie rzecz biorąć podtrzymuję fakt, że wybór dobra wcale nie musi się wiązać z jakąkolwiek religią, może wypływać z samych nas, o czym z kolei pisałem ja, gdzieś na tym forum Wink . Poza tym, gdzieś, na tym forum zapytałem: fajnie, pięknie, według niektórych Bóg jest wrzechmocny, stworzył wszystko, co nas otacza, ale chciałbym się dowiedzieć, SKĄD WZIĄŁ SIĘ BÓG, OD KIEDY ISTNIEJE itp. Question Co do kary za czynienie zła, to nie zgadzam się do końca, odpowiedzialność ponosimy przed sobą samym, niezależnie, czy spotka nas kara z zewnątrz. Poza tym, Panie Krytyk Wink , gdyby Pana córkę (jeśli ją Pan posiada, jeśli nie, to załóżmy na tą chwilę, że takowa jest) zgwałciłby jakiś śmierdziel ze skrzywioną psychiką (odpukać), to nie wierzę, że nie chciałby Pan ukarać tegoż nikczemnika ? Co do wolności wyboru między dobrem a złem - jak najzupełniej się zgadzam. Pozdrawiam.
Katarin Katev - 2005-05-20, 21:52
Temat postu:
Krytyk - Za czynienie zła karają nas wszyscy, którzy czują się za nas odpowiedzialni, lub za tą rzecz/osobę, której zło czynimy...
Anonymous - 2005-05-21, 11:54
Temat postu: Wolność ?
Co do wolności, która jest w tym miejscu głównym tematem, to uważam, że człowiek wierzący w jakiegokolwiek boga nie jest człowiekiem wolnym, nie może przecież działać w sposób sprzeczny z założeniami swojej wiary. Tak na prawdę myślę, że nie ma człowieka na 100% wolnego, mogą być tylko ludzie zniewoleni właśnie np. przez religię, bądź ludzie niezależni od wiary w jakiegokolwiek boga, ale zależni od tego wszystkiego, co nas otacza, choć Ci pierwsi są również po części tymi drugimi. Pozdrawiam.
Archangel - 2005-05-24, 21:13
Temat postu: Re: Wolność ?
JaRush napisał/a:
Co do wolności, która jest w tym miejscu głównym tematem, to uważam, że człowiek wierzący w jakiegokolwiek boga nie jest człowiekiem wolnym, nie może przecież działać w sposób sprzeczny z założeniami swojej wiary. Tak na prawdę myślę, że nie ma człowieka na 100% wolnego, mogą być tylko ludzie zniewoleni właśnie np. przez religię, bądź ludzie niezależni od wiary w jakiegokolwiek boga, ale zależni od tego wszystkiego, co nas otacza, choć Ci pierwsi są również po części tymi drugimi. Pozdrawiam.

Jasne religia to determinizm... albo czynimy jak chce Bóg, albo popadamy w nicość... więc na dobrą sprawe mamy jeden wybór...
Inna sprawa, że żyjąć w społeczenstwie też nie jesteśmy w 100% wolni... zawsze coś nas ogranicza... zasady dobrego wychowania, normy społeczne, opinie bliskich ludzi... itp.

JaRush napisał/a:
Poza tym, gdzieś, na tym forum zapytałem: fajnie, pięknie, według niektórych Bóg jest wrzechmocny, stworzył wszystko, co nas otacza, ale chciałbym się dowiedzieć, SKĄD WZIĄŁ SIĘ BÓG, OD KIEDY ISTNIEJE itp.

heheh właśnie na tym polega wiara... musimy przyjąc dogmatycznie istnienie Boga... bo jego istnienia nie da rady udowodnić, nie da rady odpowiedzieć na te pytania.. po prostu albo to przyjmujemy, albo nie Smile

Krytyk napisał/a:
A jeśli czynię zło, to kto lub co może mnie ukarać Katarino?
Teoretycznie jest od tego 'prawo'... ale w praktyce wygląda to różnie Wink Inna sprawa, że często te negatywne czyny/zachowania powodują nieciekawe konsekwencje ('Kara naturalna") Smile
Katarin Katev - 2005-06-17, 15:10
Temat postu: Re: Re kum kum :P
Archangel napisał/a:
Teoretycznie jest od tego 'prawo'... ale w praktyce wygląda to różnie Wink Inna sprawa, że często te negatywne czyny/zachowania powodują nieciekawe konsekwencje ('Kara naturalna") Smile


Ot co Smile
Po dłuższych zastanowieniach doszłam do wniosku, ze człowiek jest wolny, tylko musi ponosic za wszystko konsekwencje, ale przecież nikt mu niczego nie zabroni... a nawet nie nakarze, bo anwet jesli... To przecuież nie musimy tego wykonywac, możemy uciec od tego i ciągle uciekac przez konsekwencjami, a w końcu umrzemy itd... Ahh, co za mądre wnioski : )

Poza tym Krytyk, nie doszukuj się wszędzie powodów o konflikty i udawadnianie sobie racji na temat religii, a przynajmniej nie u mnie, bo naprawde dla mnei to tak bez sensu, ze nie uda Ci się...
Archangel - 2005-06-17, 20:31
Temat postu: Re: Re kum kum :P
Katarin Katev napisał/a:

Ot co Smile
Po dłuższych zastanowieniach doszłam do wniosku, ze człowiek jest wolny, tylko musi ponosic za wszystko konsekwencje, ale przecież nikt mu niczego nie zabroni... a nawet nie nakarze, bo anwet jesli... To przecuież nie musimy tego wykonywac, możemy uciec od tego i ciągle uciekac przez konsekwencjami, a w końcu umrzemy itd... Ahh, co za mądre wnioski : )

Czy tak naprawdę jest wolny? Jestem zwolenniczką twierzdzenia, że człowiek prawdziwie wolny jest jedynie w świecie swoich myśli... a tak jest ta jego wolność ograniczona... Raz są to te konsekwencje własnych działan, prawo, obyczaje, moralność... także wchodząc w zwiazek np. partnersi z innym czlowiekiem także świadomie ogarniczamy naszą wolność... fakt godzimy się na to wszystko, ale dlatego iż ta 'utrata' częściowej wolność jest nam w pewien sposób 'wynagradzana', może rekompensowana, po prostu 'coś za coś'...
Katarin Katev - 2005-06-18, 17:12
Temat postu:
Konsekwencje... wiesz, gdyby były one PRZED podjęciem decyzji, człowiek nie byłby wolny, ale jednak konsekwencje pojawiają się dopiero PO zdarzeniu, więc jestesmy woli, bo mamy prawo podejmowac decyzje, a jedyne co MUSIMY jako ludzie to umrzec. Dzieci nie musza chodzic do szkoły, tylko ich rodzice poniosą tego konsekwencje, ludzie nie muszą chodzic do pracy, tylko potem mogą zostac zwolnieni... itp. Na świecie nie ma MUSZĘ, na świcie jest tylko CHCĘ... Chcę skoczyc z okna- szkaczę, chcę zjeśc truskawiki- jem itd... A konsekwencje są dopiero później! Mamy tą wolnośc, że możemy podejmowac decyzje.
Archangel - 2005-06-21, 21:47
Temat postu:
Katarin Katev napisał/a:
Konsekwencje... wiesz, gdyby były one PRZED podjęciem decyzji, człowiek nie byłby wolny, ale jednak konsekwencje pojawiają się dopiero PO zdarzeniu, więc jestesmy woli, bo mamy prawo podejmowac decyzje, a jedyne co MUSIMY jako ludzie to umrzec. Dzieci nie musza chodzic do szkoły, tylko ich rodzice poniosą tego konsekwencje, ludzie nie muszą chodzic do pracy, tylko potem mogą zostac zwolnieni... itp. Na świecie nie ma MUSZĘ, na świcie jest tylko CHCĘ... Chcę skoczyc z okna- szkaczę, chcę zjeśc truskawiki- jem itd... A konsekwencje są dopiero później! Mamy tą wolnośc, że możemy podejmowac decyzje.

ale zauważ, ze my żyjemy w tym świecie norm i zasad Smile Podejmujac decyzję mamy na uwadze ewentualne konsekwencje... nie jest tak, że decydując się na jakiś czyn konsekwencje nie sa przewidywalne... oczywiście bywa tak, ze sa sytuacje w których oczekujemy czegos
a następstwa są zupełnie inne... ale generalnie nie możemy pozwolić sobie na opuszczenie precy, bo wiemy, że nie bedziemy mieli z czego żyć... i jestem zdania, ze dla większości ludzi praca jest raczej przymusem niż chęcią...
Katarin Katev - 2005-08-05, 10:44
Temat postu:
Alez oczywiscie, ze masz racje! Czlowiek zdaje soie sprawe z konsekwencji, ale one nie sa murem, ktory koniecznie musi go zatrzymac. Wiesz, ze stracisz prace, ale czujesz sie na tyle wolna, ze Ci to obojetne i wtedy rezygnujesz i idziesz na koncert zamiast do pracy.... To jest dla mnie prawdziwe przeslanie wolnosci-> nie patrzec na konsekwencje, tylko ZYC tak, jak sie tego chce. I pamietaj jeszcze jedno : "nie ma rzeczy niemozliwych, sa tylko maloprawdopodobne"
Archangel - 2005-08-05, 14:35
Temat postu:
Katarin Katev napisał/a:
Alez oczywiscie, ze masz racje! Czlowiek zdaje soie sprawe z konsekwencji, ale one nie sa murem, ktory koniecznie musi go zatrzymac. Wiesz, ze stracisz prace, ale czujesz sie na tyle wolna, ze Ci to obojetne i wtedy rezygnujesz i idziesz na koncert zamiast do pracy.... To jest dla mnie prawdziwe przeslanie wolnosci-> nie patrzec na konsekwencje, tylko ZYC tak, jak sie tego chce.


Nie mówię, ze w 100% świadomość konsekwencji moze powstrzymac człowieka od działania... bo sa wyjątki, jednakże jestem zdania, że większość naszych decyzji jest podejmowana lub nie własnie ze względu na mozliwe konsekwencje... Piszesz o prawdziwym przeslaniu wolności "nie patrzec na konsekwencje, tylko ZYC tak, jak sie tego chce." To też chyba zależy od sytuacji życiowej... bo im jest się młodszym można sobie pozwolić na większą manifestację wolności... chciaż ja bym to raczej określila mianem "swobody"... A jak ma się już np. rodzinę na utrzymaniu to mysli się raczej o tym jak tu utrzymać rodzinę, jak nie wylecieć z pracy niż jak wszem i wobec pokazywać jakim to jest się 'wolnym" człowiekiem....

A tak BTW Twoj sposób postrzegania 'wolności' skojarzył mi się z filmem pt. "Dzień w którym umrę" leciał na ostatnim Festivalu Kina niezależnego w tvp2

Cytat:
I pamietaj jeszcze jedno : "nie ma rzeczy niemozliwych, sa tylko maloprawdopodobne"

To jak nie ma rzeczy niemożliwych to np. poliż swój łokieć lub załóż majtki przez głowę Smile Powodzenia Smile
Katarin Katev - 2005-08-06, 12:53
Temat postu:
Tu chodzi o rzeczy nieco mniej przyziemne Confused :] A jeśli chodzi o wolnośc... jeśli małżeństwo ogranicza Twoją wolnośc to nie bierz ślubu... Boże! Czy to takie nielogiczne... Confused Tego filmu nie oglądałam (raczej w ogóle nie oglądam TV), ale mój sposób patrzenia na wolnośc wziął się od pewnego człowieka, który mi swoją wolnością zaimponował.
Archangel - 2005-08-07, 21:16
Temat postu:
Katarin Katev napisał/a:
Tu chodzi o rzeczy nieco mniej przyziemne Confused :] A jeśli chodzi o wolnośc... jeśli małżeństwo ogranicza Twoją wolnośc to nie bierz ślubu... Boże! Czy to takie nielogiczne... Confused Tego filmu nie oglądałam (raczej w ogóle nie oglądam TV), ale mój sposób patrzenia na wolnośc wziął się od pewnego człowieka, który mi swoją wolnością zaimponował.

Logiczne to moze i jest, tylko, ze niewiele ma wspólnego z rzeczywistoścą Smile Człowiek jest w stanie nawet świadomie zrezygnowac z częsci wolności, jeśli dostanie w zamian znacznie więcej (oczywiście zalezy jeszcze z jakiej wolności). Tak jak w podanym przykładzie, generalnie związek z innym człowiekiem ogranicza chociażby przez to, że trzeba być wiernym, liczyć się ze zdaniem drugiego człowieka itp. ale posiadanie partnera daje nam tyle korzyści, ze jesteśmy w stanie zaakceptować tą utratę 'wolności'(a raczej swobody). Po prostu coś za coś Smile wybieramy to co jest dla nas lepsze... naturalne zachowanie człowieka Smile

Jak manifestował swoją wolność ten człowiek, że Tobie zaimponowal? Nie odbieraj tego pytanie jak jakąś złośliwość... jestem po prostu ciekawa Smile
Katarin Katev - 2005-09-29, 17:04
Temat postu:
Ale człowiek JEST wolny! Ma wolną wolę... to chyba mówi wszytsko?! Hmmm... ten człowiek, wiesz, dlgo go "obserwowałam", w końcu mu powiedziałam, ze uważam, że jest wolny i przeprowadziłam z nim dłuuugą rozmowe na ten temat... : ) Tego człowieka poprostu trzeba poznac : ) Może kiedyś Ci się uda... : P Jeśli wybierzesz wolnośc uda Ci się napewno... Mr. Green
Archangel - 2005-10-23, 14:10
Temat postu:
Katarin Katev napisał/a:
Ale człowiek JEST wolny! Ma wolną wolę... to chyba mówi wszytsko?! Hmmm... ten człowiek, wiesz, dlgo go "obserwowałam", w końcu mu powiedziałam, ze uważam, że jest wolny i przeprowadziłam z nim dłuuugą rozmowe na ten temat... : ) Tego człowieka poprostu trzeba poznac : ) Może kiedyś Ci się uda... : P Jeśli wybierzesz wolnośc uda Ci się napewno... Mr. Green

Jasne, ze człowiek ma wolną wolę... nie neguję tego Smile
Ciekawa jestem, co w tym czlowieku, zwróciło Twoją uwage? Co sprawiło, ze nazwałaś go "wolnym"?
Piszesz o wybieraniu wolności... ale chyba trzeba by sprecyzować czym jest ta wloność Smile
i tak sobie myslę, ze właśnie od określenia czym jest wolność, należałoby wyjść zanim zacznie się mówić czy człowiek jest wolny czy nie Smile
Anonymous - 2006-02-02, 12:21
Temat postu:
Sprawa jest dość prosta - człowiek został stworzony jak osoba doskonała, z wolną wolą, nie jak zwierzęta postępujące według zapisanego instynktu - automatycznie.

Gdy czytasz co Bóg powiedział o ludziach: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo” dowiadujesz się, że człowiek miał wykazywać przymioty Boskie, jednak one nie rozwinęły się z cech zwierzęcych.
Przecież czytasz również, że „Jehowa Bóg przystąpił do kształtowania człowieka [nie z jakiejś już istniejącej formy życia, lecz] z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia”.

To jedno, a drugie: Czy jesteś zły? A co to w ogóle jest „zło”?
To wszystko, co jest niezgodne z zasadami moralnymi, co jest niegodziwe.
Tak w sumie określa się szkodliwe, wrogie lub zgubne w skutkach postępowanie.
Bóg nie jest temu winien. Zapewnił ludziom doskonały start, ale oni woleli zlekceważyć Boskie wymagania i zapragnęli sami decydować o tym, co jest dobre, a co złe.
Czy jednak zło daje radość? Komu?!

W ten sposób dostali się pod wpływ złych, niegodziwych sił nadludzkich.
Gdyby ludzie w Edenie dali Szatanowi prztyczka w nos odrzucając jego fałszywe i samolubne nauki, Jehowa natychmiast by go zniszczył, i nie byłoby zła na ziemi.
Doszło do takiej sytuacji, że
Cały świat podlega mocy niegodziwca” jak napisał w natchnionym słowie Jan. Biblia mówi, iż „bogiem tego świata(ludzi odrzucających Boga) jest Szatan Diabeł”.

Człowiek w swym działaniu kieruje się sercem i umysłem.
Niestety Szatan o tym wie i po mistrzowsku to wykorzystuje. Zasiewa szkodliwe pragnienia, nic nie warte idee, pcha im przed oczy niemoralność i inne samolubne dążenia, sukcesy finansowe, popisywanie się tym, co mają, chęć dominowania nad innymi ludźmi, pragnienie by ludzie oddawali im cześć, kradnąc to co należy się Bogu.
Ludzie faktycznie przejęli od swego boga - Szatana najgorsze cechy.
Nie można w żadnym razie powiedzieć, że Bóg „nie uświadomił ludzi o tym, że zło jest złem”!
Dał ludziom swoje Słowo.
Czulu - 2006-02-13, 01:00
Temat postu:
Z tych powyzszych rozwazan plynie pewien paradoks. Mianowicie, albo wolnosci nie ma, bo kazdy czlowiek jest ograniczony w pewnych wyborach ktore determinuja dalsze przetrwanie (przyklad z oknem czy z praca), albo wolnosc jest (czyli mozliwosc podejmowania swiadomych wyborow niezaleznie od skutkow), ale wtedy nie ma ludzi "niewolnych" i "wolnych" sa tylko ludzi obdarzeni wieksza swoboda dzialania i mniejsza (tj ilosc potencjalnych wyborow prowadzacych do zaglady jest dla roznych osob niejednakowa).
Anonymous - 2006-02-17, 19:13
Temat postu:
Czulu – przecież nie można mówić o wolności absolutnej człowieka!
Musisz jeść, musisz pić i musisz iść na stronę, by zostawić to, co odrzuca twój organizm jako nieprzydatne.
Spróbuj tak nie zrobić i być w towarzystwie innych osób. A co z twoim zdrowiem?

Podobnie zależność od „prawa”?
Przykład: Jesteś człowiekiem zamożnym i postanowiłeś jeździć samochodem.
Masz wolną wolę i dochodzisz do wniosku, że nie będziesz robił Prawa Jazdy.
Jak długo pojeździsz?
No dobrze zrobiłeś Prawo Jazdy, znasz przepisy, ale mówisz, że nie będziesz ich przestrzegał.
Będziesz w Polsce jeździł lewą stroną i to bez ograniczeń prędkości.
Jakie widzisz skutki i koniec?
Tak samo jest z przestrzeganiem „Prawa” Bożego.
„Prawo” Boże zawsze jest nad ludzkimi, i przez wszystkich ludzi tak powinno być widziane i przestrzegane.
Pomijanie go, uciekanie od poznania go, nie przestrzeganie gdy je znają, to nierozsądne igraszki niemowlaka. Jest to jednak możliwe dla dorosłych, bo mają wolną wolę.

Masz wolną wolę! Dopóty dopóki żyjesz możesz z niej zrobić dobry użytek.
Poznanie Boga, Jego przymiotów, powoduje że chcemy być Jego niewolnikami.
Anonymous - 2006-03-07, 20:32
Temat postu:
Człowiek jest wolny. Może zrobic z życiem co mu się podoba. Oczywiście powinien dążyć do dobra. Zło jest łatwiejsze, ale jaka jest satysfakcja z tego że udało się pokonać chociaż drobne zło, złe przyzwyczajenia.
Sivis Amariama - 2006-03-08, 20:42
Temat postu:
Tomek napisał/a:
Każdy człowiek otrzymuje od Boga jedno życie

ja moje zawdzięczam rodzicom

Cytat:
Zło wydaje się łatwiejsze, ale fatalne są jego skutki. Dobro jest trudniejsze, ale daje wiele szczęścia i satysfakcji. Co sądzicie na ten temat ?

Zło nie musi być łatwiejsze, a dobro trudniejsze.
Zresztą dobro i zło to bardzo szerokie pojęcia, i trzeba by je uściślić, co by nieporozumień nie było - np. dla mnie używanie prezerwatywy i jedzenie mięsa w piątek nie jest złem, a dla Ciebie już być może...

Miłujący... napisał/a:
Bóg nie jest temu winien. Zapewnił ludziom doskonały start, ale oni woleli zlekceważyć Boskie wymagania i zapragnęli sami decydować o tym, co jest dobre, a co złe.

taaa, dobry Bóg, ale mogąc zaradzić temu, żeby jakiś tam mój przodek zgrzeszył, nie zrobił tego. I teraz cały gatunek, zresztą wszystkie gatunki (zwierzęta też cierpia i umierają) musi za to ponosić karę. Za błahy wybryk (zjedzenie owocu) jakiegoś tam praprzodka (Adam oczywiście nie istniał - piszę hipotetycznie Wink ).
Teodycea... Długie i monotonne:/ Od starożytnych Greków nic sie nie zmieniło.
Anonymous - 2006-03-11, 11:29
Temat postu:
Adamadamus napisał/a:
Oczywiście powinien dążyć do dobra. Zło jest łatwiejsze, ale jaka jest satysfakcja z tego że udało się pokonać chociaż drobne zło, złe przyzwyczajenia.

Zło jest łatwiejsze, bo większość je czyni, a i wystarczy nic nie robić i to też jest zło.

W każdym przypadku dążenie do czynienia dobra wymaga skupienia uwagi, dobrego rozeznania, wysiłku i wytrwałości w działaniu.
W tym działaniu i dążeniach człowiek musi szukać pomocy u Boga, zbyt potężnych ma wrogów - Szatan i demony.
Jezus powiedział: "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" - właśnie w niewoli grzechu i postępowania sprzecznego z Bogiem.
Osiągnie sukces jedynie ten, kto wysila się w tym działaniu i trwa.
Podstawą poznania prawdy jesy zdrowa bojaźń przed Jehową. To jest początek mądrości.
Nie można czynić dobrze gdy się nie zna Boga!

A nagroda?
Jest wielka: życie wieczne w raju na ziemi, wśród kochających ludzi.


Sivis Amariama napisał/a:
ja moje zawdzięczam rodzicom

To jest argument. Zwala z nóg!
Najczęściej jest tak, że rodzice nie planują na 100% dziecko w chwilach gdy są ze sobą bardzo blisko.
Wielu nie zna ani nie ma pojęcia o tym jak tworzy się mały człowiek.
Ten mechanizm umieścił w ludziach Stwórca.
Czy teraz powiesz, że jedynie rodzicom zawdzięczasz życie?
Ludzie są w ręku prawdziwego Boga.


Sivis Amariama napisał/a:
np. dla mnie używanie prezerwatywy i jedzenie mięsa w piątek nie jest złem, a dla Ciebie już być może...

Ja nie jestem katolikiem, trzymam się mocno Biblii, a ona nie mówi o takich zakazach.
Jezus powiedział:
"Wtedy on powiedział: "Czy i wy jeszcze nie macie zrozumienia?
Czy sobie nie uświadamiacie, że wszystko, co wchodzi do ust, przechodzi do wnętrzności i zostaje wydalone do ścieku?
Jednakże to, co wychodzi z ust, pochodzi z serca, i to kala człowieka.
Na przykład z serca pochodzą niegodziwe rozważania, morderstwa, cudzołóstwa, rozpusty, złodziejstwa, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa.
Te rzeczy kalają człowieka, ale jedzenie nie umytymi rękami nie kala człowieka"".


Sivis Amariama napisał/a:
taaa, dobry Bóg, ale mogąc zaradzić temu, żeby jakiś tam mój przodek zgrzeszył, nie zrobił tego.

Myślę, że powinieneś poświęcić trochę czasu by dokładnie zrozumieć, co wiąże się z tym nieposłuszeństwem Adama i Ewy wobec Boga. Jakie ma to znaczenia dla ich potomków.
Widzisz to jedna z nauk, którą fałszywe relgie odrzuciły. Skutek widać w twojej reakcji i wypowiedziach.
Mieli wolną wolę i mogli zanim wykonali ruch poradzić się Boga, który był blisko nich.
Nie zrobili tego.
Za to chcesz winić Boga?! Nonsens!
Przeczytaj:
"Umiłowani, oto piszę do was już drugi list, w którym tak jak w pierwszym pobudzam przez przypomnienie waszą umiejętność jasnego myślenia,
abyście pamiętali wypowiedzi, które przedtem wyrzekli święci prorocy, a także przykazanie Pana i Wybawcy, dane za pośrednictwem waszych apostołów.
Albowiem to przede wszystkim wiecie, że w dniach ostatnich przyjdą szydercy ze swym szyderstwem, postępujący według własnych pragnień 4 i mówiący: "Gdzie jest ta jego obiecana obecność? Przecież od dnia, gdy nasi praojcowie zapadli w sen śmierci, wszystko trwa dokładnie tak, jak od początku stworzenia".

Czy to nie twoje słowa?

"Bo zgodnie ze swym życzeniem przeoczają fakt, iż od dawna były niebiosa oraz ziemia spoiście wystająca z wody i pośród wody za sprawą Bożego słowa;
i przez te rzeczy ówczesny świat uległ zagładzie, gdy został zatopiony wodą.
Lecz za sprawą tego samego słowa teraźniejsze niebiosa i ziemia są odłożone dla ognia oraz zachowane na dzień sądu i zagłady ludzi bezbożnych"(2 Piotra 3:1-7).

Czy to nie twoje słowa?
Sivis Amariama - 2006-03-11, 22:33
Temat postu:
Cytat:
Najczęściej jest tak, że rodzice nie planują na 100% dziecko w chwilach gdy są ze sobą bardzo blisko.

moi wiedza, do czego służą prezerwatywy

Cytat:
Ten mechanizm umieścił w ludziach Stwórca

ja bym powiedział ze ewolucja

Cytat:
Czy teraz powiesz, że jedynie rodzicom zawdzięczasz życie?

nie, no skąd. Rodzicom i ewolucji

Cytat:
Ja nie jestem katolikiem, trzymam się mocno Biblii, a ona nie mówi o takich zakazach

wiem. Tych słów nie skierowałem do Ciebie. Do Ciebie napisałbym zapewne coś o krwi albo cudzołóstwie...

Cytat:
Widzisz to jedna z nauk, którą fałszywe relgie odrzuciły

i bardzo dobrze. Idą z biegiem czasu.

jak gdzies pisałem, skończyłem studium, gdzie bombardowano mnie tymi tekstami... Nie były jednak zbyt racjonalne, przekunujące i wiarygodne więc nie zostałem świadkiem Jehowy.
Vithal - 2006-03-11, 22:48
Temat postu:
Jakie to życie jest brutalne, każdy z nas zawdzięcza życie odrobinie spermy wprowadzonej w drogi rodne naszej matki w chwili, gdy oboje z rodziców najmniej myśleli o naszym poczęciu Smile . Do tego jakież to paskudnie proste: dwa zestawy chromosomów, trochę białka z plemnika i trochę substancji odżywczych z komórki jajowej, pyk, i mamy nowy organizm, a dziewięc miesięcy później straszne męczarnie matki przy porodzie i wychodzi całe upaćkane krwią i wydzielinami błon śluzowych dziecko z owiniętą wokoło pępowiną. Cały ten wspaniały rytuał jest tak przyziemny, a zaczyna się od chuci... Podobnie miłość: wszystkie te piękne chwile wynikają wyłącznie z działania fenymetyloaminy i paru innych związków jak adrenalina. I gdzie tu romantyczność Smile

Cytat:

jak gdzies pisałem, skończyłem studium, gdzie bombardowano mnie tymi tekstami... Nie były jednak zbyt racjonalne, przekunujące i wiarygodne więc nie zostałem świadkiem Jehowy.


Teksty teistów nie mogą być racjonalne, bo to jest ze soba sprzeczne. Za to osobliwie często są pseudonaukowe i próbują tym wyznawcy robić wodę z mózgu mniej obeznanym ludziom
Sivis Amariama - 2006-03-11, 22:55
Temat postu:
Cytat:
Jakie to życie jest brutalne, każdy z nas zawdzięcza życie odrobinie spermy wprowadzonej w drogi rodne naszej matki w chwili, gdy oboje z rodziców najmniej myśleli o naszym poczęciu . Do tego jakież to paskudnie proste: dwa zestawy chromosomów, trochę białka z plemnika i trochę substancji odżywczych z komórki jajowej, pyk, i mamy nowy organizm, a dziewięc miesięcy później straszne męczarnie matki przy porodzie i wychodzi całe upaćkane krwią i wydzielinami błon śluzowych dziecko z owiniętą wokoło pępowiną. Cały ten wspaniały rytuał jest tak przyziemny, a zaczyna się od chuci... Podobnie miłość: wszystkie te piękne chwile wynikają wyłącznie z działania fenymetyloaminy i paru innych związków jak adrenalina. I gdzie tu romantyczność

dobre:)
Czulu - 2006-03-12, 12:24
Temat postu:
Vithal napisał/a:
Jakie to życie jest brutalne, każdy z nas zawdzięcza życie odrobinie spermy wprowadzonej w drogi rodne naszej matki w chwili, gdy oboje z rodziców najmniej myśleli o naszym poczęciu Smile . Do tego jakież to paskudnie proste: dwa zestawy chromosomów, trochę białka z plemnika i trochę substancji odżywczych z komórki jajowej, pyk, i mamy nowy organizm, a dziewięc miesięcy później straszne męczarnie matki przy porodzie i wychodzi całe upaćkane krwią i wydzielinami błon śluzowych dziecko z owiniętą wokoło pępowiną. Cały ten wspaniały rytuał jest tak przyziemny, a zaczyna się od chuci... Podobnie miłość: wszystkie te piękne chwile wynikają wyłącznie z działania fenymetyloaminy i paru innych związków jak adrenalina. I gdzie tu romantyczność


Youre sick man ! Laughing
Anonymous - 2006-03-19, 14:01
Temat postu:
Wracając do człowieka i jego wolności.
Mogę zrobic tak: Rzucam szkołe, biorę trochę moich rzeczy,pieniądze i ruszam w Polskę. Kieruję sięw bliżej nieokreślone miejsce.Wędruję przez wiele dni i nocy.Znajduję przyjemne miejsce może nad jakimś jeziorkiem, może w górach. Zostaję tam na zawsze,z dala od ludzi ponieważich nie potrzebuję. Czuję się wolny. Ale czy jest tak naprawdę? Nie. Nie jestem całkiem wolny. Jestem człowiekiem i mam naturalne potrzeby ( muszę jeść, pić itd.) Bez ludzi długo nie wytrzymam i w końcu do nich wrócę. I dojde do wniosku, że nie mogę być całkowicie wolny.
Sivis Amariama - 2006-03-19, 21:33
Temat postu:
jeśli chodzi o te "zniewolenia" ciała, to rzeczywiście możesz mieć rację, o ile za zniewolenie uzna się konieczność jedzenia, oddychania, popęd seksualny itp...
Podobnie z tym, czy człowiek może żyć bez innych i nie zwariować.
Psychologowie twierdzą też, że człowiek ma różne potrzeby, do których należy np. bycie kochanym.

Co do ostatniego, świetnie o tym pisał jezuita (!) Anthony de Mello w "Przebudzenie" czy "O miłości". A mianowicie pisał, że te potzreby, o których mówią psychologiwie czy teologowie są konsekwejcją prania mózgu, jakie zagwarantowało nam społeczeństwo.
Uważał, ze jedynymi rzeczamu potrzebnymi człowiekowi do szczęścia, jest wolność i kochanie (nie koniecznie bycie kochanym).
Ludzie mówią, że jeśli ktoś nie zdobędzie wykształcenia, dobrej pracy, żony i nie spłdzi dzieci (itd), nie będzie szczęsliwi, a ludzie są nieszczęśliwi tylko dlatego, że iwerzą innym, że te wszystkie rzeczy są potrzebne. Wystarczy uświadomic sobie, że to nie prawda.
Anonymous - 2006-03-20, 20:29
Temat postu:
Zgadzam się z tym. Wystarczy wspomnieć Fromma i jego <Specyficzne ludzkie potrzeby>
takie jak potrzeba pokonania samotności, potrzeba transcendencji, zakorzenienia itd.
Psychologowie zazwyczaj jako rozwiązanie problemów ludzkich podają leki. Nie potrafią wejść w problem poprzez racjonalne myślenie
Sivis Amariama - 2006-03-20, 21:56
Temat postu:
Cytat:
jako rozwiązanie problemów ludzkich podają leki

nie, to raczej nie psychologowie Wink

Cytat:
potrzeba transcendencji

z tym by można polemizować:]
Anonymous - 2006-03-25, 20:35
Temat postu:
"Szczęśliwi, którzy są świadomi swej potrzeby duchowej, gdyż do nich należy królestwo niebios".
"Szczęśliwi łaknący i pragnący prawości, gdyż oni będą nasyceni".

O tych potrzebach istniejących w ludziach mówił Jezus, który brał udział w stwarzaniu ludzi jako "mistrzowski wykonawca".
Cóż jednak nie wszyscy ludzie sa świadomi tych potrzeb i tym samym nie umieja ich zaspokoić.
Owe "naturalne", czyli otrzymane od Stwórcy potrzeby, jeśli oczywiście są zaspokajane, decydują o szczęściu ludzi.
Archangel - 2006-03-30, 20:07
Temat postu:
Vithal napisał/a:
Podobnie miłość: wszystkie te piękne chwile wynikają wyłącznie z działania fenymetyloaminy i paru innych związków jak adrenalina. I gdzie tu romantyczność Smile

No wiesz z takim podejście trudno wykrzesać z siebie nawet 'odrobinkę romantyzmu".... Generalnie wiele zalezy od naszego nastawienia, jeśli patrzy się na człowieka jedynie z perspektywy biologiczno-chemicznych procesów w nas zachodzących trudno uwierzyć w jakiekolwiek uczucia wyższe itp. sprawy Smile no i wiele można przez to stracić... tylko czy warto?
Vithal - 2006-03-30, 20:20
Temat postu:
Archangel napisał/a:

No wiesz z takim podejście trudno wykrzesać z siebie nawet 'odrobinkę romantyzmu".... Generalnie wiele zalezy od naszego nastawienia, jeśli patrzy się na człowieka jedynie z perspektywy biologiczno-chemicznych procesów w nas zachodzących trudno uwierzyć w jakiekolwiek uczucia wyższe itp. sprawy Smile no i wiele można przez to stracić... tylko czy warto?


Nie jest trudno wykrzesać z siebie romantyczność, wierz mi Smile
Ale takie podejście pozwala na jedno: bardziej racjonalną ocenę sytuacji, bo w końcu miłość/pożądanie zaślepia. A tak można się ustrzec wielu błędów, gdy ma się świadomość co z czego i dlaczego się bierze.
Archangel - 2006-03-30, 20:25
Temat postu:
Sivis Amariama napisał/a:

Uważał, ze jedynymi rzeczamu potrzebnymi człowiekowi do szczęścia, jest wolność i kochanie (nie koniecznie bycie kochanym).

Tak się zastanawiam czy to faktycznie prawda... Byłam wiele razy 'platonicznie' zakochana i fajnie się z tym nie czułam, zdecydowanie lepiej jest mi gdy czuję, iż ktoś odwzajemnie moje uczucia Smile Zastanawiam się, też jaki wpływ mogło by miec takie podejście na relację rodzice-dzieci. Jak wiadomo małe dziecko kocha rodziców bezwarunkowo, ale do prawidłowego rozwoju potrzebuje ich miłości manifestującej się przez ich uwagę, zainteresowanie, akceptację itp. Dziecko, które nie jest kochane, bedzie zaburzone, nie tylko emocjonalnie, po przekładac się może to też na rozwój poznawczy.

Cytat:
Ludzie mówią, że jeśli ktoś nie zdobędzie wykształcenia, dobrej pracy, żony i nie spłdzi dzieci (itd), nie będzie szczęsliwi, a ludzie są nieszczęśliwi tylko dlatego, że iwerzą innym, że te wszystkie rzeczy są potrzebne. Wystarczy uświadomic sobie, że to nie prawda.

Trochę prawdy w tym jest, bo nasz obraz szcześcia czesto jest 'uwarunkowany' społecznie, bo jak wiadomo wielu rzeczy uczymy się przez obserwowanie, modelowanie... jeśli w naszym srodowisku (rodzinie) pewne rzeczy materialne, czy pewne 'właściwości nazwijmy je duchowe (jak np. wykształcenie, miłość, przyjaźń itp.) są wyznacznikiem szcześcia zapewne bedziemy w ten sposób rozumieć szczeście. co nie znaczy, ze jest to regula.... Kolejna sprawa, która się z tym łączy to nasze cele... każdy z nas do czegoś dąży, coś chce osiągnąć... i dla każdego coś innego bedzie priorytetem... dla jednych edukacja, dla innych rodzina, dla jeszcze innych pieniądze... Dlatego też nie można ustalić dokładnie wyznaczników 'szcześcia" (takich jak wymienione: wykształcenie, dobra praca, rodzina...) bo dla jednych może być ważna właśnie ta rodzina, dla innych praca, dla jeszcze innych i jedno i drugie...

[ Dodano: Czw Mar 30, 2006 9:27 pm ]
Adamadamus napisał/a:
Psychologowie zazwyczaj jako rozwiązanie problemów ludzkich podają leki.


Psychoanalitycy Smile A psychologia to nie tylko podejście psychoanalityczne Smile

[ Dodano: Czw Mar 30, 2006 9:34 pm ]
Vithal napisał/a:

Nie jest trudno wykrzesać z siebie romantyczność, wierz mi Smile
Ale takie podejście pozwala na jedno: bardziej racjonalną ocenę sytuacji, bo w końcu miłość/pożądanie zaślepia. A tak można się ustrzec wielu błędów, gdy ma się świadomość co z czego i dlaczego się bierze.

Wiesz można racjonalnie oceniać relacje damsko-męskie, nie patrząc na 'swoje zachowanie' w tejże sytuacji przez pryzmat procesów biologiczno-chemicznych ogranizmu. Wystarczy zwykła świadomość śiebie, własnych reakcji Smile i dystans Smile (to moje podejście)
No wiesz co do tych błędów to też pewnie zależy od czlowieka Smile Jednym świadomość tychże procesów pozwala na bardziej racjonalną ocenę własnych uczuć w stosunku do partnera inni patrząc w ten sposób nie są w stanie kochać, bo widzą jedynie chemiczne procesy... znam takie przypadki... niestety...
Anonymous - 2006-04-15, 21:22
Temat postu:
O milosci opartej na zasadach słyszałeś/łaś?
Anonymous - 2006-09-28, 17:55
Temat postu:
Tradycja
Tradycja to jedna z wielu pułapek czyhających na ludzi, by ich odwieść od szukania prawdy.
Tradycja i filozofia łatwo ludzi zwodzą. Pisał o tym apostoł Paweł w Liście do Kolosan 2:8:
„Strzeżcie się: może się znaleźć ktoś, kto was uprowadzi jako swój łup przez filozofię i puste zwodzenie według tradycji ludzkiej, według rzeczy elementarnych świata, a nie według Chrystusa;”
Jezus zaś zwrócił uwagę faryzeuszom, że „przez swoją tradycję zmieniają Słowo Boga”.
Wniosek z tego jaki?
Jeśli chodzi o religie, zasady i wierzenia, dogmaty itp., nie mogą one brać się z tradycji ludzkiej. Każda zaś tradycja musi być korygowana Pismem Świętym.
To jedyny autorytet dla słuszności tego czy innego działania człowieka.
To co nie jest biblijne, a jest z Pismem Świętym sprzeczne należy odrzucić i to bez względu na czas istnienia wśród ludzi.

Trzeba jednak chciec dojść do prawdy - masz wolną wolę, więc działaj.[b][/b]
Hetman Aryman - 2007-09-13, 16:25
Temat postu:
Wolność nie istnieje Smile
Upi - 2007-09-14, 12:52
Temat postu:
Wolność istnieje, ale tylko w snachi i myślach bo "wolne są od cła".
Hetman Aryman - 2007-09-28, 16:36
Temat postu:
Wolnosc nie istnieje bo swiat jest zdeterminowany,rzadzi nim przyczyna i skutek wiec nie ma miejsca na wolnosc...jest 100% okreslonosc...czyt.zasada haisenberga-my tylko nie mozemy jej poznac
Badacz Pism - 2007-09-30, 12:15
Temat postu:
Hetman Aryman napisał/a:
Wolność nie istnieje


WOLNOŚĆ - Ponieważ Jehowa jest Bogiem Wszechmocnym, Suwerennym Władcą nieba i ziemi oraz Stwórcą wszechrzeczy, tylko On dys­ponuje absolutną, nieograniczoną wolnością (Rdz 17:1; Jer 10:7, 10; Dn 4:34, 35; Obj 4:11).
Wszyst­kie inne istoty muszą działać w obrębie określo­nych granic i podporządkować się Jego powszech­nym prawom (Iz 45:9; Rz 9:20, 21).
Można do nich zaliczyć grawitację, prawa rządzące reakcja­mi chemicznymi, oddziaływanie Słońca, wzrost, prawa moralne, a także prawa i czyny innych, któ­re mają wpływ na naszą wolność.
A zatem wol­ność wszystkich stworzeń Bożych jest względna.
Istnieje jednak różnica między ograniczoną wol­nością a niewolą.
Wolność w granicach wyznaczo­nych przez Boga daje szczęście;
tkwienie w niewoli stworzeń, niedoskonałości, słabości lub błędnych ideologii przynosi ucisk i zgryzotę.
Wolności nie należy też mylić z samowolą, czyli lekceważe­niem praw Bożych i samodzielnym decydowaniem o tym, co dobre, a co złe.
Prowadzi to do narusza­nia cudzych praw i wywołuje kłopoty.
Świadczą o tym skutki niezależnego, samowolnego działania Adama i Ewy, do którego nakłonił ich Wąż w ogro­dzie Eden (Rdz 3:4, 6, 11-19).
Prawdziwa wolność jest ograniczona prawem - prawem Bożym, któ­re pozwala człowiekowi w pełni cieszyć się ży­ciem w sposób stosowny, budujący i pożyteczny, uwzględnia też prawa innych i tym samym przy­czynia się do ich szczęścia (Ps 144:15; Łk 11:28; Jak 1:25).
Bóg wolności - Jehowa jest Bogiem wolności.
Wyzwolił Izraelitów z niewoli w Egipcie. Zapowie­dział im, że dopóki będą przestrzegać Jego przy­kazań, niczego im nie zabraknie (Pwt 15:4, 5).
Dawid wspomniał o „wolności od trosk” w wie­żach mieszkalnych Jerozolimy (Ps 122:6, 7).
Pra­wo Mojżeszowe przewidywało, że Hebrajczyk, któ­ry zubożał, mógł się zaprzedać w niewolę, aby zapewnić byt sobie i rodzinie, ale w siódmym roku służby odzyskiwał wolność (Wj 21:2).
W roku jubi­leuszowym (przypadającym co 50 lat) ogłaszano oswobodzenie wszystkim mieszkańcom kraju. Każdy hebrajski niewolnik odzyskiwał wolność, a każdy człowiek wracał do swej dziedzicznej po­siadłości (Kpł 25:10-19).
Wolność - człowiek inaczej jednak ją rozumie, niestety ku swej niedoli.
XPL0173R - 2007-11-10, 14:12
Temat postu:
Co do Biblii jest tam ciekawy fragment o garncarzu i garnkach, bodajże List Św. Pawła do Rzymian...

Co do wolności woli, to polecam "O Wolności Ludzkiej Woli" Schopenhauera, całkiem nieźle tłumaczy tak, dlaczego człowiek wolnej woli mieć nie może.

Swoją drogą zastanawialiście się kiedyś, czy JAKIEKOLWIEK zdarzenie może mieć nieokreślone prawdopodobieństwo zajścia? Bo tak wyglądałyby wybory owej "wolnej woli". Musiałyby brać się nie z przewagi silniejszej pobudki(determinizm), nie z tejże przewagi z dodanym elementem losowym o określonym prawdopodobieństwie(skoro np. mechanika kwantowa zakłada absolutną losowość na poziomie kwantowym, to te losowania mogą mieć wpływ na decyzję człowieka(traktując świat, ludzki mózg itp. jako tzw. układy chaotyczne), z tym że prawdopodobieństwo musi być jednoznacznie określone(co nieznaczy niezmienne, o ile istnieją jakieś wyznaczniki determinujące te zmiany). Niesprzeczności losowości niestety Schopenhauer nie zauważył, choć w sposób bardzo jednoznaczny wyprowadził to, co dowodzi braku wolnej woli(i czego nie przedstawię bo jest tego za dużo, a nie chcę pogubić się w skrótach myślowych).
Badacz Pism - 2007-12-28, 20:33
Temat postu:
Po co byłaby Tobie wolna wola gdybyś nie umiał z niej zrobić pożytku?
Liczba wyborów w każdej chwili życia jest bardzo mała, na tę chwilę, ale w sumie stanowią te wybory o drodze życia.
Rachunek prawdopodobieństwa pojawienia się czegoś skomplikowanego jest iloczynem tych szczątkowych prawdopodobieństw.
Proteiny - białka niezbędne do powstania życia są złożone z bardzo skomplikowanych cząsteczek. Jakie jest prawdopodobieństwo przypadkowego powstania nawet całkiem prostej cząsteczki białka w bulionie pierwotnym?
Ewolucjoniści przyznają, że prawdopodobieństwo to wynosi 1 do 10 do potęgi 113 (jedynka ze 113 zerami).
Tymczasem matematycy uważają, że już zdarzenie, którego prawdopodobieństwo wyraża się liczbą 1 do 10 do potęgi 50, nigdy nie nastąpi.
Pewne pojęcie o możliwości czy prawdopodobieństwie takiego zdarzenia pozwala wyrobić sobie fakt, że liczba 10 do potęgi 113 jest większa od szacunkowej liczby wszystkich atomów we wszechświecie!

Jedne proteiny służą za budulec, a drugie za enzymy.
Te ostatnie przyspieszają konieczne reakcje chemiczne w komórce, która bez nich by zginęła, a do jej funkcjonowania potrzeba nie kilku, lecz 2000 protein służących za enzymy.
Jakie jest prawdopodobieństwo przypadkowego powstania tych protein?
Wynosi ono 1 do 10 do potęgi 40 000! „Jest to prawdopodobieństwo tak krańcowo małe” - przyznaje Hoyle - „że takie zdarzenie byłoby nie do pomyślenia nawet wówczas, gdyby cały wszechświat składał się tylko z bulionu pierwotnego”. Następnie dodaje: „Choćby nawet czyjeś przekonanie lub wykształcenie pozwalało mu bez uprzedzeń przychylić się do poglądu, że życie powstało na Ziemi [samorzutnie], to ten prosty rachunek całkowicie przekreśla taką koncepcję”.

XPL0173R napisał/a:
Schopenhauer nie zauważył, choć w sposób bardzo jednoznaczny wyprowadził to, co dowodzi braku wolnej woli

Stoisz teraz przed wyborem. Masz możliwość wolnego wyboru, albo przyjmiesz marne wywody człowieczka mającego duże mniemanie o sobie - przedstawiciela ludzkiej nauki, albo wybierzesz fakt niezbity istnienia Boga.
Co będzie kierowało Twoim wyborem?
Co by nie było, tym czymś - kimś, to Ty wybierasz.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group