Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 276 Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 19/35
54%
Wysłany: 2006-06-08, 08:50
Archangel napisał/a:
Czulu a jak to się ma qrce do wiary religijnej? Przecież wiara i nauka to dwie różne sprawy, nie widzisz różnicy?
Nie widze odkad spalono G. Bruna, sterroryzowano Gallileusza a Jan Pawel II skrytykowal inzynierie genetyczna.
Cytat:
Nie mówię o wierze jako takiej tylko o konkretnej wierze religijnej Smile to tak w ramach uściślenia
A ja przeprowadzam pewna indukcje, skoro mozna wierzyc fideistycznie w Boga, to czemu nie w inne, bardziej destrukcyjne idee ? Co gorsza praktyka jasno wykazuje ze jak najbardziej mozna - chocby ci sekciarze z USA co popelnili masowe samobojstwo, tez WIERZYLI. Dlatego fidezim jako swego rodzaju fundament swiatopogladowy zasluguje na potepienie w swiatlych kregach.
Cytat:
Nie mówię, ze nie można dyskutować, tylko żeby tą dyskusję zacząć trzeba przyjąć pewne założenia, wiedzieć na czym to polega, wówczas ma to sens...
Popatrz sie na poczatek naszej dyskusji - szybko skapowalem ze jestes fideistka i juz wtedy krytkowalem ten poglad. To Ty mi usilowalas udowodnic ze logika i fidieistyczna wiara moga byc dwoma pogladami istniejacymi rownolegle wobec siebie.
Cytat:
A z tego co piszesz wynika, że maxymalnie bronisz sie przed przyjęciem faktu, iż istnienia Boga nie można udowodnić doświadczalnie i ciągle z tym polemizujesz, zamiast zwyczajnie napisac, ze oki nie udowodnię istnienia Boga, na tym polega wiara, ale ja się z tym nie zgadzam... wówczas było by wszystko oki i bym się 'nie czepiała'
A moze mozna tylko jeszcze nie przeprowadzono odpowiednich eksperymentow ? Logicznie rzecz biorac nie wiadomo. Jedyne na co moge sie zgodzic to "nie wykryto jak dotad jednoznacznych dowodow na istnienie Boga wiec wiara w niego jest bez sensu, tym bardziej ze cala rk definicja pojecia jest bez sensu".
Cytat:
Czulu tak nie napisałam...
A dlaczego moja odpowiedż brzmiała tak nie inaczej, patrz wyżej
Ale Ty mi wmawiasz ze mam zamkniety umysl bo nie chce potraktowac Twej wiary jako rownorzednego pogladu z logika. Tymczasem sama masz umysl zamkniety, bo zupelnie nieprzyjmujesz do wiadomosci niewesolych wnioskow jakie wynikaja z zalozenia Twojego punktu widzenia w innych kwestiach niz Twoja konkretna religia. Nie badasz ogolnych implikacji wyplywajacych z ideii fideizmu, tylko jestes zafiksowana bezmyslnie w swej wierze w Boga jak mrowka w pudelku zapalek. No i potem sie dziwia ludzie ze uwazam iz religia nie psrzyja mysleniu .
_________________ "Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 276 Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 19/35
54%
Wysłany: 2006-06-09, 14:35
Cytat:
Ty przecież jestes taki sam jak ona. Ty też tylko WIERZYSZ w to, że boga nie ma.
Fideizm/ teizm zarówno jak ateizm ograniczają i opierają się na dogmatach
Juz danwo przemyslalem swoja postawe i wyeliminowalem ten problem. Bowiem moje rozumowanie, jak juz wspominalem, opiera sie na prostym zalozeniu :
Logiczne (czyli zaplanowane w celu osiagniecia pewnych przewidywanych skutkow), dzialanie musi wynikac z logicznych przeslanek. Czym jest "logicznosc" przeslanki ?
Ano niczym innym jak tylko uznaniem jakiegos zalozenia za skutecznie opisujacego obserwowana rzeczywistosc. Dla przykladu - jesli siedze tutaj i "mysle ze mysle wiec jestem", to zakladam ze jestem bytem realnie istniejacym. Oczywiscie moge sie mylic, ale nie istnieja zadne zasadnicze przeslanki ktore moglyby mnie sklonic do odrzucenia zalozenia o swoim realnym istnieniu skoro :
1) teza ta wyjasnia w zadowalalajacym stopniu obserwowana rzeczywistosc
2) pozwala skutecznie orientowac sie w rzeczywistosci (tj nie wywoluje blednych przewidywan co do efektow podejmowanych dzialan) .
3) konkurencyjne teorie ktore zakladalyby moje niesitnienie tak na prawde nic nie zmieniaja w mojej logice dzialania.
Z drugiej strony, uznanie Boga za istniejacego wg np takiej definicji jaka podaje np KRK stanowi naruszenie powyzszych zasad. Bowiem istnienia Boga nikt nie dowiodl, ani tym bardziej ja osobiscie go nie spotkalem. Ponaddto jego istnienie nie jest w zadnym wypadku zalozeniem koniecznym do wjasnienia jakiegokolwiek zjawiska - nawet najwieksze cuda mozna wyjasnic spojnie w racjonalny sposob. Wynika wiec z tego ze wiara w Boga jest dzialaniem racjonalnym (no bo czlowiek jak wierzy w Boga to postepuje wg "jego" zalecen liczac w zamian na osiagniecie zbawienia) nie majacym zadnych racjonalnych podstaw. Istotnie, ktos i tak moze wierzyc w to ze Bog istnieje i postepowac z tego wzgledu wg zalecen religijnych, jednakze uwierzyc mozna we wszystko, to zas jest prosta droga do absurdu. Co wiecej, po doglebnej analizie, doszedlem do wniosku ze wiekszosc definicji Boga zakladajacych (imo) wykluczajace sie wzajemnie cechy takie jak wszechwiedza, nieskonczone milosierdzie, wszechmoc, sprawiedliwosc itp jest wewnetrznie sprzeczna. A biorac to pod uwage i opierajac sie na (lekko zmodyfikowanej) filozofii L. Wittgensteina definicja ktora jest niespojna logicznie nie moze byc uznana za odwolujaca sie do jakiegokolwiek realnego bytu, zas byt nie posiadajacy spojnej definicji swej natury nie moze byc przedmiotem rozwazan ani elementem jakiegokolwiek rozumowania.
Warto jeszcze nadmienic ze w moim ujeciu termin "zalozyc" znaczy tyle "dzialac tak jakby bylo prawda" w zadnym wypadku zas "uznac za obiektywna prawde". Obiektywna prawde uznaje tylko w polu rozwazan semantycznych, bo tutaj obracamy sie wg jasno wytyczonych i znanych regul jezykowych ktore pozwalaja okreslic czy twierdzenie spelnia odpowiednie kryteria aby unac je za poprawnie sformulowane czy nie.
_________________ "Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski
Cóż to jest wiara?
Wiara to nacechowane pewnością oczekiwanie rzeczy spodziewanych, oczywisty przejaw rzeczy realnych, choć nie widzianych. Przez nią bowiem otrzymali świadectwo ludzie w dawnych czasach.
To dzięki wierze uświadamiamy sobie, że systemy rzeczy zostały uporządkowane słowem Boga, tak iż to, co widać, powstało z tego, co się nie ukazuje.
Tak definicja wiary pewnie was zaskakuje.
Podstawa wiary jest wiedza, bo inaczej jak mógłbys oczekiwać "rzeczy spodziewanych", albo w którym momenci pojawiłby się ów "oczywisty przejaw rzeczy realnych" - których przecież nie widzisz?
Jednak jedynie dzięki wierze można otrzymac dalsze świadectwa o Bogu.
To faktycznie dzięki wierze tej realistycznej, racjonalnej człowiek moze zrozumiec rzeczywistość. To co widać powstało z tego, co w żaden sposób człowiek nie zobaczy.
Cóż więc?
Ano to, iż trzymajac się takich swoich poglądów zamykacie sobie droge do poznania Boga i wszystkiego co stworzył.
Jednak wzysko zwalć będziecie na "racjonalne argumenty, iż Boga nie ma", co oczywiście jest bzdurą, jednak koło sie zamyka.
A wy dyskutujecie i dyskutujecie, a czas leci.
To jest namacalnym dowodem, iż brak wiary w istnienie Boga ogłupia, oślepia, bo wypacza widzenie rzeczywistosci.
To tez jest głównym powodem i przyczyną rozwoju filozofii, no bo jakoś te i tamte kwestie trzeba wyjasniać i trzeba je widziec.
Jednak pojawianie się religii - niestety fałszywych[bo zgodnych z filozofiami] - świadczy o darze jaki Bóg ofiarował ludziom - naturalne pragnienie obcowania z NIM.
Można te pragnienia zdusić i zagłuszyć, i to skutecznie, jak widać.
I tyle.
Czulu: przeczytałem ten wywód i nie zauważyłem, żebys podał tam jakieś dowody na nieistienie Boga.
A więc wierzysz w nieistnienie boga, tak?
Nawet jeśli udowodni się nieistnienie bóstw świętych ksiąg, pozostaje możliwość istnienia innych, np.. Einsteinowski Bóg Porządku, jaiś bóg nieosobowy, bóg, który sie jeszcze nie objawił itd...
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 276 Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 19/35
54%
Wysłany: 2006-06-10, 14:36
Cytat:
Czulu: przeczytałem ten wywód i nie zauważyłem, żebys podał tam jakieś dowody na nieistienie Boga.
Dowodow nieistnienia, podobnie jak istnienia Boga nie ma tak ja dowodow nieistnienia i istnienia krasnoludkow, syren czy sw Mikolaja.
Cytat:
A więc wierzysz w nieistnienie boga, tak?
Nie, uwazam ze to pojecie jest zwyczajnie bez sensu. Jak napisalem :
Cytat:
Co wiecej, po doglebnej analizie, doszedlem do wniosku ze wiekszosc definicji Boga zakladajacych (imo) wykluczajace sie wzajemnie cechy takie jak wszechwiedza, nieskonczone milosierdzie, wszechmoc, sprawiedliwosc itp jest wewnetrznie sprzeczna. A biorac to pod uwage i opierajac sie na (lekko zmodyfikowanej) filozofii L. Wittgensteina definicja ktora jest niespojna logicznie nie moze byc uznana za odwolujaca sie do jakiegokolwiek realnego bytu, zas byt nie posiadajacy spojnej definicji swej natury nie moze byc przedmiotem rozwazan ani elementem jakiegokolwiek rozumowania.
Wynika z tego ni mniej nie wiecej, ze jesli uswiadomimy sobie niespojnosc obiegowych definicji Boga, to musimy przyjac ze slowo "Bog" jest puste, nie odnosi sie do niczego konkretnego. A jesli tak jest istocie, to nie ma kwestii "Bog istnieje czy nie", bo jej podmiot nie jest zdefiniowany. Inaczej mowiac, w takim ujeciu, zdanie "wierze ze Bog istnieje" jest porownywalne z "sadze ze szpak plywa kolorowe krawedzie" w tym ze oba nie posiadaja zadnej wartosci poznawczej czy informacyjnej.
Cytat:
Nawet jeśli udowodni się nieistnienie bóstw świętych ksiąg, pozostaje możliwość istnienia innych, np.. Einsteinowski Bóg Porządku, jaiś bóg nieosobowy, bóg, który sie jeszcze nie objawił itd...
Naturalnie.Tyle ze wiele rzeczy "moze" byc, choc istnienia ich wszystkich nie sposob zalozyc ani z logicznego ani tym bardziej praktycznego punktu widzenia. Potrzebne jest jakies kryterium pozwalajace oddzielic mozliwe koncepcje (bo niemozliwe od mozliwych oddziela filozofia jezyka potocznego) ktore nalezy brac pod uwage od tych ktorych nie nalezy. A lepszego kryterium niz empiryczne nie posiadamy. Zreszta dopuszczalnosc istnienia jakiegos niesprecyzowanego bostwa transcendentnego jest tu podobna do mozliwosci mojego realnego nieistnienia - i jedno i drugie przyjete za pewnik nic nie zmieniaja w postrzeganiu swiata i rozumieniu jego zasad (no, ewnetualnie pierwsze moze polepszyc moje samopoczucie a drugie nieco pogorszyc ).
_________________ "Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski
Dołączyła: 28 Gru 2004 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 3/35
8%
Wysłany: 2006-06-10, 22:46
Czulu napisał/a:
Nie widze odkad spalono G. Bruna, sterroryzowano Gallileusza a Jan Pawel II skrytykowal inzynierie genetyczna.
A co ma krytyka odkryć naukowych do samego faktu prowadzenia pracy naukowej? Dla mnie to dwie różne sprawy
Cytat:
A ja przeprowadzam pewna indukcje, skoro mozna wierzyc fideistycznie w Boga, to czemu nie w inne, bardziej destrukcyjne idee ?
heheh jakoś nie wpadłeś na to jak empirycznbie udowodnić Jego istnienie... Moim zdanie i o dziwo nie tylko moim ale tez wielu innych ludzi siedzących w tej tematyce znacznie głębiej (bo jak pisałam teologiem z wykształcenia nie jestem) istnienia Boga nie można w ten sposób dowieść...
Wiara religijna nie działa destrukcyjnie w przeciwnieństwie do podawanych przez Ciebie jako przykład sekt
Cytat:
Co gorsza praktyka jasno wykazuje ze jak najbardziej mozna - chocby ci sekciarze z USA co popelnili masowe samobojstwo, tez WIERZYLI. Dlatego fidezim jako swego rodzaju fundament swiatopogladowy zasluguje na potepienie w swiatlych kregach.
1) Jak sięma fideizm do zbiorowego samobójstwa przedstawionego w Twojej wypowiedzi jako przykład destrukcyjnego działania 'wiary'...? Bo moim zdaniem nijak, generalnie problematykę ta (samobójstw zbiorowych w sektach i generalnie sekt) nalezy rozważać w kategoriach 'wywierania wpływu' na ludzi, konformizmu i wiele innych zagadnień z dziedziny psychologii społecznej... zadużo by o tym pisac, jesli jesteś zainteresowany odsylam do chociażby podręczników z tej dziedziny
Cytat:
szybko skapowalem ze jestes fideistka
1)zanim zaczniesz pisać tego typu rzeczy najpierw sprawdź w słowniku co oznacza ten termin... bo obawiam się, że nie rozumiesz znaczenia tego słowa...
2)No i raczej powstrzymałabym się od wyciągania tak dale idących wniosków, nieposiadają wiedzy na temat moich poglądów...
Cytat:
A moze mozna tylko jeszcze nie przeprowadzono odpowiednich eksperymentow ? Logicznie rzecz biorac nie wiadomo. Jedyne na co moge sie zgodzic to "nie wykryto jak dotad jednoznacznych dowodow na istnienie Boga wiec wiara w niego jest bez sensu, tym bardziej ze cala rk definicja pojecia jest bez sensu".
A moze własnie na tym polega wiara? Jest to jej zalożenie Bo gdy Boga sprowadzimy do czegoś empirycznego tym samym 'zdegradujemy' Go... To jest własnie 'filozofia' wiary A co do 'sensowności' wiary już o tym była mowa i dla Ciebie może w tym nie być sensu... dla innych jest...
Cytat:
Ale Ty mi wmawiasz ze mam zamkniety umysl bo nie chce potraktowac Twej wiary jako rownorzednego pogladu z logika.
Jedyne o co mi chodzi to poznanie wiary, jej zalożenień, potraktowanie tego jako punktu wyjścia, a dopiero potem zajęcia się dyskusją z jej zalożeniami... własnie tego mi brakuje...
Cytat:
Tymczasem sama masz umysl zamkniety, bo zupelnie nieprzyjmujesz do wiadomosci niewesolych wnioskow jakie wynikaja z zalozenia Twojego punktu widzenia w innych kwestiach niz Twoja konkretna religia.
tja... a w jakich to kwestach?
Cytat:
Nie badasz ogolnych implikacji wyplywajacych z ideii fideizmu, tylko jestes zafiksowana bezmyslnie w swej wierze w Boga jak mrowka w pudelku zapalek. No i potem sie dziwia ludzie ze uwazam iz religia nie psrzyja mysleniu .
1) Kup sobie słowinik czulu
2)Czulu jak zwykle wyciągasz zbyt daleko idące wnioski i generalizujesz je bezpodstawnie na ogolne moje funkcjonowanie ... bo co Ty qrce chłopie mozesz o mnie wiedzieć? Nic... przeczytałeś pare postów i tyle... takiś ekspert...
3) Ludzie niewierzący mają negatywne zdanie o osobach wierzacych daltego, iż nie są w stanie obiektywnie poznać stanu rzeczy tylko tkwią w stworzonych przez siebie lub przejetych od innych schematach... i generalnie jak spotkają wierzącego, który jest jak najbardzioej sprawny intelektualnie, to albo wyprą informacje, że jest wierzący, albo po prostu nie zakodują go jako wierzącego, bo wówczas, góre rodzi się konflikt poznawczy i trzeba schematy zmieniać... ale po co? gdy znajdą osobę wierzącą nie sprawną intelektulanie to wówczas pomyslą sobie z dumą.., no tak przecież tak właśnie jest oto przykład ilustrujący moje poglądy ... No ale Czulu nie martw się nie Ty jeden tkwisz w tych schematach i zapewne nie tylko Ty ich sobie nie uświadamiasz
Miłujący prawdę -Usunięty- Gość
Poziom: 378
HP: 51527890/51527890
100%
MP: 0/24568549
0%
EXP: 26045/247964
10%
Wysłany: 2006-06-11, 07:48
Czulu napisał/a:
Cytat:
Co wiecej, po doglebnej analizie, doszedlem do wniosku ze wiekszosc definicji Boga zakladajacych (imo) wykluczajace sie wzajemnie cechy takie jak wszechwiedza, nieskonczone milosierdzie, wszechmoc, sprawiedliwosc itp jest wewnetrznie sprzeczna. A biorac to pod uwage i opierajac sie na (lekko zmodyfikowanej) filozofii L. Wittgensteina definicja ktora jest niespojna logicznie nie moze byc uznana za odwolujaca sie do jakiegokolwiek realnego bytu, zas byt nie posiadajacy spojnej definicji swej natury nie moze byc przedmiotem rozwazan ani elementem jakiegokolwiek rozumowania.
Wynika z tego ni mniej nie wiecej, ze jesli uswiadomimy sobie niespojnosc obiegowych definicji Boga, to musimy przyjac ze slowo "Bog" jest puste, nie odnosi sie do niczego konkretnego.
Archangel napisał/a:
Cytat:
A moze mozna tylko jeszcze nie przeprowadzono odpowiednich eksperymentow ? Logicznie rzecz biorac nie wiadomo. Jedyne na co moge sie zgodzic to "nie wykryto jak dotad jednoznacznych dowodow na istnienie Boga wiec wiara w niego jest bez sensu, tym bardziej ze cala rk definicja pojecia jest bez sensu".
A moze własnie na tym polega wiara? Smile Jest to jej zalożenie Smile Bo gdy Boga sprowadzimy do czegoś empirycznego tym samym 'zdegradujemy' Go... To jest własnie 'filozofia' wiary Smile A co do 'sensowności' wiary już o tym była mowa i dla Ciebie może w tym nie być sensu... dla innych jest... Smile
Archangel napisał/a:
Cytat:
Co gorsza praktyka jasno wykazuje ze jak najbardziej mozna - chocby ci sekciarze z USA co popelnili masowe samobojstwo, tez WIERZYLI. Dlatego fidezim jako swego rodzaju fundament swiatopogladowy zasluguje na potepienie w swiatlych kregach.
1) Jak sięma fideizm do zbiorowego samobójstwa przedstawionego w Twojej wypowiedzi jako przykład destrukcyjnego działania 'wiary'...? Bo moim zdaniem nijak, generalnie problematykę ta (samobójstw zbiorowych w sektach i generalnie sekt) nalezy rozważać w kategoriach 'wywierania wpływu' na ludzi, konformizmu i wiele innych zagadnień z dziedziny psychologii społecznej... zadużo by o tym pisac, jesli jesteś zainteresowany odsylam do chociażby podręczników z tej dziedziny Smile
Ta dyskusja na temat definicji Boga, nasuwa mi przykład z mrówkami, które koniecznie, w oparciu jedynie o swoje doswiadczenie zyciowe i swoją wiedzę, chcą utworzyć własną definicję człowieka. Czy to się im uda.
Wszelkie problemy człowieka na ziemi, człowieka w rodzinie w domu, w zyciu i miedzynarodami itd., biorą sie stąd, że człowiek dysponuje jakąś infantylną, nieudolną i nie trafioną definicją Boga - taka sama jawi mu się rzeczywistość.
Błądzi!!!!!!!!
Co mrówka może wiedzieć o człowieku?
Znacznie mniej człowiek o Bogu.
Jednak z człowiekiem jest gorzej, bo swe nietrafione definicje Boga wzmacnia i wspiera niezrozumieniem, teoriami, zabobonami, ideami, ludzkimi teologiami, jednym słowem wspiera niedoskonałością i ograniczeniem swego umysłu.
O Bogu może wiedzieć tyle ile Bóg pozwala mu się poznać.
I to powinno człowiekowi wystarczyć, by sie do Niego zblizyć poznać i pokochać.
Chociaż "Księga Stwarzania" - dzieła stwórcze Boga - widzi każdy, chociaz nie wszyscy przypisują je Bogu.
Największy udział w poznaniu Boga ma Biblia, jednak jest ona poniżana i źle odczytywana.
Rozważmy taki temat: "Bóg jest miłością"
O miłości Biblia wypowiada się inaczej niż o pozostałych głównych przymiotach Jehowy. Nie mówi, że Bóg jest mocą albo że jest sprawiedliwością czy mądrością. On przejawia te cechy, stanowi rzeczywiste ich źródło i uzewnętrznia je w sposób niezrównany. Jednak o czwartym przymiocie powiedziano coś szczególnego: “Bóg jest miłością".
Niektóre zdania w Biblii mają podobną konstrukcję, na przykład: “Bóg jest światłem" oraz “Bóg jest (...) ogniem trawiącym".
Są to jednak przenośnie, w których Jehowę przyrównano do zjawisk fizycznych. Jehowa przypomina światło, bo jest święty i prawy. Nie ma w Nim “ciemności", czyli nieczystości.
Jest też niczym ogień, gdyż dysponuje niszczycielską mocą.
Co to oznaczał
W stwierdzeniu “Bóg jest miłością" nie postawiono znaku równości między Bogiem a miłością.
Nie możemy przecież powiedzieć odwrotnie - “miłość jest Bogiem".
Jehowa nie jest jakąś abstrakcyjną cechą.
Jest osobą i oprócz miłości przejawia cały szereg innych uczuć i przymiotów. Niemniej miłość przenika Go do głębi.
Ktoś napisał: “Miłość jest nieodłączną cechą Boga, jest istotą Jego natury".
W uproszczeniu można to ująć następująco:
Moc Jehowy umożliwia Mu działanie.
Sprawiedliwość i mądrość kieruje tym, co robi.
Ale to miłość pobudza Go do czynu.
Zawsze też uwidacznia się w Jego sposobie korzystania z pozostałych przymiotów.
Często mówimy, że Jehowa jest uosobieniem miłości. Jeśli więc chcemy się czegoś dowiedzieć o miłości Boga - agape musimy poznawać samego Jehowę.
Oczywiście ten piękny przymiot możemy też dostrzec u ludzi. Ale dlaczego? W okresie stwarzania Jehowa rzekł, najwyraźniej do swego Syna: “Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo" (Rodzaju 1:26). Spośród wszystkich stworzeń na ziemi tylko ludzie potrafią świadomie okazywać miłość i w ten sposób naśladować niebiańskiego Ojca.
Jak moze wiesz, Jehowa obrazowo przedstawił swoje główne cechy za pomocą różnych zwierząt. Ale za symbol miłości, swego dominującego przymiotu, obrał najznamienitsze ziemskie stworzenie - człowieka.
Gdy przejawiamy miłość niesamolubną, opartą na zasadach, odzwierciedlamy najważniejszy przymiot Jehowy. Apostoł Jan tak to wyraził: My zaś miłujemy, ponieważ on pierwszy nas umiłował.
To wszystko wiem bez jakiś teolgicznych defonicji Boga.
Dziwne prawda?!!
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 276 Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 19/35
54%
Wysłany: 2006-06-11, 09:50
Sivis Amariana napisał/a:
dlaczego wiec wybrałeś ateizm a nie np. agnostycyzm?
Bo ateizm semiotyczny gloszacy tyle co "slowo "Bog" jest bez sensu wiec wszelka konkretna wiara jest bezpodstawna, a niekonkretna jalowa" jest bardziej precyzyjnym i adekwatnym pogladem niz agnostycym - "nie wiadomo czy istnieje Bog i nigdy sie tego nie dowiemy". Moznaby oczywiscie skrytykowac moj poglad na gruncie faktu "ze przeciez jacys bogowie" moga istniec, tyle ze wlasnie tym "jacys" tkwi sek - wierzy sie w istnienie konkretnych bytow (bostw), obdarzonych konkretnymi cechami a nie "niewiadomoczego". Istniejace poza wszechswiatem "niewiadomoco" nie moze byc w jakikolwiek sposb podmiotem rozwazan z tego prostego wzgledu ze jest wlasnie "niewiadomoczym", wiec najrozsadniej zalozyc (wg wyzej opisanych przezemnie mechanizmow) ze tam nic nie ma.
Archangel napisał/a:
A co ma krytyka odkryć naukowych do samego faktu prowadzenia pracy naukowej? Dla mnie to dwie różne sprawy
Geez ale sie z Toba ciezko dyskutuje. Przeciez pisalem juz o tym - jesli Kosciol miesza sie do nauki wskazujac jej co moze badac a co nie, to znaczy ze manipuluje wierzacymi naukowcami ktorzy przeciez moga miec potem waty z badaniem "zakazanej wiedzy".
Cytat:
heheh jakoś nie wpadłeś na to jak empirycznbie udowodnić Jego istnienie...
Bog jest inteligentny i wszechmocny, jak bedzie chcial to udowodni bez wysilku swe istnienie silniej niz kamien udezajacy moja glowe. Z drugiej strony, coz ja, maly robaczek moge uczynic zeby go poznac jesli on nie bedzie mial na to ochoty ?
Cytat:
oim zdanie i o dziwo nie tylko moim ale tez wielu innych ludzi siedzących w tej tematyce znacznie głębiej (bo jak pisałam teologiem z wykształcenia nie jestem) istnienia Boga nie można w ten sposób dowieść...
Wielu innych twierdzi ze sie da, poslugujac sie dowodami onotologicznym, kosmologicznym itd. KRK rowniez stwierdzil ze sie da tego dowiesc. Tak wiec zdania sa podzielone, ciekawe dlaczego ? Moze dlatego ze Bog wogole jest bzdura ? Jesli jacys teologowie rzeczywiscie wysnuli taki heretycki wniosek to ich sprawa - wg mnie ten poglad jest zwyczajnym karmieniem sie iluzjami : "liz mi co dzien tylek to dostaniesz za 20 lat milion dolarow od pana Janka ktorego nikt nie widzial". Dodatkowo smiertelnie niebezpiecznym z wzyej wymienionych powodow.
Cytat:
Wiara religijna nie działa destrukcyjnie w przeciwnieństwie do podawanych przez Ciebie jako przykład sekt
Zaiste, historia Chrzescijanstwa czy Islamu to wrecz blyszczacy przyklad zupelnej nieszkodliwosci religii.
Cytat:
1) Jak sięma fideizm do zbiorowego samobójstwa przedstawionego w Twojej wypowiedzi jako przykład destrukcyjnego działania 'wiary'...? Bo moim zdaniem nijak, generalnie problematykę ta (samobójstw zbiorowych w sektach i generalnie sekt) nalezy rozważać w kategoriach 'wywierania wpływu' na ludzi, konformizmu i wiele innych zagadnień z dziedziny psychologii społecznej... zadużo by o tym pisac, jesli jesteś zainteresowany odsylam do chociażby podręczników z tej dziedziny
No chyba ci ludzie nie popelnili samobojstwa bo mieli dowody an rpawdziwosc swojej wiary ? Pranie mozgu swoja droga fideizm swoja - on jest chora podstawa na ktorej mozna uzasadnic kazda bzdure.
Cytat:
1)zanim zaczniesz pisać tego typu rzeczy najpierw sprawdź w słowniku co oznacza ten termin... bo obawiam się, że nie rozumiesz znaczenia tego słowa...
fideista m odm. jak ż IV, CMs. ~iście; lm M. ~iści, DB. ~tów
«wyznawca fideizmu»
Chyba jednak rozumiem.
Cytat:
2)No i raczej powstrzymałabym się od wyciągania tak dale idących wniosków, nieposiadają wiedzy na temat moich poglądów...
Przeciez nie wystepujesz przeciw fideizmowi, bronisz jego podstawowego zalozenia, wiec nawet jesli nie w smak ci to miano najzupelniej na nie "zaslugujesz".
Cytat:
A moze własnie na tym polega wiara? Smile Jest to jej zalożenie Smile Bo gdy Boga sprowadzimy do czegoś empirycznego tym samym 'zdegradujemy' Go... To jest własnie 'filozofia' wiary Smile A co do 'sensowności' wiary już o tym była mowa i dla
No i dlatego wiara jest bez sensu. Co ciekawe w doktrynach KRK ktory nadal jest w Europie najbardziej powszechna religia jak byk stoi ze istnienia Boga da sie dowiesc, wiec Twoj prywatny poglad ze sie nie da, nie jest jakas oficjalnie obowiazujaca doktryna ktora moznaby podpiac po definicje wiary jako takiej.
Cytat:
Ciebie może w tym nie być sensu... dla innych jest...
Dla innych sens ma zabijanie zydow, i co oni maja w rownym stopniu racje jak ci ktorzy sa temu przeciwni ? Gramy w otwarte karty : albo przyzjanesz sie do relatywizmu i wtedy konczymy albo staramy sie logicznie dojsc ktory poglad jest bardziej zasadny a ktory nie wg regul logiki.
Cytat:
Jedyne o co mi chodzi to poznanie wiary, jej zalożenień, potraktowanie tego jako punktu wyjścia, a dopiero potem zajęcia się dyskusją z jej zalożeniami... własnie tego mi brakuje...
Wiara nie rowna sie fideizm, to tak dla Twojej wiadomosci. Rozumiem ze to dla Ciebie spory szok, ale tak wlasnie zaklada wiekszosc europejskich teologow.
Cytat:
tja... a w jakich to kwestach?
Ano w tym ze powtarzasz jak mantre to ze wiara polega na bezzasadnym przyjeciu jakiegos pogladu i na tym konczy sie Twoj filozofowanie. Moje zas wywody wykazujce destrukcyjne skutki zastosowania tej koncepcji czy jej ogolna bezzasadnosc z logicznego punktu widzenia (skoro wierzysz w Boga to czemu nie np w UFO, bo takie Twoje widzi mi sie ?) puszczasz mimo uszu.
Cytat:
1) Kup sobie słowinik czulu
Po co mi, mam w internecie.
Cytat:
2)Czulu jak zwykle wyciągasz zbyt daleko idące wnioski i generalizujesz je bezpodstawnie na ogolne moje funkcjonowanie ... bo co Ty qrce chłopie mozesz o mnie wiedzieć? Nic... przeczytałeś pare postów i tyle... takiś ekspert...
No coz prawda kole w oczy. Ale takie sa fakty, nawet jesli to bylo tylko "pare postow" to jasno zarysowalas swoj swiatopoglad i zaslanianie sie tym ze jeszcze "nie kradlismy razem koni" nic nie zmienia.
Cytat:
Ludzie niewierzący mają negatywne zdanie o osobach wierzacych daltego, iż nie są w stanie obiektywnie poznać stanu rzeczy tylko tkwią w stworzonych przez siebie lub przejetych od innych schematach... i generalnie jak spotkają wierzącego, który jest jak najbardzioej sprawny intelektualnie, to albo wyprą informacje, że jest wierzący, albo po prostu nie zakodują go jako wierzącego, bo wówczas, góre rodzi się konflikt poznawczy i trzeba schematy zmieniać... ale po co? gdy znajdą osobę wierzącą nie sprawną intelektulanie to wówczas pomyslą sobie z dumą.., no tak przecież tak właśnie jest oto przykład ilustrujący moje poglądy ... No ale Czulu nie martw się nie Ty jeden tkwisz w tych schematach i zapewne nie tylko Ty ich sobie nie uświadamiasz
Najbardziej mozliwie wydumanym schematem myslowym jest zalozenie ze obiektywny stan rzeczy da sie poznac. Co do sprawnosci intelektualnej wierzacych - ja jej w zasadzie nie neguje (przynajmniej nie bardziej niz ogolnie u ludzkosci jako takiej), ale uwazam ze religia (w roznym stopniu, zaleznym od osoby) degeneruje w praktyce te sprawnosc. Dzieje sie tak dlatego ze jak ktos jest niewierzacy, to brak jasnych drogowskazow w zyciu zmusza go do kombinowania - myslenia. Wierzacy za to ma na tacy podany caly swiatopoglad i w zasadzie myslec nad nim juz nie musi. Jest to oczywiscie generalizacja, bo proces osiaga rozne rozmiary u roznych osob (np Ty i Milujacy stoicie na jego przeciwstawnych "biegunach"), ale bez watpienia jego istnienie jest faktem.
_________________ "Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski
Bog jest inteligentny i wszechmocny, jak bedzie chcial to udowodni bez wysilku swe istnienie silniej niz kamien udezajacy moja glowe. Z drugiej strony, coz ja, maly robaczek moge uczynic zeby go poznac jesli on nie bedzie mial na to ochoty ?
Czulu widzę całą twoją głowę poobijaną, w sińce z ranami. I co? Nic! Ty swoje!
Czulu napisał/a:
Wielu innych twierdzi ze sie da, poslugujac sie dowodami onotologicznym, kosmologicznym itd. KRK rowniez stwierdzil ze sie da tego dowiesc. Tak wiec zdania sa podzielone, ciekawe dlaczego ? Moze dlatego ze Bog wogole jest bzdura ? Jesli jacys teologowie rzeczywiscie wysnuli taki heretycki wniosek to ich spraw
Sięgasz do złych źródeł i sam przestałeś myśleć, robia to inni za ciebie.
Wychodzisz na tym nie najlepiej. Bidulo!
Hehehe!
Powinienes sam sie za to wziąc i śmiać się z głupoty tamtych.
Czulu napisał/a:
Ano w tym ze powtarzasz jak mantre to ze wiara polega na bezzasadnym przyjeciu jakiegos pogladu i na tym konczy sie Twoj filozofowanie. Moje zas wywody wykazujce destrukcyjne skutki zastosowania tej koncepcji czy jej ogolna bezzasadnosc z logicznego punktu widzenia (skoro wierzysz w Boga to czemu nie np w UFO, bo takie Twoje widzi mi sie ?)
Bzdura za bzdurą, bzdura goni bzdurę, a niby to madrzy ludzie.
Z dyplomami - pewnie - nie widziałem, ale po tym co mówią, to przeszli na trójkach z minusem. Kompletny brak wiedzy o świecie w którym żyją.
Ale im tak dobrze!!!
Czulu napisał/a:
Cytat:
Ludzie niewierzący mają negatywne zdanie o osobach wierzacych daltego, iż nie są w stanie obiektywnie poznać stanu rzeczy tylko tkwią w stworzonych przez siebie lub przejetych od innych schematach... i generalnie jak spotkają wierzącego, który jest jak najbardzioej sprawny intelektualnie, to albo wyprą informacje, że jest wierzący, albo po prostu nie zakodują go jako wierzącego, bo wówczas, góre rodzi się konflikt poznawczy i trzeba schematy zmieniać... ale po co? gdy znajdą osobę wierzącą nie sprawną intelektulanie to wówczas pomyslą sobie z dumą.., no tak przecież tak właśnie jest oto przykład ilustrujący moje poglądy ... No ale Czulu nie martw się nie Ty jeden tkwisz w tych schematach i zapewne nie tylko Ty ich sobie nie uświadamiasz
Najbardziej mozliwie wydumanym schematem myslowym jest zalozenie ze obiektywny stan rzeczy da sie poznac. Co do sprawnosci intelektualnej wierzacych - ja jej w zasadzie nie neguje (przynajmniej nie bardziej niz ogolnie u ludzkosci jako takiej), ale uwazam ze religia (w roznym stopniu, zaleznym od osoby) degeneruje w praktyce te sprawnosc. Dzieje sie tak dlatego ze jak ktos jest niewierzacy, to brak jasnych drogowskazow w zyciu zmusza go do kombinowania - myslenia. Wierzacy za to ma na tacy podany caly swiatopoglad i w zasadzie myslec nad nim juz nie musi. Jest to oczywiscie generalizacja, bo proces osiaga rozne rozmiary u roznych osob (np Ty i Milujacy stoicie na jego przeciwstawnych "biegunach"), ale bez watpienia jego istnienie jest faktem.
Przeprowadźmy taki wywód:
Byc osobą wierząca to rzecz szlachetna, ludzie tacy zyskuja dodatkowe spojrzenie na wszechswiat. To widzenie jest niezbędne dla poznania prawdy, tej jedynej prawdy.
Zyskują, bo do ich stanu fizycznego dochodzi stan duchowy, bo widząc świat i to co ich otacza fizycznie patrzą tez na wszystko przez duchowe widzenie.
Człowiek więc fizyczny nie jest wstanie zrozumieć tego co mówi człowiek duchowy, w jego słownictwie tego rodzaju terminy nie występują, w umyśle brak odpowiednich skojarzeń, jest też ślepy - widzi jedynie to o co się potyka.
Człowiek fizyczny nie jest też wstanie ocenić człowieka duchowego, bo widzi jedynie bardzo małą jego część. Zaś człowiek duchowy nie utracił swej fizycznej zdolności widzenia, a wręcz przeciwnie zostaje owo widzenie wzbogacone o widzenie duchowe.
Stąd wniosek, iż człowiek fizyczny nie przyjmuje spraw ducha Bożego.
Dlaczego?
Bo są dla niego głupstwem i nie może ich poznać, ponieważ osadza się je duchowo.
Natomiast człowiek duchowy osądza doprawdy wzystko, lecz sam nie jest osądzany przez żadnego człowieka fizycznego.
Dlaczego?
Czy któryś z ludzi poznał umysł Jehowy, żeby mógł go pouczać?
Ci duchowi ludzie mają umysł kształtowany przez Boga i poddają Mu się.
Czytam te wasze rozważania o Bogu i wierze, i widzę jak na dłoni brak w nich jakiejkolwiek wartości, jednak zawierają najwięcej informacji o was samych jako
przykład ludzi fizycznych.
Cóż więc znaczą wasze wywody na temat Boga i wiary? Nic!
Taka sobie gadanina.
Dołączyła: 28 Gru 2004 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 3/35
8%
Wysłany: 2006-06-13, 16:27
Czulu napisał/a:
Geez ale sie z Toba ciezko dyskutuje. Przeciez pisalem juz o tym - jesli Kosciol miesza sie do nauki wskazujac jej co moze badac a co nie, to znaczy ze manipuluje wierzacymi naukowcami ktorzy przeciez moga miec potem waty z badaniem "zakazanej wiedzy".
Mylisz dwie rzeczy Czulu i to bardzo istotne... Kościół nie miesza się w sprawy nauki biorąc pod uwagę fakt, iż jak Ci mówiłam naukowcy nawet Ci wierzący w potwierdzaniu lub obalaniu hipotez nie stosują wyjaśnień religijnych...a jesli stosują (to zazwyczaj w naukach humanistycznych i zwykle jest to wsadzane do kategorii np. pedagogiki chrześcijańskiej....) bo w takich dziedzionach nauki jak medycyna, biologia, informtyka itp raczej nie da sie stosować wyjaśnień 'metafizycznych" Ogolnie mówiąc jeśli chodzi o teorie chrześcijańskie w naukach humanistycznych czy społecznych sa one dla mnie pewną ciekawostką, jedną z wielu teorii, które warto poznać by chociażby wyrobic sobie na ten temat pogląd... tyle... jeśli chodzi o wyjaśnienia teologiczne w innych typach nauki... to z takowymi się jeszcze nie spotkałam...
Z Twojego postu wynika, że masz na myśli ten fakt, iż Kościół narzuca swój punk widzenie jeśli chodzi o sprawy moralno-etyczne... jak najbardziej mogę przyznać Ci rację iż rzeczywiście może to powodować chociażby zakaz prowadzenia badań dotyczaćych klonowania... tylko zauważ, że punkt wyjścia jest inny...
Cytat:
Bog jest inteligentny i wszechmocny, jak bedzie chcial to udowodni bez wysilku swe istnienie silniej niz kamien udezajacy moja glowe. Z drugiej strony, coz ja, maly robaczek moge uczynic zeby go poznac jesli on nie bedzie mial na to ochoty ?
I tutaj własnie udowodniłeś, że masz braki jeśli chodzi o wiedzę religijną
Cytat:
Wielu innych twierdzi ze sie da, poslugujac sie dowodami onotologicznym, kosmologicznym itd. KRK rowniez stwierdzil ze sie da tego dowiesc. Tak wiec zdania sa podzielone, ciekawe dlaczego ? Moze dlatego ze Bog wogole jest bzdura ? Jesli jacys teologowie rzeczywiscie wysnuli taki heretycki wniosek to ich sprawa - wg mnie ten poglad jest zwyczajnym karmieniem sie iluzjami : "liz mi co dzien tylek to dostaniesz za 20 lat milion dolarow od pana Janka ktorego nikt nie widzial". Dodatkowo smiertelnie niebezpiecznym z wzyej wymienionych powodow.
O 'dowodzeniu' istnienia Boga też już dyskutowaliśmy... i o tym jakie to mogą być dowody... nie chce mi się klepać po raz kolejny o tym samym... ileż można?
A co do 'karmienia się iluzjami' hihihi nawet Czulu sobie nie zdajesz sprawy iloma iluzjami karmią się nawet Ci, którzy uważają się, za tak twardo stapających po ziemi hehehehe
Cytat:
Zaiste, historia Chrzescijanstwa czy Islamu to wrecz blyszczacy przyklad zupelnej nieszkodliwosci religii.
I tutaj własnie można mówić o negatywnej interpretacji wiary i wykorzystywania jej do osiągnięcia prywatnych celów... ale o tym tez już pisałam....
No i warto też wspomnieć o tym, że mimo krwawej historii chrześcijaństwa, JPII jednak za to przepraszał...
Cytat:
No chyba ci ludzie nie popelnili samobojstwa bo mieli dowody an rpawdziwosc swojej wiary ? Pranie mozgu swoja droga fideizm swoja - on jest chora podstawa na ktorej mozna uzasadnic kazda bzdure.
1)olej ten fideizm bo to na dobrą sprawę nic nie wyjaśnia...
2) Jeśli chodzi o te nieszczesne sekty to wyobraź sobie, że niestety odpowiednie działania psycho-społeczne mogą właśnie do tego typu rzeczy doprowadzić... wbrew pozorom nie jesteśmy do konca świadomi wpływu jaki wywierają na nas inni ludzie, grupy społeczne, w których funkcjonujemy... Oczywiście należy też pamiętać o indywidulanych 'właściwościach' każdego z nas, ale mimo wszystko jestem zdania, że środowisko też ma ogromne znaczenie... Długo by o tym pisać, dlatego odesłałam Cię do literatury... no ale jak będę miała chwilę to sproboję coś więcej napisać...
Cytat:
fideista m odm. jak ż IV, CMs. ~iście; lm M. ~iści, DB. ~tów
«wyznawca fideizmu»
hehe no chyba jednak nie rozumiesz... albo nie rozumiesz tekstu... bo fideizmu nijak się nie da przyczepić do moich poglądów....
Cytat:
Przeciez nie wystepujesz przeciw fideizmowi, bronisz jego podstawowego zalozenia, wiec nawet jesli nie w smak ci to miano najzupelniej na nie "zaslugujesz".
tja... i czego jeszcze? hehehehehehe Czulu Ty mi tu nie wmawiaj, ze wiesz lepiej o tym jakie ja mam poglądy, bo to jest śmieszne
Cytat:
No i dlatego wiara jest bez sensu. Co ciekawe w doktrynach KRK ktory nadal jest w Europie najbardziej powszechna religia jak byk stoi ze istnienia Boga da sie dowiesc, wiec Twoj prywatny poglad ze sie nie da, nie jest jakas oficjalnie obowiazujaca doktryna ktora moznaby podpiac po definicje wiary jako takiej.
no to spobie poczytaj o tych 'dowodach'... hehehehe moze pojmiesz dlaczego myślę tak a nie inaczej
Cytat:
Cytat:
Ciebie może w tym nie być sensu... dla innych jest...
Dla innych sens ma zabijanie zydow, i co oni maja w rownym stopniu racje jak ci ktorzy sa temu przeciwni ?
tja Czulu przy takiej argumentacji to naprawdę nie ma o czym dyskutować....
Skoro dla Ciebie tym samym jest widzenie sensu w wierza i w zabijaniu....
Cytat:
Gramy w otwarte karty : albo przyzjanesz sie do relatywizmu i wtedy konczymy albo staramy sie logicznie dojsc ktory poglad jest bardziej zasadny a ktory nie wg regul logiki.
Sprawa relatywizmu jest znacznie bardziej skomplikowana i odpowiem, Nie można jednoznacznie powiedzieć czy jest się za relatywizmem czy nie... bo to wszystko zależy....
Cytat:
Wiara nie rowna sie fideizm, to tak dla Twojej wiadomosci. Rozumiem ze to dla Ciebie spory szok, ale tak wlasnie zaklada wiekszosc europejskich teologow.
tja.... a jak to się ma do moich poglądów?
Cytat:
Ano w tym ze powtarzasz jak mantre to ze wiara polega na bezzasadnym przyjeciu jakiegos pogladu i na tym konczy sie Twoj filozofowanie. Moje zas wywody wykazujce destrukcyjne skutki zastosowania tej koncepcji czy jej ogolna bezzasadnosc z logicznego punktu widzenia (skoro wierzysz w Boga to czemu nie np w UFO, bo takie Twoje widzi mi sie ?) puszczasz mimo uszu.
Wiara religijna polega na czymś zupełnie innym niż wiara w UFO... chociażby na tym, że ta druga nie daje Ci nic... nawet zasad etycznych , moralnych...
Cytat:
No coz prawda kole w oczy. Ale takie sa fakty, nawet jesli to bylo tylko "pare postow" to jasno zarysowalas swoj swiatopoglad i zaslanianie sie tym ze jeszcze "nie kradlismy razem koni" nic nie zmienia.
Tja Czulu.... Takiś ekspert w wydawaniu sądów o innych to opatentuj swoje 'metody' pracy psychologowie nie będą przynajmniej tyle czasu tracić na 'poznanie' człowieka...
A co do wyciągania wniosków na podstawie 'kilku postów' to raczej świadczy o tym jak łatwo etykietujesz ludzi... jedna wypowiedź i już udajesz, ze człowieka 'znasz' ... a to Tylko swiadczy o tym w jak wielkich schematach tkwisz I jak ubogie są Twoje struktury poznawcze...
Cytat:
Dzieje sie tak dlatego ze jak ktos jest niewierzacy, to brak jasnych drogowskazow w zyciu zmusza go do kombinowania - myslenia. .
no i tutaj się kłania psychologa hehehe poczytaj sobie Czulu to zobaczysz, ze nie masz racjii
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 276 Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 19/35
54%
Wysłany: 2006-06-13, 17:42
Archangel napisał/a:
[...]Z Twojego postu wynika, że masz na myśli ten fakt, iż Kościół narzuca swój punk widzenie jeśli chodzi o sprawy moralno-etyczne... jak najbardziej mogę przyznać Ci rację iż rzeczywiście może to powodować chociażby zakaz prowadzenia badań dotyczaćych klonowania... tylko zauważ, że punkt wyjścia jest inny...
Punkt wyjscia byl taki ze stwierdzilas ze wiara i nauka to dwie rozne rzeczy. Jak sie jednak okazuje nie dosc ze druga wplywa na ksztalt pierwszej (to chyba jasno widac na przykladzie historii filozofii religii) to jeszcze i pierwsza ma wplywy na rozwoj drugiej, jak teraz sama w koncu przyznajesz. O to mi chodzilo.
Cytat:
Cytat:
Bog jest inteligentny i wszechmocny, jak bedzie chcial to udowodni bez wysilku swe istnienie silniej niz kamien udezajacy moja glowe. Z drugiej strony, coz ja, maly robaczek moge uczynic zeby go poznac jesli on nie bedzie mial na to ochoty ?
I tutaj własnie udowodniłeś, że masz braki jeśli chodzi o wiedzę religijną
To oswiec mnie z laski swojej, zamiast uprawiac ciagle niekonstruktywne przekonywanie o swojej wyzszosci intelektualnej nad moja marna persona.
Cytat:
A co do 'karmienia się iluzjami' hihihi nawet Czulu sobie nie zdajesz sprawy iloma iluzjami karmią się nawet Ci, którzy uważają się, za tak twardo stapających po ziemi hehehehe
Ja nie od dzis twierdze ze ludzkosc jako taka lubi sie karmic iluzjami. Jest to naturalnym efektem rozpaczliwego poszukiwania sensu egzystencji ktora takowego nie posiada, ponad spelnienie pewnych biologicznych powinnosci.
Cytat:
JPII jednak za to przepraszał...
Wzruszajace. A potem dalej radosnie nazywal Europe "kultura smierci" i stroil sie w piorka wielkiego autorytetu moralnego.
Cytat:
tja... i czego jeszcze? hehehehehehe Czulu Ty mi tu nie wmawiaj, ze wiesz lepiej o tym jakie ja mam poglądy, bo to jest śmieszne
Ciesze sie ze Cie rozbawilem. Choc pewnie sie nie dowiem czy nie jest to aby smiech szalenca.
Cytat:
Skoro dla Ciebie tym samym jest widzenie sensu w wierza i w zabijaniu....
Nie laczylbym jednego i drugiego gdyby wiara bardzo czesto nie prowadzila wlasnie do mordow wojny religijne, islamscy terrorysci, Inkwizycja, ofiary z ludzi itd itd.
Cytat:
tja.... a jak to się ma do moich poglądów?
Posrednio. Prawde mowiac Twoje "poglady" to jak na razie ciagle plywanie - niby twierdzisz ze bliska Ci jest wiara katolicka ale nie przejmujesz sie jej dogmatami, bronisz fideizmu ale zapierasz przed przyznaniem do jego wyznawania, dwuznacznie sugerujesz ze fideizm to to samo co wiara a potem sie od tego odzegnujesz gdy udowadniam Ci ze to jest tylko Twoj zupelnie odosobniony poglad... Zaczynam sadzic ze ta dyskusja do niczego nie prowadzi - ja gram w otwarte karty, mowie to co mysle, jasno tlumacze kazda watpliwosc, a ty bawisz sie w jakies gierki psychologiczne...
Cytat:
Wiara religijna polega na czymś zupełnie innym niż wiara w UFO... chociażby na tym, że ta druga nie daje Ci nic... nawet zasad etycznych , moralnych...
Cywilizacje pozaziemskie sa waznym elementem systemu religijnego wielu sekt, zwlaszcza w USA (choc slyszalem o jednej z Polski). A pozatym co to ze wiara UFO nie niesie ze soba jakiegos przeslania etyczno-morlanego ma wspolnego z moim jasnym przeciez pytaniem :
"skoro wierzysz w Boga to czemu nie np w UFO, bo takie Twoje widzi mi sie ?"
Ktore mozna (specjalnie dla opornych i malo domyslnych) uproscic :
"czemu wierzysz akurat w Boga a nie w cos innego ?"
Bo chyba nie sugerujesz ze wierzysz akurat w Boga bo ta wiara wprowadza w Twoje zycie jakies "glebsze" wartosci - z UFO jest bowiem bardzo podobnie.
Cytat:
Tja Czulu.... Takiś ekspert w wydawaniu sądów o innych to opatentuj swoje 'metody' pracy psychologowie nie będą przynajmniej tyle czasu tracić na 'poznanie' człowieka...
Pracuje nad tym
Cytat:
A co do wyciągania wniosków na podstawie 'kilku postów' to raczej świadczy o tym jak łatwo etykietujesz ludzi... jedna wypowiedź i już udajesz, ze człowieka 'znasz' ... a to Tylko swiadczy o tym w jak wielkich schematach tkwisz
Grunt ze po paru postach Ty juz wiesz ze tkwie w jakichs schematach. Czy Ty opatentowalas juz SWOJE metody rozgryzania psychiki rozmowcy ?
Cytat:
I jak ubogie są Twoje struktury poznawcze...
Niestety nei skonczylem jeszcze studiow humanistycznych zeby rozumiec pojecia takie jak "struktury poznawcze" ale z drugiej strony Ty jako pedagog zawiodlas w ich poszerzeniu u mnie.
Cytat:
no i tutaj się kłania psychologa hehehe poczytaj sobie Czulu to zobaczysz, ze nie masz racjii
A poczytam owszem. Tyle ze nie bardzo widze w jaki sposob spekulatywna nauka moglaby drastycznie zmienic moj punkt widzenia ktory wypracowalem sobie na podstawie wielu rozmow z wierzacymi.
_________________ "Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski
Dołączyła: 28 Gru 2004 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 3/35
8%
Wysłany: 2006-06-14, 22:49
Czulu napisał/a:
Punkt wyjscia byl taki ze stwierdzilas ze wiara i nauka to dwie rozne rzeczy. Jak sie jednak okazuje nie dosc ze druga wplywa na ksztalt pierwszej (to chyba jasno widac na przykladzie historii filozofii religii) to jeszcze i pierwsza ma wplywy na rozwoj drugiej, jak teraz sama w koncu przyznajesz. O to mi chodzilo.
No obawiam, się czy faktycznie rozumiesz to co mam na myśli... bo z tego co piszesz raczej mnie nie zrozumiałeś... bo jeśli chodzi o 'narzucanie' przez Kościół zasad etyczno-moralnych nie przekłada się to na ogół nauki jako takiej... o czym pisałam problem może zaczynać się dopiero jeśli chodzi o sprawy dyskusyjne pod względem właśnie moralnym... tylko pytanie czy faktycznie jest to problem moralności jedynie tej "Katolickiej"...?
Cytat:
To oswiec mnie z laski swojej, zamiast uprawiac ciagle niekonstruktywne przekonywanie o swojej wyzszosci intelektualnej nad moja marna persona.
Nie mnie tu prowadzić lekcje religii... w skrócie mówiąc...
To nie Bóg ma Ciebie, szukać tylko Ty masz szukać Boga...
Cytat:
Ja nie od dzis twierdze ze ludzkosc jako taka lubi sie karmic iluzjami. Jest to naturalnym efektem rozpaczliwego poszukiwania sensu egzystencji ktora takowego nie posiada, ponad spelnienie pewnych biologicznych powinnosci.
hehe ja bym raczej powiedziała, ze to typowe mechanizmy psychologiczne... sami sobie nie zdajemy z tego sprawy pomijam już te bardziej złożone wyjaśnienia
A co do sencu o którym piszesz, uważam, ze ludziom nie tyle potrzebny jest do życia 'sens' jako taki ile cel... ale to taka mała dygresja
Cytat:
Wzruszajace. A potem dalej radosnie nazywal Europe "kultura smierci" i stroil sie w piorka wielkiego autorytetu moralnego.
nie chodzi mi tutaj o wywalywanie wzruszenia, ale o pokazanie, ze mimo wszystko Kościół ma świadomość swojej historii.... nie zawsze godnej pochwały...
A co do nauk, wypowiedzi JPII myślę, że to w jaki sposób się je ocenia w ogromnej mierze zależy od swiatopoglądu... hehehe nie każdy przecież uważa się za humanistę (w sensie wyznawania nurtu filozofii humanistycznej)
Cytat:
Nie laczylbym jednego i drugiego gdyby wiara bardzo czesto nie prowadzila wlasnie do mordow wojny religijne, islamscy terrorysci, Inkwizycja, ofiary z ludzi itd itd.
Już o tym mowiliśmy jest to wynik negatywnej interpretacji wiary i wykorzystywania jej do własnych celów...
Cytat:
Zaczynam sadzic ze ta dyskusja do niczego nie prowadzi - ja gram w otwarte karty, mowie to co mysle, jasno tlumacze kazda watpliwosc,
Szkoda Czulu, ze tylko Ty jesteś tego zdania...
Cytat:
Cywilizacje pozaziemskie sa waznym elementem systemu religijnego wielu sekt, zwlaszcza w USA (choc slyszalem o jednej z Polski).
Czlu tylko, ze jest pewna różnica między sektą a religiami takimi jak np. katolicyzm
Cytat:
Bo chyba nie sugerujesz ze wierzysz akurat w Boga bo ta wiara wprowadza w Twoje zycie jakies "glebsze" wartosci - z UFO jest bowiem bardzo podobnie.
A to ciekawe co mowisz... dlaczego z UFO jest podobnie? Daje ci coś waira w UFO Czulu?
Cytat:
Grunt ze po paru postach Ty juz wiesz ze tkwie w jakichs schematach. Czy Ty opatentowalas juz SWOJE metody rozgryzania psychiki rozmowcy ?
hehehe i tutaj znowu Czulu kłania się psychologia
Co do schematów... typowy przykład na to... to własnie wyciąganie wniosków o osobie i doczepianie jej etykietki na podstawie kilku postów...
kolejny przykład, książkowy normalnie to Twoje przekonanie, ze katolicy są mniej inteligentni tylko dlatego że wierzą... co jest absurdalne... ale o tym już była mowa
No i jeszcze się znajdzie parenaście jeśli nie więcej takich 'schematów', ale nie martw się nie jesteś jedyny... generalnie ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jak niesamowicie są schematyczni, komformistyczni Bo po prostu nie ma możliwości wykonywania wszelkich czynności z całkowitym zaangażowaniem naszego umysłu i analizowaniem naszych zachowań, działań. Ludzie po prostu działają ' na skróty' łapią tylko wyrywkowe informacje, które np. pasują do ich własnego swiatopoglądu, by nie wzbudzić 'konfliktu poznawczego" (czyli stanu w którym docierające do nas informacje nie są zgodne z naszą opinią na ich temat), bo taka sytuacja wzbudza dysonans i wymaga to wiele energii by nasz pogląd zweryfikować... dlatego jesteśmy nastawieni na to by działac w taki sposób, by raczej szukać informacji potwioerdzajaćych nasze przekonania.. No tak to własnie jest Tak więc to co pisze o tych schematach itp. nie Ma Cię w jakikolwiek sposób obrazić... po prostu każdy tak ma... tylko jedni są tego świadomi inni nie... ale fakt faktem dobrze zdać sobie z tego sprawę
Cytat:
ale z drugiej strony Ty zawiodlas w ich poszerzeniu u mnie.
1)Czulu to nie mnie ma zależeć na poszerzaniu Twoich 'struktur" tylko Tobie
2)No i wątpię w to, czy faktycznie czytałbyś to co produkuję, bo odnoszę wrażenie że i tak nie zastanawiasz się nawet przez chwilę nad tym co pisze... więc po co?
Cytat:
A poczytam owszem. Tyle ze nie bardzo widze w jaki sposob spekulatywna nauka moglaby drastycznie zmienic moj punkt widzenia ktory wypracowalem sobie na podstawie wielu rozmow z wierzacymi.
zdałbyś sobie byćmoże sprawę, że nie do konca to co uważasz za 'Wypracowany punk widzenia" jest w nim w rzeczywistości...
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 276 Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 19/35
54%
Wysłany: 2006-06-15, 07:46
Archangel napisał/a:
No obawiam, się czy faktycznie rozumiesz to co mam na myśli... bo z tego co piszesz raczej mnie nie zrozumiałeś... bo jeśli chodzi o 'narzucanie' przez Kościół zasad etyczno-moralnych nie przekłada się to na ogół nauki jako takiej... o czym pisałam problem może zaczynać się dopiero jeśli chodzi o sprawy dyskusyjne pod względem właśnie moralnym...
Owszem nie przeklada sie na badania astronomow (juz) czy biologow (juz), ale przeklada sie na te dziedziny ktore maja krytyczne znaczenie dla cywilizacji ludzkiej, czyli wlsnie inzynierie genetyczna, klonowanie, in vitro itd.
Cytat:
tylko pytanie czy faktycznie jest to problem moralności jedynie tej "Katolickiej"...?
Nie, religijnej wogole, dlatego krytykuje ogolnie to zjawisko spoleczne jako takie.
Cytat:
To nie Bóg ma Ciebie, szukać tylko Ty masz szukać Boga...
Dlaczego ? Przeciez jesli Bog jest taki milosierny, wszechmocny i wogole cool, to dlaczego zmusza mnie do pracochlonnych i jalowych poszukiwan go wsrod tysiecy religii na swiecie ? (Do Twej wiadomosci - to ze idziesz po najmniejszej linii oporu i wierzysz w tego Boga ktorego Cie mamusia nauczyla nijak nie ma sie do rzetelnego poszukiwania go)
Cytat:
nie chodzi mi tutaj o wywalywanie wzruszenia, ale o pokazanie, ze mimo wszystko Kościół ma świadomość swojej historii.... nie zawsze godnej pochwały...
A co do nauk, wypowiedzi JPII myślę, że to w jaki sposób się je ocenia w ogromnej mierze zależy od swiatopoglądu... Smile hehehe nie każdy przecież uważa się za humanistę (w sensie wyznawania nurtu filozofii humanistycznej)
Gdyby KRK byl swiadom swojej historii to powinien sie wogole rozwiazac. Skoro jego przeszlosc to cale pasmo bledow, to jakia mozna miec gwarancje ze jego obecne "jedyniesluszne" nauki moralne sa takie w istocie ?!
Cytat:
Już o tym mowiliśmy jest to wynik negatywnej interpretacji wiary i wykorzystywania jej do własnych celów...
Wiary, ktora jest niebezpieczna wlasnie dlatego ze daje sie tak wykorzystac. Przy pomocy noza tez moge kogos zabic ale to nie zmjienia faktu ze bede ten czyn postrzegal inaczej jak krojenie chleba. Wiara zas potrafi uczynic z ludzkim umyslem to ze nie uznaje on zadawania cierpien innym ludziom za cos nadzwyczajnego. Co wiecej, nigdy nie wiesz kiedy wiara jest wyjkorzystywana "wlasciwie", dlatego ze ona sama sobie okresla ramy tego pojecia - np rytualne ofiary z ludzi w kulturach mezoamerykanskich czy bliskowschodnich byly jak najbardziej "wlasciwe" i etyczne. I stwierdzenie ze "moja religia odrzuca takie praktyki wiec jest sluszniejsza" nic tu nie zmienia - aztekowie tez WIERZYLI dokladnie tak samo jak Ty w swoich bogow, wiec nie mozna wychodzac z twojego punktu widzenia stwierdzic ze mieli "mniej" racji.
Cytat:
Czlu tylko, ze jest pewna różnica między sektą a religiami takimi jak np. katolicyzm
Chrzescijanstwo tez bylo kiedys "sekta", i to sekta generalnie posiadajaca paskudna opinie wsrod spoleczenstwa.
Cytat:
Cytat:
Bo chyba nie sugerujesz ze wierzysz akurat w Boga bo ta wiara wprowadza w Twoje zycie jakies "glebsze" wartosci - z UFO jest bowiem bardzo podobnie.
A to ciekawe co mowisz... dlaczego z UFO jest podobnie? Daje ci coś waira w UFO Czulu?
No mnie nie daje, ale np ci ludzie z tej sekty ktorzy popelnili masowe samobojstwo zdaje sie ze wierzyli ze po tym akcie statek kosmitow zabierze ich dusze na swoja planete. Zreszta jak juz mowilem jest cala masa sekt w ktorych ideologii wiara w istoty pozaziemskie majace "zstapic" na ziemie i naprawic nasza cywlizacje jest waznym (jesli nie centralnym) elementem. Malo tego, starczy sobie zajrzec na jakies forum UFOlogiczne zeby odkryc ze UFO jest dla niektorych swego rodzaju "sposobem na zycie", nie gorzej niz religia dla innych. Jak widac jestes po prostu zle poinformowana i zalepiona, zakladajac ad hoc ze tylko TWOJA religia jest JEDYNIESLUSZNA, podczas gdy inne kulty zwiazane z niewygodnymi dla Twego pogladu na wiare faktami to sekty, wykorzystujace wiare "do własnych celów" i wogole nagmiennie "negatywnie interpretujace" (cokolwiek to znaczy). Nie zaskakuje mnie to zupelnie u osoby wierzacej, podobnie jak nie zaskoczy mnie fakt ze te przyklady jasno wykazujce fundamentalna blednosc i szkodliwosc czegos takiego jak "wiara religijna" do Ciebie nie trafia. Dlaczego ? Bo jestes juz zafiksowana w tym pogladzie, wiara nadaje Twemu zyciu sens, przeto nie jestes zdolna do jej odrzucenia, bo wtedy byc go stracila. Ot i cala Twa "otwartosc umyslu".
Cytat:
kolejny przykład, książkowy normalnie to Twoje przekonanie, ze katolicy są mniej inteligentni tylko dlatego że wierzą... co jest absurdalne... ale o tym już była mowa
Nie mniej inteligentni ale bardziej ograniczeni intelektualnie (w roznym stopniu).
Cytat:
No i jeszcze się znajdzie parenaście jeśli nie więcej takich 'schematów', ale nie martw się nie jesteś jedyny... generalnie ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jak niesamowicie są schematyczni, komformistyczni Smile Bo po prostu nie ma możliwości wykonywania wszelkich czynności z całkowitym zaangażowaniem naszego umysłu i analizowaniem naszych zachowań, działań. Ludzie po prostu działają ' na skróty' łapią tylko wyrywkowe informacje, które np. pasują do ich własnego swiatopoglądu, by nie wzbudzić 'konfliktu poznawczego" (czyli stanu w którym docierające do nas informacje nie są zgodne z naszą opinią na ich temat), bo taka sytuacja wzbudza dysonans i wymaga to wiele energii by nasz pogląd zweryfikować... dlatego jesteśmy nastawieni na to by działac w taki sposób, by raczej szukać informacji potwioerdzajaćych nasze przekonania.. No tak to własnie jest Smile Tak więc to co pisze o tych schematach itp. nie Ma Cię w jakikolwiek sposób obrazić... po prostu każdy tak ma... Smile tylko jedni są tego świadomi inni nie... ale fakt faktem dobrze zdać sobie z tego sprawę Smile
Podstawowym "schematem" mojego rozumowania jest epistemologiczna teoria ktora wyjasnilem powyzej. Czy jest ona zrozumiala ? Wszelkie informacje jakie do mnie docieraja, przepuszczam przez jej "siatke", i nastepnie odpowiednio modyfikuje swoj swiatopoglad jesli jest to potrzebne. Wiara w zadnym wypadku nie jest w stanie temu testowi podolac, a nie moge stwierdzic w przeciwienstwie do Ciebie "tym gorzej dla testu", bo jest on najlepsza metoda weryfikacji danych jaka do tej pory opracowalem i bez niej nie sposob byloby mi podjac jakakolwiek decyzje.
_________________ "Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum