Ładowanie strony... proszę czekać!



Jeśli strona nie chce się załadować kliknij Tutaj
 
FAQ : Szukaj : Użytkownicy : Rejestracja

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14  Następny
Dowody na istnienie Boga

Czy Bóg istnieje ?
TAK
41%
 41%  [ 7 ]
NIE
58%
 58%  [ 10 ]
Głosowań: 9
Wszystkich Głosów: 17

Autor Wiadomość
Archangel Płeć:Kobieta
Φιλοσοφ
Φιλοσοφ


Dołączyła: 28 Gru 2004
Posty: 260
Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 3/35
 8%
PostWysłany: 2006-06-15, 16:01    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Czulu napisał/a:
Owszem nie przeklada sie na badania astronomow (juz) czy biologow (juz), ale przeklada sie na te dziedziny ktore maja krytyczne znaczenie dla cywilizacji ludzkiej, czyli wlsnie inzynierie genetyczna, klonowanie, in vitro itd.

ano nie tyle na inżynierię genetyczną jako taką (mimo iż czasem jest ona dyskusyjna... np. czy można żywność modyfikować genetycznie?) ile własnie na kolonowanie... bo jeśli chodzi o zapłotnienie in vitro nie spotkałam się z przeciwami... Smile


Cytat:
Nie, religijnej w ogole, dlatego krytykuje ogolnie to zjawisko spoleczne jako takie.

religijnej powiadasz... a jak to jest z moralnością, zasadami osób niewierzących? czyżby ich nie mieli? hę?


Cytat:
Dlaczego ? Przeciez jesli Bog jest taki milosierny, wszechmocny i wogole cool, to dlaczego zmusza mnie do pracochlonnych i jalowych poszukiwan go wsrod tysiecy religii na swiecie ? (Do Twej wiadomosci - to ze idziesz po najmniejszej linii oporu i wierzysz w tego Boga ktorego Cie mamusia nauczyla nijak nie ma sie do rzetelnego poszukiwania go)

1) Czulu pisze się w ogole a nie wogole
2) Ty sam się musisz 'zmusić do tych poszukiwań" jeśli chcesz... nikt Cię do tego nie bedzie namawiał...
3) chcąc nie chcąc wychowałam sie w rodzinie katolickiej, ale nikt mnie nie zmuszał do wiary...sama zdecydowałam czy mi to odpowiada czy nie...

Cytat:
Skoro jego przeszlosc to cale pasmo bledow, to jakia mozna miec gwarancje ze jego obecne "jedyniesluszne" nauki moralne sa takie w istocie ?!

Wiesz takie wątpliwości można mieć zawsze i generalnie mogą dotyczyć wszystkiego nie tylko tych nauk. Smile

Cytat:
Wiary, ktora jest niebezpieczna wlasnie dlatego ze daje sie tak wykorzystac. Przy pomocy noza tez moge kogos zabic ale to nie zmjienia faktu ze bede ten czyn postrzegal inaczej jak krojenie chleba. Wiara zas potrafi uczynic z ludzkim umyslem to ze nie uznaje on zadawania cierpien innym ludziom za cos nadzwyczajnego. Co wiecej, nigdy nie wiesz kiedy wiara jest wyjkorzystywana "wlasciwie", dlatego ze ona sama sobie okresla ramy tego pojecia - np rytualne ofiary z ludzi w kulturach mezoamerykanskich czy bliskowschodnich byly jak najbardziej "wlasciwe" i etyczne. I stwierdzenie ze "moja religia odrzuca takie praktyki wiec jest sluszniejsza" nic tu nie zmienia - aztekowie tez WIERZYLI dokladnie tak samo jak Ty w swoich bogow, wiec nie mozna wychodzac z twojego punktu widzenia stwierdzic ze mieli "mniej" racji.

Piszesz tutaj ogolnie o wierze... a niestety należało by dokonać podziału by wyjaśnić dlaczego dzieje się tak a nie inaczej... w każdym razie jednym z zagrożeń (nie tylko w wierze) jest fanatyzm bo on odbiera zdolność jasnego myślenia... Kolejną sprawą jest wykształcenie... osoby posiadające wiedzę o otaczającej rzeczywistoći zupełnie inaczej będa odbierać religię...
Nie wiem Czulu na ile orientujesz się w religiach, ale generalnie te największe religie nie mają w swoich założeniach działalności przeciwko drugiemu człowiekowi... to fanatyzm i zła interpretacja zalożeń wiary ich do tego pcha....

Cytat:
No mnie nie daje, ale np ci ludzie z tej sekty ktorzy popelnili masowe samobojstwo zdaje sie ze wierzyli ze po tym akcie statek kosmitow zabierze ich dusze na swoja planete. Zreszta jak juz mowilem jest cala masa sekt w ktorych ideologii wiara w istoty pozaziemskie majace "zstapic" na ziemie i naprawic nasza cywlizacje jest waznym (jesli nie centralnym) elementem.

Nie ma tutaj znaczenia czy wierzenia sekty dotyczą UFO czy czegokolwiek innego... ważny jest sposób ich działania, werbowania, wykorzystywania ludzi przy pomocy rozmaitych technik manipulacji, w celu odcięcia wyłapanych ludzi od ich środowisak i uniezależnienia ich od siebie... Po tym 'praniu mózgu' ludzie Ci nie są w stanie samodzielnie myśleć, racjonalnie oceniać sytuacjii... dlatego nie jest problemem zmuszenie ich do popełnienia samobójstwa a wcześniej np. zabicia ich własnego potomstwa...

Cytat:
Jak widac jestes po prostu zle poinformowana i zalepiona, zakladajac ad hoc ze tylko TWOJA religia jest JEDYNIESLUSZNA, podczas gdy inne kulty zwiazane z niewygodnymi dla Twego pogladu na wiare faktami to sekty, wykorzystujace wiare "do własnych celów" i wogole nagmiennie "negatywnie interpretujace" (cokolwiek to znaczy).


Nie uważam, ze moje raligia jest jedynie słuszna, bo jestem przekonana, ze każdy ma prawo do wybrania takiej wiary na jaką ma ochotę i ogolnie to czy wierzy i w co wierzy to jego prywatna sprawa... Jedyne co mnie irytuje to fanatyzm pojawiąjący się we wszystkich religiach... a nie tylko w sektach jak piszesz... i poprzez wiarę a raczej za jej zasłoną dąrzenie do własnych celów niech za przykład posłuży tutaj znany ojciec Rydzyk...

Cytat:
. Dlaczego ? Bo jestes juz zafiksowana w tym pogladzie, wiara nadaje Twemu zyciu sens, przeto nie jestes zdolna do jej odrzucenia, bo wtedy byc go stracila. Ot i cala Twa "otwartosc umyslu".

Czulu znowu wiesz lepiej co satanowi sens mojego życia? tja... a niby skąd?

Nie mówię, ze religia nie może nadawać sensu życia jej wyznawcą, jednakże nie genearalizowałabym... bo jak już pisałam niejednokrotnie jest to bardzo indywidulane i każdy szuka w wierze czegoś innego...
Dla mnie w każdym razie sensu życia nie stanowi... (i generalnie mogę ją odrzucić i nic się nie zmieni... tylko po co? co mi to da? będę przez to lepsza, mądrzejsza.... nie sądzę) Wiara 'co'ś daje, bo gdyby nie dawała nie byłabym osobą wierzącą, jednakże nie mam ochoty na publiczne wynurzenia na temat tego co daje, dalczego i co mnie skłoniło do tego by jednak wierzyć...

Cytat:
Nie mniej inteligentni ale bardziej ograniczeni intelektualnie (w roznym stopniu).

Generalnie niewielki odsetek osób ma poukładane pod kopułą... ale bynajmniej nie ma to związku z wiarą Smile Bo wiara w żaden sposób nie oddziałowuje na nasz rozwój intelektualny, nie obniża ani nie powoduje wzrostu naszego IQ i to są fakty Czulu Smile sięgnij do literatury fachowej Smile

Cytat:
Podstawowym "schematem" mojego rozumowania jest epistemologiczna teoria ktora wyjasnilem powyzej. Czy jest ona zrozumiala ? Wszelkie informacje jakie do mnie docieraja, przepuszczam przez jej "siatke", i nastepnie odpowiednio modyfikuje swoj swiatopoglad jesli jest to potrzebne.

Czulu ale to nie zmienia faktu, ze to o czym pisałam jak najbardziej Ciebie i nie tylko ciebie dotyczy... Odsylam do literatury specjalistycznej z dziedziny psychologii społecznej nie będe tutaj podawać konkretnych tytulów, bo generalnie w większosci podręczników akademickich i opracowań znajdziesz te zagadanienia... Poczytaj, to moze załapiesz o czym piszę Smile
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Czulu Płeć:Mężczyzna
Φιλοσοφ
Filozof niedzielny
Φιλοσοφ


Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 276
Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 19/35
 54%
PostWysłany: 2006-06-15, 17:20    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Archangel napisał/a:
bo jeśli chodzi o zapłotnienie in vitro nie spotkałam się z przeciwami...


To nie slyszalas ze JP II byl zdeklarowanym przeciwnikiem in vitro ? Chyba wychodza Twoje "braki jeśli chodzi o wiedzę religijną".

Cytat:
religijnej powiadasz... a jak to jest z moralnością, zasadami osób niewierzących? czyżby ich nie mieli? hę?


Jedni maja, inni nie, jak to ludzie. Tyle ze przynajmniej ateizm promuje budowanie etyki na sensownych podstawach, religia zas na "nie bo nie". A najsmieszniejsze jest to ze te zasady ktore naiwni uznaja za "swiete" i "boskie" sa zapewne efektem pierwszych, prymitynych przemyslen z dziedziny etyki i filozofii prawa, kote dzis wyewoluowaly w daleko bardziej finezyjne formy.

Cytat:
2) Ty sam się musisz 'zmusić do tych poszukiwań" jeśli chcesz... nikt Cię do tego nie bedzie namawiał...


Nie odpowiedzialas na moje pytanie. No chyba ze masz za odpowiedz "no bo tak", w ten bowiem sposob mozna strescic powyzsza wypowiedz.

Cytat:
3) chcąc nie chcąc wychowałam sie w rodzinie katolickiej, ale nikt mnie nie zmuszał do wiary...sama zdecydowałam czy mi to odpowiada czy nie...


Czyli sama nie szukalas Boga (jak laskawie mi zalecasz) tylko wzielas pierwsza religie z brzegu, jak miliardy ludzi na calym swiecie.

Cytat:
Cytat:
Skoro jego przeszlosc to cale pasmo bledow, to jakia mozna miec gwarancje ze jego obecne "jedyniesluszne" nauki moralne sa takie w istocie ?!

Wiesz takie wątpliwości można mieć zawsze i generalnie mogą dotyczyć wszystkiego nie tylko tych nauk.


Watpliwosci sa z natury rzeczy bardzo zdrowe, (ba, moim zdaniem obok potrzeby sa drugim filarem postepu) tyle ze religia watpliwosci traktuje jako swego wroga, pierwszy krok ku "zwatpieniu".

Cytat:
Piszesz tutaj ogolnie o wierze... a niestety należało by dokonać podziału by wyjaśnić dlaczego dzieje się tak a nie inaczej... w każdym razie jednym z zagrożeń (nie tylko w wierze) jest fanatyzm bo on odbiera zdolność jasnego myślenia... Kolejną sprawą jest wykształcenie... osoby posiadające wiedzę o otaczającej rzeczywistoći zupełnie inaczej będa odbierać religię...
Nie wiem Czulu na ile orientujesz się w religiach, ale generalnie te największe religie nie mają w swoich założeniach działalności przeciwko drugiemu człowiekowi... to fanatyzm i zła interpretacja zalożeń wiary ich do tego pcha...


Co w niczym nie zmienia tego ze jesli religia czy ogolnie rzecz biorac bezpodstawna wiara sa wygodna pozywka dla fanatyzmu to cala ta koncepcja jest wadliwa. Co do wyksztalcenia, to przypominam tylko ze wszystkie religie od zarania dziejow mialy tendencje do usilnych prob skupiania nauki w swoich rekach. Ciekawe dlaczego ?

Cytat:
Nie ma tutaj znaczenia czy wierzenia sekty dotyczą UFO czy czegokolwiek innego... ważny jest sposób ich działania, werbowania, wykorzystywania ludzi przy pomocy rozmaitych technik manipulacji, w celu odcięcia wyłapanych ludzi od ich środowisak i uniezależnienia ich od siebie... Po tym 'praniu mózgu' ludzie Ci nie są w stanie samodzielnie myśleć, racjonalnie oceniać sytuacjii... dlatego nie jest problemem zmuszenie ich do popełnienia samobójstwa a wcześniej np. zabicia ich własnego potomstwa...


Skoro tak, to musze zauwazyc ze rozmaite organizacjie "oazowe" katolickie rowniez stosuja sekciarskie chwyty, wiec ja nie widze podstaw do jakiegos jednoznacznego podzialu. Jesli juz takowego by dokonywac, to tylko na podstawie intensywnosci w wykorzystaniu niegodziwych metod manipulacji, propagowaniu fanatyzmu i radykalizmu przez jedne i drugie. Ale jest to podzial bardzo plynny.

Cytat:
Nie uważam, ze moje raligia jest jedynie słuszna, bo jestem przekonana, ze każdy ma prawo do wybrania takiej wiary na jaką ma ochotę i ogolnie to czy wierzy i w co wierzy to jego prywatna sprawa... Jedyne co mnie irytuje to fanatyzm pojawiąjący się we wszystkich religiach... a nie tylko w sektach jak piszesz... i poprzez wiarę a raczej za jej zasłoną dąrzenie do własnych celów niech za przykład posłuży tutaj znany ojciec Rydzyk...


A ja sadze ze trzeba ludziom uswiadomic ze w ogole cos takiego jak "wiara" jest bez sensu. Czlowiek powinien przedewszystkim sprawnie kombinowac samodzielnie a nie "wierzyc" w jakies bzdety.

Cytat:
Czulu znowu wiesz lepiej co satanowi sens mojego życia? tja... a niby skąd?


Z psychoanalizy lingwinistycznej Laughing

Cytat:
i generalnie mogę ją odrzucić i nic się nie zmieni... tylko po co? co mi to da? będę przez to lepsza, mądrzejsza.... nie sądzę


No a ja sadze. Widze to po swoim przykladzie.

Cytat:
Wiara 'co'ś daje, bo gdyby nie dawała nie byłabym osobą wierzącą,


To chyba stoi w sprzecznosci z powyzszym zdaniem. Cos krecisz.

Cytat:
jednakże nie mam ochoty na publiczne wynurzenia na temat tego co daje, dalczego i co mnie skłoniło do tego by jednak wierzyć...


Czyli to bedzie co takiego : mialas powazna chorobe/zmarla Ci bliska osoba/dotknela Cie jakas inna tragedia a religia pomogla Ci w tej ciezkiej systuacji. Zgadlem ?

Cytat:
Generalnie niewielki odsetek osób ma poukładane pod kopułą... ale bynajmniej nie ma to związku z wiarą Smile Bo wiara w żaden sposób nie oddziałowuje na nasz rozwój intelektualny, nie obniża ani nie powoduje wzrostu naszego IQ i to są fakty Czulu Smile sięgnij do literatury fachowej


IQ to od dawna uznany za przestarzaly i niemiarodajny system mierzenia inteligencji. Siegnij do literatury. Pozatym juz pisalem ze ateisci prezentuja ogolnie rzecz biorac wyzszy poziom intelektualny niz wsrod wierzacych (na poparcie czego podawalem konkretne dane). Chcesz polemizowac faktami ?

Cytat:
Czulu ale to nie zmienia faktu, ze to o czym pisałam jak najbardziej Ciebie i nie tylko ciebie dotyczy... Odsylam do literatury specjalistycznej z dziedziny psychologii społecznej nie będe tutaj podawać konkretnych tytulów, bo generalnie w większosci podręczników akademickich i opracowań znajdziesz te zagadanienia... Poczytaj, to moze załapiesz o czym piszę


Moze to nadmierna smialosc, ale wydaje mi sie ze lepiej wiem jak rozumuje niz podreczniki napisane przez ludzi ktorzy nie wiedza o moim istnieniu. Zreszta od kazdej reguly sa wyjatki, prawda ?

_________________
"Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski

Strategia działania demonów
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Archangel Płeć:Kobieta
Φιλοσοφ
Φιλοσοφ


Dołączyła: 28 Gru 2004
Posty: 260
Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 3/35
 8%
PostWysłany: 2006-06-15, 19:58    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Czulu napisał/a:
To nie slyszalas ze JP II byl zdeklarowanym przeciwnikiem in vitro ? Chyba wychodza Twoje "braki jeśli chodzi o wiedzę religijną".

Akurat o tym, ze był przeciwnikiem zapłodnienia in vitro nie słyszałam... Ale jak widać nie wpłynęło to na zakaz prowadzenia tego typu 'zabiegów'... Tak więc widzisz Czulu problem braku zezwolenia na badania dotyczące klonowania, ma trochę głębsze podłoże niż Ci się wydawało Smile

Cytat:
edni maja, inni nie, jak to ludzie. Tyle ze przynajmniej ateizm promuje budowanie etyki na sensownych podstawach, religia zas na "nie bo nie".

Znasz Dekalog? Pomijam tutaj pierwsze 3 przykazania, które dotyczą Boga, ale pozostałe 7 , czy faktycznie uważasz, że nie mają one sensownych podstaw?
Cytat:
A najsmieszniejsze jest to ze te zasady ktore naiwni uznaja za "swiete" i "boskie" sa zapewne efektem pierwszych, prymitynych przemyslen z dziedziny etyki i filozofii prawa, kote dzis wyewoluowaly w daleko bardziej finezyjne formy.

To czy ktoś uważa dekalog (zwłaszcza te 7 przykazań), za prawa świięte czy nie nie ma to najmniejszego znaczenia... ważne jest to, iż są one AKTUALNE i stanowią podstawę zasad etycznych, moralnych ludzkości... Smile A Dekalog faktycznie ewoluował, dawniej przykazania były bardziej 'opisowe'...


Cytat:
Nie odpowiedzialas na moje pytanie. No chyba ze masz za odpowiedz "no bo tak", w ten bowiem sposob mozna strescic powyzsza wypowiedz.

Dlaczego wierze? Wiesz co innego mówić ogolnie o tym co skłania ludzi do tego, by wierzyć... a co innego mówić o osobistych odczuciach... ogolnie możemy podgadać... o tych osobistych odczuciach niestety nie...

Cytat:
Czyli sama nie szukalas Boga (jak laskawie mi zalecasz) tylko wzielas pierwsza religie z brzegu, jak miliardy ludzi na calym swiecie.

używając stwierdzenia 'szukać Boga" miałam na myśli szukanie Boga 'Katolickiego'. Bo na tym polega to wyznanie i z tego co pamiętam właśnie o ta religię mnie pytałeś... Smile Tak więc nie odwracaj kota ogonem Smile.
Pozatym nikt nie mówi o 'braniu pierwszej religii z brzegu' bo jest ich pare i zawsze możesz sobie znaleźć coś co Ci bedzie odpowiadać. Generalnie teraz jest tendencja (a moze moda?) do przechodzenia na buddyzm Smile


Cytat:
Watpliwosci sa z natury rzeczy bardzo zdrowe, (ba, moim zdaniem obok potrzeby sa drugim filarem postepu) tyle ze religia watpliwosci traktuje jako swego wroga, pierwszy krok ku "zwatpieniu".

I tutaj wracamy do moich poglądów dotyczących funkcjonowania w dwóch płaszczyznach Smile

Cytat:
Co w niczym nie zmienia tego ze jesli religia czy ogolnie rzecz biorac bezpodstawna wiara sa wygodna pozywka dla fanatyzmu to cala ta koncepcja jest wadliwa.

Tylko zauważ, iż fanatyzm występuje nie tylko na podlożu religijnym...

Cytat:
Co do wyksztalcenia, to przypominam tylko ze wszystkie religie od zarania dziejow mialy tendencje do usilnych prob skupiania nauki w swoich rekach. Ciekawe dlaczego ?

Faktycznie tak było dawniej, ale w dzisiejszych czasach raczej nie możemy mówić o tym zjawisku...

Cytat:
Skoro tak, to musze zauwazyc ze rozmaite organizacjie "oazowe" katolickie rowniez stosuja sekciarskie chwyty, wiec ja nie widze podstaw do jakiegos jednoznacznego podzialu.

hahaha Czulu a jakie to sekciarskie chwyty stosowane są w organizacjach 'oazowych"?

-Sekty wyłapują specyficznych ludzi- osoby przechodzące kryzys psychiczny, niepowodzenia życiowe, konflikty w pracy, rodzinie... którym niezbędne jest wsparcie. Sekciarze polują na niezadowolonych z siebie, osamotnionych,odczuwających brak poczucia sensu życia, mających problemy z przystosowaniem się do wymagań w ich środowisku. (do oazy moze przystąpić każdy, nikt nikogo nie namawia na spotkania, nie ma też znaczenia to czy ktoś akurat jest w 'dołku" czy nie... chcesz przychodzisz, nie chcesz nie przychodzisz)
- w chwili gdy opisany wyżej młody człowiek nawiąże kontak z sektą te problemy znikają bowiem członkowie sekty wmawaiają mu, że jest wyjątkowy, wyjątkowo wrażliwy, uduchowiany czujący. członkowie sekty rozumieją jego problemy otaczają go sympatią, miłością. takie działania uzalezniają jednostkę od grupy sekciarzy, od opinii jej członków i przywódcy. Nowo przyjęta osoba zaczyna się bać, że straci zaufanie współbraci i ze zostanie wykluczona z sekty. dodatkowo czlonkowie sekty rozbudzają w nim lęki. Wmawia się mu, ze po opuszczeniu sekty nie da sobie rady, że zostanie narkomanem, alkoholikiem itp. Zmniejsza się poczucie bezpieczeństwa przez ubezwłasnowolnienie, bo czlonek sekty nie ma nic na własność, jest pozbawionym pieniędzy, mieszkania, pracy, wykształcenia, czesto są pozbawieni dokumentów. Większośćnowo wstępujacych zrzeka się na rzecz sekty kont bankowych, mieszkań i innych dóbr, jesli je posiadają. No i odcina się ich od rodziny, przyjaciół, znajomych, telewizji, teatru, prasy...co ma na celu zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa nowego członka... bo nie ma on wsparcia...(w organizacjach oazowych nikt nikomu nie mydli oczu, bo celem wstąpienia do takiej organizacji jest chęc odczuwania 'wspólnoty duchowej" czyli wspólnego rozważania słów Bożych, wspólnej modlitwy, wspólnego spędzania czasu... wszelkie kontakty jakie odbywają się między członkami wspólnoty są naturalne, szczere.. celem nie jest ubezwłasnowolnienie członków organizacji, każdy moze wstąpić i wystapić ze stowarzyszenia kiedy chce. Każdy z czlonków 'oazy' mieszka i przebywa w swoim środowisku, nie jest odizolowany od rodziny, przyjaciół, żyje tak jak żył... .jedynie cześć (niewielką) czasu poświęca na spotkania 'oazowe'..i nikt nie wymaga by wnosili jakiekolwiek opłaty za uczestnictwo w tej grupie.)
- Kolejnym etapem jest degradowanie obrazu siebie i zwiększanie poczucia winy nowego członka, odbywają się tam np. publiczne spowiedzi z całego życia... odbywają się w niektórych sektach specjalne sesja, na ktoych wybrany delikwent siada na 'gorącym krześle' a pozostali publicznie czynią mu zarzuty, wytykają negatywne sposoby postępowania, wykroczenia jakie wyrządził przeciw członkom sekty. (w czasie sotkań oazowych dyskutuje sie na tematy związane z religią, kościołem Bogiem organizacje te sa nastawione na tworzenie wspólnoty, wspieranie się, lączenie w modlitwie i wspólne spędzanie czasu... )
- Kolejny etap to wprowadzanie organizmu w stan regresji objawem jest kompletne uzależnienie się od przywódcy, i członków sekty. wzmożona wrażliwość na pochwały i nagany członków sekty, towarzyszy temu zanik krytycyzmu. rozwija się silna wiara w świat inny, pozazmysłowy. Wzmożona podatność na sugestie, namowy, perswazje oraz łatwe uleganie zbiorowym uczuciom takim jak np. przesaadny entuzjazm i miłość do przywódcy, pogarda dla tego, co potępia grupa, przesadne przywiązanie do sztywnych reguł Ten stan regresji wykorzystywany jest do tego by ofiarowac nowemu członkow 'nowe życie" odwołuje się to do: prymitywnego narcyzmu, prymitywnego instynktu stadnego, dziecięcej ofiarności, agresywności. Wmawia sie człowiekowi, ze jest wyjątkowy, ze działa w jakiejś szlachetnej sprawienp. uduchowanie ludzui, wyzwolenia z niewoli tego czy owego itp. Przez to czuje się on dodatkowo wyróżniony. Apelowanie do instynktu stadnego sprawia, że na pierwszym miejscu jest dla niego dobro grupy pracuje dla niej, jest bezkrytyczny wobec jej wymagań. Mechanizm działania sekt jest taki, ze najpierw pogłębiają one brak równowagi psychicznej w funkcjonowaniu osobowości, a potem proponują środki, które ta równowage pozwalają przywrócić. Środki te to bycie we wspólnocie i wykonywanie nakazanych praktyk. tak więc Osobowość osób poddanych praniu mózgu jest krucha, bo stale podminowana żywymi ciągle, negatywnymi emocjami; lękiem, poczuciem winy, energiami narcyzmu i agresywności, instynktu stadnego. Te energie muszą być ciagle rozładowywane, zyecie w sekcie dostarcza ciągle odpowiednich do tego kanałów jeśli jednak człowiek opuszcza sektę ta sztuczna równowaga zostaje utracona. ( w grupach oazowych nikt nikogo od nikogo nie uzaleznia, kazdy moze wstąpić i wystapić z grupy kiedy ma na to ochotę, nikt nikomu nie usiłuje zmienić osobowości, czy sposobu funkcjonowania, każdy jest niezależną jednostką i decyduje sam o sobie...nie prowadzi się prania mózgu )



Cytat:
A ja sadze ze trzeba ludziom uswiadomic ze w ogole cos takiego jak "wiara" jest bez sensu. Czlowiek powinien przedewszystkim sprawnie kombinowac samodzielnie a nie "wierzyc" w jakies bzdety.

A w czym Ci przeszkadza to, ze ktoś wierzy? przecież to się nie przekłada na funkcjonowanie człowieka w społeczeństwie, na efektywność pracy, kontakty interpersonalne, refleksyjne podejście do życia... to wszystko zalezy raczej od osobowych uwarunkowań, a nie od tego czy jest się wierzącym czy nie Smile

Cytat:
Z psychoanalizy lingwinistycznej Laughing

no właśnie , lol...

Cytat:
Widze to po swoim przykladzie.

A moze to po prostu przyszło z wiekiem...wraz ze zdobywaniem nowej wiedzy, umiejętności, a nie dzięki odrzuceniu religii...

Cytat:
To chyba stoi w sprzecznosci z powyzszym zdaniem.

Nie stoi, tak jak nie stoi w sprzecznosci stwierdzenia, ze można uznawać relatywizm a jednak go nie uznawać Smile
Po prostu wiara może być ważna i 'potrzebna' ale jednocześnie jej odrzucenie niewiele zmieni w zyciu, jesli nie stanowi ona sensu życia... dla mnie nie stanowi...


Cytat:
Czyli to bedzie co takiego : mialas powazna chorobe/zmarla Ci bliska osoba/dotknela Cie jakas inna tragedia a religia pomogla Ci w tej ciezkiej systuacji. Zgadlem ?

Pisałam, że nie mam ochoty na wynurzenia... tyle... Smile nie chce dyskutować na forum o sobie, nie widzę takiej potrzeby... Smile

Cytat:
IQ to od dawna uznany za przestarzaly i niemiarodajny system mierzenia inteligencji. Siegnij do literatury.

Tja... a to mi nowość... Smile hehehehe To dlaczego ciągle stanowią podsatawę diagnoz o niepełnosprawności? Czulu oczywiście, ze nie robi się testów na inteligencję osobom u których nie ma podejrzenia niepełnosprawności intelektualnej (no chyba, ze na ich własne życzenie) ... testy te generalnie służą do diagnozy IQ, która jest podstawą do dobrania odpowiednich metod pracy edukacyjnej, rewalidacyjnei i wychowaczej dziecka/osoby dorosłej z niepełnosprawnościa intelektualną...
a ze jest niemiarodajny to się zgodzę, bywają takie 'przypadki' w których to nie jest możliwe zastosowanie żadnego ze znanych narzedzi diagnostycznych... a bez takich 'badań' na dobrą sprawe nie jest się w stanie powiedzieć nic 'wiarygodnego' o dziecku... bo by uzyskać taką wiedzę potrzebne są do tego konkretne narzędzia, a nie tylko opinie wydawane na czuja przez nauczycieli i terapeutów pracujących z osobą niepełnosprawną...
Jesli chodzi o narzedzia takie jak testy. to moga ich wyniki nie zawsze być prawdziwe przez to iż to jak sprawnie dziecko rozwiązuje zadania zalezy od jego stanu psycho-fizycznego czyli np. od tego czy jest wyspane, czy boli go głowa itp. no ale cóż... coś za coś...

Cytat:
Pozatym juz pisalem ze ateisci prezentuja ogolnie rzecz biorac wyzszy poziom intelektualny niz wsrod wierzacych (na poparcie czego podawalem konkretne dane). Chcesz polemizowac faktami ?

Te "fakty', które przedstawiałeś wydają mi się mało prawdopodobne, zresztą tez już o tym pisałam... Smile

Cytat:
Moze to nadmierna smialosc, ale wydaje mi sie ze lepiej wiem jak rozumuje niz podreczniki napisane przez ludzi ktorzy nie wiedza o moim istnieniu. Zreszta od kazdej reguly sa wyjatki, prawda ?

hehehehe Smile Czulu poczytaj to pogadamy, bo ten komentarz jest 'bzdurny', usiłujesz polemizować z czymś o czym nie masz zielonego pojęcia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Czulu Płeć:Mężczyzna
Φιλοσοφ
Filozof niedzielny
Φιλοσοφ


Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 276
Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 19/35
 54%
PostWysłany: 2006-06-15, 21:09    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Archangel napisał/a:
Ale jak widać nie wpłynęło to na zakaz prowadzenia tego typu 'zabiegów'...


Ta wypowiedz to szczyt demagogii, wiesz o tym rpawda ?

Cytat:
Znasz Dekalog?


Dekalog to jest bardzo fajna sprawa, szkoda ze w praktyce jego przypisy czesto sa lamane.

Cytat:
czy faktycznie uważasz, że nie mają one sensownych podstaw?


Dekalog ma jak najbardziej sensowne podstawy co sugerowalem piszac o "przemysleniach etycznych". Tyle ze oprocz tych przykazan, w pismie sw sa stosy rozmaitych nauk i przepisow ktore juz zadnego sensu nie maja, a ich doslowne stosowanie w dzisiejszych realich wywoluje smieszne wrecz rezultaty. Co wiecej, wiekszosc religii, w tym KRK, ma tzw "Tradycje" sprowadzajaca sie do tego ze kierownictwo danej organizacji bez zenady przekreca i mataczy oryginalne przekazy swego bostwa, jednoczesnie skrzetnie tuszujac ten fakt przed swoimi naiwnymi wiernymi, tak ze predzej czy pozniej z owego oryginalu powstaje jakas pokraczna himera.

Cytat:
To czy ktoś uważa dekalog (zwłaszcza te 7 przykazań), za prawa świięte czy nie nie ma to najmniejszego znaczenia... ważne jest to, iż są one AKTUALNE i stanowią podstawę zasad etycznych, moralnych ludzkości... Smile A Dekalog faktycznie ewoluował, dawniej przykazania były bardziej 'opisowe'...


Zaiste, zwlaszcza przykazanie 10 "Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego." gdzie kobieta jest wymieniona razem z oslami, niewolnikami i wolami Laughing

Cytat:
Dlaczego wierze? Wiesz co innego mówić ogolnie o tym co skłania ludzi do tego, by wierzyć... a co innego mówić o osobistych odczuciach... ogolnie możemy podgadać... o tych osobistych odczuciach niestety nie...


Nie szkodzi, bo juz zaczynam rozumiec o co tu tak na prawde chodzi. Do tej pory zachodzilem w glowe jak to mozliwe ze taka (jak sie wydaje) inteligentna i wyksztalcona osoba moze miec tak potluczone poglady nt logiki wiary. Odpowiedz tymczasem jest prosta - podstawy Twej wiary sa czysto emocjonalne, a sama religia silnie wpisana w Twa podswiadomosc jako "deska" ktora w taki czy inny , ale z pewnoscia radykalny sposob pomogla Ci w trudnych chwilach, tak trudnych ze nie masz ochoty nawet o nich wspominac i sie tu "uzewnetrzniac". Tylko w takim razie smieszy mnie to z jaka latwoscia i nonszalancja rozpracowywujesz moja psychike, a swojej jakos zanalizowac nie chcesz - jak Hannibal Lecter Laughing

Cytat:
używając stwierdzenia 'szukać Boga" miałam na myśli szukanie Boga 'Katolickiego'. Bo na tym polega to wyznanie i z tego co pamiętam właśnie o ta religię mnie pytałeś... Smile Tak więc nie odwracaj kota ogonem Smile.
Pozatym nikt nie mówi o 'braniu pierwszej religii z brzegu' bo jest ich pare i zawsze możesz sobie znaleźć coś co Ci bedzie odpowiadać. Generalnie teraz jest tendencja (a moze moda?) do przechodzenia na buddyzm


A nie nie nie, chwileczke. BOG to pojecie szerokie. Jesli odnosi sie ono w istocie do realnie istniejacego bytu to byt ten moze sie manifestowac w dowolnej ilosci religii, od 0 do wszystkich kiedykolwiek istniejacych. Jako czlowiek z natury metodyczny i (wbrew Twoim "psychoanalizom") obiektywny, poszukiwanie boga rozumiem jako doglebne poznanie kazdej religii, wraz z dowodami na jej slusznosc. Ty rozumiesz jako wybranie sobie bostwa pierwszego z brzegu i (zgodnie ze schematem) dokonywanie autoprania mozgu w celu eliminacji wszelkich watpliwosci co do powzietego wyboru. Coz, mozna i tak.

Cytat:
Cytat:
Co w niczym nie zmienia tego ze jesli religia czy ogolnie rzecz biorac bezpodstawna wiara sa wygodna pozywka dla fanatyzmu to cala ta koncepcja jest wadliwa.

Tylko zauważ, iż fanatyzm występuje nie tylko na podlożu religijnym...


Zwracam uwage na podkreslenie.

Cytat:
Faktycznie tak było dawniej, ale w dzisiejszych czasach raczej nie możemy mówić o tym zjawisku...


I cale szczescie, a jest tak dlatego ze dzis masy sa juz zbyt swiatle na takie prymitywne zagrywki. Co nie zmienia ze religia ma wciaz zbyt duze wplywy.

Cytat:
hahaha Czulu a jakie to sekciarskie chwyty stosowane są w organizacjach 'oazowych"?


"Bombardowanie miloscia". Jest jak najbardziej stosowane w oazach, choc w bardziej finezyjny i delikatny sposob. Cow ncizym nie zmienia faktu ze efekt jest podobny, starczy sobie popatrzec jak bredza ich stali uczestnicy oraz rasow sekciarze (np Milujacy). Ja wielkiej roznicy nie widze.

Cytat:
Sekty wyłapują specyficznych ludzi[...]


Tak to jest przyklad typowo sekciarkiego sposobu dzialania, co w niczym nie zmienia ze oazy i inne takie czerpia z pewnych taktyk sekciarskich. Mnie zas nasuwa sie "educated guess" ze sama sie "nawrocilas" pod wplywem takiej organizacji i z tad Twoja ostra reakcja na moje przykre fakty.

Cytat:
A w czym Ci przeszkadza to, ze ktoś wierzy? przecież to się nie przekłada na funkcjonowanie człowieka w społeczeństwie, na efektywność pracy, kontakty interpersonalne, refleksyjne podejście do życia... to wszystko zalezy raczej od osobowych uwarunkowań, a nie od tego czy jest się wierzącym czy nie


No na efektywnosc pracy sie przeklada, zwlaszcza jak ktos idzie do zakonu albo na ksiedza. Ale zostawmy to. Bardziej ciekawi mnie stwierdzenie : "refleksyjne podejście do życia" - otoz jak najbardziej sie przeklada i fakt ze nie jestes tego swiadoma dowodzi moich powyzszych racji. Ja nawet nie bede Cie przekonywal, bo to tak jakbym chcial watpiacemu oku dowodzic jak wyglada.

Cytat:
A moze to po prostu przyszło z wiekiem...wraz ze zdobywaniem nowej wiedzy, umiejętności, a nie dzięki odrzuceniu religii...


No odrzucenie religii z pewnoscia przyszlo z "z wiekiem...wraz ze zdobywaniem nowej wiedzy, umiejętności".

Cytat:
Po prostu wiara może być ważna i 'potrzebna' ale jednocześnie jej odrzucenie niewiele zmieni w zyciu, jesli nie stanowi ona sensu życia... dla mnie nie stanowi...


Kapuje, cos moze byc okragle i podluzne. Ech, jakich to ludzie karkolomnych kombinacji nie tworza zeby zachowac pozory sensownosci tej swojej wiary...

Cytat:
Pisałam, że nie mam ochoty na wynurzenia... tyle... Smile nie chce dyskutować na forum o sobie, nie widzę takiej potrzeby..


Ale ja podyskutuje o Tobie.

Cytat:
Tja... a to mi nowość... Smile hehehehe To dlaczego ciągle stanowią podsatawę diagnoz o niepełnosprawności? Czulu oczywiście, ze nie robi się testów na inteligencję osobom u których nie ma podejrzenia niepełnosprawności intelektualnej (no chyba, ze na ich własne życzenie) ... testy te generalnie służą do diagnozy IQ, która jest podstawą do dobrania odpowiednich metod pracy edukacyjnej, rewalidacyjnei i wychowaczej dziecka/osoby dorosłej z niepełnosprawnościa intelektualną...
a ze jest niemiarodajny to się zgodzę, bywają takie 'przypadki' w których to nie jest możliwe zastosowanie żadnego ze znanych narzedzi diagnostycznych... a bez takich 'badań' na dobrą sprawe nie jest się w stanie powiedzieć nic 'wiarygodnego' o dziecku... bo by uzyskać taką wiedzę potrzebne są do tego konkretne narzędzia, a nie tylko opinie wydawane na czuja przez nauczycieli i terapeutów pracujących z osobą niepełnosprawną...
Jesli chodzi o narzedzia takie jak testy. to moga ich wyniki nie zawsze być prawdziwe przez to iż to jak sprawnie dziecko rozwiązuje zadania zalezy od jego stanu psycho-fizycznego czyli np. od tego czy jest wyspane, czy boli go głowa itp. no ale cóż... coś za coś...


To zabawne bo ja czytalem w kilku miejscach ze te testy tak na prawde sprawdzaja tylko... zdolnosc badanego do ich rozwiazywania, a nie jakis obiektywny wskaznik sprawnosci intelektualnej.

Cytat:
Te "fakty', które przedstawiałeś wydają mi się mało prawdopodobne, zresztą tez już o tym pisałam...


Rozumiem, to zaiste jest swietny argument i bynajmniej zaden rpzejaw dzialania "schematow myslowych" w akcji Laughing

_________________
"Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski

Strategia działania demonów
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Miłujący prawdę
-Usunięty-
Gość
Poziom: 378
HP: 51526005/51526005
 100%
MP: 0/24568549
 0%
EXP: 26045/247964
 10%
PostWysłany: 2006-06-16, 11:26   

Jakiś błąd się w kradł. Kasuję.


Ostatnio zmieniony przez Czulu dnia 2006-06-17, 12:11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
   
Miłujący prawdę
-Usunięty-
Gość
Poziom: 378
HP: 51526005/51526005
 100%
MP: 0/24568549
 0%
EXP: 26045/247964
 10%
PostWysłany: 2006-06-16, 11:40   

Świadek jedynego prawdziwego
Boga – Jehowy

Człowiek wychowany w religii fałszywej. Jaki jest?

Człowiekowi wychowanemu przez Kościół katolicki trudno jest zrozumieć wiele spraw związanych z prawdziwym wielbieniem Boga, często nie rozumie on tego określenia.
Nie posługują się oni pojęciem takim chociażby, jak „być czystym”. A tu okazuje się, że Bóg ceni sobie ludzi „czystych”, a tych drugich, „nieczystych”, traktuje w sposób wymagający kary.
Czytamy: „Nakaż synom Izraela, żeby usunęli z obozu każdego trędowatego i każdego, kto ma wyciek, i każdego nieczystego z powodu zmarłej duszy” (NŚ).
Człowiek „czysty” to po prostu wolny od brudu lub zanieczyszczeń, to jednak określenie stosowane w różnym miejscu Pisma Świętego odczytywane powinno być w sensie duchowym i moralnym.
W takim też sensie te określenia dotyczą każdej dziedziny życia.
Czy mamy na to dowody?
Gdy studiujemy historię starożytnego Izraela dowiadujemy się, że Jehowa dał temu narodowi tzw. Prawo Mojżeszowe, które zawierało zasady i przepisy dotyczące praktycznie wszystkich aspektów życia. Jego przegląd pokazuje, że przepisy te niewątpliwie odzwierciedlały wiedzę z zakresu medycyny i fizjologii, znacznie wyprzedzającą swoją epokę, a tym, którzy się ich trzymali i stosowali, wychodziły zawsze na dobre. Najważniejsze jednak było to, że ich przestrzeganie stanowiło bardzo istotny element prawdziwego wielbienia. Znaczenie tego faktu jest o wiele większe, bo podkreślało, że Jehowa jako Bóg Izraelitów miał prawo ustalać, co jest stosowne, a co nie, we wszystkich aspektach życia. Warto tu podkreślić znaczenie terminu „prawdziwe wielbienie”, iż to właśnie zrozumienie tego terminu ma bezpośredni związek z Bogiem i relacjami Bóg - człowiek, Bóg - wierny wielbiciel. Pewien polityk irlandzki powiedział: „Człowiek jest z natury stworzeniem religijnym”. To określenie sięga sedna, bo jak podaje The New Encyclopedia Britannica: „Jak stwierdzili uczeni, dotąd nigdzie nie było ludu, który by w jakimś sensie nie był religijny”.

Gdy jeszcze do tych rozważań dodamy myśl zawartą w Biblii, mówiącą o możliwościach człowieka kierowania swoimi krokami w życiu, która brzmi:
„Dobrze wiem, Jehowo, że do ziemskiego człowieka jego droga nie należy. Do męża, który idzie, nie należy nawet kierowanie swym krokiem”, to zrozumiemy dokładnie, iż Bóg stworzył człowieka w pełni zależnego od siebie.
Czy to ważne, by o tym wiedzieć?
Doniesienia biblijne wyraźnie wskazują, że człowiekiem bardzo łatwo jest manipulować, z jednoczesnym umacnianiem go w przekonaniu, że „on nikomu manipulować sobą nie pozwoli”.
Dowiadujemy się na przykład, że pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta odrzucili zwierzchnictwo i kierownictwo Boże i zaczęli szukać rad i wskazówek gdzie indziej.
Oni najprawdopodobniej nie zdawali sobie sprawy z istnienia Szatana-Diabła i jego buntu przeciwko Bogu (Hioba rozdziały 1 i 2), to jednak z ich postępowania jasno wynika fakt, że obrali drogę niezależności i woleli usłuchać stworzenia reprezentowanego przez węża niż Stwórcy. Mówi o tym werset następujący: „Zrzucony więc został wielki smok, pradawny wąż, zwany Diabłem i Szatanem, który wprowadza w błąd całą zamieszkaną ziemię; zrzucony został na ziemię, a z nim zostali zrzuceni jego aniołowie” (Objawienie 12:9 NŚ).
Człowiek dalej brnie w tym kierunku, mimo przecież tak klarownych i jasnych ostrzeżeń płynących ze Słowa Bożego - Biblii.

Ludzie odrzucili i dalej odrzucają władzę teokratyczną, władzę pochodzącą od Boga, ustanawiają własne mierniki dobra i zła.
Idą drogą wskazaną im przez prarodziców, tworzą niezliczoną ilość różnych religii, czczą fałszywych bogów i im poświęcają swoje życie.
Zatracili zdrowy rozsądek, a za przykładem różnych pogańskich wierzeń i mitologii postrzegają Boga jako mogące trochę więcej od człowieka, kapryśne i niedoskonałe stworzenie.
W ten sposób ustalają, kto jest najważniejszy we wszechświecie, przypisują główną rolę przypadkowi w procesie ich pojawienia się na ziemi, określają też sami wymyślone przez siebie sposoby wpływania i kształtowania życia swojego i innych.
Takie działania jednak nie zmieniają faktu, że prawdziwy Bóg istnieje i jest tylko jeden jedyny Stwórca. Tym samym istnieje też jeden jedyny prawidłowy sposób wielbienia prawdziwego Boga, jedno jedyne prawo Boże, jedna jedyna prawdziwa religia. Bogiem tym jest Bóg o imieniu Jehowa, a „prawdziwego wielbienia” od samego początku trzymali się wierni Jego świadkowie, świadczący na rzecz Jehowy mową i czynem. Posiadanie właściwego rozeznania tej sytuacji to o wiele bardziej poważna sprawa, niż się człowiekowi opisanemu wcześniej wydaje. Dlaczego?
Bo w tej sytuacji obiektem fałszywego wielbienia jest bezpośrednio bądź pośrednio wielki Przeciwnik – Oszczerca Boga, Szatan – Diabeł.
Apostoł Paweł tak tę sytuację opisał: „Co narody ofiarowują, to ofiarowują demonom, a nie Bogu; i nie chcę, żebyście się stali współuczestnikami demonów”. Dalej podkreślił on, że istnieją tylko dwie formy wielbienia, powiedział: „Nie możecie pić kielicha Jehowy i kielicha demonów; nie możecie spożywać ze stołu Jehowy i stołu demonów” (1 Koryntian 10:20,21 NŚ).
Inaczej więc wygląda sytuacja zwiedzionych przez Szatana albo raczej zbuntowanych przeciwko Bogu pierwszych ludzi, bowiem ich fałszywy krok stał się podwaliną drugiej formy wielbienia, oddawania czci, w której stworzenie jest ważniejsze od Stwórcy. Stanu tego nie zmienia fakt, iż inicjatorem tej odmiennej religii był samozwańczy „bóg”, Szatan -Diabeł. Ludzie wybrali. A ten zbuntowany anioł dalej ich zwodzi, blokując poznanie prawdy. Zobaczmy co na temat tej nowej sytuacji mówią kolejne wersety: „Jeśli więc oznajmiana przez nas dobra nowina istotnie jest zasłonięta, to jest zasłonięta wśród tych, którzy giną, wśród których bóg tego systemu rzeczy zaślepił umysły niewierzących, aby nie mogło przeniknąć oświecenie chwalebną dobrą nowiną o Chrystusie, który jest obrazem Boga” (2 Koryntian 4:3,4 NŚ); „Wiemy, że pochodzimy od Boga, lecz cały świat podlega mocy niegodziwca” (1 Jana 5:19 NŚ). Jakie były tego skutki widoczne już od samego początku?
Nie trzeba było na nie zbyt długo czekać, bowiem pomiędzy dwoma synami Adama i Ewy, Kainem i Ablem, doszło do konfliktu właśnie na tle religijnym, który zakończył się morderstwem. Nie było wśród nich jedności religijnej. Konflikt ten przypomina napięcie istniejące współcześnie w Irlandii pomiędzy katolikami a protestantami, tam też co roku zdarzają się ofiary śmiertelne. Dla osób wnikliwych, pragnących przejawiać „prawdziwe wielbienie”, to wyraźna wskazówka, że Bóg nie zamierzał akceptować jakiejś prywatnej religii. Reakcja Kaina, który zamordował swego brata, potwierdziła, iż nie było w nim miłości do Boga, było mu zupełnie obojętne, jak na jego zachowanie spojrzy Bóg. Czytamy przecież w 1 Jana 3:11,12:
Bo to jest wieść, którą słyszeliście od początku, że powinniśmy jedni drugich miłować, nie jak Kain, który pochodził od niegodziwca i zabił swego brata. A dlaczego go zabił? Ponieważ jego własne uczynki były niegodziwe, natomiast jego brata – prawe” (NŚ).

Tak więc wśród czworga pierwszych ludzi, troje poszło za Szatanem.
Fałszywe wielbienie, fałszywa religia rozpanoszyła się na dobre. Na ziemi, z powodu jej dominowania, „pełno było zła człowieczego” i „ziemia została napełniona przemocą” (Rodzaju 6:5,11 NŚ). Jehowa widząc to zadecydował się zesłać potop, aby wytracić wyznawców tych fałszywych wierzeń. Sam ten kataklizm, dzięki ochronie Bożej, przeżył Noe wraz z członkami swej rodziny, a oni natychmiast po ustąpieniu wód „zbudowali ołtarz dla Jehowy”, żeby w ten sposób dać wyraz prawdziwemu wielbieniu (Rodzaju 8:20).
I znów dla wnikliwych, pragnących przejawiać „prawdziwe wielbienie”, to wyraźna wskazówka, a potop pokazał, który z dwóch systemów religijnych, istniejących za czasów Noego, był prawdziwy, a który fałszywy. Jak to wygląda dzisiaj, w czasie, gdy my żyjemy?
Pewien duchowny katolicki, jezuita, doktor teologii na Gregorianum, papieskim uniwersytecie w Rzymie, Alberto Munera, napisał tak: „Kolumbia to kraj katolicki. Nie sposób zaprzeczyć, że religia jest współodpowiedzialna za nasz głęboki upadek moralny. Jako teolog zadaję sobie pytanie: Co się dzieje z naszą religią katolicką, że chyba już nie stać ją na to, aby zadbać o utrzymanie odpowiedniego moralnego społeczeństwa albo pomóc mu poradzić sobie z przemianami, które niesie ze sobą nowa epoka, i przejść do działania w nowych warunkach bez rozpadu całej struktury społecznej?”. Dalej po wyszczególnieniu dowodów upadku politycznego i moralnego, takich jak zabójstwa na tle politycznym i rozboje, jak handel narkotykami, zapytał: „Kto to robi? Muzułmanie, buddyści (...), niewierzący? Czy nie są to raczej ludzie, których widzimy na nabożeństwach, jak pobożnie przyjmują komunię i modlą się do naszego Pana o powodzenie w swoich przedsięwzięciach?”. To istotna obserwacja i niezmiernie ważki argument w naszych rozważaniach.
Każdy przecież, jeśli tylko chce, może dostrzec fakt, że podstawą rozkładu moralnego wiernych Kościoła katolickiego jest nieprzestrzeganie przykazania nakazującego miłować bliźnich. Jest ono zapisane w Ewangelii według Mateusza 22:39: „Masz miłować swego bliźniego jak samego siebie”. Nie powinniśmy też zapominać, że cechą charakterystyczną chrystianizmu - prawdziwego chrześcijaństwa - jest właściwe postępowanie na co dzień, w każdej chwili życia, a nie uczestnictwo w ceremoniach przez nikogo nie wymaganych, lecz wymyślonych przez założycieli Kościoła katolickiego dla zniewolenia swoich wiernych. Klasa kapłańska tej fałszywej religii daje swoim postępowaniem przykład i dowody na to, jakoby wymagania co do postępowania chrześcijan można traktować wybiórczo i że nie w jednakowej mierze członkowie Kościoła, jednostki bądź grupy, są z niego rozliczani.
Jezus zwrócił uwagę na najważniejszą cechę jego uczniów, powiedział: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłować” (Jana 13:35 NŚ). A tu sytuacja dzisiejsza upoważnia do zadawania pytań:
Czy można mówić o miłości, gdy katolik nienawidzi lub nawet zabija swego bliźniego albo gdy się dopuszcza rozboju, kradnie, gwałci, kłamie, uprawia niemoralne praktyki seksualne bądź handluje narkotykami?
Czy to, że Kościół nic nie robi, by usunąć ze swych szeregów takie na wskroś niemoralne jednostki czy grupy osób, można uznać za dowody okazywania miłości chrześcijańskiej?
Czyż mało mamy przykładów, jak honoruje się bogatych przestępców okazałymi pogrzebami lub innymi ceremoniami religijnymi?
Czy dostojnicy Kościoła nieprzestrzeganiem przykazań Bożych nie dają dowodów tego, że sami dla siebie stali się prawodawcą i wyrocznią? Czy może to służyć czemuś dobremu?
Cóż właściwie takiego robi Kościół katolicki i na co szczególnie mocno kładzie nacisk by jasno i wyraźnie było widać troskę o jego wiernych oraz troskę o ich właściwe stosunki z Bogiem?
Oczywiście, to nie wszystkie pytania, bo nie sposób znaleźć przykładów potwierdzających stawianie sobie przez Kościół celów wychowywania wiernych w oparciu o Pismo Święte, czy właściwego kształtowania osobowości chrześcijańskiej według wzoru wskazanego dokładnie przez Jezusa. Natomiast niezliczona jest ilość faktów potwierdzających działania po próżnicy, nic nieznaczących „ciosów w próżnię”. Kościół katolicki zadowala się od wieków np. przykładaniem wagi do, odmawiania różańca, chodzenia na mszę czy do spowiedzi itp., wiedząc dokładnie, iż takich wymogów Biblia nie stawia. Duchowni nominalnego chrześcijaństwa, duchowni Kościoła, ci współcześni „faryzeusze i uczeni w Piśmie” nie rozumieją języka biblijnego, bo gdyby rozumieli, to o nich by mówił ten fragment zapisany w Efezjan 4:17-24: „To zatem mówię i świadczę w Panu, żebyście już nie postępowali tak, jak i narody postępują w nieużyteczności swych umysłów, będąc pod względem umysłowym pogrążone w ciemności, obce dla życie po Bożemu, z powodu tkwiącej w nich niewiedzy, z powodu niewrażliwości ich serc. Zatraciwszy wszelkie poczucie moralności, oddały się rozpasaniu, by z chciwością dopuszczać się wszelkiej nieczystości. Ale wy nie tak nauczyliście się Chrystusa – jeśli tylko słyszeliście go i za jego sprawą byliście uczeni, jako że prawda jest w Jezusie – macie bowiem odrzucić starą osobowość, która odpowiada waszemu poprzedniemu sposobowi postępowania i która ulega skażeniu według swych zwodniczych pragnień, a macie się odnowić w sile pobudzającej wasz umysł i przyoblec się w nową osobowość, stworzoną według woli Bożej w rzeczywistej prawości i lojalności”. Oni postępują tak jak rozumieją, a błądzą ciągnąc na zagładę wielu, bo idą szeroką drogą.
Przykłady:
W telewizji, w programie publicystycznym pokazano film - dokument z akcji policji ujmującej złodziei małych samochodów ciężarowych. W jednym z samochodów pułapce, zainstalowano kamerę rejestrującą każdą wypowiedź i każdy ruch złodzieja. Widać było wyraźnie, że w chwili uruchomienia samochodu i ruszenia złodziej zaklął siarczyście i przeżegnał się w sposób, jak to czynią katolicy. Cóż za wspaniały obraz efektu nauczania współczesnych faryzeuszy. Czy to dostrzegasz?
W prywatnej klinice ginekologicznej kobieta czeka na zabieg aborcji, boi się, intensywnie więc modli się do swego boga, bo nie jest to Bóg prawdziwy. Kto ją przekonał i skąd wyniosła przekonanie, że w takiej sytuacji Bóg ją wysłucha? Przecież to jej decyzja: „zabić człowieka”!
Ta garstka ludzi, jak zakwas w cieście, zakwasza całą społeczność. Owocem tego jest dzisiejszy upadek moralności i słabnące zainteresowanie sprawami religijnymi. Wspomniany wcześniej jezuita tak się wypowiedział o stanie Kościoła katolickiego w Kolumbii: „Oczywiście, z taką religią nie zdołamy się uporać z codziennymi problemami. Chrześcijaństwo zdaje się podupadać (...) głównie dlatego, że dzisiaj [katolicy] już chyba pod żadnym względem nie są chrześcijanami”. Musi być już bardzo źle, gdy sami duszpasterze głoszą takie opinie.
Ktoś mógłby powiedzieć, że Kościół nie miał wzorów do naśladowania, lecz sam pokonywał różne przeszkody w walce o wiarę. Ten jednak, kto tak by powiedział, nie popisałby się znajomością Biblii, bo tam właśnie czytamy o radach czy wręcz nakazach apostoła Pawła, jak postępować z grzesznikami, winnymi poważnego wykroczenia, a nieokazującymi skruchy. Czytamy: „Napisałem wam w liście, żebyście przestali się zadawać z rozpustnikami, nie mając na myśli ogólnie rozpustników tego świata albo chciwców i zdzierców lub bałwochwalców. W przeciwnym razie musielibyście po prostu opuścić świat. Ale teraz piszę wam, żebyście przestali się zadawać z każdym, kto jest zwany bratem, a jest rozpustnikiem albo chciwcem, albo bałwochwalcą, albo człowiekiem rzucającym obelgi, albo pijakiem, albo zdziercą – żebyście z takim nawet nie jadali” (1 Koryntian 5:9-11). Czy takie postępowanie jest pozbawione miłości i było niesprawiedliwe? A gdy karcimy dzieci za jakieś przewinienie, czy to jest to działanie na ich niekorzyść, czy raczej ma to być działaniem dla ich dobra? Co ciekawe, w społeczeństwach nominalnego chrześcijaństwa widać przyjęcie pewnego schematu, myślenia, że „karci i wychowuje się tylko dzieci, dorosłych już nie”. Przykład widać w Kościele katolickim, gdy kapłani nagminnie i bezkarnie dopuszczają się wykroczeń przeciw prawu Bożemu będąc pewni swej bezkarności, kłamią!

W przeprowadzonej ankiecie na temat: Kto dzisiaj najwięcej kłamie? Ankieterzy na pierwszym miejscu wymienili polityków, a na drugim księży. Niemal równolegle podana była informacja, iż nakład książek autorstwa papieża to 450 000 do 550 000 egzemplarzy. Przy czym podkreślono, że sukces wydawnictwa notuje się już wówczas, gdy nakład nowej publikacji sięga liczby 5 000 sztuk (wypowiedź prezesa PIW W-wa).
Jednak wierni, obserwując takie zachowania, gdy księża dopuszczają się grzechów i nie zrywają z grzesznymi zachowaniami związanymi na przykład z nieprzestrzeganiem celibatu, zboczeniami seksualnymi jak pedofilia czy homoseksualizm, czy też dokonują oszustw podatkowych i innych na wielką skalę, szukają na własną rękę wyjaśnienia tej niezdrowej sytuacji. Nie szukają winy w niegodziwości serc kapłanów – oszustów. Zaczynają takie zachowania przypisywać przeznaczeniu lub innym teoriom sprzecznym z treścią Słowa Bożego – Biblią. A tu w tym samym Słowie Bożym mamy dowody na to, iż zdrowe karcenie każdego człowieka jest konieczne i przynieść może w każdej sytuacji dobre efekty dla karconego grzesznika. Napisano: „Bo kogo Jehowa miłuje, tego karci; doprawdy, smaga każdego, kogo przyjmuje za syna”; „Co prawda obecnie żadne karcenie nie wydaje się radosne, lecz zasmucające, potem jednak tym, którzy zostali przez nie wyćwiczeni, rodzi pokojowy owoc, mianowicie prawość” (Hebrajczyków 12:6,11 NŚ). Jakże wiele o pozytywnych skutkach karcenia przez Boga mówią te słowa. Niestety, dla wielu katolików dostęp do tych słów jest zamknięty, ponieważ nie znają Biblii, a ich duszpasterze Jej wypowiedzi lekceważą.
Motywacją do poddawania się karceniu jest chęć budowania głębokiej i trwałej więzi z Jehową. Wynika z tego też jasno, że korygowani mogą być wszyscy, tak dorośli, jak dzieci. Dorośli szczególnie muszą zważać na swoje postępowanie, bo tym dają przykład młodym, a fakt, że są dorośli, nie zwalnia ich od przestrzegania prawa, lecz pobudza do czynienia wysiłków w tym kierunku. Wszyscy muszą właściwie reagować na karcenia bo to jedyna droga do życia w czystości. Zobaczmy, jak tę kwestię widział apostoł Paweł: „A czyż nie wiecie, że nieprawi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie dajcie się wprowadzić w błąd. Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani mężczyźni utrzymywani do celów sprzecznych z naturą, ani mężczyźni kładący się z mężczyznami, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani rzucający obelgi, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego”. Dla apostoła było to sprawą jasną, że jedynie ludzie trzymający się prawego postępowania mogą znaleźć się w raju. Jednakże wyraźnie zwrócił uwagę, że w tej kwestii wielu da się zwieść, będą wprowadzeni w błąd, ale wielu też porzuci grzeszny proceder. Czytamy dalej: „A przecież takimi byli niektórzy z was. Ale zostaliście umyci, ale zostaliście uświęceni, ale zostaliście uznani za prawych w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz duchem naszego Boga” (1 Koryntian 6:9-11 NŚ). Zatwardziali grzesznicy muszą odczuć fakt, iż współwyznawcy nie popierają ich sposobu życia, nie popierają ich niegodziwych uczynków i im samym to wyraźnie oznajmiają, nawet nie wolno ich pozdrawiać. Apostoł Jan tak pisze: „Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, wcale go nie przyjmujcie do domu ani nie zwracajcie się do niego z pozdrowieniem. Bo kto się do niego zwraca z pozdrowieniem, ten jest współuczestnikiem jego niegodziwych uczynków” (2 Jana 10,11 NŚ).
Nie słyszy się wcale żeby kogoś wyrzucono z Kościoła za nieprzestrzeganie chociażby dziesięciu przykazań, chociaż łamie się je nagminnie. Można śmiało powiedzieć, że ta religia, wraz z innymi należącymi do nominalnego chrześcijaństwa wszystkie przykazania Boże lekceważy i poniewiera. Do jakiego więc celu poprowadzi ślepy ślepego? Obaj wpadną do rowu!
To prawda, że dzisiejszy świat cały jest upadły moralnie i widoczne jest to wśród wyznawców wszystkich religii. Widać to na co dzień, że wielu jest takich, którzy biorą w kościele ślub i chrzczą dzieci oraz życzą sobie, żeby duchowny prowadził ich pogrzeb, a jednak stale kłamią, kradną, cudzołożą i oszukują, wszyscy o tym wiedzą, lecz nikt ich nie pociąga za to do odpowiedzialności. Dzisiaj wielokrotni recydywiści przyznają się do jakiejś religii – są na przykład katolikami, protestantami czy żydami.
O czym świadczy taki stan?
Przede wszystkim o tym, że religia nie zdołała ukształtować w nich nowej osobowości. Kogo za to winić?
Z pewnością za wszystkie występki winę ponosi sam winowajca – przestępca, ale równie mocno, żeby nie powiedzieć głównie, winić należy jego religię. Fałszywa religia nie potrafi wpłynąć na sposób myślenia i postępowanie człowieka, nie potrafi budować na Słowie Bożym, a tym samym nie utwierdzi właściwych motywacji do dobrego postępowania, by ten odrzucał wszelkie złe uczynki, uczynki które nie podobają się Bogu. Samo pojęcie dobrego postępowania religia, w której nie ma prawdy, wypacza. Dlaczego?

Wiele napotkanych osób na pytanie: Czy jest dobrym człowiekiem, odpowie twierdząco, że jest. Co jednak odpowiada, gdy drążąc temat zapytamy: A według czyich kryteriów jest pan czy pani dobrym człowiekiem? Ludzkich czy od Boga? Takie postawienie tego zagadnienia jest przez wielu niezrozumiałe.
Religia bowiem, ta w której jesteś, o ile nie jest to religia prawdziwa, nie umie zmusić człowieka do szukania sposobu myślenia według Boga, raczej fałszywe nauki wskazują konieczność trzymania się ludzkiej mądrości. Gdzie należy szukać źródła takiego stanu?
Na to odpowiedź jest prosta: Religia fałszywa ceni bardziej ilość od jakości. Oczywiście, jak można się spodziewać, umie takie swoje stanowisko dobrze uzasadnić i przekonać do niego swoich wiernych. Ale przede wszystkim cierpią z tego powodu ludzie oszukiwani, bo nie znają prawdy, a dostęp do niej jest utrudniony.
Dzisiaj jest tak, jak o „dniach ostatnich”, „krytycznych czasach” pisał i prorokował apostoł Paweł: „A to wiedz, iż w dniach ostatnich nastaną krytyczne czasy trudne do zniesienia. Albowiem ludzie będą rozmiłowani w samych sobie, rozmiłowani w pieniądzach, zarozumiali, wyniośli, bluźniercy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, nielojalni, wyzuci z naturalnego uczucia, nieskłonni do jakiejkolwiek ugody, oszczercy, nie panujący nad sobą, zajadli, nie miłujący dobroci, zdrajcy, nieprzejednani, nadęci pychą, miłujący bardziej rozkosze niż miłujący Boga, zachowujący formę zbożnego oddania, ale sprzeniewierzający się jego mocy; i od tych się odwróć” (2 Tymoteusza 3:1-5 NŚ). Wielu bezstronnie patrzących na dzisiejszy świat rozpoznaje, że żyje w „ostatnich dniach”, w „krytycznych czasach trudnych do zniesienia”. Dostrzegają też religię fałszywą, jej pozycję w dzisiejszym świecie i rolę w kształtowaniu współcześnie żyjącego człowieka. Pewien prawnik interesujący się zachowaniami społecznymi na świecie doszedł do wniosku, że „można poznać przyczyny tych czy innych zawieruch w państwach na ziemi poznając religię tych narodów”. Edmund i Jules do Goncourt, dziewiętnastowieczni pisarze francuscy, tak napisali: „Jeśli Bóg istnieje, to z pewnością ateizm mniej go obraża niż religia”. To bardzo trafne określenia, ponieważ religie fałszywe zawsze obrażają prawdziwego Boga, Stwórcę człowieka. Bo czy człowiek może pouczać Boga?! Swoje stanowisko Bóg bardzo wyraźnie przedstawił ludziom w roku 2370 p.n.e., niszcząc w potopie wszystkich tych, którzy Go znieważali, dał też jednocześnie dowód na to, że nie pozwoli, by Go znieważano bez końca.
To jest podstawowa prawda, że Bóg nie pozwoli z siebie drwić, a człowiek, każdy człowiek, poniesie konsekwencje uczynków czynionych w swoim życiu. Ta prawda się nie zmieniła, wszyscy to widzą. Wiedzą też, że religie będące wokół nich nie mogą być prawdziwe, bo ich duchowni, kapłani i duszpasterze czynią źle, lekceważąc prawo Boże. Odbija się to na każdym człowieku, na tobie też.
Jakie jednak zmiany wprowadziłeś do swego życia? Czy intensywniej szukasz prawdy? Czy dostrzegasz, że zbliżenie się do prawdziwego Boga jest dla ciebie ochroną i angażujesz się w takie działania?
Nie, tego jeszcze nie dostrzegasz, bo nikt cię tego nie nauczył i nie wskazał właściwej drogi. Warto zacząć od rozmyślania i czytania Biblii. Może pomoże ci ten werset:
Toteż podporządkujcie się Bogu, natomiast przeciwstawcie się Diabłu,
a ucieknie od was. Zbliżcie się do Boga, a on zbliży się do was. Obmyjcie
ręce, grzesznicy, oczyśćcie serca niezdecydowani
” (Jakuba 4:7,8 NŚ).
Powrót do góry
   
Archangel Płeć:Kobieta
Φιλοσοφ
Φιλοσοφ


Dołączyła: 28 Gru 2004
Posty: 260
Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 3/35
 8%
PostWysłany: 2006-06-16, 21:55    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Czulu napisał/a:
Tyle ze oprocz tych przykazan, w pismie sw sa stosy rozmaitych nauk i przepisow ktore juz zadnego sensu nie maja, a ich doslowne stosowanie w dzisiejszych realich wywoluje smieszne wrecz rezultaty.

Wiesz to też zależy w jaki sposób analizuje się Pismo Święte... Trudno wymagać , ze w Piśmie Świętym nie było odnośników dotyczących Boga i religii, bo to by było dziwne, ale poza warstwą religijną jest tez warstwa (płaszczyzna) uniwersalna... i to jest moim zdaniemw Bibli fajne...

Cytat:
Odpowiedz tymczasem jest prosta - podstawy Twej wiary sa czysto emocjonalne, a sama religia silnie wpisana w Twa podswiadomosc jako "deska" ktora w taki czy inny , ale z pewnoscia radykalny sposob pomogla Ci w trudnych chwilach, tak trudnych ze nie masz ochoty nawet o nich wspominac i sie tu "uzewnetrzniac".

hehehe Czulu jeśli ma się swiadomość 'czegoś"np. faktu, ze się wierzy w Boga, to nie moze to tkwić w podświadomości... lapiesz? Smile Psychoanaliza się kłania Smile
A wiara faktycznie może pomagac w trudnych chwilach... o czym już pisałam i podawałam przykład chociażby znajomej matki, której wiara pomogła pogodzić się z faktem posiadania niepełnosprawnego dziecka...
No i Czulu nie doszukuj sie powodów dla których nie pisze o powodach mojej wiary... sprawa jest prosta ... nie mam ochoty uzewnętrzniać się i na własnym przykładzie rozważać dlaczego myślę tak a nie inaczej... ogolnie mozemy podyskutować, ale o sobie nie mam ochoty mówić Smile

Cytat:
Tylko w takim razie smieszy mnie to z jaka latwoscia i nonszalancja rozpracowywujesz moja psychike, a swojej jakos zanalizowac nie chcesz - jak Hannibal Lecter Laughing

1) Nie 'rozpracowuje" Twojej psychiki, bo po pierwsze nie mam do tego uprawnień, po drugie, nie jest możliwe dokonanie indywidualnej diagnozy jedynie na podstawie kilku wypowiedzi umieszczonych na forum... bo do tego typu 'zabiegów' są specjalne narzędzia Smile Piszę jedynie ogólnie o pewnych zjawiskach psychologicznych, które występują powszechnie i nie są zindywidualizowane... po prostu dotyczą każdego... Smile
2) O tym czy analizuję czy nie swoje postawy, przemyślenia i generalnie czy poddaję się, czy nie autorefleksji, nie musze pisać na forum... bo chyba nie do tego forum służy....

Cytat:
Jako czlowiek z natury metodyczny i (wbrew Twoim "psychoanalizom") obiektywny, poszukiwanie boga rozumiem jako doglebne poznanie kazdej religii, wraz z dowodami na jej slusznosc. Ty rozumiesz jako wybranie sobie bostwa pierwszego z brzegu i (zgodnie ze schematem) dokonywanie autoprania mozgu w celu eliminacji wszelkich watpliwosci co do powzietego wyboru. Coz, mozna i tak.

No to trzeba było dokładnie napisać, ze chodzi Ci o poszukiwanie boga jako pewnego Absolutu blizej nie określonego. Bo z tego co pisałeś wywnioskowałam, ze pytasz o Boga 'Katolickiego'.
Nie pisałam o tym, ze nalezy wybrac religię 'pierwszą z brzega'... bo to sformulowanie oznacza iż na dobrą sprawę nie dokonuje się wyboru tylko bierze to co jest. A ja jak wiadać napisałam, ze należy sobie wybrać tą, która odpowiada nam najbardziej...
Tak więc proszę Czulu nie interpretuj po swojemu moich postów tylko czytaj dokładnie slowo w słowo tak jak pisze, ok? Smile

Cytat:
"Bombardowanie miloscia". Jest jak najbardziej stosowane w oazach, choc w bardziej finezyjny i delikatny sposob. Cow ncizym nie zmienia faktu ze efekt jest podobny, starczy sobie popatrzec jak bredza ich stali uczestnicy oraz rasow sekciarze (np Milujacy). Ja wielkiej roznicy nie widze.

bombardowanie miłością... a w jaki sposób się to manifestuje i jaki negatywny wpływ ma na funkcjonowanie człowieka? I jaki podobny efekt? czytałes to co pisałam o sektach? bo odnosze wrażenie, ze nie potrzebnie tyle 'klepałam"... no i mam wrażenie że co bym nienapisała to i tak zostanie zanegowane... tak dla zasady...


Cytat:
Tak to jest przyklad typowo sekciarkiego sposobu dzialania, co w niczym nie zmienia ze oazy i inne takie czerpia z pewnych taktyk sekciarskich.

Czulu konkrety... Co jest negatywnego w organizacjach ozazowych? Widziałeś jak takie organizacje funkcjonują?

Cytat:
Mnie zas nasuwa sie "educated guess" ze sama sie "nawrocilas" pod wplywem takiej organizacji i z tad Twoja ostra reakcja na moje przykre fakty.

no toć mi przygadał Czulu hehehehe normalnie argument nie do 'pobicia'.... żenada...

Cytat:
No na efektywnosc pracy sie przeklada, zwlaszcza jak ktos idzie do zakonu albo na ksiedza.

A co nie ma prawa? To jego życie, jego wybór.. jeden idzie na policjanta, inny na lekarza a jeszcze inny na ksiądza bo czuje, ze to jego powolanie i w tym się realizuje... co jest w tym złego?

Cytat:
"refleksyjne podejście do życia" - otoz jak najbardziej sie przeklada i fakt ze nie jestes tego swiadoma dowodzi moich powyzszych racji. Ja nawet nie bede Cie przekonywal, bo to tak jakbym chcial watpiacemu oku dowodzic jak wyglada.

Kolejny argument nie do odrzucenia... lol... Czulu konkrety... jak się przekłada... {Proszę przedstaw mi badania dotyczące wpływu uczestnictwa w organizacji oazowej a refleksyjnego podejścia do życia....
heheh jaki wpływ spotkanie i dyskutowanie o Bogo mają mieć na to, czy człowiek poddaje się autorefleksji czy nie... czy docieka i analizuje otoaczajacy go swiat, własne postepowania i działania innych ludz...? No dajże spkój czulu.... bo przeginasz Smile hehehehe


Cytat:
Kapuje, cos moze byc okragle i podluzne. Ech, jakich to ludzie karkolomnych kombinacji nie tworza zeby zachowac pozory sensownosci tej swojej wiary...

tja... jeśli założysz, że wiara stanowi dla nich sens... ale jak już pisałam uważam, że ludziom do życia nie jest potrzebna świadomość jego sensu... ale potrzebny jest cel...

Cytat:
Ale ja podyskutuje o Tobie.

Ale ja nie mam na to ochoty... i czy Ci się to podoba czy nie muszisz to uszanować... Smile

Cytat:
To zabawne bo ja czytalem w kilku miejscach ze te testy tak na prawde sprawdzaja tylko... zdolnosc badanego do ich rozwiazywania, a nie jakis obiektywny wskaznik sprawnosci intelektualnej.

Zabawne... dlaczego więc ciągle stanowią podstawę diagnoz? hę? Smile


Cytat:
Rozumiem, to zaiste jest swietny argument i bynajmniej zaden rpzejaw dzialania "schematow myslowych" w akcji Laughing

Tja Czulu znowu mam klepać to samo co już pisałam? znajdź mój post dotyczący wypowiedzi odnośnie tych badań i przeczytaj jeszcze raz... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Czulu Płeć:Mężczyzna
Φιλοσοφ
Filozof niedzielny
Φιλοσοφ


Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 276
Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 19/35
 54%
PostWysłany: 2006-06-17, 22:48    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Cytat:
hehehe Czulu jeśli ma się swiadomość 'czegoś"np. faktu, ze się wierzy w Boga, to nie moze to tkwić w podświadomości... lapiesz? Smile Psychoanaliza się kłania


W podswiadomosci tkwi potrzeba wyznawania konkretnej religii, w swiadomosci reszta detali.

Cytat:
wiara faktycznie może pomagac w trudnych chwilach... o czym już pisałam i podawałam przykład chociażby znajomej matki, której wiara pomogła pogodzić się z faktem posiadania niepełnosprawnego dziecka...


Inzynieria genetyczna (potepiana przez KRK - czyzby strach przed konkurencja ktora daje kukulke w garsc zamiast wrobla na dachu ?) pomoze lepiej...

Cytat:
o sobie nie mam ochoty mówić


Nie wstydz sie Razz

Cytat:
Piszę jedynie ogólnie o pewnych zjawiskach psychologicznych, które występują powszechnie i nie są zindywidualizowane... po prostu dotyczą każdego..


Kazdego ale nie w takim samym stopniu. Ty opierajac sie na jakichs spelukatywnych teoriach usilujesz jednym ruchem zdezawuowac moje poglady jako efekt "myslenia schematycznego". Nadaremnie, bo jak na razie to ja tu prowadze konstruktywna dyskusje a Ty sie tylko bronisz dogmatycznymi sloganami.

Cytat:
2) O tym czy analizuję czy nie swoje postawy, przemyślenia i generalnie czy poddaję się, czy nie autorefleksji, nie musze pisać na forum... bo chyba nie do tego forum służy...


Boisz sie ze mama przeczyta ? Laughing

Cytat:
No to trzeba było dokładnie napisać, ze chodzi Ci o poszukiwanie boga jako pewnego Absolutu blizej nie określonego. Bo z tego co pisałeś wywnioskowałam, ze pytasz o Boga 'Katolickiego'


To zle wywnioskowals i jestem w stanie dowiesc ze wurazilem sie jednoznacznie. Ale mi sie nie chce przewijac strony do tamtego miejsca Razz

Cytat:
Nie pisałam o tym, ze nalezy wybrac religię 'pierwszą z brzega'... bo to sformulowanie oznacza iż na dobrą sprawę nie dokonuje się wyboru tylko bierze to co jest. A ja jak wiadać napisałam, ze należy sobie wybrać tą, która odpowiada nam najbardziej...


I swiadomie wybralas akurat religie swoich rodzicow, podbnie jak 90% obywateli tego kraju ? Fascynujace.

Cytat:
bombardowanie miłością... a w jaki sposób się to manifestuje i jaki negatywny wpływ ma na funkcjonowanie człowieka? I jaki podobny efekt? czytałes to co pisałam o sektach? bo odnosze wrażenie, ze nie potrzebnie tyle 'klepałam"... no i mam wrażenie że co bym nienapisała to i tak zostanie zanegowane... tak dla za


Moze mam jeszcze jakiegos autoryteta tu przyciagnac i wkleic kilka prac naukowych ? Owszem stosuja takie rpaktyki, a zeby sie o tym przekonac wystarczy porownac to co mowia tacy fani oaz i rasow sekciarze, imo podobienstwo w sposobie rozumowania i formulowania pogladow jest uderzajace.

Cytat:
Czulu konkrety... Co jest negatywnego w organizacjach ozazowych?


Oglupjaja ludzi. Jak religie wogole.

Cytat:

A co nie ma prawa? To jego życie, jego wybór.. jeden idzie na policjanta, inny na lekarza a jeszcze inny na ksiądza bo czuje, ze to jego powolanie i w tym się realizuje... co jest w tym złego?


Jakby Einstein, Pasteur, Edison poszli do klasztoru to mielibysmy niezle przerabane.

Cytat:
Kolejny argument nie do odrzucenia... lol... Czulu konkrety... jak się przekłada... {Proszę przedstaw mi badania dotyczące wpływu uczestnictwa w organizacji oazowej a refleksyjnego podejścia do życia....
heheh jaki wpływ spotkanie i dyskutowanie o Bogo mają mieć na to, czy człowiek poddaje się autorefleksji czy nie... czy docieka i analizuje otoaczajacy go swiat, własne postepowania i działania innych ludz...? No dajże spkój czulu.... bo przeginasz Smile hehehehe


Jasne, przypomina mi to rozmowy z czytelnikami GW - pokaz kwity albo nie ma dyskusji o ukladzie...

Cytat:
ale jak już pisałam uważam, że ludziom do życia nie jest potrzebna świadomość jego sensu... ale potrzebny jest cel...


No wierzacym na pewno nie bo ich refleksyjnosc jest zduszona w zarodku przez wiare, a nawet jesli nie jest to jest skierowana na okreslone tory mistyczne. Najlepiej widac to na przykladzie filozofii sredniowiecznej i np antycznej.

Cytat:
Zabawne... dlaczego więc ciągle stanowią podstawę diagnoz? hę?


Widocznie wciaz sa przydatne przy okreslaniu poziomu uposledzenia.

_________________
"Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski

Strategia działania demonów
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Miłujący prawdę
-Usunięty-
Gość
Poziom: 378
HP: 51526005/51526005
 100%
MP: 0/24568549
 0%
EXP: 26045/247964
 10%
PostWysłany: 2006-06-18, 14:50   

Wróćmy do dowodów na istnienie Boga, bo te wasze zmagania zamieniaja sie w przeciaganie liny - bez celu.
Przykład rozmowy naukowca ze Swiadkiem Jehowy.
Spotyka świadek naukowca - mężczyznę, który mu powiedział, że jest naukowcem, ale nie wierzy w Boga.
Powiedział tez, ze studiuje zachowanie się lodu.
Wtedy Swiadek Jehowy mu odpowiedział, że jesli wie, jak się zachowuje lód, to ma najlepszy dowód na to, że musi istniec Bóg.
Ten człowiek bardzo sie zdziwił.
Swiadek więc wyjasnia:
"Niech się pan zastanowi: każda znana substancja po pogrzaniu sie rozszerza, a gdy sie ja oziębia, to się kurczy - Czyż nie tak?"
Zdziwil się naukowiec ale przyznał: "Faktycznie tak jest, ale kiedy się podgrzeje lód, to się rozszerza i potem pęka"
"A co się dzieje z wodą, gdy się ją podgrzewa?"
"Woda też się rozszerza" - odpowiada.
"A co się z nia dzieje gdy się ją oziębia?" - pyta Swiadek Jehowy.
"Kurczy się - ale tylko do temperatury około 4 stopni. A potem zaczyna się rozszerzać"
"Czy to nie ciekawe?" - powiedział Swiadek. "Pod tym względem woda rózni się od każdej innej substancji. Gdy się ja oziębia ponizej tej temperatury, wtedy się rozszerza i dzeki temu lód jest lżejszy i pływa po wierzchu stawu. Woda pod spodem nie zamarza i mogą pływac w niej ryby.
A co by się działo, gdyby woda zachowywała sie tak, jak każda inna sybstancja?"
"Załóżmy dalej" - kontynuuje Swiadek Jehowy - "że woda w czasie oziębiania coraz bardziej by się kurczyła. Co by sie stało?"
"Byłaby coraz cięższa. Lód byłby cięższy od wody i opadłby na dno."
"Tak i po niedługim czasie ten i inne zbiorniki wodne, także morze stałyby się jedną wielką bryłą lodu i wszystkie ryby jak i inne zwierzęta w niej sie znajdujące by wyginęły.
A kto w takim razie wymyślił, że woda musi sie zachowywac inaczej niż inne substabcje? - Ryby? - pyta na koniec Swiadek Jehowy"

Wtedy ten człowiek odpowiedział: "Nigdy tak nie myślałem"
Może to dla niego była rzecz nowa, ale ów brat zapytał: "Czy tak jest, czy tak nie jest?"

Odpowiedział: "No nie, tak jest naprawdę!"
"W takim razie ktoś musi być, kto to obmyślił. Musiał to być ktoś inteligentny, kto potrafiłby do tego doprowadzić"

Wówczas ten naukowiec powiedział:
"Jak ktoś chce, to niech sobie wierzy. Chodzilem do kościoła, ale nic mi to nie daje".
Swiadej Jehowy powiedział: Tak religia mnie tez by nie odpowiadała!
To fałszywa religia, uczy kłamstw!".
Takich dowodów na istnienie Boga jest bez liku. I co najśmieszniejsze w tym wszystkim, że kazdy człowiek niejako każdego dnia sie o nie potyka, i stale z nich korzysta, a mówi "Boga nie ma".
Powrót do góry
   
Vithal Płeć:Mężczyzna
Φιλοσ
Φιλοσ

Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 82
Skąd: Wadowice
Poziom: 8
HP: 0/159
 0%
MP: 76/76
 100%
EXP: 1/19
 5%
PostWysłany: 2006-06-18, 21:26    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Kurczę, nie śledziłem tego topicu a to widzę poszło o oazy. Czulu czy ty byłeś w oazie? A jeśli nie to dlaczego tak na nie najeżdżasz? Ja byłem związany z Ruchem Światło-Życie jakieś 4 lata i chyba ciutkę przeginasz co do tego co one robią Smile

Miłujący Prawdę: znowu odwracasz kota ogonem. Żaden z tego dowód na istnienie Boga bo ja mogę zastosować równie mocne wyjaśnienie na to tj. zasade antropologiczną i znowu mamy pat. Próby świadków Jehowy tudzież innych religii/sekt na przypisywanie tego, czego nauka nie zdołała jeszcze wyjaśnić, działalności ich boga/bogów/guru są po prostu żałosne. A najbardziej zdziwiło mnie, że już nawrt Kościół się taką retoryką posługuje, bo kiedyś nam ksiądz na religii przyniósł tekst o starcie rakiety w kosmos i podobnej dyskusji, chociaż dzisiaj mam wrażenie, że ten tekst należał do świadków Jehowy Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Miłujący prawdę
-Usunięty-
Gość
Poziom: 378
HP: 51526005/51526005
 100%
MP: 0/24568549
 0%
EXP: 26045/247964
 10%
PostWysłany: 2006-06-20, 19:30   

Wyjaśnijmy sobie:
Czy Świadkowie Jehowy są sektą?
Dla niektórych sekta to grupa, która oderwała się od już istniejącej religii.
Inni odnoszą to wyrażenie do grupy podążającej za jakimś człowieczym przywódcą lub nauczycie­lem.
Wyrazu tego używa się zwykle w sensie ujemnym.
Świadkowie Jehowy nie są odłamem żadnego kościoła. Wywo­dzą się z różnych warstw społecznych i byli przedtem wyznawcami najróżniejszych religii.
Za swego przywódcę nie uważają żadnego człowieka, ale Jezusa Chrystusa.
Świadkowie Jehowy uważają Słowo Boże, Biblię, za mier­nik prawdziwości wiary i ściśle się jej trzymają.
Ich sposób wielbienia Boga jest drogą życiową.
Nie odprawiają żadnych obrzędów.
Nie izolują się od reszty społeczeństwa, lecz żyją i pracują pośród innych ludzi.
To jedno.

Powiem tobie z całym przekonaniem, ze to ty masz problem z dowodami na istnienie Boga. Ten etap swego zycia mam za sobą.
Może Jehowa ciebie pociągnie to i ty w pewnym momencie będziesz miał go za sobą.
Powiedz: masz zegarek?
Sam się zrobił?
A ty o wiele bardziej skomplkowany niż twój budzik, tez sam się zrobiłeś, przez jakiś wręcz nieprawdopodobnie korzystny zbieg okoliczności. To dopiero są głupotki.
U mnie żadnego pata nie ma.
Co do księży, to wole się nie wypowiadać.
A z oazy musiałem swoją córkę zabierać przed czasem bo dochodziło do org seksualnych, zabawy w lekarzy, do rozbieranek na siłę itd.
A wiesz ile młodych dziewcząt zachodzi w ciążę na pielgrzymkach.
A ilu księży zrzuca sutanne po pielgrzmkach.
Znam ten temat.
Mam te rzeczy za sobą.
Ot i taka jest prawda.
Teraz wiesz dlaczego bardziej intensywnie zacząłem szukać odpowiedzi na konkretne pytania dotyczace życia Boga i religii.
Powrót do góry
   
Archangel Płeć:Kobieta
Φιλοσοφ
Φιλοσοφ


Dołączyła: 28 Gru 2004
Posty: 260
Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 3/35
 8%
PostWysłany: 2006-06-20, 20:16    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Czulu napisał/a:
W podswiadomosci tkwi potrzeba wyznawania konkretnej religii, w swiadomosci reszta detali.

Piszesz o podświadomości więc nalezy odnieść się do konkternetj koncepcji a nie tylko używać słowa podświadomość w 'potocznym' znaczeniu. Smile Tak więc jeśli chodzi o psychoanalityczną koncepcję człowieka kategoria 'potrzeby wyznawania konkretnej religii" nie istnieje... jesli już chcesz pisać o 'konieczności' wiary to raczej szukaj informacji w koncepcjach mumanistycznych... tylko, ze tam nie występuje termin 'podświadomość' Smile

Cytat:
Inzynieria genetyczna (potepiana przez KRK - czyzby strach przed konkurencja ktora daje kukulke w garsc zamiast wrobla na dachu ?) pomoze lepiej...

tja... inżynieria genatyczna napewno Ci pomoże, zwłaszcza w 'leczeniu' np. autyzmu (oczywiście ironia)

Cytat:
Nie wstydz sie

Jakbym miała ochotę pisać o sobie to bym sobie bloga zalożyla... Razz ale jakoś mnie to nie kreći...

Cytat:
Kazdego ale nie w takim samym stopniu. Ty opierajac sie na jakichs spelukatywnych teoriach usilujesz jednym ruchem zdezawuowac moje poglady jako efekt "myslenia schematycznego". Nadaremnie, bo jak na razie to ja tu prowadze konstruktywna dyskusje a Ty sie tylko bronisz dogmatycznymi sloganami.

1) Nie opieram się na spekulatywnych teoriach tylko na konkretnych danych pochodzących z wielokrotnie przeprowadzanych badań, eksperymantów itp Smile
2) Chcę Ci uświadomić, że może nie do końca masz rację, ze moze warto zastanowić się nad sobą, swoim sposobem patrzenia na świat, wydawania sądów... bo może nie jest on tak 'doskonały' jak Ci się wydaje Smile
3)Czulu jeśli o czymś nie masz zielonego pojęcia ( a wnioskuję to z Twoich wypowiedzi odnoszących się do moich psychologicznych 'ciekawostkek" ) zanim zaczniesz krytykować zapoznaj się z temamem, bo w przeciwnym razie naprawdę nie ma o czym dyskutować... bo to co piszesz jest po prostu bez sensu...
4) Czulu wszystkim tak 'dogmatyzm' zarzucasz, a nie przyszło Ci do głowy iż może dotyczyć także Ciebie? Smile

Cytat:
Boisz sie ze mama przeczyta ?

Tak Cię interesuję moje przemyślenia, autorefleksje... ? No to niestety bedziesz musiał jakoś powstrzymać swoją ciekawość Smile

Cytat:
To zle wywnioskowals i jestem w stanie dowiesc ze wurazilem sie jednoznacznie. Ale mi sie nie chce przewijac strony do tamtego miejsca Razz

Tja Czulu, bo ja normalnie 'czytam' w Twoich myślach i wiem co i kiedy chcesz napisać.... (ironia oczywiście) Wyrażaj się jasno i precyzyjnie...

Cytat:
I swiadomie wybralas akurat religie swoich rodzicow, podbnie jak 90% obywateli tego kraju ? Fascynujace.

Ciekawy tok myślenia... Wybrałam Katolicyzm tzn, że generalnie nie dokonałam wyboru tylko przejęłam to co mi dano... bo chyba to chcesz mi zasugerować... Ale jeśli wybrałabym np. hinduizm no to to napewno świadczy o tym , iż jednak włożyłam minimalny wisiłek w wybór religii... O to Ci chodzi Czulu? Tak dedukujesz?

Cytat:
Moze mam jeszcze jakiegos autoryteta tu przyciagnac i wkleic kilka prac naukowych ?

I co wtedy byłoby wiarygodne? Zajżyj do pierwszej lepszej książki dotyczącej sekt Smile

Cytat:
Owszem stosuja takie rpaktyki, a zeby sie o tym przekonac wystarczy porownac to co mowia tacy fani oaz i rasow sekciarze, imo podobienstwo w sposobie rozumowania i formulowania pogladow jest uderzajace.

Jakie praktyki stosują? konktety, jak się to manifestuje? Wskaż mi to podobieństwo... FAKTY Bo jak narazie to argumentujesz na zasadzie 'bo tak"
Byłeś czulu w sekcie, byłeś w organizacji oazowej, a moze chociaż coś czytałeś na ten temat... bo z Twoich wypowiedzi wnioskuję, ze chyba nie bardzo się orientujesz...


Cytat:
Oglupjaja ludzi. Jak religie wogole.

1) W ogole
2) Jak ogłupiają? Opisałam Ci na jakiej zasadzie działają sekty, co robią żeby zrobić ludziom przysłowiową 'wode z mózgu". a cóż takiego strasznego dzieje się w organizacjach oazowych?

Cytat:
Jakby Einstein, Pasteur, Edison poszli do klasztoru to mielibysmy niezle przerabane.

Ale nie poszli bo nie chcieli... no i co z tego... to tylko potwierdza moje słowa, że albo się czuje powołanie do życia klasztornego albo nie... a każdy z nas moze dokonać wyboru...

Cytat:
Jasne, przypomina mi to rozmowy z czytelnikami GW - pokaz kwity albo nie ma dyskusji o ukladzie...

No ale Ty nie podałeś żadnego argumentu....

Cytat:
No wierzacym na pewno nie bo ich refleksyjnosc jest zduszona w zarodku przez wiare, a nawet jesli nie jest to jest skierowana na okreslone tory mistyczne. Najlepiej widac to na przykladzie filozofii sredniowiecznej i np antycznej.

tja tylko zauważ, ze filozofia nie kończy się na filozofii średniowiecznej... Smile No i jak tak sobie poczytasz teksty filozoficzne to zobaczysz, ze wielu panom nie udało się uciec od pojęcia Absolutu mimo ich usilnych prób... po prostu inaczej Absolut określali Smile np. Kant Smile

Cytat:
Widocznie wciaz sa przydatne przy okreslaniu poziomu uposledzenia.

No i tu masz odpowiedź Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Vithal Płeć:Mężczyzna
Φιλοσ
Φιλοσ

Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 82
Skąd: Wadowice
Poziom: 8
HP: 0/159
 0%
MP: 76/76
 100%
EXP: 1/19
 5%
PostWysłany: 2006-06-20, 21:30    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Cytat:

A z oazy musiałem swoją córkę zabierać przed czasem bo dochodziło do org seksualnych, zabawy w lekarzy, do rozbieranek na siłę itd.


Całe szczęście że akurat leżałem na łóżku jak to czytałęm, bo inaczej bym spadł z krzesła ze śmiechu. Człowieku, to na 100% NIE BYŁA oaza katolicka. Może tylko ci tak ściemniała, a tak naprawdę do satanistów dołączyła?

Cytat:

A wiesz ile młodych dziewcząt zachodzi w ciążę na pielgrzymkach.


A wiesz ile młodych dziewcząt zachodzi w ciążę w domach? Co za argument. Jak dziewczyna nie szanuje siebie i puszcza się z pierwszym lepszym przystojniakiem to żadna z niej wierząca osoba (i to wcale nie tyczy się wyłącznie katolicyzmu). Pielgrzymka to rodzaj cyrku obwoźnego, za tymi większymi potrafią na końcu nawet prostytutki iść, a te co "chcą" też się trzymają na uboczu. Ale większość faktycznie idzie z potrzeby wiary i chędożenie im nie w głowach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Czulu Płeć:Mężczyzna
Φιλοσοφ
Filozof niedzielny
Φιλοσοφ


Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 276
Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
 0%
MP: 233/233
 100%
EXP: 19/35
 54%
PostWysłany: 2006-06-21, 10:15    Dodaj użytkownika do listy ignorowanych  Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Piszesz o podświadomości więc nalezy odnieść się do konkternetj koncepcji a nie tylko używać słowa podświadomość w 'potocznym' znaczeniu.


Niestety te koncepcje z racji braku fachowego wyksztalcenia sa mi nie znane.

Cytat:
Tak więc jeśli chodzi o psychoanalityczną koncepcję człowieka kategoria 'potrzeby wyznawania konkretnej religii" nie istnieje... jesli już chcesz pisać o 'konieczności' wiary to raczej szukaj informacji w koncepcjach mumanistycznych... tylko, ze tam nie występuje termin 'podświadomość'


Sadze ze jak sie z tym zapoznam w wolnej chwili to uloze jakas wlasna koncepcje. Z filozofia nie bylo tak trudno to moze z psychologia tez sie uda Laughing

Cytat:
tja... inżynieria genatyczna napewno Ci pomoże, zwłaszcza w 'leczeniu' np. autyzmu (oczywiście ironia)


Inzynieria wogole zapobiegnie pojzwianiu sie takich chorob. Dla odmiany modly moga poprawic jedynie humor.

Cytat:
1) Nie opieram się na spekulatywnych teoriach tylko na konkretnych danych pochodzących z wielokrotnie przeprowadzanych badań, eksperymantów itp


To zabawne bo mi profesor z UJ mowila ze psychologia jest dyspyplina spekulatywna, tak jak wszystkie inne nauki spoleczne.

Cytat:
2) Chcę Ci uświadomić, że może nie do końca masz rację, ze moze warto zastanowić się nad sobą, swoim sposobem patrzenia na świat, wydawania sądów... bo może nie jest on tak 'doskonały' jak Ci się wydaje


A ja Ci usiluje uswiadomic ze moj sposob patrzenia na swiat jest wlasnie efektem takich nieustannych przemyslen.

Cytat:
3)Czulu jeśli o czymś nie masz zielonego pojęcia ( a wnioskuję to z Twoich wypowiedzi odnoszących się do moich psychologicznych 'ciekawostkek" ) zanim zaczniesz krytykować zapoznaj się z temamem, bo w przeciwnym razie naprawdę nie ma o czym dyskutować... bo to co piszesz jest po prostu bez sensu...


To samo moge stwierdzic o Twoich pogladach nt zasadnosci fideistycznej wiary. Zreszta moge sie spokojnie zalzoyc ze nawet gdybym znalazl jakies fachowe "ciekawostki" potwierdzajace moje przemyslenia to i tak bys jej jakos zdezawuowala albo zignorowala.

Cytat:
Ciekawy tok myślenia... Wybrałam Katolicyzm tzn, że generalnie nie dokonałam wyboru tylko przejęłam to co mi dano... bo chyba to chcesz mi zasugerować... Ale jeśli wybrałabym np. hinduizm no to to napewno świadczy o tym , iż jednak włożyłam minimalny wisiłek w wybór religii... O to Ci chodzi Czulu? Tak dedukujesz?


Dedukuje ze ze spora doza prawdopodobienstwa mozna zalozyc taki wniosek.

Cytat:
Jakie praktyki stosują? konktety, jak się to manifestuje? Wskaż mi to podobieństwo... FAKTY Bo jak narazie to argumentujesz na zasadzie 'bo tak"


Tworza sobie "zgrana" paczke, pod przewodnictwem kaplana a potem wypieraja mozg opierajac na prostej zasadzie ze jednostka zwykle stara sie dostosowac do grupy. Na przyklad. Zreszta jak joz mowilem, nie musze nzac konkretow, straczy ze znam efekty - fani oaz to takie same wyzute z konstruktywnej refleksji pustaki przekonane o jedynieslusznej prawdziwosci wlasnych pogladow religijnych (choc oczywiscie z racji "ekumenicznego" charakteru katolicyzmu niec w innym stylu) jak sekciarze w stylu Milujacego. Wpierw Ty mi wyjasnij te zbierznosc, zaprzecz jej istnieiu albo udowodnij brak zwiazku z wysnutym przezemnie wnioskiem a potem domagaj elaboratow naukowych.

Cytat:
2) Jak ogłupiają? Opisałam Ci na jakiej zasadzie działają sekty, co robią żeby zrobić ludziom przysłowiową 'wode z mózgu". a cóż takiego strasznego dzieje się w organizacjach oazowych?


Robi sie wode z mozgu w ramach katolicyzmu. Tak trudno to przyjac do wiadomosci ? A co wg ciebie sie tam robi ? Wali gruche w spiworach ?

Cytat:
Ale nie poszli bo nie chcieli... no i co z tego... to tylko potwierdza moje słowa, że albo się czuje powołanie do życia klasztornego albo nie... a każdy z nas moze dokonać wyboru...


Tja a ilu poszlo ? Ptrzeciez ci mnisi sie tam tak na prawde marnuja sadzac ze osiagaja jakies zbawienie ktorego nie ma.

Cytat:
Cytat:
Jasne, przypomina mi to rozmowy z czytelnikami GW - pokaz kwity albo nie ma dyskusji o ukladzie...

No ale Ty nie podałeś żadnego argumentu...


Argumentem jest prosty fakt ze religie generalnie nie sprzyjaja wolnomyslicielstwu z racji swej zalozeniowo "jedynieslusznmej natury". Przeto jesli przyjmiemy ze na oazach sie "nawraca i umacnia wiare" to raczej nie sa to kolka filozoficzne.

Cytat:
Cytat:
No wierzacym na pewno nie bo ich refleksyjnosc jest zduszona w zarodku przez wiare, a nawet jesli nie jest to jest skierowana na okreslone tory mistyczne. Najlepiej widac to na przykladzie filozofii sredniowiecznej i np antycznej.

tja tylko zauważ, ze filozofia nie kończy się na filozofii średniowiecznej...


I cale szczescie. W Islamie sie skonczyla, efekty znamy.

Cytat:
No i jak tak sobie poczytasz teksty filozoficzne to zobaczysz, ze wielu panom nie udało się uciec od pojęcia Absolutu mimo ich usilnych prób... po prostu inaczej Absolut określali Smile np. Kant Smile


A jeszcze wiekszej ilosci panow nie udalo sie pomimo usilnych prob wyjasnic sprzecznosci w katolickiej definicji Boga. Nad tym ze sobie jacys bardziej rozgarnieci, swiadomi tego faktu ludzie zafiksowani w wierze wymyslali wlasne definicje Boga (co zreszta dzieje sie do dzisiaj) moge jedynie pokiwac z politowaniem glowa.

Cytat:
Cytat:
Widocznie wciaz sa przydatne przy okreslaniu poziomu uposledzenia.

No i tu masz odpowiedź


No tak, ale Ty sugerowalas wszesniej za nadaja sie do okreslania tzw "ilorazu inteligencji" u pelnosprawnych osob co obecnie jest negowane.

_________________
"Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski

Strategia działania demonów
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
   
Miłujący prawdę
-Usunięty-
Gość
Poziom: 378
HP: 51526005/51526005
 100%
MP: 0/24568549
 0%
EXP: 26045/247964
 10%
PostWysłany: 2006-06-21, 13:11   

Vithal napisał/a:
Całe szczęście że akurat leżałem na łóżku jak to czytałęm, bo inaczej bym spadł z krzesła ze śmiechu. Człowieku, to na 100% NIE BYŁA oaza katolicka. Może tylko ci tak ściemniała, a tak naprawdę do satanistów dołączyła?


Vithal napisał/a:
A wiesz ile młodych dziewcząt zachodzi w ciążę w domach? Co za argument. Jak dziewczyna nie szanuje siebie i puszcza się z pierwszym lepszym przystojniakiem to żadna z niej wierząca osoba (i to wcale nie tyczy się wyłącznie katolicyzmu). Pielgrzymka to rodzaj cyrku obwoźnego, za tymi większymi potrafią na końcu nawet prostytutki iść, a te co "chcą" też się trzymają na uboczu. Ale większość faktycznie idzie z potrzeby wiary i chędożenie im nie w głowach.


Chyba faktycznie dobrze by było gdybyś spadł na głowę, chyba tego potrzbujesz.
Nic nie widzisz, nic nie słyszysz - to bardzo wygodne, ale na krótka metę.
Powrót do góry
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 12 z 14 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku
Oznacz temat jako nieczytany

Skocz do:  

Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group