Hmm...
Myślę, że jak większość nas zastanawiałem się nad istnieniem człowieka we wszechświecie, tj. skąd się wziął, czy jest bytem wynikjącym ze stworzenia czy też może powstał w wyniku ewolucji. W ogóle czym jest ten byt zwanym światem. Tak naprawdę, na poczatku mojego żywota, powodem tych rozmyślań stała się rozbieżność w poglądach różnych autorytetów przyjętych w społeczeństwie. Na lekcji biologi i fizyki uczono mnie określonego wizerunku wszechświata od strony empirycznej, a na następnej lekcji religii uprawialiśmy już metafizykę czyli z mojego aktualnego punktu widzenia pseudonaukę, która próbuje tworzyć do dziś teorię bytu, która nijak ma się do realnego świata. Mało tego, rodzice jako mój pierwszy autorytet, wychowywali mnie także w atmosferze religijnej, jak się potem okazało, ich wychowywanie mnie wynikało tylko z tradycji i stereotypów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Dużo potrzeba było czasu abym dojrzał do tego aby dopiero w wieku ok. 20 lat zacząć pomału przeciwstawiać się tym rozbieżnościom i zacząłem dlatego poszukiwać nauki, która obiektywnie tłumaczyła by mi owe problemy (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tak naprawdę zajmuje się tym filozofia ) Gdy już byłem przekonany, że filozofia to ta gałąź wiedzy, która mnie interesuje, postanowiłem wybrać się na studia filozoficzne! Ale powracając do tematu, to w sumie do dziś nie mogę się pogodzić z tym, że tak wiele ludzi młodego pokolenia dalej jest wprowadzana w ten irracjonalny świat o charakterze religijnym. Malutkim dzieciom udziela się sakramentu chrztu, potem komunii itp., tylko dlatego że rodzice wywodzą się z takiego a nie innego ugrupowania religijnego i tym samym powiela się stereotypy, które umacniają mechanizmy religijne jako najlepsze narzędzie do budowania pozycji takich instytucji jak kościół. Przywódcy religijni wykorzystują własnie tą bezbronność najmłodszych przedstawicieli naszej rasy. Piszę o tym dlatego, bo zastanawiałem się co decyduje o tym, że ludzie o takiej wymuszonej przeszłości religijnej jak np. ja, pomimo tego wszystkiego, przełamują się i poszukują obiektywnej prawdy, co oczywiście związane jest z utratą aprobaty u swych najbliższych przyjaciół, którzy niestety myślą inaczej, bo prawdą jest dla nich to co twierdzi większość. A wiemy dobrze, że historia ludzkich dziejów zna wiele przypadków, w których własnie ten jeden miał rację w stosunku do poglądów reszty świata np. Kopernik. Dlatego, jak już pisałem w dziale prezentującej moje poglądy, poznanie jest warunkiem i narzędziem sprawnego rozumowania, które ma wpływ na wszystkie gałęzie życia począwszy od zagadnień społecznych szeroko rozumianych a skończywszy na zagadnieniach fizycznych i fizjologicznych. Poznanie jest warunkiem samookreślenia, jest sposobem bytowania, dzięki nie mu człowiek przyswaja sobie świat w którym żyje. Potrzeba posiadania ogólnego poglądu na świat wypływa przede wszystkim z naturalnej ciekawości. Najważniejsze jest jednak, jakie to poznanie jest i jakimi racjonalnymi i obiektywnymi argumentami jest poparte, od tego zależy czy nasze poglądy na życie są słuszne czy też bądź naiwne, bo oparte na prymitywnych irracjonalnych przesłankach wypływających z tradycji i innych stereotypów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Tak więc jeszcze raz zapraszam tutaj do zapoznania się z moimi poglądami, i nie dlatego że udaję kogoś mądrzejszego od Was, tylko dlatego abyście zwrócili uwagę na problemy, które charakteryzują naukę jaką jest filozofia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum