Jaki jest cel życia ludzkiego?
Tym, co nadaje sens naszemu życiu, jest uznawanie Życiodawcy.
Gdyby życie było dziełem ślepego przypadku, nasze istnienie z konieczności byłoby pozbawione sensu i nie byłoby żadnej konkretnej przyszłości, z którą moglibyśmy wiązać jakieś plany. A przecież w Dziejach 17:24, 25, 28 jest powiedziane:
„Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, (...) sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko. Albowiem w nim [„dzięki Niemu”, NW] żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy”.
W Objawieniu 4:11 (NW) znajdujemy jeszcze taką wypowiedź skierowaną do Boga: „Godzien jesteś, Jehowo - tak, nasz Boże - przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ Ty stworzyłeś wszystko i ponieważ z Twojej woli to zaistniało i zostało stworzone”.
Lekceważenie w życiu wymagań Stwórcy oraz Jego wytycznych co do zaznawania szczęścia kończy się rozczarowaniem. Galatów 6:7, 8 ostrzega:
„Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie”. Również Gal. 5:19-21.
Odziedziczony po Adamie grzech uniemożliwia teraz ludziom zaznawanie pełnej radości życia, przewidzianej pierwotnie przez Boga.
W Rzymian 8:20 (Bp) czytamy, iż w następstwie wyroku Bożego, który został wydany, gdy Adam zgrzeszył, „całe stworzenie [ludzkość] podlega marności”.
Mając na uwadze swoje położenie grzesznego człowieka, apostoł Paweł napisał:
„Jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek!” (Rzym. 7:14, 19, 22-24, BT).
Gdy się stosujemy do zasad biblijnych, stawiając na pierwszym miejscu spełnianie woli Bożej, zaznajemy największego szczęścia, jakie dziś jest osiągalne, i prowadzimy najbardziej sensowne życie. On uczy nas tego, ‚co nam wyjdzie na dobre’ (Izaj. 48:17). Biblia radzi:
„Bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu” (l Kor. 15:58, BT).
Biblia otwiera przed nami widoki na życie wieczne w doskonałości, jeżeli wierzymy w postanowienia Jehowy co do życia i chodzimy Jego drogami. Nadzieja ta ma solidne podstawy, nie prowadzi do rozczarowań, a zgodne z nią działanie już teraz nadaje życiu rzeczywisty sens (Jana 3:16; Tyt. 1:2; l Piotra 2:6).
Czy człowiek został stworzony tylko po to, żeby przeżył niewiele lat, a potem umarł?
Rodz. 2:15-17 (BT):
„Jahwe Bóg wziął zatem człowieka [Adama] i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Jahwe Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: ‚Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz’”.
Bóg nie mówił tu o śmierci jako czymś nieuniknionym, ale jako o następstwie grzechu. Zachęcał Adama, żeby się go wystrzegał. Porównaj Rzymian 6:23.
Rodz. 2:8, 9 (BT): „A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Jahwe Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Boga Jahwe wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu”.
Gdy Adam zgrzeszył, oboje zostali wydaleni z Edenu, żeby - jak czytamy w Rodzaju 3:22,‚23 - nie zjedli owocu z drzewa życia. Wydaje się zatem, że gdyby Adam był posłuszny Stwórcy, po pewnym czasie Bóg pozwoliłby mu jeść z tego drzewa na znak uznania go za godnego życia wiecznego. Istnienie drzewa życia w Edenie wskazywało na taką możliwość.
Ps. 37:29 (BT): „Sprawiedliwi posiądą ziemię i będą mieszkać na niej na zawsze”.
Obietnica ta wyraźnie wskazuje na to, że zasadnicze zamierzenie Boga co do ziemi i rodzaju ludzkiego nie uległo zmianie.
Czy krótkie i pełne cierpień życie nie jest wszystkim, czego dziś możemy się spodziewać? ‚
Rzym. 5:12 (BT): „Dlatego też jak przez jednego człowieka [Adama] grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli”.
Właśnie to wszyscy dziedziczymy - ale nie dlatego, że takie jest zamierzenie Boże, lecz wskutek grzechu Adama.
Hioba 14:1: „Człowiek urodzony z niewiasty żyje krótko i jest pełen niepokoju”.
W znacznej mierze jest to cecha życia w dzisiejszym niedoskonałym systemie rzeczy.
Eutanazja? Kto o niej mówi?
Nikt z wierzących i znających prawdziwego Boga. To pewne.
Dołączyła: 28 Gru 2004 Posty: 260 Skąd: Warszawa
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 3/35
8%
Wysłany: 2006-05-14, 20:29
Czulu napisał/a:
No sorry ale cz Ty sobie robisz kasowanie pamieci po kazdym napisaniu posta ?
Tja... jak zwykle nie ma jak powalająca argumentacja... zenada....
Cytat:
No bo po co sie rozwijac skoro osiagnelo sie doskonalosc ? Tyle ze osiagniecie doskonalosci nie jest takie proste (o ile wogole mozliwe), bo zawsze sa jakies plaszczyzny poznania na ktorych mozemy sie rozwijac, trzeba miec tylko chec.
Tja tylko pytanie czy ktoś, kto jest przekonany o swojej doskonałości, będzie w ogole chciał dostrzec te płaszczyzny? Czy poczucie doskonałości nie bedzie tak silne, że przestanie pracować nad sobą (o ile wogole zacznie) bo i po co? moze w ogole taka refleksja się u niego nie pojawi?
Cytat:
Tak tu:
Juz nie wiem jak Ci to wytlumaczyc bardziej lopatologicznie... Jesli sklamie po to by wyludzic od kogos forse to bedzie to niemoralne prawda ? Natomiast jesli sklamie rodzicom ze mam dobre oceny w szkole to rowniez postapie niemoralnie mimo ze nie wyzadzilem powaznych strat oklamanemu zgadza sie ? Tak samo jest z tymi niepelnosprawnymi. Niemoralnosc wykorzystania seksulanego osoby uposledzonej lezy nie tylko w samym celu, ale rowniez w srodku jaki wykorzystano do jego osiagniecia. Podobnie jest z ta religia, chociaz tu "straty" zadane pokrzywdzonej stronie sa nieporownywalne. Tak przynajmniej sprawa ma sie z punktu widzenia katolikow, bo dla mnie jako utylitarysty bardziej liczy sie cel niz srodki.
No własnie nie mogę pojąć tego negatywnego wpływu religii, jaki prezentujesz... piszesz mało komunikatywnie...
Cytat:
Jesli masz klopoty ze objeciem toku dyskusji to moze zacznija zazywac jakies korzonki chinskie albo magnez.
Tja... to jest własnie to co lubię... nie ma już argumentów to najłatwiej rozmówcy 'przysrać", i w ten sposób pokazać jakim to jest się intelektualistą, bravo Czulu (oczywiście ironia)
Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 276 Skąd: sie bierze glupota ?
Poziom: 15
HP: 0/488
0%
MP: 233/233
100%
EXP: 19/35
54%
Wysłany: 2006-05-14, 22:03
1) Nie brak mi argumentow, jakkolwiek ignorancko by to nie zbarzmialo, zwykle gdy brakuje mi argumentow to przyznaje oponentowi racje - po prostu nie mam interesu upierac sie przy pogladach ktore wydaja sie byc bledne. Po prostu nie mam ochoty pisac kilka razy tego samego.
2) O doskonalosci - doskonalosc genetyczna zaklada modyfikacje rowniez (a moze przedewszystkim) ludzkiej psychiki, wyeliminowanie cech negatywnych i stworzenie prawdziwego "nadczlowieka" laczacego wszystko to co uznajemy za dobre i piekne ale pozbawionego naturalnych skaz. Zarozumiali kretyni z super pamiecia i miesniami nie beda w stanie normalnie funkcjonowac w spoleczenstwie, totez watpie zeby ktos chcial produkowac takie istoty. Naturalnie jest to raczej utopijna koncepcja nizli jakas prognoza na przyszlosc.
_________________ "Filozof optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, filozof pesymista obawia się, że to prawda." - Władysław Krajewski
Tja... to jest własnie to co lubię... nie ma już argumentów to najłatwiej rozmówcy 'przysrać", i w ten sposób pokazać jakim to jest się intelektualistą, bravo Czulu
Nie denerwuj sie to taki mutant.
Ewolucyjne niedoróbka.
On ma cechy letalne i szybko wyginie.
Nie czytałem całej dyskusji, bowiem już po lekturze pierwszego postu postanowiłem napisać coś od siebie, a czas nie pozwala mi na zapoznanie się z całym tematem.
Przede wszystkim, na wstępie pragnę zaznaczyć, że nigdy nie chciałbym mieć takiej sytuacji, w której bym musiał wybrać. To jest oczywiste.
Jednakże uważam, że eutanazja jest rzeczą godną absolutnego potępienia. Jest czymś, co może znacznie zaszkodzić umierającemu. Jak wiemy, Bóg powiedział, że nikt nie decyduje o własnej śmierci, tylko On. W ten sposób, być może nieświadomie, można pozbawić człowieka możliwości stanięcia przed Bogiem i przebywania z nim w raju.
To raz.
Dwa, oglądałem raport specjalny na Polsacie, poświęcony eutanazji. Są tam szokujące informacje. W Holandii starsi ludzie boją się leczenia, wyjeżdżają na leczenie do Niemiec. Boją się śmierci, boją się właśnie eutanazji. W innej sprawie, koleś poprosił o eutanazję. Postanowił jednak, że ma być przy tym obecna cała rodzina. A większość jego rodziny była w Skandynawii, Ameryce. Zjechali się więc do Holandii, wtedy koleś się rozmyślił. I co? Nico, rodzina powiedziała, że nie będzie drugi raz jechać takiego szmatu drogi i przekonała kolesia do eutanazji. Facet umarł, wbrew swojej woli, mimo iż eutanazja określana jest mianem śmierci na życzenie.
Jednakże uważam, że eutanazja jest rzeczą godną absolutnego potępienia. Jest czymś, co może znacznie zaszkodzić umierającemu. Jak wiemy, Bóg powiedział, że nikt nie decyduje o własnej śmierci, tylko On. W ten sposób, być może nieświadomie, można pozbawić człowieka możliwości stanięcia przed Bogiem i przebywania z nim w raju.
Masz rację eutanazja jes ewidentna klęską religii fałszywej.
Ten kto jest w religii prawdziwej i miłuje Stwórce nigdy sie nie porwie na swoje zycie.
Dlaczego?
Bo jest w bliskim kontakcie z Bogiem i chce swym zyciem stale dawac dowody jak wspaniałym jest Bóg.
"Nigdy nie widziałem prawego, który by był opuszczony do konca"
D;aczego misłby porzucac Boga.
Ludzie sami poprzebijali sie wieloma bolesciami.
Czynią rzeczy, które Bogu na myśl nigdy nie przyszly.
Zagubieni i bezradni - myślą o eutanazji - to desperacki czyn, bo nie widzą innego wyjścia. Nie znają prawdy.
_________________ "Jeśli więc oznajmiam dobrą nowinę, nie jest to dla mnie powodem do chlubienia się, gdyż nałożono na mnie konieczność. Doprawdy, biada mi, gdybym nie oznajmiał dobrej nowiny!"
Sorry, ale nie chodziło mi oto, poza tym nie wiem co rozumiesz pod terminem "religia fałszywa". Ponadto, w każdej religii są ludzie którzy rzeczywiście są bardzo wierzący, oraz pewnego rodzaju ingoranci.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum